wtorek, 6 lutego 2018

Bóg, Honor, Brazylia






Rosjan i komunistów. Rok później wzięli puszkę z farbą i zniszczyli pomnik tych, których już raz posłali do piachu. Gdy złapała ich policja, powołali się na prezydenta Dudę

Wojciech Cieśla

Zrobili to wrześniową nocą 2017 r. we wsi Rząbiec w powiecie Włosz­czowa, w województwie święto­krzyskim. Szybko wpadli.
   W komisariacie wyrazili skru­chę i dobrowolnie chcieli płacić grzywnę. Przyznawali, że byli po piwku, mówili, że się wstydzą.
   Lubili partyzantkę i patriotyzm. Bawili się w rekonstrukcje: oficerki, mundury z czasów wojny, flagi z czarnym krzyżem Narodowych Sił Zbrojnych. A wtedy w porywie obywatelskich emocji oblali farbą pomnik ponad 70 ofiar NSZ.
   Prokurator chce, żeby trzej młodzi mężczyź­ni ponieśli za to karę. Bronią ich specjaliści od polityki historycznej: czy istnieje paragraf na szczerą miłość do Ojczyzny?

ZNISZCZYĆ, ŻEBY PRZYSPIESZYĆ
Prawda jest taka, że gdyby Paweł tak nie cisnął swojej czarnej astry, być może nikt by ich nie zatrzymał. Ale Paweł gnał przez malutki Rząbiec jak opętany. Wcześniej odkręcił tablice rejestracyjne (na wypadek gdy­by komuniści zamontowali na pomniku jakieś kamerki), więc wkrótce astrę go­nił nieoznakowany radiowóz aspiranta sztabowego Cezarego G. z Włoszczowy.
   Czy Paweł planował oblanie pomnika pomordowanych AL-owców dzień przed capstrzykiem, na który przyjadą wetera­ni, urzędnicy, ksiądz, pop i ktoś z amba­sady Rosji? Nie wiadomo. Na pewno nie skalkulował, że w związku z capstrzykiem w okolicy jest pełno tajniaków.
   Aspirant sztabowy wezwał posiłki i odstawił pasażerów astry na komendę: 22-letniego Pawła P., 21-letniego Pa­wła W., 23-letnią Joannę K. i 22-letnie- go Łukasza S. Z policyjnej notatki: „Jak oświadczyli, prezydent Rzeczypospo­litej Polskiej podpisał ustawę dekomunizacyjną i zgodnie z tą ustawą pomnik w miejscowości Rząbiec powinien zostać usunięty, a skoro w dalszym ciągu znaj­duje się w miejscowości Rząbiec, to po­stanowili go zniszczyć, aby przyspieszyć działanie związane z jego usunięciem”.

POLACY ZABICI PRZEZ POLAKÓW
Na pomniku w Rząbcu jest napis, któ­ry żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych nazywa „wysługującymi się hitlerow­skiemu okupantowi zbirami”. Rada gmi­ny już dawno chciała go usunąć, ale jakoś się nie udało. Od lat pomnik jest niszczo­ny - oblewany farbą, ozdabiany symbo­lami NSZ. Sprawców nigdy nie udało się zatrzymać - aż do ubiegłej jesieni.
   Obelisk stanął w 1952 roku. Napis na brązowym głazie brzmi: „W tych lasach w dniu 8 IX 1944 r. oddziały Armii Lu­dowej i partyzantów radzieckich zostały podstępnie napadnięte przez wysługu­jących się hitlerowskiemu okupantowi zbirów NSZ-etowskich »Bohuna«. Cześć i sława 74 bohaterom poległym w wal­ce o wyzwolenie narodowe i społeczne ludu polskiego. W 10. rocznicę powstania Polskiej Partii Robotniczej”.
   W Rząbcu jest obecnie około stu do­mów. Nie ma nikogo, kto brał udział w tamtych wydarzeniach.
   W czasach II wojny działały tu najsil­niejsza w regionie partyzantka lewicowa i silne oddziały NSZ.
   Według historyków do strzelaniny pod Rząbcem doszło przez przypadek. Naj­pierw mały oddział NSZ wpadł w ręce oddziału AL „Władka Białego”. Razem z AL-owcami stacjonowało kilkudzie­sięciu Rosjan. AL-owcy chcieli torturo­wać NSZ-etowców, ale na odsiecz przybył „Bohun”, szef Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Po krótkiej potyczce kazał rozstrze­lać resztę z 73 Rosjan, którzy przeżyli strzelaninę, i czterech Polaków.
   Według książki „Miejsca pamięci na­rodowej 1939-1945” Longina Kaczanow­skiego i Bogusława Paprockiego, Rosjan zabili NSZ-etowcy. 13 z pozostałych przy życiu AL-owców wcielono do NSZ, resz­tę zwolniono.
   Wśród wcielonych do NSZ był Włady­sław Machejek, późniejszy PRL-owski li­terat. Uciekł po kilku dniach.
   Nad kamieniem w Rząbcu ścierają się różne wersje tej samej historii, ale jed­no jest pewne: razem z Rosjanami zginęli tam Polacy zabici przez Polaków.

PATRIOTYZM I NUDA
Kim są młodzi ludzie, którzy zniszczyli pomnik? Pochodzą z ma­łych miejscowości - student budowni­ctwa, magazynier, bezrobotny. Tylko Joanna (w czasie oblewania pomnika farbą siedziała w aucie) mieszka w Kiel­cach, jest po licencjacie. Na zdjęciach w kartotece policji wszyscy wyglądają jak wyjęci z oddziału Obrony Terytorialnej - maskujące kurtki, ciężkie buty. Wszyscy działają w Związku Żołnierzy NSZ - to organizacja, w której władzach zasiadają senator PiS Jan Żaryn i Leszek Żebrowski historyk amator, od lat wybielający an­tysemityzm Narodowych Sił Zbrojnych (neguje też udział Polaków w mordzie na Żydach w Jedwabnem).
   Dwóch z nich występuje w ramach Grupy Rekonstrukcji Historycznej im. Stanisława Grabdy, która przebiera się za oddział NSZ.
   Tamtego wieczoru nie planowali żad­nej rekonstrukcji. Zwyczajnie nie mie­li pomysłu, co ze sobą zrobić. Pili piwo. Trochę jeździli oplem. Ktoś powiedział: „Zniszczmy pomnik”. Jadą, oblewają farbą, policja łapie ich po kwadransie.
   Zeznania czwórki z Rząbca wiele mó­wią o efektach współczesnego patrio­tycznego wychowania.
   Z zeznań Pawła P.: „Zrobiliśmy to tylko i wyłącznie, żeby zapobiec propagowaniu tego komunizmu, co odbywa się co roku pod tym pomnikiem”.
   Joanna K.: „Dla mnie to miało być cie­kawe doświadczenie, bo osobiście mam zamiar pisać pracę magisterską na oko­liczność miejsc pamięci NSZ na Kielecczyźnie. Interesują mnie ogólnie pomniki. (...) Po drodze robiliśmy różne­go rodzaju żarty, że takie pomniki nam się ideologicznie nie podobają”.
   Paweł W.: „Charytatywnie interesuję się historią Polski. (... ) Ten pomnik ma zły wpływ na świadomość historyczną okolicznych mieszkańców. Nadto po­mnik ten szkaluje żołnierzy NSZ, któ­rzy zostali ostatnio uznani przez Sejm za dobrze służących ojczyźnie. Uda­łem się do Rząbca, aby wyrazić swoje niezadowolenie”.
   Joanna K.: „Ogół moich znajomych nie daje przyzwolenia na to, aby takie po­mniki stały. (...) Oni też odgrażają się, że zrobią z tymi pomnikami różne rzeczy typu porządek”.
   Prokuratura oskarża ich o zniszcze­nie pomnika. Wszyscy trzej przyznają się do winy. Wtedy do akcji wkracza Ordo Iuris. Każe im się wycofać, nie przyzna­wać do winy. Wspiera ich PiS-owski sena­tor Jan Żaryn: - Ich intencje ewidentnie są pozytywne. Oni próbowali, narusza­jąc ten pomnik haniebny, de facto prze­jąć funkcję, którą źle wypełniały do tej pory zarówno samorządowe władze, jak i władze państwowe - mówi.
   Ani Żaryn, ani Leszek Żebrowski nie mówią, że dwaj z oskarżonych - Paweł P. i Paweł W. - w 2016 roku wystąpili w fa­bularyzowanym dokumencie „Bitwa pod Rząbcem - historia prawdziwa”. To hi­storia bez półtonów: dobre NSZ zabijają tam Rosjan i AL-owców, bo są źli. Kon­krety? Żebrowski (jeden z narratorów filmu) opowiada o ich grzechach ogólni­kami. Gwałcili, miejscowa ludność się ich bała: - Nie mogli być trzymani w więzie­niu i wypuszczeni, bo to byli zbrodniarze. (...) Sowieci zostali zlikwidowani. Nie byli to partyzanci z pewnością.
   Produkcję filmu, w którym wystąpili Paweł P. i Paweł W., w 2016 roku dofinan­sował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

BRAZYLIJSKA ODSIECZ
Gdy adwokatami oskarżonych zosta­ją prawnicy z Ordo Iuris, młodzi ludzie wycofują z sądu wnioski o dobrowolne poddanie się karze. To oznacza, że czeka ich regularny proces.
   Mecenasi z Ordo Iuris planują sądo­wy show: składają wniosek o przeprowa­dzenie dowodu z opinii IPN, że można oblewać farbą pomniki (jest ustawa dekomunizacyjna, pomnik stoi bezpraw­nie) i że żołnierze AL byli zbrodniarzami.
   Ordo Iuris to instytut związany z bra­zylijską katolicką sektą, który włącza się jako tzw. strona społeczna do pra­cy przy projektach ustaw. Tematy: abor­cja, edukacja seksualna, in vitro i związki partnerskie.
   W sprawie oskarżonych o dewastację pomnika Ordo Iuris uruchamia interne­tową petycję „Cześć bohaterom z NSZ! Obalmy fałsz o Rząbcu”. Jest też apel o uniewinnienie oskarżonych: „Ich za­chowanie podyktowane było (...) wyłącz­nie brakiem zgody na fakt, że RP Polska nadal oddaje hołd zbrodniarzom i zohy­dza żołnierzy NSZ. Dlatego uznać moż­na czyn ten za w pełni usprawiedliwiony, a ich działanie motywowane szczerą mi­łością do Ojczyzny”.
   Petycję wspierają ultraprawicowe or­ganizacje, programy o dzielnych pa­triotach nadaje TV Republika. Mecenas Maciej Kryczka z Ordo Iuris mówi w tele­wizji: - Powstał pomysł, aby ten pomnik usunąć i zastąpić pomnikiem ku czci NSZ. Pierwsza rozprawa w sprawie dewastacji w Rząbcu planowana jest na ten tydzień.

ZEMSTA KONTRA PAMIĘĆ
W sprawie Rząbca od lat wszyscy mówią o NSZ, nikt nie pyta o zabitych AL-owców i Rosjan.
   Formalnie zarządcą i właścicielem po­mnika jest Stowarzyszenie Spadkobier­ców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej. To kontrowersyjna organiza­cja, weterani spod znaku stowarzyszenia pojawiają się na uroczystościach orga­nizowanych przez rosyjską ambasadę. Jego czołowy działacz Tadeusz Kowal­czyk przypina do munduru „andrejewkę”, wstążkę rosyjskich separatystów. W 2016 r. resort obrony odgrażał się, że zlustruje stowarzyszenie, ale ono działa.
   Tadeusz Kowalczyk nie chce rozma­wiać o Rząbcu, choć zna sprawę: - To na­woływanie do wojny domowej - ucina.
   Po którymś ataku na pomnik stowa­rzyszenie postawiło obok niego krzyż z apelem, wyrytym koślawymi literami na grubej blasze [pisownia oryginalna]: „Niech święte miejsce dramatów naro­dowych, jakim jest pomnik w Rząbcu, uznać za pomnik pojednania narodowe­go Polaków. Wołamy nie o zemstę, ale o pamięć i rozwagę, aby zło nigdy więcej nie znalazło miejsca na ziemi Polski”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz