wtorek, 24 października 2017

Hejt w służbie dobrej zmiany



Jak narazisz się władzy, to - czy jesteś sędzią, czy lekarzem - prawicowe trolle przekopią ci konto na Facebooku i oplują. A do nich dołączy rządowa TVP

Renata Grochal

Pierwszy atak na młodych lekarzy pojawił się w pro­gramie „Minęła 20” w TVP Info, gdy odmówili przerwa­nia głodówki po nieudanych rozmowach ze stroną rządową. Pro­gram powadził Michał Rachoń. To były działacz PiS i były dziennikarz prawico­wej TV Republika. W gmachu TVP przy pl. Powstańców mówią, że ma umocowa­nie u prezesa Kaczyńskiego.
Rozmówca w TVP zwraca uwagę, że te­lewizja najpierw przez kilka dni milcza­ła o proteście. - Decyzja o tym, że jednak jedziemy na lekarzy, przyszła z góry. Nie wiem, czy z Nowogrodzkiej, czy od preze­sa Kurskiego, ale było jasne: rezydentów trzeba zdyskredytować, czyli pokazać, że chodzi im tylko o kasę i że to są protesty polityczne, inspirowane przez opozycję.
   Rachoń zamawia sondę o lekarzach u reportera Łukasza Sitka. To nowa gwiazda rządowej telewizji, specjalizu­je się w agresywnych atakach na wszyst­kich, którym nie po drodze z PiS. Sitek jedzie na Dworzec Wileński na warszaw­skiej Pradze, gdzie pracownicy rządo­wej telewizji nagrywają zwykle sondy.
- Sonda musi być o tym, że PiS jest do­bre, a opozycja zła. Okolice Dworca Wi­leńskiego to jedyny rejon w Warszawie, gdzie PiS wygrało wybory, więc tam naj­łatwiej o takie komentarze - tłumaczy mi dziennikarz TVP.
   Sitek ma do warszawiaków dwa pyta­nia: czy lekarze w Polsce klepią biedę? Czy zna pan/pani jakiegoś biednego le­karza? Sto procent odpowiedzi: nie. To zgodne z przekazami dnia, które dosta­ją z klubu posłowie PiS. Polityk tej par­tii przyznaje, że instrukcja była taka, by mówić w mediach, że lekarze tak źle nie zarabiają, ale dają się wykorzystywać opozycji, która chce obalić rząd.

ZLECENIE OD SAMUELA
Tezę o zamożności rezydentów ma potwierdzić tekst, który ukazuje się na portalu TVP Info w sobotę 14 październi­ka. Tytuł: „Kontrowersje wokół rezyden­tów. Narzekają na zarobki, jedzą kanapki z kawiorem”. Autorem jest Ziemowit Kos­sakowski, były kandydat PiS na radnego Warszawy. Według ustaleń „Newsweeka” napisanie tekstu zlecił mu szef portalu Samuel Pereira. Kossakowski to kolejny PiS-tolet, jak nazywają przy pl. Powstań­ców propagandystów partii Kaczyńskiego.
   - Ziemowit to jest dzieciak. To tak jak­by dać małpie brzytwę - mówi jeden z dziennikarzy. Kossakowski zasłynął tym, że na jednym z marszów w obronie sądów udało mu się sprowokować Ada­ma Michnika. Zapytał go, kiedy przepro­si za przyrodniego brata, który był sędzią w procesach politycznych w okresie stali­nowskim. - Jak ty, skurwysynu, zmądrze­jesz! - odparował naczelny „Wyborczej” .
   - Gdy Ziemowit przyjechał z tym ma­teriałem, wszyscy skakali z radości - opowiada mój rozmówca. - Cały dzień puszczali na antenie bluzgającego Mich­nika, chociaż nieparlamentarne słowa nie powinny być emitowane w telewizji pub­licznej przed godziną 22. Ale Kaczyński był pewnie zachwycony, że jego osobisty wróg dał się sprowokować.
   Teraz Kossakowski napisał, że Kata­rzyna Pikulska, która stała się twarzą protestu lekarzy, to „miłośniczka zagra­nicznych wojaży, która regularnie od­wiedza egzotyczne zakątki świata”. Wykorzystał jej zdjęcia z Tanzanii i Kurdystanu, które zamieściła na Facebooku.
   Lekarka jeździła za granicę w misjach humanitarnych. - To była misja zorgani­zowana przez Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. Jeżeli gdzieś na świecie są trzęsienia ziemi, tsunami, powo­dzie, jesteśmy w stanie w 48 godzin tam dotrzeć - tłumaczy dr Paweł Szczuciński, który w 2016 r. był z Pikulską w Kurdystanie, gdzie m.in. pomagali rannym w walkach sił kurdyjskich z ISIS. Rządowa propaganda go oburza. - Próbowano nas skłócić ze społeczeństwem, pokazując nas jako ludzi majętnych, rozbijających się po świecie. Ale mieli pecha, bo trafili na le­karzy, którzy jeżdżą na misje - podkreśla. Przypomina, że kilka miesięcy temu TVP pokazała nawet reportaż z tej misji w Kurdystanie, w którym wystąpiła Pikulska.
   O innym uczestniku protestu, rezyden­cie z Krakowa Tomaszu Rynkiewiczu, Kossakowski napisał, że „podobnie do Pikulskiej jest miłośnikiem zagranicznych podróży. Ponadto gustuje w kanapkach z kawiorem i drogich trunkach. Wszystko za 9 złotych za godzinę pracy”. Ten cytat to kopia wpisu z Twittera, gdzie zaczęła się nagonka na rezydentów.
   Warto przypomnieć, że podobnie zbu­dowano kampanię atakującą uczestników lipcowych protestów przeciwko zmia­nom w sądach. Wtedy też sygnał dały prawicowe trolle w internecie, a później temat podjęli dziennikarze TVP.

BOGDAN607 WCHODZI DO GRY
Zdjęcia z podróży Rynkiewicza do Włoch i Meksyku oraz kanapek z kawio­rem i drogiego wina jako pierwsi wrzucili na Twittera Grzegorz Cyrek i bogdan607, a fotki dotyczące Pikulskiej – internauta o nicku Polska Suwerenna. To oni byli tak zwanymi „agentami zero”, jak w inter­netowym slangu nazywa się osoby, które wprowadzają nowy wątek do sieci.
   Polska Suwerenna i bogdan607 byli ak­tywni także w lipcu. Bogdan607 nie kry­je swojej sympatii do PiS ani tego, że nie lubi PO i tzw. mainstreamowych mediów, w tym „Newsweeka”. Gdy wysyłam mu prośbę o rozmowę, odpisuje, że mi nie ufa, i prosi, abym do niego więcej nie pisała.
Na co dzień mieszka w Wielkiej Bryta­nii, gdzie pracuje jako magazynier. To on rozprowadzał w sieci fotki z lotu Ryszar­da Petru i Joanny Schmidt do Lizbony. Wraz z Polską Suwerenną przekonywali, że protesty w sprawie zmian w sądach nie są wcale oddolne i spontaniczne, ale że jest to odgórna i opłacana z zagranicy próba obalenia rządu, za którą stoi filantrop George Soros. Tę narrację powtarzali pisowska TVP i politycy partii Kaczyńskiego.
   Wpis na temat podróży Pikulskiej szyb­ko rozchodzi się w sieci. Polubiło go 1200 osób, prawie 800 podało dalej. Proszony o rozmowę autor wpisu pyta: „Od kiedy to rozmawiacie z trollami?”. Podobnie jak bogdan607 odmawia odpowiedzi. Dzień później kasuje profil Polska Suwerenna z Twittera.
   Wpisy na profilach Cyrka i bogdana607 polubiło ponad 300 osób, prawie 300 po­dało go dalej. Jedna z internautek napisała na Twitterze, że nie zazdrości rezydentom kasy, ale niech nie pier..., że nie mają za co żyć”. „K..., ja nawet w Rumunii nie byłem, a to najbliżej z tej listy” - dodał inny twitterowicz. Niejaki Hakados zrobił interne­towy filmik, nawiązujący do wypowiedzi Pikulskiej, że jeśli nic w systemie zdro­wia się nie zmieni, to ludzie będą umie­rać. Na filmie ludzie wyskakują z samolotu, a na pierwszym planie widać twarz lekar­ki. „Przez to spojrzenie stanę się psychofanem jej wyrazu twarzy” - napisał Hakados.
   Ale były też głosy w obronie Pikulskiej. „Co pan/pani o tej kobiecie wie? Jakie ma pan/pani prawo do rozliczania jej wyjaz­dów, nie wiedząc nawet, w jakim celu? Nie czuje pan/pani żadnego wstydu, gdy podsyłają ludzie panu/pani jej zdjęcia z misji? W ogóle jak można tak robić, po co? Właśnie, po co? - pytała internautę Polska Suwerenna Ania Nowacka.
  W sobotę po tekście Kossakowskiego do nagonki przyłączają się „Wiadomości”. Podobnie jak akcja w internecie, mate­riały do złudzenia przypominają te lipco­we, dotyczące protestów w sprawie sądów. Zresztą autor - Marcin Tulicki - świado­mie łączy oba protesty, choć młodzi le­karze równie świadomie odcinali się od opozycji. Pokazuje, że rezydentów wspie­rają politycy PO i Nowoczesnej, aktorzy, którzy bronili sądów, Władysław Frasyniuk, Mateusz Kijowski z KOD, a nawet pułkownik Adam Mazguła, który „zasłynął z ciepłych wypowiedzi dotyczących stanu wojennego”. Tulicki straszy, że celem pro­testu może być obalenie rządu. Cytuje pre­zesa PiS, który mówił, że protesty „to może być coś, co od samego początku nie ma nic wspólnego ze służbą zdrowia”. Podkre­śla, że rezydenci „nie stronią od luksusu, „stąd nie dziwi determinacja, z jaką wal­czą o dodatkowe pieniądze”. Gdy dzwo­nię do niego, aby zapytać, czemu w ogóle nie rozmawiał z lekarzami, mówi, że bez zgody szefów nie może się wypowiadać.
   Doktor Rynkiewicz z Krakowa (ten od kawioru) zapewnia, że młodzi lekarze rzą­du obalać nie chcą. - Nasze argumenty są rzeczowe i merytoryczne, a rząd nie po­trafił na to odpowiedzieć, więc próbowano nas zdyskredytować. Sam fakt, jak dużo się w mediach o tym pisało, wskazuje, że częściowo się udało - mówi. Na jego pro­filu na Twitterze było tyle hejtu i wyzwisk, że musiał zamknąć konto dla obcych.

INTERWENCJA LUDZI OD KUKIZA
Tekst Kossakowskiego przez kilka dni wisiał w internecie, aż rozpęta­ła się polityczna awantura i autor został zawieszony przez zarząd TVP. Powodem były „poważne zastrzeżenia do rzetelno­ści”. Co ciekawe, decyzję o zawieszeniu ogłosił członek zarządu TVP Maciej Stanecki, a nie prezes Jacek Kurski czy szef portalu Samuel Pereira. Stanecki ucho­dzi za człowieka Pawła Kukiza w telewizji. Według informacji „Newsweeka” to po in­terwencji jego współpracowników zapadła decyzja, że trzeba nagonkę przystopować.
   - TVP pokazała tych lekarzy w sposób bardzo nieuczciwy. Tak nie można robić. Kukiz wie, co to znaczy, bo co chwilę ktoś mu się włamuje na konto na Facebooku - podkreśla współpracownik Kukiza. Za­pewnia: - My jesteśmy za tymi lekarzami.
   Ale w TVP mówią, że Kossakowski zo­stał kozłem ofiarnym. Samuelowi Pereirze przecież włos z głowy nie spadł, tak samo jak Tulickiemu z „Wiadomości”. - Na ich ukaranie nie zgodziłby się Kurski ani No­wogrodzka, bo działają na rzecz PiS - pod­sumowuje jeden z rozmówców w TVP. A co z Kossakowskim? - Posiedzi miesiąc w domu i jak sprawa przycichnie, to wró­ci. Ktoś musi przecież robić propagandę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz