Sejmu się boi i go
nie rozumie. Nie nadaje się na lidera. Nie ma nerwów do zarządzania ludźmi. Po
kwadransie awantur skacze mu ciśnienie, rzuca „kurwą”, trzaska drzwiami i idzie
na papierosa
Wojciech Cieśla
Zaraz po wyborach na pierwsze spotkanie z
posłami w klubie wyszedł jak trener, jak zawodowy coach - wspomina polityk
związany z Pawłem Kukizem. - Stanął i powiedział: „Jesteście moimi wojownikami,
Tu, w Sejmie, będziecie moimi komandosami”. Zachowywał się jak guru jakiejś przypadkowej
sekty, na krześle obok siedział facet z Ruchu Narodowego, za nim były działacz
Platformy. Pomieszanie z poplątaniem. Pomyślałem sobie: co ten człowiek
opowiada?
Do wyborów Kukiz’15
szedł głośno, z wyrazistym sztandarem. Głosił: sądy i prokuratura źle działają,
procedury administracyjne są nieżyciowe, urzędników jest zbyt wielu, system
emerytalny nie do utrzymania. Obiecywał: zorganizujemy wybory w nowej
ordynacji, wprowadzimy jednomandatowe okręgi wyborcze, wywalimy scenę
polityczną w kosmos. Rozbetonujemy Polskę.
Z balonu obietnic
powietrze uszło już po kilku pierwszych miesiącach. Potem z klubu Kukiz’15
odeszli pierwsi posłowie. Poseł PiS: - W ciągu roku dokonali właściwie dwóch
rzeczy: poseł Liroy złożył projekt legalizacji medycznej marihuany, a poseł
Kukiz wprowadził do Sejmu narodowców.
Dokąd dziś zmierza
Paweł Kukiz?
ARMIA ZE ŚWIĘTA
GRZYBA
Lato 2015 r. - Chodźcie z nami! Idźmy razem! Po
Polskę dla naszych dzieci i wnuków! - apeluje muzyk Paweł Kukiz, niedawny
kandydat na prezydenta. - Są nas setki tysięcy. Może nawet miliony. Ludzi,
którzy z przerażeniem patrzą, dokąd „politycy”, a szczególnie „partia
miłości”, prowadzą naszą ojczyznę.
Komitet Kukiza w
wyborach do Sejmu zajmuje trzecią pozycję, dostaje aż 9 procent głosów. Jego
wyborcy to młodzi, studenci i uczniowie, dla których Polska od zawsze jest w
NATO i Unii - często wkurzeni byli wyborcy PO, poparcie dla Kukiza to środkowy
palec wystawiony III RP.
Koniec sierpnia
2016 r,, Borzęcin w Małopolsce. Drugi zjazd tych, którzy kilka lat temu skrzyknęli się w sprawie jednomandatowych
okręgów wyborczych (JOW). Sami siebie nazywają armią Kukiza. Ludzie od
czarnej roboty: zbierania podpisów, akcji plakatowych, działalności w
internecie. To dzięki nim Kukiz - który nie miał i wciąż nie ma struktur w
terenie - wszedł do Sejmu. O sobie mówią: woJOWnicy. Armia miała się kiedyś
przekształcić w stowarzyszenie, ale jakoś nie wyszło. Zamiast tego Kukiz
założył Stowarzyszenie na rzecz Nowej Konstytucji Kukiz’15.
Ci, którzy
zjeżdżają na pole biwakowe do Borzęcina, nie przypominają armii: garstka osób w
średnim wieku rozpala grilla między namiotami, popija piwo.
W Borzęcinie leje
jak z cebra, na szczęście zjazd armii Kukiza pokrywa się z lokalnym Świętem
Grzyba. Są stoły zjedzeniem, wieczorem przyjeżdża sam Kukiz. - Powiedział, że
w dalszym ciągu walczy o nową konstytucję, o zniesienie progu referendalnego,
o jednomandatowe okręgi - relacjonuje samorządowiec z pobliskiej Bochni.
- Wszystkim bardzo
się podobało. Nikt nie spytał, dlaczego jeszcze nie spełnił żadnej obietnicy.
Następnego dnia
kulminacja Święta Grzyba. Publiczność w strugach deszczu czeka na lidera
ruchu. Paweł Kukiz śpiewa swoje największe przeboje. Publiczność mimo deszczu
wciąż pod sceną, zaraz po Kukizie ma się pojawić Urszula.
ZMIELENI,
NIEPOKONANI, POKŁÓCENI
Oburzeni, Niepokonani, Zmieleni, ruchy na rzecz
JOW, woJOWnicy, armia Kukiza. Mapa sił, które popierały Kukiza lub które
tworzył on przez ostatnie pięć lat, pełna była frakcji i odłamów. Sam
piosenkarz nigdy nie zadeklarował, do którego z nich było mu najbliżej.
Wszyscy, którzy
działali z byłym liderem zespołu Piersi, twierdzili, że to właśnie oni
tworzyli właściwy ruch. Co się z nimi stało?
Zmieleni (powstali
w 2012 r.) już nie istnieją. Platforma Oburzonych (powstała w 2013 r.)
rozpadła się po roku. Ruch Oburzonych już nie istnieje. Obywatelski Ruch
Oburzonych z Tarnowa też nie. Ruchem Oburzonych Rzeczpospolita Obywatelska
zawiaduje Piotr Rybak, były współpracownik Kukiza, dziś z nim pokłócony.
Stowarzyszenie Oburzonych z Warszawy z Kukizem nie ma już nic wspólnego.
Niepokonani, kolejna efemeryda z kręgów Kukiza, to dziś kilka osób
działających w niedużym stowarzyszeniu, poza polityką.
- Te projekty
musiały się rozpaść - uważa jeden ze współpracowników Kukiza. - Paweł ma alergię
na partyjność, jak sam mówi - na „partiokrację”. Przed wyborami w 2015 r.
uznał, że można działać bez struktur, bez lokalnych liderów. Że kampanię
zrobią mu ludzie, którzy skrzykną się przez internet. Potem systematycznie
odcinał ludzi, którzy chwilę wcześniej, przed wyborami prezydenckimi albo do
Sejmu, pomagali mu w kampanii. Pamięta pan Roberta Raczyńskiego, prezydenta
Lubina? To on wymyślił Kukiza jako frontmana. Paweł odciął mu tlen, jak tylko
Raczyński zaczął się pojawiać w ogólnopolskich mediach - jak w ZSRR Jeżów
Jagodę wyciął starych towarzyszy ze zdjęć. Nowych znalazł w ruchu narodowym.
Stał się politykiem w tym sensie, że mówi różne rzeczy różnym ludziom w różnych
miejscach.
TRZY CZYTANIA, CZARNA
MAGIA
Mówi były współpracownik Kukiza: - Paweł jest
egotyczny, niebywale chaotyczny. Nabija się z księży, a potem wpada w
bogoojczyźniany patriotyzm. Jedzie na Majdan, a po chwili ostrzega przed
Ukrainą. Jest pokręcony. Atakuje tych, którzy nie okazują mu wystarczająco
dużo szacunku. Ma w sobie lisią nieufność, jest chytry, w tym doskonale pasuje
do polskiego środowiska politycznego. Przypomina mi Leppera. Z tym że Lepper
miał szersze horyzonty i był lepiej zorganizowany. Pawła Sejm onieśmiela,
improwizować nie potrafi. Widział go pan kiedyś na mównicy? Od roku zabrał
głos kilkanaście razy. Na początku w ogóle nie kumał procedur. Jakie trzy
czytania? Głosowania? Czarna magia!
Klub Kukiz’15 ma 36
posłów. Miał ich 42, ale część pokłóciła się z liderem i już jest poza klubem.
Poseł z Kukiz’15: -
Sejmu się boi i go nie rozumie. Nie nadaje się na przywódcę. Nie ma nerwów do
zarządzania ludźmi. Po kwadransie awantur skacze mu ciśnienie, rzuca „kurwą”,
trzaska drzwiami i idzie na papierosa.
Według polityków
Kukiz’15 w niedużym klubie działają dziś cztery frakcje: republikańska,
JOW-owcy, związkowcy oraz od pięciu do siedmiu narodowców - m.in. Sylwester
Chruszcz, Adam Andruszkiewicz.
Opowiada jeden z
działaczy: - Ruch nie ma spoiwa ideowego. Może stąd fascynacja Kukiza
narodowcami.
Dziennikarz
polityczny z ogólnopolskiego portalu: - Gdyby ktoś mnie prosił o tekst o
kukizowcach, nie wiedziałbym, co napisać. Oni są jak pierwsza Samoobrona,
tylko mniej spójni. Tamtych łączyło jeszcze to, że kradli.
Były poseł Kukiza:
- Był taki Jacek na Śląsku, miły chłopak, pełnomocnik. Siedzieliśmy nad
listami, a on nam kiełbaski przywoził, miał kiosk z kiełbaskami. Paweł dał mu
jedno z ostatnich miejsc na liście.
Były działacz: - W
kluczowych momentach Paweł znika. Nie ma go. Tak było przy układaniu list
wyborczych rok temu. Ma swoje sekrety, jest zamknięty. Wiedział pan, że przez
33 lata był warszawiakiem? Zameldował się w mieszkaniu po babci na Mokotowie,
kilka lat temu wykupił je z bonifikatą. Nigdy się z tą warszawskością nie afiszował.
O swoich rozmowach z Kaczyńskim nie informuje posłów. O układaniu się z PiS w
sprawie swoich ludzi w radiu i TVP też nie.
KUKIZ Z NARODOWYM
WĄSEM
Pliki z nagraniem prywatnej rozmowy Pawła Kukiza
dotyczącej działaczy Ruchu Narodowego pojawiają się w sieci w kwietniu. Lider
Kukiz’15 nie przebiera w słowach: - Nienawidzę tych psychopatów, którzy mówią,
że należy Żydów mordować albo Murzyna zastrzelić, dostaję białej gorączki.
W klubie
parlamentarnym Kukiza jest kilku posłów powiązanych ze środowiskiem
narodowców. Przy ich wsparciu muzyk prowadził kampanię wyborczą. Spośród nich
po publikacji taśm unosi się honorem jedynie Robert Winnicki, lider Ruchu
Narodowego. Odchodzi. Reszta przełyka słowa o psychopatach.
Miesiąc później ten
sam Kukiz, który ledwie co opluwał narodowców, ogłasza powstanie
stowarzyszenia Endecja. Wśród frontmanów Rafał Ziemkiewicz, Adam Andruszkiewicz
(„Endecja będzie głosiła hasło: „Polska dla wszystkich Polaków, także dla
młodego pokolenia””), Sylwester Chruszcz („Stowarzyszenie przywróci endecką
szkołę myślenia”)
Bartosz Jóźwiak. Ziemkiewicz zapowiada, że Endecja będzie
fabryką elit dla nowej, endeckiej Polski. Paweł Kukiz: - Celem stowarzyszenie
jest krzewienie myśli wspaniałego polskiego patrioty męża stanu Romana
Dmowskiego.
Po co Kukizowi
narodowcy? Poseł Kukiz’15: - W wyborach dali mu struktury.
ciągną za sobą na razie mały, ale zmobilizowany elektorat.
Ale Endecja to koncesjonowani narodowcy. W Marszu Niepodległości ich pan nie
zobaczy. To dla ich środowiska mocno niewygodne.
W czasie
konferencji w Sejmie na scenie zaciera ręce Marek Jakubiak. - To szara
eminencja ugrupowania - uważa jeden z posłów (w Kukiz’15 nie wolno mówić
„partia”, partie to samo zło).
- Rodzaj klubowego dzierżymordy. Kukiz opowiada, że
Jakubiak przed wyborami prezydenckimi wpłacił po dziesięć tysięcy na Korwina,
na Mariana Kowalskiego i na niego. Na wszelki wypadek obstawił trzech, a potem
w parlamentarnych już tylko Pawełka. Dostał miejsce na liście. Ma wąsa,
bredzi coś o husarii, produkuje narodowe piwo, rzucił coś niepochlebnego o
gejach.
- Jest narodowcem?
- Bez żartów.
Jedyne, co mogę o nim powiedzieć, to to, że jest skąpy.
Poseł Jakubiak,
szef Browarów Regionalnych, to były PRL-owski żołnierz zawodowy, niespełniony
husarz, były wspólnik gangsterów z Gdańska (gdy ich kłopoty z prawem opisał
„Newsweek”, Jakubiak wytoczył tygodnikowi proces karny, który przegrał). Rok
po wyborach narodowcy nie traktują Jakubiaka jak swego. Mówi jeden z działaczy
Młodzieży Wszechpolskiej: - Ci z Endecji mają z nim kłopot. On się obraca w
dziwnych kręgach. Raz pojechałem do niego do Ciechanowa na imprezę, a tam sama
wojskówka. Czułem się jak na domówce u Kwaśniewskiego lub Kalisza.
WACHOWSKI Z WYROKAMI
Według działaczy w klubie Kukiz’15 rządzą dziś
dwaj ludzie: psychiatra Paweł Kukiz-Szczuciński oraz Dariusz Pitaś. - Bracia
Wachowscy - żartuje jeden z posłów. - Najwierniejsi gwardziści.
Paweł
Kukiz-Szczuciński miał poznać piosenkarza na pogrzebie jego ojca. Wkrótce
potem przed kampanią do Sejmu brał udział w przesłuchaniach - rodzaju castingu,
który miał wyłonić najlepszych kandydatów na kandydatów na posłów. Podczas
przesłuchań padały pytania w rodzaju: „Co to jest marksizm kulturowy?”, „Skąd
pan ma majątek?”, „Za co pan kupił dom?”, „Dlaczego banki powinny zostać zrepolonizowane?”.
Część rozmów była nagrywana. Szczuciński siedział z boku, obserwując
kandydatów.
Dariusz Pitaś,
jeden z najbliższych doradców Kukiza, formalnie jest dyrektorem biura klubu
poselskiego Kukiz’15 i członkiem zarządu stowarzyszenia promującego ideę nowej
konstytucji. W grudniu 2015 r. „Newsweek” ujawnił, że w przeszłości dopuścił
się kradzieży, wyłudzenia, nie płacił alimentów i siedział w areszcie. Jego
wyroki uległy już zatarciu. Pitaś ma ogromny wpływ na decyzje podejmowane
przez Kukiza, odpowiada za przygotowanie instrukcji, według których głosują
posłowie, zarządza budżetem klubu.
Mówi jeden z posłów
Kukiza: - Pomysł Pawła na działalność? Podkradać elektorat narodowy. Sprzeciw
wobec CETA, antyimigranckość. Tylko tak możemy się odróżnić od PiS czy
Nowoczesnej.
Były działacz
Kukiza: - Kukiz w styczniu ogłosił rozpoczęcie zbiórki podpisów pod wnioskiem
o referendum
w sprawie przyjmowania uchodźców z Syrii. Do dzisiaj nie
uzbierali obiecanego pół miliona. Nie mają do tego ludzi, rok po wyborach nie
mają struktur w terenie. Ich pomysł na działalność jest prosty: przetrwać do
wyborów samorządowych i powtórzyć manewr z 2015 roku: do walki staną Kukiz
jako szyld i jego dwór, który zdecyduje o kandydatach na listy. To się skończy
katastrofą. Nie wyjdą ze stadium larwalnego. Spadną do poziomu Ruchu Narodowego, Paweł
zostanie Korwinem bis. Jeszcze nie zrozumiał, że w byciu liderem trzy czwarte
czasu spędza się na użeraniu ze strukturami. Myśli, że wystarczy powiedzieć, że
oburzonych w Polsce są miliony i nie mieć programu. Nie wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz