Komisja śledcza ds.
Amber Gold miała rozłożyć PO na łopatki, a staje się komisją ujawniającą
sekretne interesy . PiS. Wszystko za sprawą posła Krzysztofa Brejzy
Aleksandra Pawlicka
Ta
komisja została powołana do ścigania Donalda Tuska, a fakty ujawniane w trakcie
jej prac rykoszetem uderzają w PiS. W czasie każdego przesłuchania wychodzi
nowy wątek związany nie tyle z Amber Gold, ile ze SKOK-ami - mówi
Krzysztof Brejza, przedstawiciel PO w komisji. I jej najbardziej wnikliwy śledczy.
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS)
już wielokrotnie groziła Brejzie wykluczeniem z prac, pozwami, zarzucała, że
„łże”, „dopuszcza się perfidnej manipulacji” i „pomawia szacowne instytucje”.
- Próbuje za wszelką cenę odebrać mi wiarygodność, ale ja wciąż w tej komisji
jestem, bo mówię prawdę - odpowiada Brejza.
Tyle że w ostatnich tygodniach poseł i jego rodzina dostają coraz więcej
pogróżek, są zastraszani.
CBA I POGRÓŻKI
„Niedługo zdechniesz na raka w męczarniach. Kanalio,
zaczyna działać woooo doooo” - taki e-mail na poselską skrzynkę dostał
Krzysztof Brejza we wrześniu. Pogróżki przychodzą także tradycyjną pocztą:
„Brejza uspokój się, bo Ty i Twój ojciec
jesteście złodziejami. Zobaczysz, jak będziesz chował ojca”.
Ojciec posła - Ryszard Brejza - jest prezydentem
Inowrocławia. Od 1990 r. wygrywa wszystkie wybory samorządowe, już czwartą
kadencję jest prezydentem. W tym roku zajął drugie miejsce w rankingu
„Newsweeka” na najlepszego prezydenta miasta.
Od kiedy jego syn zaczął badać interesy PiS,
w Inowrocławiu pojawia się kontrola za kontrolą. Państwowa Inspekcja Pracy,
Najwyższa Izba Kontroli, MON badające przygotowanie administracji samorządowej
do zarządzania kryzysowego - akurat w Inowrocławiu.
Urząd miejski po raz kolejny odwiedziło też
CBA. Szukając haków na prezydenta, jego funkcjonariusze wykryli
nieprawidłowości, tyle że prezydent sam złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury
i zapowiedział kroki dyscyplinujące wobec odpowiedzialnego za błędy urzędnika.
Ryszard Brejza nie ma jednak wątpliwości, że sprawa wkrótce zostanie
nagłośniona, to będzie atak na niego i przede
wszystkim na syna: - Ktoś chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Uderzyć we
mnie i jednocześnie w syna, który uderza w PiS i robi to skutecznie.
- To jest próba przyklejenia mnie do
samorządu, chociaż nie byłem ani tutejszym radnym, ani urzędnikiem - mówi
Krzysztof Brejza.
Poseł dodaje, że nagonka na ojca nasiliła
się po tym, jak w połowie września ujawnił powiązania spółki Solvere, która robiła dla PiS kampanię o sądach za 19 mln zł, z
Jarosławem Kaczyńskim. Spółka zarejestrowała się w kancelarii zaufanego
adwokata prezesa PiS, reprezentującego go w wielu sprawach. Kancelaria Bogusława
Kosmusa otrzymała od PiS za obsługę prawną w 2013 r. 183 tys. zł.
- Gdy informowałem o tym z mównicy
sejmowej, w ławach PiS widać było poruszenie - opowiada Brejza. Poseł Jan
Grabiec (PO) pisał wtedy na Twitterze: „W czasie tego wystąpienia prezes J. Kaczyński
zaczął nerwowo zacierać ręce”. Po kilku minutach wyszedł z sali.
- A w Inowrocławiu cztery dni później
pojawiła się ekipa śledcza Anity Gargas z telewizji publicznej. Ten materiał
opowiadający o patologiach w mieście był już trzykrotnie pokazywany w TVP i co najmniej tyle samo w TVP Info -
mówi poseł Brejza. Dziennikarzy telewizji publicznej nie zainteresowała jednak
w ogóle osoba szefowej lokalnego PiS, która była już kilkukrotnie skazywana za
przestępstwa i nie tylko, że nie poniosła żadnych partyjnych konsekwencji, to
jeszcze poza konkursem została szefową inowrocławskiego KRUS.
Brejzom tymczasem ktoś niszczy w
Inowrocławiu skrzynki pocztowe, zdemolowano tablicę reklamową kancelarii
adwokackiej żony posła. Policja nie znajduje sprawców, postępowania są
umarzane. Poseł przygotowuje doniesienie w sprawie pogróżek, które dostają on i
rodzina.
SIEĆ POWIĄZAŃ
Poseł Brejza od początku pracy w komisji ds. Amber Gold, czyli od przeszło roku, wyciąga co rusz nowe wątki potwierdzające
powiązania Amber
Gold ze SKOK-ami - instytucją parabankową,
której założyciele związani są z PiS. I przypomina, że bankrutujące SKOK-i
kosztowały budżet państwa już blisko 5 mld zł - to pięć razy więcej niż straty
z tytułu upadku Amber
Gold.
- Ostatnio przesłuchiwaliśmy Wojciecha
Pastora, bliskiego współpracownika Marcina P., twórcy Amber Gold. To młody człowiek, nie wiadomo, jaką funkcję pełnił, ale
był dobrze opłacany i chodził na kolacje z właścicielami Amber Gold. Pan Pastor, opisując swoją karierę, sam zeznał, że przed
zatrudnieniem w Amber
Gold był pracownikiem SKOK-u Media - mówi
Brejza.
Podobnym „łącznikiem” był Michał Forc,
rzecznik prasowy Amber
Gold, a jednocześnie szef firmy Excelo, która z jednej strony przygotowywała reklamę dla Amber Gold, a z drugiej tworzyła portal i strony SKOK-u Stefczyka. -
Dotarłem do e-maila, w którym pan Forc poleca swojemu pracownikowi usunięcie
w trybie natychmiastowym ze strony SKOK-u Stefczyka informacji, że została ona
wykonana przez Excelo.
Nasuwa się pytanie, czy chodziło o zatarcie
śladów oraz powiązań między tymi instytucjami? - pyta Brejza.
Posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold są monitorowane przez SKOK. Regularnie uczestniczy w
nich poseł Janusz Szewczak (PiS), główny ekonomista Kasy Krajowej SKOK, który
choć występuje w roli obserwatora, podchodzi do śledczych z PiS, doradza im,
instruuje.
Obrady relacjonują dziennikarze związani ze
SKOK-ami. - Czasami są jedyny mi przedstawicielami mediów na sali. Dwóch jest
na każdym posiedzeniu. Siedzą od godziny 10 do 18, twettują, nagrywają -
opowiada Brejza.
Poseł PO pyta na komisji o powiązania Amber Gold ze SKOK-ami od samego początku. Jednego z pierwszych przesłuchiwanych,
założyciela piramidy finansowej Marcina P., pytał
wprost, skąd miał pieniądze na rozruch. Cytował jego zeznania z 2012 r., z
których wynikało, że kapitał zakładowy pochodził z pożyczek w SKOK-u Stefczyka.
- Wśród posłów PiS pojawiło się wtedy
widoczne zdenerwowanie, a pani przewodnicząca przerwała mi przesłuchanie,
uznając, że nie mogę cytować tych zeznań - wspomina Brejza.
Gdy próbował ustalić, czy teściowa Marcina P.
brała pożyczki w SKOK-u, dostał pozew sądowy zakazujący drążenia tej kwestii.
Skarżącym był SKOK Stefczyka. Sąd oddalił jednak wniosek, bo sprawa teściowej
okazała się wiarygodnym tropem.
- Zaczynając prace w tej komisji, nie
sądziłem - mówi Brejza - że dokumenty okażą się tak ciekawe i będzie z nich
wynikało, że pieniądze na rozruch Amber Gold pochodziły
m.in. z pożyczek ze SKOK-ów. A przecież wciąż jesteśmy przed analizą przelewów
i transferów finansowych między tymi instytucjami.
Przy okazji Brejza wykazał, że najbardziej
skompromitowany SKOK Wołomin, od którego odcinali się politycy PiS, miał liczne
powiązania z ludźmi Jarosława Kaczyńskiego. Były prezes tego SKOK-u został
zwolniony z aresztu kilka dni po wygranych przez PiS wyborach. A obecny minister
zdrowia Konstanty Radziwiłł był w latach 2002-2008 członkiem rady nadzorczej
SKOK-u Izb Lekarskich, który w 2008 r. przyłączył się do SKOK-u Wołomin. -
Taka ciekawostka, jedna z wielu - uśmiecha
się Krzysztof Brejza.
BŁĄD MIŁOSIERDZIA
Nagonka na Brejzę przybrała na sile, gdy
na ostatnim posiedzeniu komisji śledczy otrzymali błędny stenogram, z którego
wynikało, że Jacek Cichocki z kancelarii premiera Donalda Tuska miał w 2012 r.
ostrzec Marcina P.,
że do jego firmy wejdzie ABW.
- Pozwoliłem sobie przedstawić prawdziwy
stenogram procesowy, który teorię PiS wywraca do góry nogami. W chwili
przerwy, gdy poseł Marek Suski czytał dostarczony przeze mnie zapis rozmowy,
włączony mikrofon wychwycił jego słowa, że „prawidłowy stenogram uniewinnia
polityków PO”.
- Skąd wziął się błędny stenogram? - pytam.
- Dobre pytanie, bo nagrania można znaleźć
na stronie internetowej tygodnika „Sieci Prawdy”. Wystarczy je uważnie
odsłuchać. Swoją drogą to ciekawe, w jaki sposób nagrania wyciekają do prawicowych
mediów - mówi Brejza i dodaje: - Co do błędnego stenogramu, to
przekazany został komisji przez szefa ABW Piotra Pogonowskiego, byłego
kandydata z list PiS do Sejmu i byłego pełnomocnika spółki Srebrna.
Przewodnicząca Małgorzata Wassermann
zagroziła Brejzie wykluczeniem z prac komisji, a następnie przesunęła przesłuchania. Nie pierwszy raz. Podobnie było, gdy
Brejza żądał przesłuchania dwóch wpływowych prokuratorów z Prokuratury Krajowej,
związanych z min. Ziobrą. Wykazał wówczas, że zaniechania w biurze prezydialnym
Prokuratury Krajowej zagwarantowały Amber Gold dodatkowe
osiem miesięcy spokojnej działalności.
Gdy wpadł na trop powiązań Amber Gold z ojcem Tadeuszem Rydzykiem w początkowym okresie
działalności piramidy finansowej (w „Naszym Dzienniku” wykupiono pierwsze
reklamy, a Radio Maryja zachęcało słuchaczy do inwestowania w złoto),
Małgorzata Wassermann nazwała dociekliwość Brejzy „perfidną manipulacją”. W
jednym z wywiadów mówiła: „Brejza od samego początku zachowuje się nieuczciwie
i jest nastawiony na torpedowanie prac komisji. On po prostu łże, mówi
nieprawdę, manipuluje informacjami”.
- PiS długo zachowywało w stosunku do
Brejzów respekt ze względu na legendę tej rodziny, którą pewnie chciało
zawłaszczyć - mówi partyjna koleżanka Brejzy. Chodzi o Jarosława, stryja Krzysztofa
Brejzy, który w stanie wojennym po brutalnym przesłuchaniu przez milicję
popełnił samobójstwo. Miał zaledwie 18 lat, działał w opozycji. Gdy PiS zaczęło
na nowo pisać historię i zawłaszczać lokalne legendy, rodzina powiedziała:
„nie”.
Ojciec posła, Ryszard Brejza, jest bezpartyjny.
- Kiedyś tata był posłem AWS, bardzo aktywnym, ale gdy w 2001 r. AWS znikneła
ze sceny politycznej, zraził się do polityki. Uznał, że ona wypluwa człowieka
niezależnie od zaangażowania.
Wrócił do zawodu nauczyciela, prezydentem
Inowrocławia został z list koalicji samorządowej PO, PiS i dawnej AWS.
Gdy syn postanowił iść w politykę, nie był
zadowolony. Zresztą poseł Krzysztof Brejza miał w PO przez lata
pod górkę. Przed wyborami 2011 r. o mało nie wypadł z listy, bo „życzliwi”
donieśli Tuskowi, że protestuje przed jego kancelarią w sprawie obwodnicy
Inowrocławia. Tusk chciał go skreślić z list wyborczych, ale ostatecznie
przesunął na siódme miejsce. Brejza zdobył w regionie drugi wynik po
Radosławie Sikorskim.
- Krzysiek w ostatnim roku zrobił wielki
skok. Z niewidocznego trzeciego szeregu do pierwszego - przyznaje partyjny
kolega Paweł Olszewski.
- Tusk chciał pana wyrzucić, a
pan broni go w sprawie Amber Gold - mówię do posła Brejzy po
jednym z posiedzeń komisji.
- Tuska obronią fakty i dokumenty - odpowiada.
- Dlaczego Platforma w czasie swoich rządów
nie powołała komisji śledczej ds. SKOK-ów?
- Błąd miłosierdzia - żartuje Brejza.
- Właśnie próbuję go naprawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz