Aleksandra Pawlicka
Elżbieta Witek, Anna Zalewska i Beata Kempa
przestały pociągać za sznurki i teraz to im wskazano miejsce w szeregu - mówi
polityk PiS. Przyznaje, że określenie „gang tapirów” używane jest w partii
powszechnie, także w centrali PiS na Nowogrodzkiej.
KTO NIE MA MIEDZI
Trzy panie minister z Dolnego Śląska związane są
blisko z premier Szydło. Beata Kempa jest szefową kancelarii premiera,
Elżbieta Witek - szefową gabinetu politycznego Szydło, zaś Anna Zalewska -
minister edukacji, a prywatnie najlepszą koleżanką Witek. W politycznych
rozgrywkach w regionie postawiły na Dawida Jackiewicza - europosła z Dolnego
Śląska, a potem ministra skarbu w rządzie PiS.
- Trzymały się z
Jackiewiczem w kontrze do Adama Lipińskiego. Bo Lipiński to stara gwardia,
dba tylko o swoich, a Jackiewicz dawał szansę na włączenie się w powyborczy
podział łupów - mówi lokalny działacz PiS.
Adam Lipiński,
wiceprezes PiS i jeden z najbliższych ludzi Jarosława Kaczyńskiego,
reprezentuje w partii tzw. zakon, czyli grupę działaczy, którzy byli w
pierwszej partii prezesa - Porozumieniu Centrum. Jackiewicz pojawił się
dopiero w PiS, a zaczynał w Ruchu Odbudowy Polski Jana Olszewskiego i współpracował
z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem.
Panie z „gangu
tapirów” też nie przeszły przez PC. Anna Zalewska karierę polityczną zaczynała w Unii Wolności, Elżbieta Witek - w
Ruchu Obywatelskim Akcja Demokratyczna, który powstał w kontrze do PC. Beata
Kempa z kolei zaliczyła w karierze polityczną zdradę - odeszła z PiS do
Solidarnej Polski.
Obecna rozgrywka
jest więc kolejną próbą sił między starymi i nowymi działaczami na Dolnym
Śląsku. Lipiński wygrał już dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy przeforsował swojego
człowieka na wojewodę dolnośląskiego, Pawła Hreniaka w kontrze do lansowanego
przez Witek Zalewską wicestarosty jaworskiego Arkadiusza Baranowskiego.
Drugi raz, gdy obsadzano stanowisko prezesa najcenniejszej
polskiej spółki skarbu państwa - KGHM. Wygrał wskazany przez Lipińskiego
Krzysztof Skóra, ale Jackiewicz zdołał ulokować swoich ludzi na ważnych
stanowiskach w spółce. Między innymi swojego pełnomocnika prawnego Dominika
Hunka w radzie nadzorczej KGHM, skąd został on oddelegowany do zarządu na
wiceprezesa.
W ostatni piątek
nastąpiły zmiany w zarządzie KGHM. Odszedł Hunek, a odwołanego Skórę zastąpił
człowiek wicepremiera Mateusza Morawieckie- go - Radosław Domagalski. Na
pierwszy rzut oka może to wyglądać na osłabienie pozycji Lipińskiego, tyle że
on działa dziś w nieformalnym duecie z Morawieckim. Odwołanie Skóry jest ceną
za ostateczne oczyszczenie Dolnego Śląska z wpływów byłego ministra Jackiewicza,
zdymisjonowanego we wrześniu za obsadzanie swoimi ludźmi spółek skarbu państwa.
Zmiany w KGHM to
nie jest dobra wiadomość dla „tapirów” z Dolnego Śląska. Bo to oznacza, że
jeszcze bardziej słabną wpływy Jackiewicza, a umacnia się pozycja
Morawieckiego.
UDZIELNE KSIĘŻNE
- Witek rozdawanie posad zaczęła zaraz po
wyborach, niczym udzielna księżna - opowiada działacz pochodzący z tego samego
miasta co pani minister, czyli Jawora. I podaje przykłady. Franciszek
Materniak, znajomy Witek, po kursach w trybie eksternistycznym został
dyrektorem Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaworze. Bernadetta
Brożyna z pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w gminie Wądroże
awansowała na wojewódzkiego komendanta Ochotniczego Hufca Pracy we Wrocławiu.
Siostra pani minister, Dorota Pietrzak, absolwentka technikum rolniczego, z
salowej w domu dziecka stała się inspektorem w dolnośląskiej Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa.
- Utworzono dla niej samodzielną funkcję z bardzo wąskim
zakresem obowiązków - mówi nasz rozmówca i dodaje: - W Jaworze mówi się,
że Witek stworzyła tu rodzinne PiS. Mąż, porządny gość, nauczyciel, został
członkiem zarządu powiatu, a córka, lektorka języka angielskiego, jest
szykowana na dyrektora szkoły w gminie Męcinka, czyli tam, gdzie Mercedes
postanowił zainwestować 800 min zł w nową fabrykę silników.
W Jaworze wszyscy pamiętają Witek jej słynną wycieczkę do
Warszawy w 2012 r., gdy jako poseł jechała z domu do Sejmu taksówką, bo - jak
potem tłumaczyła w mediach - w pociągu nie było miejsc siedzących - 460 km na koszt podatnika.
Anna Zalewska też
jest dziś krytykowana w regionie. Głównie z powodu planowanej reformy
edukacji. W Liceum Ogólnokształcącym w Świebodzicach, w którym była
wicedyrektorką, nauczyciele nie kryją rozgoryczenia. Mówi jeden z nich: - Ona
wie, że my pamiętamy, co mówiła o poprzednich ministrach
ich reformach, że to psucie edukacji. A sama co robi? Chaos
po to tylko, żeby udowodnić, że poprzednicy zostawili Polskę w ruinie. Przecież
ona pluje nam wszystkim do talerza.
14 października w
dzień nauczyciela minister Zalewska nie pojawiła się w Świebodzicach. - Nie
miała odwagi - twierdzi mój rozmówca. Tydzień wcześniej została wybuczana na
forum samorządowym we Wrocławiu.
W Świebodzicach
wypominają jej, że po wyborach zajęła się głównie obsadzeniem swoimi ludźmi
stanowisk w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej (WSSE). Szefem spółki
córki WSSE - Invest Park Development został jej dobry znajomy Łukasz Kwadrans,
przewodniczący Rady Miejskiej Świebodzic. Z kolei burmistrz tego miasta,
Bogdan Kożuchowicz, dostał stanowisko szefa rady nadzorczej Invest Park
Development.
Nikt otwarcie nie
chce wchodzić w konflikt z Zalewską, ale jej stosunki z lokalnymi działaczami
są napięte. Po tym jak w wyborach samorządowych Zalewska, bez zgody lokalnych struktur partii, umieściła na
pierwszym miejscu listy do Rady Powiatu w Świebodzicach swojego męża,
działacze zażądali od centrali, by w wyborach parlamentarnych to nie ona była
na pierwszym miejscu listy wyborczej. Grozili nawet okupacją siedziby partii w
Warszawie. Nowogrodzka postanowiła, że listę będzie otwierał spadochroniarz z
Warszawy Michał Dworczyk. Zalewska obraziła się na wielu działaczy ze swojego
regionu.
BECIA TUPECIARA
Do czasu objęcia rządowych posad duet Witek -
Zalewska nie był w zażyłych relacjach z Beatą Kempą. Gdy jednak panie
zaczęły pracę w jednym rządzie, nastąpiło zbliżenie. Pomogły związki z
Kościołem. Minister Zalewska jest w zażyłych relacjach biskupem świdnickim
Ignacym Decem, jednym z najbardziej radiomaryjnych w polskim episkopacie.
Minister Kempa szczyci się przyjaźnią z Tadeuszem Rydzykiem. Jej życzenia dla
szefa toruńskiej rozgłośni z okazji urodzin Radia Maryja, które składała w
imieniu rządu, od miesięcy są hitem internetu. Kempa nazwała radio „kręgosłupem
biało-czerwonej drużyny”.
Ostatnio Tadeusz
Rydzyk udzielił ślubu córce Beaty Kempy, a wśród gości był prezydent Andrzej
Duda z małżonką. Było to największe od lat wydarzenie w rodzinnym mieście
minister Kempy - Sycowie.
- Ten ślub, a
wcześniej żądanie Kempy, by przyznać jej ochronę BOR, to straszna buta i pycha
władzy. Sodowa uderzyła jej do głowy - mówi lokalny działacz. Kempa zażyczyła
sobie ochrony, bo miała dostawać pogróżki, że utną jej głowę.
- Becia zawsze była
tupeciarą. Tak samo zachowała się w sprawie szpitala w Sycowie - dodaje mój
rozmówca. Beata Kempa w czasie kampanii wyborczej zarzekała się, że szpital w
Sycowie nie będzie zamknięty. Cztery miesiące później starosta z PiS zamknął
placówkę, bo miała 15 min zł długów. Gdy lokalni działacze wypomnieli szefowej
kancelarii premiera niedotrzymanie obietnicy, ta w lokalnych mediach zamieściła
oświadczenie wzywające władze samorządowe do opamiętania się wycofania z brutalnej decyzji.
ODWET LIPY
Kiedy trzy posłanki z Dolnego Śląska dostały rządowe
posady, poczuły wiatr w żaglach. - Wydawało im się, że rozwalą stary układ
Lipy [Adama Lipińskiego - przyp. red.], ale przeceniły swoje siły. W efekcie są
dziś dla Szydło obciążeniem - mówi osoba zbliżona do centrali partii na Nowogrodzkiej
i dodaje: - Żadna nie została poproszona o reprezentowanie rządu, choćby w
swoim regionie, w przypadającą w ubiegłym tygodniu pierwszą rocznicę wygranej
PiS w wyborach.
Minister Kempa
wystąpiła tylko w publicznej TVP Info, gdzie z rozbrajającą szczerością
przyznała, że nieważny jest stan demokracji, gdy rząd hojnie łoży na programy
socjalne, takie jak 500+.
Premier Szydło
zdaje sobie sprawę, że wojna z Lipińskim może ją dużo kosztować. Dzięki
sojuszowi z Morawieckim umocnił on swoją pozycję w partii. A nie jest
tajemnicą, że Morawiecki to od dawna główny rywal Szydło i jej ewentualny
następca, gdyby prezes Kaczyński zdecydował się na przetasowania w rządzie.
Dla „gangu tapirów”
dymisja Szydło oznaczałaby zapewne koniec rządowej kariery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz