Komisja
do spraw reprywatyzacji w Warszawie pod przewodnictwem Patryka Jakiego nie
sprawdza postępowań roszczeniowych, które przeprowadzono w czasach, gdy Lech
Kaczyński był prezydentem Warszawy Dlaczego? PiS ma powód, żeby te dokumenty
nie wyszły na jaw.
W lutym 2000 r. do Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast (UMiRM) wpłynął wniosek mecenasa Jana
Stachury reprezentującego rzekomych spadkobierców w sprawie odzyskania
nieruchomości przy ul. Tarczyńskiej 14 w Warszawie. Jest to nieruchomość
wspólna na terenie, na którym stoi Hotel Sobieski.
Tandem. Mecenas Jan
Stachura to ten Stachura. Ten, który przeprowadził większość spraw reprywatyzacyjnych
w Warszawie. Ten, który dziś tłumaczy się przed CBA i prokuraturą z transakcji
reprywatyzacyjnych.
W sierpniu 2002 r. ówczesny prezes UMiRM złożył do sądu wniosek o
ustanowienie kuratora dla zmarłej w 1977 r. właścicielki tej nieruchomości I.S.
Prezes UMiRM napisał w ostatnim zdaniu wniosku: „Na kuratora spadku
proponuje adw. Roberta Nowaczyka, Kancelaria Adwokacka ul. Wilcza 8 lok. 3
Warszawa”. Nowaczyk też jest wszystkim znany. To słynący ze zdumiewającej
skuteczności reprywatyzator, który z zarzutami korupcji i przekrętów przy
przejmowaniu nieruchomości wylądował w areszcie.
Nie byłoby nic dziwnego w
przytoczonym dokumencie, gdyby nie fakt, że ten, który chce odzyskać majątek,
czyli Jan Stachura, i ten, który ma bronić interesów nieżyjącej właścicielki,
to współpracujący ze sobą adwokaci. We wniosku widzimy ten sam adres kancelarii
(Wilcza 8 lok. 3), gdzie obaj pracują. W skrócie można powiedzieć, że
oskarżyciel i obrońca to pracownicy tej samej kancelarii.
Kolejną niespodzianką jest wskazanie we wniosku konkretnego urzędnika -
kuratora. Takich rzeczy się nie praktykuje. Tymczasem w tym wypadku pracownik
urzędu nie dość, że nie zauważa rozbieżności interesów obu panów, to jeszcze
sam wskazuje osobę Nowaczyka na funkcję kuratora.
Spadek. W styczniu 2004 r.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, Wydział V Cywilny, pod przewodnictwem
sędzi Ewy Okrasso wyznaczył na kuratora spadku nieżyjącej I.S. Roberta
Nowaczyka. Wniosek w sądzie popierał warszawski ratusz. Prezydentem Warszawy
był wówczas Lech Kaczyński.
Minęło 14 lat. Nowaczyk jako kurator spadku nie zrobił nic w interesie
S. Jego rolą było przeprowadzenie spadku. Ale po prześledzeniu dokumentacji
sądowej po procesie spadkowym nie ma ani śladu. Nowaczyk przez te wszystkie
lata dysponował prawomocnym dokumentem ustanawiającym go kuratorem spadku. Co
z tym zrobił? Pytanie jest tym bardziej zasadne, że roszczenia do tego spadku
przedstawiał jego kolega z kancelarii. Jego mentor, jak zwierzył się kiedyś w
Naczelnej Radzie Adwokackiej...
Sąd nie odpowiedział nam, co stało się ze spadkiem S. Wartość gruntu pod
hotelem jest oszałamiająca.
Kaczyński. Badając sprawę tej
reprywatyzacji, natrafiliśmy na kolejne kilkadziesiąt spraw spadkowych (znamy
sygnatury), które według naszych informatorów były podobnie przeprowadzane.
Większość w latach 2003-04. I większość w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieście.
Urząd albo wnosił osobiście, albo sugerował, aby kuratorem spadku był
Nowaczyk. Wniosek popierał przed sądem ratusz. Prezydentem Warszawy był
wówczas Lech Kaczyński.
Według informacji, które do nas dotarły, Nowaczyk nie przeprowadzał
procesu spadkowego, ale jako kurator zmarłych właścicieli robił interesy na
przekazanej mu pieczy nad majątkiem.
Zadaliśmy pytania sądowi, prosząc o przedstawienie sytuacji prawnej w
każdym ze znanych nam postępowań. Sąd ociąga się z odpowiedzią. Będziemy
czekać...
Kasa. Dzika
reprywatyzacja w Polsce była możliwa ze względu na przepis o gospodarce nieruchomościami.
Zmiany ustawy w 2003 r. dokonał rząd Leszka Millera, ale projekt powstał
w nieistniejącym dziś Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Tym samym, który
wskazywał na kuratora spadku Nowaczyka.
Z chwilą wejścia w życie zmienionej ustawy zaczęły się dziać dziwne
rzeczy z odszkodowaniami za stracone mienie w PRL. Powód: przed nowelizacją
wysokość odszkodowania liczono na podstawie wartości działki w dniu jej
wywłaszczenia, czyli np. 20-30 lat wcześniej. Po nowelizacji wysokość
odszkodowania liczy się na podstawie wartości nieruchomości w dniu wydania decyzji
o odszkodowaniu, czyli np. dziś. Odszkodowania są tym samym kilkaset razy
wyższe.
Najwyższa Izba Kontroli zajęła
się zmianami w ustawie. Wskazywała, że dochodzi do licznych nadużyć. NIK
zgłaszała się do właściwych ministerstw w tej sprawie. Ministrem sprawiedliwości
był Lech Kaczyński. W latach2005-2007 rząd Prawa i Sprawiedliwości nie podjął
tematu.
NIK jednak nie odpuszczała i w listach do premiera Donalda Tuska i jego
ministrów zwracała uwagę, że głównymi beneficjentami milionowych odszkodowań
nie są ludzie skrzywdzeni w PRL, ale firmy zatrudniające rzeczoznawców
majątkowych, prawników i detektywów. Wynajdują one dawnych właścicieli
nieruchomości i podpisują z nimi umowy notarialne, często biorąc większą część
odszkodowania w zamian za jego odzyskanie.
Prezes NIK Jacek Jezierski w 2008 r. w piśmie skierowanym do premiera
Tuska stwierdza, że art.
130 ust. 1 stwarza poważne zagrożenie dla
finansów publicznych. Apeluje, by rozważyć opracowanie projektu zmiany tego
przepisu.
NIK mówi, że z powstaniem tego przepisu coś było nie tak. Po pierwsze,
podczas pisania projektu zmiany przepisu art. 130 ust. 1
ustawy o gospodarce nieruchomościami pracownicy Departamentu Regulacji Rynku
Nieruchomości UMiRM nie sporządzili analizy skutków finansowych jej
wprowadzenia. Po drugie, dziwnym trafem tak kosztowny dla budżetu państwa artykuł
pominięto w uzasadnieniu do projektu zmiany ustawy, choć prawie każdy inny
zmieniony przepis jest szczegółowo uzasadniony. Potrzecie, przepis narusza
konstytucję.
Nikt nie zareagował. Tusk stwierdził, że pochyli się nad ustawą, ale mu
przeszło. W 2011 r. Ministerstwo Skarbu Państwa oświadczyło, że przerywa prace
nad ustawą reprywatyzacyjną, bo nie stać na to budżetu państwa.
Fundacja. Prezesem UMiRM,
który sugerował, żeby kuratorem spadku został najskuteczniejszy
reprywatyzator Nowaczyk, był wówczas Marek Bryx.
Bryx w tamtym okresie założył fundację „Budowanie bez granic”.
Propozycję współpracy z fundacją przyjęły organizacje branżowe, m.in.
Krajowa Izba Architektów, Krajowa Izba Budownictwa, Instytut Techniki
Budowlanej, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych, Stowarzyszenie Deweloperów
Polskich, Polski Związek Firm Deweloperskich, Towarzystwo Urbanistów Polskich,
Krajowy Związek Pracodawców Budownictwa oraz Bank Współpracy Europejskiej, BRE
Bank, PKO BĘ Związek Banków Polskich.
Bryx to orędownik pisowskiego programu „Mieszkanie plus”.
Pojawia się w mediach jako niezależny ekspert i twierdzi, że to znakomity
projekt dla najuboższych.
Lewizna. Dlaczego komisja
pod przewodnictwem Jakiego nie zajmuje się dokumentami, które do nas dotarły?
Przecież pojawiają się tam nazwiska tych, którzy trafili za kratki za przekręty
przy reprywatyzacji? Bo PiS przez te wszystkie lata nie tylko przymykało oko
na te lewizny, ale też brało w nich udział.
Niedługo przedstawimy kolejne dokumenty z reprywatyzacji w czasach Lecha
Kaczyńskiego. Patryk Jaki też musi je znać.
Joanna Skibniewska
Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń