- Polacy zostali oszukani przez
Donalda Tuska, dlatego teraz chcą, żeby PiS wrócił do władzy - mówił
Jackowi Nizinkiewiczowi poseł PiS, Stanisław Pięta
Czy ma pan wrażenie, że szkodzi PiS swoimi wypowiedziami?
Lubię prowokować, ale mam dobre intencje. Raczej pomagam, mobilizuję
elektorat PiS i zwracam uwagę na istotne kwestie. Mój język jest
twardy, chwilami wręcz ostry, ale jednak odległy od standardów, które
reprezentuje pan poseł Stefan Niesiołowski, czy pan „profesor"
Bartoszewski, nazywając wyborców PiS „bydłem". W przeciwieństwie do
członków partii rządzącej, nie używam wulgarnego języka w debacie
publicznej.
Pan chyba żartuje? Rok temu mobilizując przeciwników Ruchu Palikota,
który miał organizować spotkania w terenie apelował pan o "godne"
powitanie. „Będą tak spierdalać, że zatrzymają się dopiero u swojego
mocodawcy Putina" – napisał pan.
Wykropkowałem wulgarne słowo, a wpis zamieściłem na Facebooku,
którzy rządzi się swoimi prawami. Ruch Palikota to ugrupowanie szkodliwe
dla Polski. Po tym, gdy Palikot wzywał do zastrzelenia i wypatroszenia
Kaczyńskiego, jedno wykropkowane wulgarne słowo to drobnostka.
Pan twierdzi, że „kto nie popiera PiS-u to zdrajca, kretyn albo niedostatecznie poinformowany, w najłagodniejszym przypadku".
Wierzę, że ludzie są dobrzy. Chcę tylko wywołać dyskusję społeczną.
Nikogo personalnie nie nazwałem kretynem lub zdrajcą, ale każdy może
zaliczyć się do grona osób niedostatecznie poinformowanych. Wiele osób
ma o PiS mylny pogląd, a czasami wręcz bardzo negatywny, ponieważ nie
dociera do nich prawda o partii Jarosława Kaczyńskiego. Gdy Polacy
poznają prawdę o PiS, to zagłosują na partię Kaczyńskiego w najbliższych
wyborach.
A jaka jest prawda o PiS?
PiS to partia, która troszcząc się polskie interesy, gwarantuje
wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy, obniżenie cen za leki i redukcję
biurokracji. Polacy zostali oszukani przez Donalda Tuska, dlatego teraz
chcą, żeby PiS wrócił do władzy. Społeczeństwo chciało uwierzyć w
obietnice premiera i dostało podwyżkę podatków, emerytury po 67. roku
życia, masową emigrację, powiększające się zadłużenie kraju, bezrobocie i
ponad 100 tys. nowych urzędników.
A kim są mimo dostatecznego poinformowania ci, którzy wciąż chcą głosować na PO, Ruch Palikota czy SLD?
Niestety, mają do tego prawo. Wyborcom Tuska, Millera, Palikota czy
Piechocińskiego wydaje się, że są dobrze poinformowani. PiS stara się
nawrócić na właściwy kurs wyborców, którzy zbłądzili, ale to bardzo
trudne, bo media są w obozie przeciwnika. Generalnie, media w Polsce to
środowisko prorządowe lub lewicowe.
Wszystkie?
Są dzienniki i tygodniki, które opierają się propagandzie rządowej i
lewicowej. „GPC", „Nasz Dziennik", „Gazeta Polska", „W Sieci" i „Do
Rzeczy" ale ich pozycja nie jest dominująca.
No tak, ale są jeszcze media O. Rydzyka.
Tu też mamy problem, bo sympatia mediów o. Rydzyka podzielona jest
między PiS i Solidarną Polskę. Nie będę pouczał o. Rydzyka kogo ma
popierać, ale wszystkie siły powinny mobilizować się dzisiaj wokół PiS.
Członkowie Solidarnej Polski powinni wrócić do PiS? Ziobro powinien
posłuchać słów Kaczyńskiego: "Wróć synu, wróć, ojciec czeka!"?
Moim marzeniem jest, żeby Solidarna Polska ponownie stała się
częścią PiS. Ziobro z Kaczyńskim powinni wystawić jedną listę w wyborach
europejskich, parlamentarnych, samorządowych. Jeśli Solidarna Polska
wystawi własne listy, to osłabi PiS wspierając tym samym PO i lewicę.
A kto powinien zostać wspólnym kandydatem SP i PiS na prezydenta Polski?
Tylko Jarosław Kaczyński powinien być kandydatem PiS, i całej
prawicy, w wyborach prezydenckich. Solidarna Polska również powinna
poprzeć Kaczyńskiego, bo tylko prezes PiS może wygrać z Komorowskim.
Cytując klasyka, wszystkie ręce na pokład?
Polaka jest dzisiaj w stanie takiego rozkładu, że patrioci, ludzie
myślący i dobrze poinformowani, powinni głosować na PiS. Tylko partia
Kaczyńskiego może zahamować degradację gospodarczą i kulturową Polski.
PiS musi docierać do społeczeństwa wszelkie kanałami informacyjnymi.
Czyli, Jarosław Kaczyński bezwzględnie powinien wziąć udział w wyborach na prezydenta Polski?
Tak. Jarosław Kaczyński powinien wystartować w wyborach na prezydenta Polski.
A wystawienie profesora Glińskiego byłoby dla pana ruchem zrozumiałym?
Wolałbym organizować kampanię prezydencką prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Ale wówczas musiałby oddać legitymację partyjną. Komu Jarosław Kaczyński mógłby oddać partię?
Mariuszowi Kamińskiemu.
Były szef CBA mógłby zostać prezesem PiS-u?
Myślę, że to polityk przyszłości. Jeżeli PiS wygra wybory te i
następne, i jeżeli sytuacja rozwinie się tak, że szefem partii byłby
Mariusz Kamiński, to w konsekwencji byłby przyszłym premierem.
Mówi się o tym, że w Prawie i Sprawiedliwości nie ma następcy Jarosław
Kaczyńskiego. Partia oparta na Kaczyńskim bez Kaczyńskiego się rozsypie?
Rzeczywiście PiS jest oparty na Jarosławie Kaczyńskim. Jest to
polityk, który ma niepodważalną pozycję, człowiek z wielkimi zasługami
dla Polski. Ja życzyłbym sobie, żeby prezes Kaczyński tak długo jak to
możliwe kierował partią. Ale w partii są politycy, którzy mogliby
prezesa zastąpić gdyby został prezydentem. Joachim Brudziński, Beata
Szydło czy Andrzej Duda byliby w stanie poprowadzić partię. To są ludzie
z właściwym doświadczeniem i charakterem.
Czyli mitem jest, że partia nie ma numeru 2?
Tego typu narracja służy uzasadnieniu innych tez o jednowładztwie,
dyktaturze Kaczyńskiego. W partii, która liczy ponad 20 tysięcy członków
zawsze znajdą się politycy przygotowani do przejęcia sterów władzy.
Przy PSL jesteście mikrusem.
Proszę pamiętać, że do PiS-u nie można wstąpić tylko trzeba zostać
przyjętym. Zwracamy uwagę na przeszłość kandydatów do Prawa i
Sprawiedliwości. Przez wiele lat załącznikiem do deklaracji PiS-u był
wniosek do IPN-u o uzyskanie statusu pokrzywdzonego. PiS dba o jakość
swoich członków. Obecnie PiS dynamicznie rozwija się także liczebnie.
Chciałby pan, żeby ponownie wrócono do tematu lustracji?
Bezwzględne tak. Koniecznością jest otwarcie archiwów.
Pamięta pan listę Wildsteina? Narobiła wiele szkody.
Żadnej szkody nie narobiła. Wszystkie kwestie, które były
wątpliwe, bez większego trudu zostały wyjaśnione. Problemem jest to, że
dzisiaj w administracji, sądownictwie, prokuraturze, w sejmie, pracują
ludzie, którzy mogą być w zbiorze zastrzeżonym IPN. To są ludzie,
których można zaszantażować, wywrzeć presję. PiS idzie po władze, żeby
uratować państwo, dać Polakom szansę na normalność, dynamiczny rozwój,
na to byśmy nie musieli być w Europie narodem drugiej kategorii. Polska
może być bogata, Polacy są innowacyjni, pracowici, gotowi do poświęceń,
tylko muszą mieć szansę uczciwej, spokojnej pracy dla siebie, swojej
rodziny i ojczyzny. Nie mogą i nie będą nami rządzić byli komunistyczni
donosiciele.
I jak wygracie wybory, to wymienicie kadry w mediach publicznych? Znowu obsadzicie TVP i Polskie Radio swoimi?
Przypuszczam, że w mediach publicznych będzie musiało dojść do
niezbędnych zmian. W mediach publicznych nie będą mogły zostać osoby,
które dzisiaj prowadzą nierzetelną politykę informacyjną.
Zarząd Stadionu Narodowego już chciałby pan zmienić. A oprócz tego zburzyć PKiN, niczym Radosław Sikorski?
Finansowanie koncertu Madonny z pieniędzy podatników to skandal,
zarząd stadionu i pani ministra doktora Mucha już dawno powinni być
zdymisjonowani. Pałac Kultury i Nauki jest brzydkim symbolem dominacji
ZSRR nad Polską. Po odzyskaniu niepodległości powinien zostać rozebrany,
tak jak w latach dwudziestych został zburzony gigantyczny sobór
Aleksandra Newskiego na placu Saskim.
W sondażach społecznego poparcia PiS ma coraz większą przewagą nad PO. Na jakie poparcie może liczyć wg. pana PiS?
W wyborach parlamentarnych na PiS może zagłosować 55 proc. wyborców.
Jak PiS chce osiągnąć 55 proc. poparcie?
Kluczem do zwycięstwa PiS jest zmobilizowanie elektoratu nie
głosującego i pokazanie im, jak Donald Tusk zadrwił z Polski i Polaków.
Musimy pokazać społeczeństwu jakie są skutki podejmowanych decyzji przez
polityków PO w obszarach gospodarczych, kulturowych i w polityce
zagranicznej. Musimy postawić na politykę prorodzinną i przełamać kryzys
demograficzny. Musimy uprościć prawo, ograniczyć podatki i wspierać
polskich przedsiębiorców. Musimy ostrzec Polaków przed dalszymi
lewackimi eksperymentami Tuska. Dzisiaj PO stoi na pozycjach Ruchu
Palikota. Środowiska umiarkowano- konserwatywne są marginalizowane w PO.
Czyli to dzisiaj PO powinno „spierda...", jak wcześniej Ruch Palikota?
Wystarczy, że Platforma przegra wybory. Dalsze trwanie partii
Tuska u władzy grozi utratą narodowego i państwowego bytu. Polska może
być trzecim światem w środku Europy, dostarczającym taniej siły roboczej
państwom bogatszym, a w kraju pozostaną tylko starsi ludzie, na
emerytury których nikt nie będzie pracował. PO prowadzi politykę anty
patriotyczną, usuwa lekcje historii, z listy lektur znikają wartościowe
pozycje np. książki Henryka Sienkiewicza. W Sejmie gdzie „ludobójstwo"
nie jest nazywane „ludobójstwem", gdzie nie możemy godnie uczcić 150
rocznicy Powstania Styczniowego, PO współpracuje z Ruchem Palikota i
SLD. Kiedyś partia Tuska i Kaczyńskiego, były bliźniaczymi formacjami.
PO oszukała nie tylko wyborców ale własnych członków. Dzisiaj Platforma,
to partia z której prezydent zaprasza gen. Jaruzelskiego na salony,
zamiast wysłać go przed sąd.
W dalszym ciągu uważa pan, że 90.letni gen. Jaruzelski powinien stanąć przed sądem?
Jaruzelski z Kiszczakiem powinni zostać choćby na noszach
doprowadzeni przed sąd i osądzeni jak zbrodniarze hitlerowscy, a nie
zapraszani do Pałacu Prezydenckiego. Postępowanie prezydenta
Komorowskiego to hańba.
Nawet jeśli Bronisław Komorowski nie pochodzi z pańskiego obozu, to nie
powinien pan obrażać głowy państwa, tak jak protestował pan kiedy
obrażany był Lech Kaczyński.
Prezydent powtarzał kłamstwa pani Anodiny o tym, że w Smoleńsku
piloci lądowali we mgle. Na dwudziestolecie BBN zaproszono gen. FSB
Patruszewa. Prezydent wraz z gen. Jaruzelskim poleciał do Moskwy
świętować sowiecki Dzień Zwycięstwa. Mniej istotne jest już to, że
prezydent nie potrafi poprawnie mówić i pisać po polsku. Nie potrafi się
zachować przy stole przyjmując gości.
Dlatego nazywa pan głowę państwa „Komoruskim"?
Komorowski jest politykiem prorosyjskim. Jako jedyny poseł PO
głosował przeciwko rozwiązaniu WSI, jego kancelaria inicjowała budowę
pomnika bolszewickiego pod Osowem, zatrudnił w Sejmie pana
Szczepańskiego ps. „Trevor", w Kancelarii Prezydenta pracują ludzie,
którzy byli szkoleni w Moskwie, albo byli tajnymi współpracownikami
służb komunistycznych.
Kto? I ja z panem na procesy sądowe chodzić nie będę.
Pan gen. Koziej, który jest po kursach w ZSRR i do dzisiaj ma
problem z oceną pułkownika Kuklińskiego, jego zastępcą jest pan Zdzisław
Lachowski zarejestrowany jako TW "Zelwer". Pan Lachowski współpracował z
komunistycznym wywiadem w latach 80-tych.
Nie przebiera pan w ocenach. A kim dla pana jest Prezydent Polski?
Jest takie słowo, które określa prezydenta, ale nie wypowiem go.
Zdrajca?
Nie odpowiem na to pytanie. Myślę, że wszyscy się dowiedzą w pewnym momencie.
Jak PiS wygra wybory? Napisał pan o PO: „Nie będziemy się z nimi
pieścić. Albo Bóg, Honor i Ojczyzna, albo wypad z naszej bajki."
Jeżeli chcemy trwania Polski, to nie możemy podkopywać jej
fundamentów. PO zmierza do likwidacji państwowości Polski. PO walczy z
religią, patriotyzmem i rodziną. Jeśli Donald Tusk pozostanie przy
władzy, to Polska będzie na dobrej drodze, żeby zniknąć z mapy świata.
W jakich decyzjach dopatruje się pan zagrożenia PO dla państwowości polskiej?
Uległość wobec UE, redukcja sił zbrojnych, podnoszenie podatków,
likwidacja polskich stoczni, skandaliczna pożyczka NBP dla MFW na
ratowanie bankrutującej Grecji, zgoda na najwyższe w Europie ceny
rosyjskiego gazu i ułożenie Nordstreamu na torze wodnym do Świnoujścia.
Wstrzymanie projektu PiS przekopania Mierzei Wiślanej, co blokuje rozwój
Elbląga. Zupełna bierność oznaczająca tak naprawdę zdradę stanu w
sprawie Smoleńska. Ponadto MEN kierowany przez PO chce, żeby czterolatki
w przedszkolach zostały objęte edukacją seksualną. MEN obejmuje
patronatem podręcznik, w którym zachęca się nauczycieli aby
transwestytów i działaczy gejowskich zapraszali na lekcje.
Wycofano się z tych pomysłów.
Zrobił się szum medialny, to się wycofali. A finansowanie
warsztatów gender przez MSZ dla poznańskich szkół? A związki
partnerskie?
Świat idzie do przodu i regulacja prawna związków partnerskich nie dotyczy tylko środowisk homoseksualnych.
Wprowadzenie instytucji związków partnerskich jest niezgodne z
Konstytucją RP, zmierza do osłabienia rodziny i degradacji narodu.
Pseudonauka o orientacjach seksualnych, to wymysł nie mający nic
wspólnego z rzetelną medycyną. Zagadnienie orientacji seksualnej, to
lewacki bełkot. Homoseksualizm, to wybryk natury, zaburzenie w
ukierunkowaniu popędu seksualnego, a nie stan normalny.
Leczyłby pan własne dziecko z homoseksualizmu?
Zostawiłbym decyzję dziecku.
I gdyby pańskie dziecko zaakceptowało swoją orientację, to nie miałby pan problemu z zapraszania córki z partnerka na święta?
Miałbym problem jeśli moje dziecko byłoby obarczone homo
defektem. Homo lobby i środowiska lewackie chcą ustanowienia związków
partnerskich, aby później doprowadzić do adopcji dzieci przez pary
gejowskie. A jak wiadomo dzieci wychowywane w związkach homoseksualnych
są ofiarami pedofilii, mają problem z psychiką, zaradnością i dorosłym
życiem.
To pańskie zdanie, czy ma pan na to jakieś naukowe dowody?
To udowodnione naukowo tezy amerykańskiego naukowca prof.
Regnerusa, pod którymi się podpisuję. Polecam niedawny tekst red.
Agnieszki Żurek w jednym z tygodników.
Dzieci urodzone metodą in vitro, również uważa pan za obarczone defektem?
Dzieci urodzone metodą in vitro zapadają o wiele częściej na różnego rodzaju ciężkie choroby.
To również naukowa teza?
Oczywiście, proszę zapytać lekarzy. Choroby serca, siatkówczak i
inne nowotwory oka, to samo dotyczy wad rozwojowych rozszczepienia
podniebienia i warg tzw. wilcza paszcza i zajęcza warga.
Przyznam, że pierwsze słyszę tych mało prawdopodobnych danych. Czy uważa pan, że ustawa aborcyjna powinna być zmieniona?
Dzieci chore, czy poczęte w wyniku gwałtu, również mają prawo
żyć. Chore dzieci starajmy się leczyć, a nie zabijać, to osiągniecie
naszej cywilizacji. To nie winna bezbronnego dziecka, że zostało poczęte
w wyniku gwałtu. Współczucie dla ofiary gwałtu nie powinno obejmować
przyzwolenia na zabicie tego dziecka.
Czy powinno zmienić się polską konstytucję i powinno znaleźć się w niej odniesienie do Boga?
Oczywiście, ale ważniejsze jest, żeby nie likwidować Funduszu
Kościelnego. Państwo Polskie jest dzisiaj paserem względem Kościoła.
Kościół mógłby dzisiaj za dzierżawę zagrabionych ziem i nieruchomości
przez komunistów dostawać rocznie 200 mln zł, a nie 70 z Funduszu
Kościelnego. Premier powinien się wstydzić, za sugerowanie, że Kościół
jest pasożytem, żerującym na wszystkich podatnikach. Jeśli pieniądze na
Kościół będą miały być przeznaczane z naszych podatków, to katolicy i
nie tylko katolicy mogą mieć np. problem ze znalezieniem pracy.
Wystarczy, że pracodawca związany z lewicą lub PO zajrzy do deklaracji
podatkowej swojego przyszłego lub obecnego pracownika. Konieczność
umieszczenia w dokumentach podatkowych informacji o wsparciu konkretnego
kościoła jest zagrożeniem dla wolności religijnej i stanowi element
walki lewactwa z religią. Zajmuje się tym pan Tusk i jego bliski
współpracownik pan minister Boni, były agent SB. W Polsce narasta
nienawiść do Katolików. PiS będzie bronił praw katolików, wolności
Kościoła i praw wszystkich ludzi do wolności religijnej.
Co PiS zrobi w sprawie katastrofy smoleńskiej, kiedy dojdziecie do władzy?
Zwrócimy się o pomoc do USA i NATO. Konieczne jest ponowne
przygotowanie raportu i wydanie przez Rosję dowodów, polskiej własności
tj. wraku, czarnych skrzynek i zapewnienie swobody polskim śledczym w
prowadzeniu postępowania. Ponadto tacy ludzie jak Tusk, Komorowski,
Janicki, Sikorski, Arabski, Miller, Parulski, obaj panowie Klich,
powinni stanąć przed sądem karnym za niedopełnienie obowiązków lub
zdradę stanu.
Za co?
Właściwą kwalifikację przedstawią prokuratorzy. Niedopełnienie obowiązków to minimum.
Czy uważa pan, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu na życie Lecha Kaczyńskiego?
To bardzo prawdopodobne. Putin dysponował technicznymi
możliwościami przeprowadzenia zamachu. Dysponował możliwościami ukrycia i
zakamuflowania przebiegu wydarzenia, a później zmanipulowania śledztwa.
Putin miał motyw zgładzenia Lecha Kaczyńskiego, którym było bezwzględne
podporządkowanie państw otaczających Rosję. Putin wysłała sygnał w
świat: - i co nam możecie zrobić? Jeśli chcemy, to zabijemy Jandarbijewa
w Katarze, Litwinienę w Londynie, a jeśli chcemy to zabijemy prezydenta
jednego z państw NATO i UE i nic nam nie zrobicie. Czym jest dzisiaj
Unia, skoro przywódcy UE jedzą Putinowi z ręki.
Jak mogło dojść do zamachu pod Smoleńskiem?
Brak nadzoru polskich służb specjalnych nad remontem samolotu w
Rosji mógł skutkować zainstalowaniem tam odpowiedniej aparatury i
materiałów wybuchowych, które w okolicznościach sprzyjających dla Rosji
mogły zostać odpalone. Taka sytuacja wystąpiła 10 kwietnia, kiedy na
pokładzie samolotu znajdował się prezydent. Samolot nie lądował tylko
usiłował rozpoznać sytuację na lotnisku, kiedy okazało się, że wylądować
się nie da i padła komenda: odchodzimy, było już za późno. Taki mógł
być przebieg tych wydarzeń.
Z intencji Putina?
On miał w tym interes, w uzyskaniu instrumentu do zastraszenia
innych polityków z państw, które Rosja usiłuje sobie podporządkować.
A wszystko to przy współpracy z Donaldem Tuskiem czy bez jego wiedzy?
Myślę, że nie ma podstaw, żeby przypisywać Donaldowi Tuskowi
współudział w zbrodni. Tusk jest ofiarą swojej gry, którą wraz z Putinem
prowadził przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu. Tylko nie spodziewał się, że
sprawy zajdą tak daleko. Chciał zdeprecjonować prezydenta, doprowadził
do rozdzielenia wizyt, chciał pokazać, że Lech Kaczyński to izolowany
prezydent, z którym się nikt nie liczy. To można wyinterpretować z jego
działań, ale nie sądzę, żeby był uwikłany w zbrodnię. Tusk to mały
człowiek, który nie mógł wyzwolić się z kompleksu porażki ze śp. Lechem
Kaczyńskim. Dlatego go nienawidził i szczuł Palikotem.
Wiele osób w PiS-ie podziela Pana poglądy w kwestii zamachu oraz kwestiach światopoglądowych?
Myślę, że w kwestiach światopoglądowych jesteśmy raczej
jednorodni nie tylko w PiS, ale również z wieloma politykami Platformy
Obywatelskiej. Z tym, że wielu polityków PO jest w sytuacji, w której
zachowanie się zgodnie ze swoimi poglądami, przekonaniami skutkowałoby
usunięciem ich z list wyborczych i zaliczeniem do frakcji Gowina. Myślę,
że ta wspólnota światopoglądowa wykracza daleko poza PiS, to jest
wspólnota polska. Tacy są Polacy. Jeśli chodzi o polskość definiowaną
jako przywiązanie do patriotyzmu, do krzyża i zasad postępowania fair,
zasad zachowania honorowego, zasad pomocy słabszemu to podobny
światopogląd dotyczy 90% Polaków.
Chciałby pan wyjścia Polski z UE?
Polska coraz bardziej traci na byciu w UE. Unia przyjmując za
swoje fundamenty pseudowartości, czyli homomałżeństwa czy aborcję i
eutanazję, doprowadza się do samo degradacji i unicestwienia.
Więcej zyskujemy czy tracimy na przynależności do Unii Europejskiej?
Nie potrafię już tego ocenić. Być może jeszcze zyskujemy, ale czy tak będzie w perspektywie pięciu lat, tego nie jestem pewien.
Polska powinna szukać sobie alternatywy do funkcjonowania w UE?
Takiej alternatywy nie ma. Pytaniem jest, czy państwa
europejskie powinny utrzymywać biurokratyczny organizm? Czy to dla
narodów europejskich jest korzystne czy też nie? I w kwestiach
obyczajowych i kosztów utrzymania tego biurokratycznego aparatu, trzeba
się zastanowić, jakie mamy z tego korzyści. Nie mówiąc już o zagrożeniu,
jakim jest radykalny islam. Państwa europejskie, które odrzucają
religię chrześcijańską, rezygnują ze swojej tożsamości na rzecz polityki
multikulti, nie są w stanie obronić się w sytuacji zagrożenia przez
zdeterminowanych islamistów gotowych stosować terror. Tak polityka UE w
przestrzeni społecznej kończy się w sferze kulturowej przyjęciem nowych
imperatywów. Liczy się tylko mój własny interes, maksymalny hedonizm i
konsumpcja. Fałszywa wolność i egoizm mają dawać współczesnemu
Europejczykowi szczęście. Uważam, że odrzucenie chrześcijaństwa, rodziny
i odpowiedzialności za wspólnotę to śmierć Europy.
Do czego, wg. pana, prowadzi polityka multikulturowa?
Polityka multikulti prowadzi do zaniku narodów, bo muzułmanie
nie integrują się w ramach tej oferty kulturowej. Oni zachowują swoją
odrębność, wzmacniają się liczebnie, występują z kolejnymi roszczeniami.
Za kilkadziesiąt lat możemy doprowadzić do sytuacji, gdzie grupa
starych, bogatych Europejczyków zostanie rozsiekana maczetami przez
miliony biednych muzułmanów.
A jak Polska powinny się bronić przed muzułmanami?
Kluczem jest przełamanie zagrożeń wynikających ze spadku
demograficznego. Ten poziom obecności muzułmanów, który jest obecnie w
Polsce, nie stanowi dla nas zagrożenia. Natomiast nie należy dopuszczać
do sytuacji, która pozwoli tym grupom uzyskiwać nawet lokalną przewagę.
Tam nie ma szans na jakiekolwiek porozumienie. Muzułmanie uważają
innowierców za ludzi, którzy obrażają ich Boga i którzy zasługują na
śmierć.
Chce pan powiedzieć, że katolicyzm w Polsce jest zagrożony przez muzułmanów?
Dzisiaj jeszcze nie. Dzisiaj o wiele większe zagrożenie dla
katolicyzmu płynie z polityki Donalda Tuska i wszelkiego rodzaju
lewackich ruchów.
To Pan powiedział, że wybór Baraka Obamy na prezydenta Stanów
Zjednoczonych to koniec cywilizacji białego człowieka, co podchwycił
Artur Górski?
To prawda, tak powiedziałem. Cywilizacja białego człowieka to
określenie, którego nie jestem autorem. Należy się nim posługiwać w
takim kontekście, w jakim posługiwał się chociażby Czesław Miłosz.
Cywilizacja białego człowieka oznacza cywilizację judeo-chrześcijańską
czy euroatlantycką i w mojej wypowiedzi nie było żadnego pierwiastka
rasistowskiego. Nie chodziło mi o kolor skóry prezydenta, tylko o
politykę, jaką prowadzi, czyli popieranie aborcji, promowanie związków
homoseksualnych itd.
Idąc pańskim tokiem rozumowania...
Donald Tusk jest polskim Barakiem Obamą. PO, to jest ten sam sort polityków co Obama.
Czyli Donald Tusk jest dzisiaj zagrożeniem dla cywilizacji białego człowieka?
Jest zagrożeniem dla Polski.
Podpisuje się pan pod hasłem „Bóg, honor, ojczyzna", które starają się zawłaszczyć skinheadzi?
Bóg, honor, ojczyzna to nie jest żadne hasło skinhedowskie,
to fundament Rzeczypospolitej zapisany na sztandarach wojskowych. To
przestrzeń polska, to płaszczyzna istnienia polskiego państwa, rozwoju
jego kultury, etosu, to bardzo szerokie zakreślenie naszego narodowego
funkcjonowania. Tam, gdzie mamy do czynienia z ideologią nazistowską, to
powinno być to bezwzględnie zwalczane. Natomiast lewactwo ma zwyczaj
dopinania do neonazistów wszystkich, którzy są zwolennikami wartości
narodowych i nie podoba im się homoseksualna parada.
A inny kolor skóry? Też nie podoba się skinheadom. Uważa Pan, że
ludzie, którzy mają inny kolor skóry powinni mieszkać w swoich
państwach?
Całkowicie odrzucam tego rodzaju idee. Ktoś, kto definiuje
wartość człowieka przez kolor skóry, jest skończonym idiotą, albo
wyznawcą ideologii hitlerowskiej, co powinno być bezwzględnie zakazane.
Specjalnością „Gazety Wyborczej" i „Krytyki Politycznej" jest wsadzanie
wszystkiego do jednego kotła i rozciąganie rzeczywistych zagrożeń
wynikających z ideologii nazistowskiej na zwolenników troski o wartości
narodowe.
To jest właśnie nacjonalizm. Nie widzi pan w nim nic złego?
To nie jest nacjonalizm. W nacjonalizmie postrzeganym jako
dążenie do zachowania kultury, tradycji, języka polskiego, nie. W tym
sensie jestem nacjonalistą. Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem. Ale
absolutnie nie uważam, że ludzie, którzy są Niemcami, Rosjanami,
Czechami czy Żydami są w jakkolwiek sposób ode mnie gorsi. My jesteśmy
Polakami chronimy nasze narodowe dziedzictwo i bronimy naszych
narodowych interesów. W takiej postawie nie ma nic złego, taka postawa
jest naszym obowiązkiem.
A czy czuje pan dyskomfort wynikający z tego, że zasiada pan w jednej sali z Anną Grodzką czy Robertem Biedroniem?
To nie jest aspekt, który by mi przeszkadzał. Miałem okazję
występować z panem Legierskiem, czarnoskórym homoseksualistą. Nie
lubimy się, ale nie mam problemów z uściśnięciem jego ręki. Mnie
przeszkadza obecność samej formacji Ruchu Palikota, która jest formacją
antykatolicką, prorosyjską, promującą dewiacje. Jeżeli członkowie tej
partii piszą listy do ambasadora rosyjskiego, pan Rozenek zapraszany
jest na daczę do Putina, jeżeli wszelkie rozwiązania związane z
destrukcją polskiej historii są przez nich popierane jak choćby ta
uchwała w sprawie „zbrodni o znamionach ludobójstwa", to ja nie chcę
mieć z nimi nic wspólnego
Ale macie wspólne płaszczyzny jak chociażby próba odwołania Hanny
Gronkiewicz – Waltz. Artur Górski stał z wypiętą piersią obok Piotra
Guziała i zbierał podpisy pod referendum.
To bez znaczenia. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest tak złym
prezydentem Warszawy, że zaangażowanie Ruchu Palikota w jej odwołanie
należy oceniać pozytywnie.
Zbierali podpisy ramię w ramię z PiS, więc póki co nie trzeba było im kazać „spierdalać"?
W Elblągu to miejscowa grupa Palikota zapoczątkowała akcję
odwołania prezydenta. Ruch Palikota bywa pożyteczny. To nie jest
oczywiście działanie intencjonalne. Czasem coś zainicjowane z innych
pobudek prowadzi do czegoś dobrego.
Co uważa pan na temat słów premiera, żeby nie pójść na referendum?
Taki zwolennik działania obywatelskiego jak Donald Tusk,
miłośnik demokracji, samo decydowania obywatela o sobie, wzywa do
rezygnacji z udziału w referendum?! Oczekiwałbym raczej, że powie tak:
Hanna Gronkiewicz-Waltz jest świetnym prezydentem, ma wiele zasług.
Idźcie kochani do referendum i brońcie mojej Hani. Tak powinien zachować
się premier RP.
Dwa lata wcześniej Jarosław Kaczyński nawoływał do niepójścia do referendum dotyczącego odwołania Kropiwnickiego w Łodzi.
Jarosław Kaczyński 2 lata temu nie był premierem. To jest zupełnie inna sytuacja.
Czyli jeśli Kaczyński, szef partii opozycyjnej, mówi - nie idźcie do
referendum - to jest ok, a jak Jarosław Kaczyński, były premier i
polityk aspirujący do roli premiera, mówi- nie idźcie do referendum - to
nie ma w tym nic złego?
Jest różnica polegająca na pełnionej funkcji. Premier nie
powinien w ten sposób sprawy stawiać, a polityk nie pełniący tej funkcji
- może. Poza tym jest istotna odmienność w postawie politycznej Tuska i
Kaczyńskiego. Tusk podlizuje się wyborcom, eksponuje obywatelskość
swojej polityki, fałszywie zapewnia o liczeniu się ze zdaniem
elektoratu. Kaczyński natomiast mówi inaczej: mamy obowiązki wobec
Polski i wobec siebie. Kaczyński nie schlebia wyborcom, on ma autorytet,
jemu wolno powiedzieć więcej. Tusk tylko odtwarza oczekiwania wyrażone w
badaniach opinii publicznej, Kaczyński wyznacza kierunek narodowej i
państwowej pracy, wysoko ustawiając poprzeczkę.
Moglibyście zawrzeć koalicję z partią Jarosława Gowina, gdyby takowo powstała?
Taka partia nie powstanie. Przemysław Wipler został na lodzie.
Obok Marka Jurka, który też jest na lodzie.
Nie. Marek Jurek jest sojusznikiem PiS. Jest podpisana umowa
o współpracy. Mam nadzieję, że wróci do parlamentu po następnych
wyborach.
Kiedy już wrócicie do władzy i będziecie nominować swoich ludzi w
takich urzędach jak Krajowa Rada Radia i Telewizji, to wówczas O. Rydzyk
będzie mógł liczyć na przychylność i dostanie miejsce na multipleksie
dla swoich mediów?
Wszystkie wnioski będą rozpatrywane zgodnie z prawem, z
zachowaniem najdalej idącej życzliwości dla instytucji i obywateli,
którzy chcą tworzyć nowe media w Polsce.
Dla części Polaków o. Rydzyk wyrósł na duchowego przywódcę.
O. Rydzyk jest duchowym przywódcą Polski i ja oceniam ten stan, jako bardzo pozytywny.
Będzie pan kandydował w przyszłych wyborach do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego?
Chciałbym kandydować ponownie do Sejmu RP, ale jestem
członkiem PiS i zgłaszam swoją osobę do dyspozycji. Jeśli pan prezes
zechce powierzyć mi jakiś inny posterunek, przyjmę go. Uważam Jarosława
Kaczyńskiego za najwybitniejszego polskiego polityka od czasów
Piłsudskiego i Dmowskiego. To zaszczyt pracować pod jego kierownictwem.
rp.pl