Autorytarne,
populistyczne partie - czy to z lewej, czy z prawej - łączy niechęć do
demokracji i pogarda dla Zachodu, opowieści o „odzyskiwaniu godności” i
potrzebie wymiany elit w imię walki ze skorumpowanym establishmentem
Niedawną
okładkę „Do Rzeczy”, przedstawiającą Hitlera w czekistówce z czerwoną gwiazdą
i z podpisem: „Hitler był lewakiem”, jeden z portali internetowych wytypował
na najgłupszą okładkę roku. Moim zdaniem niesłusznie. Autorytarne, populistyczne
ideologie, niezależnie od tego, czy są skrajnie radykalne i zbrodnicze (jak
nazizm i bolszewizm), czy też stosunkowo łagodne (jak „suwerenna demokracja”
Putina, klientelizm Orbana czy nowoczesny sułtanat Erdogana), mają podobną
koncepcję ludzkiej natury, zbliżony stosunek do państwa i wspólnoty,
specyficzną wizję świata. Posługują się językiem o zbliżonej estetyce i
hasłami propagandy, które choć funkcjonują w innych kontekstach historycznych,
społecznych i geograficznych, brzmią zadziwiająco zbieżnie.
BLISKIE ZWIĄZKI
„To nie Niemcy staną
się bolszewickie, tylko bolszewizm nabierze
cech czegoś w rodzaju narodowego socjalizmu. Zresztą, jeśli idzie o
bolszewizm, to więcej nas łączy, niż dzieli. (...) Wydałem polecenie, aby
natychmiast przyjmować do partii byłych komunistów. Z drobnomieszczańskich
socjaldemokratów i związkowych baronów nigdy nie będą narodowi socjaliści, z
komunistów zawsze” (H. Rauschning „Rozmowy z Hitlerem”).
Co łączyło te skrajne ideologie? Dlaczego
ich język wydaje nam się dzisiaj tak znajomy?
Po pierwsze, niechęć do indywidualizmu, apologizacja
wspólnoty. W komunizmie była to wspólnota klasowa, w faszyzmie
mityczny naród.
„Tak
czy inaczej, chciałbym abyście wynieśli stąd pewność, że socjalizm jak ja go
rozumiem, nie zajmuje się szczęściem pojedynczych jednostek, lecz wielkością i
przyszłością całego narodu” (tamże).
Po drugie, przeświadczenie o nadrzędności państwa nad
jednostką. Indywidualne życie musi zostać podporządkowane służbie
państwu, które jest nosicielem wyższej idei.
Towarzyszy temu przeświadczenie, że ludzie są z natury źli. Muszą zatem zostać
poddani daleko idącej kontroli państwa, by złe instynkty trzymać w ryzach.
Relacje państwo - człowiek budowane na paradygmacie kontroli, w opozycji do zaufania i partycypacji. Człowiek jest
przedmiotem w rękach omnipotentnej władzy, a nie podmiotem jej działań. Stąd
nieufność aparatu do społeczeństwa obywatelskiego: zniszczenie
organizacji pozarządowych, atak
na samorządy, nieufność wobec wolnego rynku. To państwo ma wyznaczać cele,
pisać plany i realizować kolejne etapy rozwoju.
Po trzecie, moralna wyższość.
W obu przypadkach budowano przeświadczenie
o moralnej wyższości wyznawców nad pozostałymi ludźmi, którzy nie chcą
przyznać racji jedynie słusznej wykładni dziejów, bo są zakłamani i źli albo
zbyt głupi. Przeciwnicy dzielą się więc na dwie kategorie: przestępców i
złodziei oraz głupców. Przewaga moralna rewolucji jest niepodważalna. Wynika z
obiektywnych praw. W jednym przypadku z praw historii i walki klas, w drugim
z prawa wyższości rasowej. Partia ma zatem nie tylko moralną wyższość, ale też
obiektywną rację wynikającą z naturalnego prawa rządzącego światem.
Po czwarte, niechęć do Zachodu. „Dobry nazista
spogląda ku Rosji. (...) Bo Rosja jest sojusznikiem danym nam przez naturę
przeciw szatańskim zakusom i zepsuciu Zachodu” (Joseph Goebbels).
Zachód ze swym pragmatyzmem, z demokracją
obarczoną grzechem pierwotnym imposybilizmu, szukania kompromisów, ucierania
różnych przekonań i interesów jawi się z perspektywy ideologicznej wyższości
własnej rewolucji jako zgniły, niezdolny do działania, słaby i pozbawiony
wartości. Dla kapłanów jedynej prawdy liberalizm obyczajowy Zachodu jest nie do
zaakceptowania. Jest żywym dowodem tezy o złej naturze ludzkiej. Niepoddana
szczegółowej kontroli, nie- zaprzęgnięta w realizację szczytnego historycznego
celu całej wspólnoty oddaje się próżnym przyjemnościom, spędza życie jałowe,
pozbawione celu. Jeśli partia jest wyłącznym dysponentem jedynej prawdy i ma
obiektywną moralną przewagę, to wszelkie odstępstwa od tak wyznaczonej normy są
moralnie naganne i społecznie nieakceptowalne. Stąd w systemach totalitarnych
głęboka niechęć do różnorodności postaw, zachowań i stylów życia.
Homoseksualizm jest nieakceptowalny nie dlatego, że zagraża ideologii, ale
dlatego, że jest niedopuszczalnym wyrazem indywidualizmu.
Po piąte, większość ma rację, a partia reprezentuje
większość. Ergo partia ma rację. Zawsze. W obu przypadkach
niezależnie od tego, czy partia doszła do władzy na skutek rewolucji, czy wyborów,
reprezentowała skrajne poglądy zdecydowanej mniejszości społeczeństwa. W obu
przypadkach zwycięzcy przedstawiali się jako jedyni wyraziciele woli narodu.
Chodzi o symboliczną marginalizację, a następnie wyeliminowanie potencjalnej
ideowej konkurencji. Partia staje się monopolistą, gdy uda jej się o tym przekonać.
Po szóste, rewolucja.
Oba ruchy miały charakter
rewolucyjny. Stawały w obronie zwykłego człowieka przeciw zdemoralizowanym,
pasożytniczym elitom żyjącym na jego koszt. Antyelitaryzm i ludowy charakter
były dla obu ideologii bardzo charakterystyczne.
Po siódme, niechęć do demokracji liberalizmu.
To próba uniformizacji ludzi
według ideologicznego wzorca. Różnorodność jest naturalnym wrogiem jedynie
słusznej prawdy. Demokracja musi ustąpić nadrzędnej woli ludu/narodu wyrażanej
przez partię. Dlatego podział władzy jest nie do zaakceptowania. Niezależność
sądów należy znieść. Sędziowie to kasta niepodlegająca osądom narodu/klasy
robotniczej. W państwie, gdzie partia ma monopol na jedynie słuszną prawdę, nie
ma miejsca na niezawisłe sądy z prostego powodu: partia się nie myli. Nigdy.
Jeśli zatem jakiś sąd podważa decyzję partii, działa w złej wierze, a jego
celem jest obrona przywilejów dotychczasowych elit. Powtórzę: kto nie zgadza
się ze stanowiskiem partii, jest albo zły, albo głupi. Innego wyjścia nie ma.
Po ósme, populistyczne obietnice.
W obu przypadkach władza przejmowana
jest w imieniu i na rzecz ludu, by wymierzyć sprawiedliwość, ukarać elity i
zapewnić „zwykłemu człowiekowi” powodzenie. Każdemu według potrzeb (w wydaniu
komunistycznym) lub życie panów (w narodowej Lebensraum u nazistów). Obie
populistyczne rewolucje niosły ze sobą obietnice redystrybucji dóbr. Biedni
mieli zyskać nie tylko w wymiarze symbolicznym (rewanż na elitach, sprawiedliwość
dziejowa, odzyskanie godności), lecz także w wymiarze materialnym. Skutkiem
rewolucyjnej inżynierii społecznej miał być wzrost poziomu życia „zwykłego
człowieka”.
Po dziewiąte, wstawanie z kolan. Obie ideologie
mówiły, że władza jest sprawowana w imię uciemiężonych przeciw wyzyskującym
elitom. W przypadku komunistów jest to wyzysk klasowy: „Wyklęty, powstań ludu
ziemi!/ Powstańcie, których dręczy głód!”. W przypadku nazistów upodlony
traktatem wersalskim naród niemiecki odzyskiwał należną mu godność.
W obu wypadkach partia ma wymierzyć
sprawiedliwość dziejową. Wątki rewanżyzmu za doznane w przeszłości krzywdy są
bardzo istotne. To one tworzą fundamentalne więzi resentymentu pomiędzy partią
i owym zwykłym człowiekiem, w którego imieniu partia sprawuje władzę.
Po dziesiąte, rewolucja jako metoda sprawowania władzy.
„Wiele się od marksizmu
nauczyłem. (... ) Tylko że ja poważnie podszedłem do tego,
co te kramiarsko-sekciarskie
dusze nieśmiało tylko zaczęły. Jest w tym cały narodowy socjalizm” (Joseph
Goebbels).
Prawdziwie rewolucyjna władza zrywa z
imposybilizmem. Jest w stanie unicestwić całe narody, czy to w obozach koncentracyjnych,
czy masowych zsyłkach. Hitler z pewnością nie zdawał sobie sprawy z metod
stosowanych przez Józefa Stalina, swojego sojusznika i wroga zarazem. Nie
wiedział, jak głębokie i rozległe były jego kolejne przedsięwzięcia ideologicznego
terroru, rewolucyjnej inżynierii społecznej.
„Jestem nie tylko tym, który przezwyciężył
marksizm, jestem też wykonawcą jego idei, jeśli to, co marksizm
chciał i co w nim uzasadnione, odrzeć z żydowsko- -talmudycznego dogmatyzmu
(tamże).
I ostatnie - kult jednostki. Wszystkie powyższe
ideologiczne przekonania, specyficzny język oraz bezwzględną moralną wyższość
całości uosabia jeden człowiek: wódz, naczelnik, przewodnik narodu, nieomylny
geniusz, który odkrywszy prawdziwą naturę świata oraz prawa rządzące historią,
prowadzi lud w świetlaną przyszłość dobrobytu, jedności, prawdy, prawa i
sprawiedliwości dziejowej. Naczelnik poświęca się dla dobra narodu. Jest prawy,
lecz skromny, ideowy, lecz pragmatyczny, bez skazy i rozterek. Na co dzień
przyjazny, dobrotliwy uśmiech
nie schodzi z jego twarzy. Wobec przeciwności lub wyzwań historii nieugięty.
Wobec wrogów ludu, któremu przewodzi - niezłomny. Nigdy się nie cofa. Nie
idzie na kompromisy, nie zna słabości.
IDEOLOGICZNA PRZEPYCHANKA
Piotr Zychowicz w „Do
Rzeczy” miał rację. Związki pomiędzy nazizmem a bolszewizmem były wyraźne.
Z dobrej diagnozy wysnuwa jednak zły wniosek: Hitler był lewakiem.
Hitler jest symbolem zła. Dlatego lewica
nazywa nazistów prawicą i na odwrót; obelgi są przepychane z jednej strony
politycznego boiska na drugie. Podobieństwa pomiędzy komunizmem i nazizmem nie biorą się jednak z głoszonych przez nie
haseł ani ideologii. Ideologie są traktowane instrumentalnie, jako metoda
zdobycia i sprawowania nieograniczonej władzy. Nazizmu i bolszewizmu nie łączy
lewicowość ani prawicowość. Łączy je zestaw wierzeń i przekonań dotyczących
natury świata, wspólnoty i człowieka. Łączy je „ciąg technologiczny”
sprawowania władzy. To cechy wszystkich populizmów na świecie.
Epitety „nazista” lub „komunista” nie niosą
ze sobą wiele treści. Słowo „populizm” oddaje lepiej naturę autorytarnych
ideologii. Może być bardziej „lewicowy” jak w Wenezueli, „prawicowy” jak na Węgrzech,
czysto mocarstwowy jak w Rosji lub religijny jak w Turcji. Jego głęboka natura
pozostaje niezmienna. Ideologiczny sztafaż nie ma większego znaczenia.
Jak bardzo rządy naszych rodzimych
populistów pasują do tego wzorca? Niech każdy odpowie sam na to pytanie. Proszę
przypomnieć sobie 11 punktów opisanych wyżej.
Niepokojące, prawda?
Jakub Bierzyński
Jakub Bierzyński jest socjologiem, publicystą,
prezesem domu mediowego OMD, jednym z założycieli SMG/KRC Poland (dziś Millward
Brown), największej w Polsce agencji badań rynkowych. W latach 2015-2016 był
doradcą partii Nowoczesna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz