Uważa, że Polki nic,
tylko chwalą się swoimi aborcjami, że PO to szkodnicy, a KOD to jedna wielka
manipulacja. Dowala wszystkim, jest pęknięta, do bólu zgorzkniała - mówią dawni
koledzy Aleksandry Jakubowskiej z lewicy
Anna Szulc
Miałam wrażenie, że idą na piknik –
wypaliła o Polkach idących na czarne protesty przeciw antyaborcyjnym pomysłom
PiS, I dodała, że są wulgarne, a ich hasła chamskie. Na salonach jest jeszcze
gorzej. „Tak jak wstyd nie mieć torebki Louisa Vuittona za kilkanaście tysięcy,
tak i wstyd nie mieć choć jednej aborcji i nie opowiadać o niej. A prawdziwa
elita musi mieć tych aborcji kilka” - poskarżyła w „Rzeczpospolitej”.
Katarzyna Kądziela,
dyrektorka Fundacji Izabeli Jarugi-Nowackiej, publicystka i obrończyni praw
kobiet, skomentowała słowa Aleksandry Jakubowskiej krótko: „To haniebne”.
- Co ona opowiada?
Ten protest był egalitarny, to była kobieca moc! - irytuje się Katarzyna
Piekarska, działaczka SLD, była wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie
Cimoszewicza, którego Jakubowska była rzeczniczką. Piekarska dodaje, że nie
zna kobiety, która by się chełpiła aborcją. Zna za to taką, która po urodzeniu
chorego dziecka i nieplanowanym zajściu w kolejną ciążę błagała los, by urodziło
się zdrowe. Traciła zmysły ze strachu. Tak, wie, że Aleksandra Jakubowska jest
matką niepełnosprawnego syna.
- Ale to nie powód, by wyszydzać kobiety, które boją się
takiego ciężaru - mówi. Jej zdaniem Jakubowska nie lubi innych kobiet. Za coś
je obwinia. Tylko za co?
WYSZŁA Z TOREBKĄ
Wydawnictwo The Facto wypuściło w listopadzie na
rynek wywiad rzekę, w którym Jakubowska zwierza się ze swojego życia
dziennikarce Anicie Czupryn. Poznajemy Jakubowską jako robotnicze dziecko z
Pruszkowa. Potem jako młodą dziennikarkę „Sztandaru Młodych” i „Przyjaciółki”.
Dowiadujemy się, że nie przywiązywała większej wagi do członkostwa w PZPR i że
zmyśliła kiedyś artykuł na temat podrywów w dyskotekach. Po dyskotekach nie
chodziła. Chodziła za to na nauki przedmałżeńskie. Uciekła z nich, gdy
usłyszała, że Polki w aborcjach zabiły więcej ludzi niż naziści w Oświęcimiu.
Wtedy jeszcze wydawało jej się, że ciało kobiety to jej sprawa.
Teraz Jakubowska w
wywiadzie, czasem wprost, częściej między słowami, opowiada o swoim uwikłaniu
w koterie i wpływy jako gwiazda reżimowej i wolnej telewizji. Tej ostatniej
krótko, bo w 1991 r. w proteście przeciw nowym układom w TVP na oczach milionów
Polaków wyszła ze studia „Wiadomości”, zabierając pod pachą torebkę. Potem już
tylko polityka. Była rzeczniczką dwóch premierów, z którego jednego (Oleksego)
lubiła, drugiego (Cimoszewicza) w ogóle; szefową gabinetu premiera Leszka
Millera; wiceminister kultury, posłanką SLD, by ostatecznie, po aferze
Rywina, odejść z życia publicznego w niesławie.
W opisie do książki
jej wydawca podkreśla, że Jakubowska to osoba silna, przebojowa, lojalna.
LWICA NA BRZEGU
W listopadzie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał
Jakubowską na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy. To już trzeci jej
wyrok, po tych za aferę „lub czasopisma” z Rywinem w tle (to Jakubowskiej
przypisano samowolną zmianę w ustawie medialnej) oraz jazdę pod wpływem
alkoholu. Teraz Jakubowska i jej mąż Maciej zostali prawomocnie ukarani za
przyjmowanie łapówek przy ubezpieczeniu Elektrowni Opole na początku ubiegłej
dekady. W trakcie śledztwa Jakubowscy, najpierw Maciej, później Aleksandra,
zostali tymczasowo aresztowani, wyszli za kaucją. Jakubowska spędziła za
kratkami trzy tygodnie, w ramach więziennego buntu malowała paznokcie na
czerwono.
Wśród skazanych są
m.in. były prezes Elektrowni Opole i była dyrektor PZU w Opolu Stanisława Ch.,
z którą Jakubowska utrzymywała swego czasu bliskie kontakty towarzyskie.
Mechanizm był prosty: grupa wpływowych ludzi, w tym Jakubowscy, dostawała
prowizję od firmy brokerskiej, która zainkasowała milion złotych za
pośrednictwo w ubezpieczeniu zakładu. Jakubowską pogrążyły zeznania
Stanisławy Ch., ale także własnej siostry, która przyznała się do
pośredniczenia w wyłudzeniach.
Jakubowska z
siostrą nie utrzymuje kontaktów.
- Ola z tą
elektrownią mocno zabrnęła - uważa Ryszard Kalisz, były polityk SLD. Ciężko mu
komentować sprawę. Wolałby nie.
Dziennikarce Anicie
Czupryn Jakubowska opowiada, że w korupcję została wrobiona przez nieprzyjaciół.
Przyjaciół raczej nie ma. Wyjątki - mąż oraz były premier Leszek Miller.
Najbardziej z Millerem zbliżyli się w 2004 roku po wypadku samolotu, którym
lecieli. Razem leżeli potem w szpitalu. Jakubowska na płycie paździerzowej,
bo premier zajął jedyne normalne łóżko. W wywiadzie przypomina, że to o niej
Miller powiedział kiedyś: „mężne serce w kształtnej piersi”.
ONA I WÓDZ
- Miller powiedział też kiedyś, że prawdziwego
mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy przypomina dr
Jacek Wasilewski, medioznawca. - To był chyba najbardziej seksistowski tekst we
współczesnej polskiej polityce. Taki, jaka była ta stara, czerwona lewica -
patriarchalna do bólu, konserwatywna. Pani Jakubowska dla takiej lewicy była
tylko kształtną piersią noszącą za mężczyznami teczki. Kłopot w tym, że ona tę
podrzędną rolę akceptowała. Więcej - to jej się podobało!
Ryszard Kalisz: -
Nie zgadzam się, że Ola nosiła teczki. Miała swoje zdanie, była wyszczekana,
bojowa. Fakt - w Millerze widziała wodza. Charyzmatycznego przywódcę. Takiego
Kaczyńskiego bis, tylko - moim zdaniem - z większymi kompleksami.
Ciekawostka -
Anicie Czupryn Jakubowska zwierzyła się, że gdy przystępowała do lewicy, nikt jej nie pytał o poglądy. - A ona w
wielu kwestiach od dawna była konserwatywna - tłumaczy dziennikarka.
I taka pozostaje.
Na swym blogu „Z torebki Jakubowskiej” coraz częściej chwali Prawo i
Sprawiedliwość. Platformę Obywatelską uważa za szkodnika, KOD za manipulację.
Najwięcej jednak pisze i mówi o kobietach. Byłą premier Ewę Kopacz nazywa
„niepokojąco agresywną”. Piosenkarkę Natalię Przybysz, która przyznała się do
usunięcia ciąży, podejrzewa o promowanie się. Uważa, że kobietom, które boją
się niechcianej ciąży, należy podać... szklankę wody.
- Nie znaliśmy
prawdziwej Oli, nie mieliśmy pojęcia, że w gruncie rzeczy jest populistką -
mówi Krzysztof Janik, były polityk lewicy. Jak ją zapamiętał?
- Bystra. Pracowita. Oddana. Nie tylko partii. Była naprawdę
dzielną matką.
A jej własna matka?
Jakubowska mówi wprost: miała ograniczone poglądy. - Chyba ani razu nie była u
mnie w liceum na wywiadówce. O tym, że zdałam maturę, dowiedziała się
przypadkowo- wspomina. Piła. Ojciec najpierw dużo czytał, potem też zaczął pić.
Aleksandra uciekła
w małżeństwo. Z Maciejem poznała się w szkole przez sport, grali w koszykówkę.
Był jej pierwszym mężczyzną. Nie ukrywa, że to małżeństwo było awansem
społecznym, Jakubowski pochodzi z ziemiańskiej rodziny, mieszkał w snobistycznej
Podkowie Leśnej. Imponowały jej obrazy na ścianach, maniery, drzewo
genealogiczne i słodkie podwieczorki. Do dziś potrafi ze szczegółami wymienić
zasługi rodziny męża dla przedwojennej Polski. Z mężem było raz lepiej, raz
gorzej. Nie wyobraża sobie, by Piotrek nie miał ojca. To było zaplanowane
dziecko.
WODA CZY BOURBON
Na porodówce obok niej leżała kobieta, która kilka
razy krzyknęła: „Och!” i urodziła zdrowe bliźniaki. A ona darła się na cały
szpital. Piotrka, który ma dziś 34 lata, a czasem zachowuje się, jakby miał 3,
urodziła w narkozie. Lekarze, wyjmując dziecko, użyli kleszczy. Piotrek urodził
się z dużym krwiakiem na głowie - opowiada Jakubowska Anicie Czupryn.
Lekarze powiedzieli
jej po pewnym czasie, że chłopczyk nie będzie rozwijał się normalnie.
Teściowie z Podkowy Leśnej nie chcieli jej z dzieckiem przyjąć. Wróciła do
Pruszkowa. Poszła do pracy. Oddała Piotra w ręce matki, tej wiecznie pijanej.
I stało się tak, że
została gwiazdą telewizji, potem polityki. Piotrka trzeba było wozić od
specjalisty do specjalisty, a jej całymi dniami nie było w tym domu w Podkowie
Leśnej, na skraju lasu, w którym mieszkają do dziś.
W książce
Jakubowska wspomina, jak opuszczona przez wszystkich, szczególnie przez
dawnych kolegów, bez grosza, wysłała syna po zeszyt do sklepu w Podkowie. Dała
mu 10 złotych. Miał kupić za dwa złote, kupił za osiem. Sprzedawczyni chciała
zarobić, wcisnęła Piotrkowi droższy kajet w twardej okładce. Gdy wrócił,
robiła placki ziemniaczane. Popłakała się nad plackami. Rok temu straciła pracę
w galerii handlowej. Od tamtej pory nie zarabia. - Jest bez grosza - potwierdza
Anita Czupryn. Opowiada: przez ostatnie miesiące spotykały się w restauracji
hotelu Marriott. Obok biznesmeni i bo gate panie przy lunchach. A Jakubowska zamawia
wodę. Albo i nie.
Czy to prawda? Na
Twitterze Jakubowska chwali się, że założyła się z mężem o wygraną Trumpa.
Wygrała bourbona. Więc w końcu jak to jest: woda czy whiskey?
W wywiadzie rzece
mówi, że musiała sprzedać biżuterię. Barbarze, żonie byłego szefa,
Cimoszewicza, wypomina fatalny gust oraz pracę przy świniach.
O Jolancie Kwaśniewskiej, żonie byłego prezydenta, mówi, że
to pańcia bez klasy.
W książce wspomina
też spotkanie z dawną koleżanką podczas ostatniego, letniego wręczenia nagród
im. Józefa Oleksego (nie podaje nazwiska znajomej): „Patrzę na nią i w mojej
duszy rozlegają się anielskie harfy. Jest gruba, brzydka, zapuchnięta”. - Ola
dowala wszystkim, mnie również. Jest jak postać z greckiej tragedii, pęknięta,
do bólu zgorzkniała - mówi Ryszard Kalisz. Prof. Tomasz Nałęcz, historyk, były
szef komisji ds. afery Rywina, doradca byłego prezydenta Bronisława
Komorowskiego, nie jest tak łagodny. - To postać negatywna historycznie -
przypomina. Okropnie go denerwuje, że Jakubowska staje się dziś trybunem ludu.
Za to minister w
rządzie PiS Jarosław Gowin publicznie ją chwali za interesujący głos w debacie
publicznej. Taki pod prąd. - Jakubowska jest głosem tysięcy sfrustrowanych,
którzy kiedyś głosowali na postkomunistyczną lewicę, a nowa lewica kojarzy im
się z kawiarnianym latte, więc wybierają nową wersję narodowego socjalizmu -
tłumaczy dr Wasilewski. Przypomina: - Ta stara lewica nigdy nie była liberalna
obyczajowo, nie popierała prawa do aborcji, za to karę śmierci - owszem. Dziś
podgrzewa ją nienawiść do elit i strach przed obcym. Nie prawa kobiet się
liczą, tylko prawa narodu.
A naród jest płci
męskiej. I wypiął się na Aleksandrę Jakubowską.
„Musisz być trzy razy lepsza od mężczyzn, by
z nimi rywalizować. A jak będziesz - i tak cię załatwią” - wyznaje ostatecznie
była „lwica lewicy” Anicie Czupryn. Jednocześnie na ulubionym Twitterze pisze,
jak, jej zdaniem, mógłby wyglądać protest głodowy Polek, które walczą o swoje
prawa. Polki podczas głodówki... jadłyby wegetariańskie potrawy.
„Jak nazwać kobiety, które nie cierpią głupich kobiet?” -
zastanawia się Jakubowska w jednym ze swoich, ostatnich wpisów. Z
„Newsweekiem” nie chciała rozmawiać. Na pocieszenie powiedziała, że „Gościowi
Niedzielnemu” też odmówiła.
Współpraca Zuzanna Bukłaha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz