PATRONOWAŁBYM TEŻ NARODOWCOM
Koledzy samorządowcy przejęli się krzywdą Piotra Guziała tępionego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i pocieszyli go posadą w radzie nadzorczej spółki od śmieci w Będzinie - opowiada organizator referendum w stolicy
Iwona Szpala, Paweł Wroński: W co pan gra, panie Guzlał?
Piotr Guział: W piłkę rzadko, głównie biegam.
A w polityce?
-Gram oto, żeby jak najlepiej żyło się mieszkańcom Warszawy, bo pasjonuje mnie zmienianie rzeczywistości -zawsze na lepsze.
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz działa na gorsze?
-Od kiedy działa bat referendum, pani prezydent jest aktywna jak nigdy dotąd. Brakuje strategicznych decyzji, jest gadżeciarstwo, pozowanie do zdjęć jak w czasach gierkowskich. Pani prezydent, zamiast bujać się na huśtawce, powinna rozwiązywać problemy miasta. Permanentnie jest na placu budowy i pstryka sobie foty, ale od tego budowa nie przyspiesza.
Aha, wcześniej nic nie robiła, ale Jak przyjeżdża na budowy, by pokazać, że coś robi, to źle? Trudno pana zadowolić.
-Ma się pojawiać tam, gdzie sytuacja tego wymaga, od prezydenta..
Odpowiedzialny polityk powinien powiedzieć ludziom, co dalej. A pan rok przed wyborami mówi: Warszawiacy, odwołajmy prezydenta, nie zastanawiajmy się, co dalej.
-Nie jestem do tego upoważniony przed odwołaniem prezydenta. Przyjdzie na to czas. To byłoby na tym etapie śmieszne...
Jest śmieszne. Proszę powiedzieć otwarcie: Nie biorę odpowiedzialności za to, co się będzie działo w Warszawie po referendum.
-To chyba zarzut do twórców Konstytucji RP, w której referendum jest zapisana Mówienie, co będzie dalej, twierdzenie, że w momencie składania wniosku o referendum powinien być kontrkandydat -jest stawianiem wozu przed koniem Dziwię się, że tala bojownik o wolność i demokrację jak prezydent Bronisław Komorowski wzywa do bojkotu referendum. Zdeptał wartości, o które walczył, za które był internowany. W życiu polityków są momenty, kiedy milczenie jest zlotem. Przecież Bronisław Komorowski miał być przeciwieństwem Lecha Kaczyńskiego uważanego za prezydent ta jednej partii. Jako prezydent, kraju jest strażnikiem konstytucji.
W konstytucji Jest referendum, ale nie obowiązek uczestniczenia w nim. Prezydent ocenia, że mamy do czynienia z Imprezą, która powoduje zamieszanie. Jako mieszkaniec Warszawy ma do tego prawo.
-Przy wyborach też nie wiemy, kto wygra, ale nie mówimy, że partie wprowadzają zamieszanie. Sam prezydent Komorowski powiedział, że nie wie, czy będzie się ubiegał o reelekcję. A ja nie wiem, co będzie po wyborach samorządowych 2014 r. Nie wiem, czy zostanę radnym, a może wystartuj ę na wyższe funkcje w samorządzie, w państwie.
Wróćmy do przyczyn referendum. Jaki Jest stan Warszawy? Budżet się rozleciał, wielka Inwestycja upadła, ktoś coś ukradł?
-Czy ukradł, nie wiem. Jako Warszawska Wspólnota Samorządowa reprezentujemy część dzielnic, uważamy, że wszystko zmierza ku katastrofie. Dzielnicowe budżety inwestycyjne w ostatnich czterech latach spadły o połowę, gdy budżet inwestycyjny Warszawy co roku rośnie. Realizuje się rzeczy centralne kosztem lokalnych. I ja się z tym nie zgadzam.
Jest kryzys. Warszawa ma względnie ustabilizowany budżet mimo kosztów odszkodowań za dekret Bieruta. Buduje metro.
-Metro miało być budowane w partnerstwie publiczno-prywatnym. Do dziś miała być gotowa cala druga linia metra, a w budowie trzecia. Tak deklarowała w2006 r. w programie wyborczym Hanna Gronkiewicz-Waltz. Okazało się to nieprawdą, a - jak mówicie - trzeba być politykiem odpowiedzialnym, także za dane słowo.
Zmieniły się okoliczności. Pan też pewnie chciałby oskarżyć o kłamstwo prezydenta Starzyńskiego, który obiecywał, że wybuduje metro, ale wojna wybuchła.
-Ale pogrążacie Hannę Gronkie-wicz-Waltz! Prezydent Starzyński wpięć lat zrealizował 100 tys. mieszkań komunalnych, Hanna Gronkiewicz-Waltz niecałe 2 tys. w siedem lat. Wy uważacie, że ciepła woda w kranie wystarcza, aj a chciałbym wielkiej Warszawy, Warszawy marzeń. Tym się różnimy.
To porównanie nie ma sensu. Za Starzyńskiego nie budowano mieszkań komunalnych, tylko spółdzielcze I czynszówki budowane przez prywatnych właścicieli.
-Dalej podtrzymuję, że to były mieszkania komunalne, ale nie rzecz w formie własności, aw dostępności mieszkań dla tych, których nie stać na kupno i nie dostaną kredytu.
Uważa się pana za polityka związanego z SLD. Sojusz nie popiera referendum w Warszawie.
-SLD łączą z władzą nici powiązań. Niby jest w opozycji, ale nie odpłynął daleko swoją tratwą od statku Platforma Obywatelska w Warszawie. Wystarczy spojrzeć na glosowania w kluczowych sprawach. Zobaczyć, jakie bezpośrednie korzyści, też rodzinne, odnoszą prominentni działacze z tego, że popierają PO. Jak czołowi politycy SLD w Warszawie zawodowo są związani z instytucjami samorządowymi zależnymi od polityków PO.
Pan sam ma radę nadzorczą, nie przypadkiem właśnie od SLD?
-Oczywiście, mam. Ale od tej części SLD w kraju, która była głęboko przekonana o tym, ty poprzeć referendum.
Pan ma powiązania z samorządem Będzina. Pana rada nadzorcza to Przedsiębiorstwo Techniczno-Handlowo-Usługowe, Interpromex, spółka miasta.
-Koledzy w zarządzie krajowym SLD
-w zdecydowanej większości i ponad podziałami, czyli np. Napieralski. Olejniczak, Oleksy-uważają, że partia powinna nasze referendum poprzeć. Natomiast jest tam zasadą skądinąd słuszna, że trudno, by koledzy z innych gmin, miast, województw dyktowali, co ma robić lokalna struktura, w brew jej woli.
A do rady nadzorczej wracając?
-To akurat śmieszna opowieść. Odwiedzili mnie prezydent Będzina i prezydent Częstochowy. W ursynowskim ratuszu wymieniliśmy się poglądami na tematy samorządowe. W pewnym momencie mówią, że dużo czytali na temat krzywd, których doznaje Ursynowi ja osobiście od Hanny Gronkiewicz-Waltz. Powiedziałem, że to opinie przesadzone, wiedza z mediów, ale rzeczywiście zdarzyło się, że byłem gorzej oceniany przez prezydent niż inni burmistrzowie, choć uważam, że nie zasłużenie. Oni na to: „Słuchaj, trzeba ci to jakoś zrekompensować”. Koniec rozmowy. Koled2y się rozjechali. I mija miesiąc, dzwoni prezydent Będzina, żebym podał PESEL, i mówi: „Postanowiłem powołać cię do rady nadzorczej największej spółki w Będzinie, czas, żeby wyrównać te krzywdy których doznałeś, też i finansowe”.
Krytykuje pan SLD za powiązania z władzą, a sam bierze od polityka tej partii radę nadzorczą I gratyfikacje?
-No i co? Jaki to ma związek z referendum? Od dziesięciu lat mam zdany egzamin na. członków rad nadzorczych, jestem 15 lat samorządowcem, także z wykształcenia, znam się na samorządzie i na zarządzaniu, prowadziłem spółki prawa handlowego. Uznano, że przydam się w radzie nadzorczej jako osoba z takim doświadczeniem, a nie towarzysz partyjny.
I tylko Jeden Piotr Guział nadaje się do Będzina? Pan pozostaje w przyjaźni z posłem Markiem Bałtem z Częstochowy, dolnośląskim baronem SLD, on też Jest za przyłączeniem się do pańskiego referendum.
-On też uważa, że referendum powinno być poparte...
I do tej rady nadzorczej razem z panem dołączyła Ewelina Bałt, żona posła. Taki koleżeńsko-rodzinny układ.
-Pani Ewelina Bałt jest radną Częstochowy, kończy doktorat z ochrony środowiska, a to spółka śmieciowa. Jest zawsze dobrze przygotowaną szefową tej rady. Jeżeli do rady nadzorczej idzie ktoś, kto się na tym nie zna, ale jest partyjnym kolegą - to patologia. Jeżeli do rady nadzorczej idzie ktoś kompetentny, to jest to po prostu zadośćuczynienie jego kompetencjom.
Streszczając: Jeśli inni, to źle, Jeśli my, to dobrze, bo my Jesteśmy kompetentni.
-Idąc tropem tego myślenia, w radzie nadzorczej spółki komunalnej powinni być nie samorządowcy, ale wyłącznie dziennikarze „Wyborczej ”?
Wróćmy do Warszawy. Partie pana rozczarowały, poza PIS nie dowiozły podpisów, do których się zobowiązały. Czemu pan nie powiedział: „Dajcie spokój, nie upartyjniajcie tej całej imprezy, bo wyjdzie na to, że chodzi tylko o Interes partyjny, o odwołanie wiceprzewodniczącej PO”?
-Dlaczego miałem tak powiedzieć? Wszystkie podpisy były przyjmowane z dużym entuzjazmem i oznakami przyjaźni. Wszystkie prowadziły do celu, który wyznaczyliśmy. Partie są elementem demokracji samorządowej. Partie mogą zgłaszać wnioski referendalne, co w wielu miastach czyni Platforma.
Były nagrody za zebranie tych podpisów. Ursynów wygrał litr wódki.
-W kategoriach żartobliwych. Do tego był order z kartofla. Nie sprowadzajmy tego do absurdu. Nigdy żadnej ekipie w Polsce nie udało się zebrać tylu podpisów, ile się udało zebrać nam, samorządowcom.
Jaka Jest dziś rola Ruchu Pallkota? Ustalał pan strategię z wiceprzewodniczącym partii Arturem Dębskim. Potem nie zaprosił go pan nawet na finał zbierania podpisów. Palikotowcy mieli pretensję.
-Pan Dębski jest moim kolegą, rozmawiamy często o polityce. Kiedyś podzieliłem się z nim przemyśleniami na temat Warszawy. Powiedział: „No to w takim razie chyba referendum powinieneś zrobić”. Ale rozmowa się rozmyła. Nagle Dębski pyta mnie, co z tym referendum. Mówię: „Słuchaj, zastanawiamy się, czy to ma szanse, przedsięwzięcie organizacyjno-logistyczne jest ogromne”. Chwilę po tej rozmowie poseł na schodach sejmowych ogłasza, że to referendum jest koniecznością i Ruch Palikota popiera naszą inicjatywę. Powiedziałem mu: „Nie może tak być, że my pracujemy nad jakimś rozwiązaniem, wkładamy wysiłek, a na końcu Ruch Palikota kładzie na tym łapę”.
Czyli pan twierdzi, że Warszawa nie była częścią planu Pallkota, który Jeździ z tym teatrzykiem referendalnym po kraju 1 namawia do odwoływania władz?
-Nie, to była demokratyczna decyzja naszego stowarzyszenia. Ruch Palikota, podobniejak PiS, tylko się przyłączył.
Będzie pan startował w kolejnych wyborach samorządowych na burmistrza Ursynowa?
-Najprawdopodobniej, choć kto wie. Jeżeli Platforma się rozsypie, jeżeli Europa Plus wreszcie się urodzi w bólach, to być może scena polityczna będzie wyglądała zupełnie inaczej. Mnie się raczej marzy koalicja postpoiityczna, w poprzek ideologii. Ustala się plan na najbliższe, powiedzmy, 10-20 lat - rzeczy, które trzeba wdrożyć. Ale nie wiem, czy coś takiego jest możliwe na tym etapie rozwoju sceny politycznej. Uważam, że jest na niej miejsce na nowy ruch, który idzie w poprzek utartych schematów, czyli prawica - lewica. I takiemu projektowi mógłbym aktywnie kibicować.
Dziś bliżej panu do Platformy czy do PIS?
-Nie mierzyłem mojej odległości do Platformy ani do PiS. Przy okazji tego wywiadu mogę zapewnić, że ta odległość jest taka sama. Kibicuję też Włodkom Czarzastemu, który własną wątrobą reanimuje SLD.
Jest pan w koalicji z PIS na Ursynowie. Stąd pomysł Gaju Pamięci Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, który obiecał pan elektoratowi patriotycznemu dzielnicy. Co dalej? Pomnik smoleński na Krakowskim Przedmieściu po 2014 r.?
-W idei odtworzenia historycznego gaju Potockich z kontekstem smoleńskim nie widzę nic zdrożnego. Pomnik ofiar powinien stanąć w centrum Warszawy. A prezydent miasta nie powinien hołdować wyłącznie własnym przekonaniom politycznym. Gdyby do mnie zwrócili się przedstawiciele prawicy z Arturem Zawiszą [działaczem narodowym] z zapytaniem, czy objąłbym patronatem obchody 11 Listopada, które organizują, to bym się zgodził. Oczywiście gdybym zobaczył, że ich hasła nie nawołują do nienawiści rasowej i przemocy.
ŻRÓDŁO
PIOTR GUZIAŁ
Ma 38 lat, absolwent Wydziału Gospodarki Publicznej na SGH,
studiował ekonomię na uniwersytecie w Kolonii.
W latach 1998-2010 był radnym Ursynowa i prywatnym
przedsiębiorcą. Prowadził m.in. firmę zajmującą się produkcją owocowych
dodatków do smakowych herbat, działał w branży elektronicznej. Biznesy
porzucił, obejmując w 2010 r. fotel burmistrza Ursynowa.
Jego sąsiedzki komitet Nasz Ursynów współrządzi dzielnicą z
PiS. Guział przewodzi też stowarzyszeniu Warszawska Wspólnota Samorządowa,
które zorganizowało zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania
prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Działalność publiczną zaczynał pod koniec
lat 90. w szeregach SLD, w 2001 r. bez powodzenia startował do Sejmu z list
Sojuszu.
Odszedł z niego w 2005 r., rok później wstąpił do SdPI Marka
Borowskiego, działał tam do 2011 r. Obecnie bezpartyjny, choć chętnie służy
radą Ruchowi Palikota, który wspierał go w projekcie warszawskiego referendum.
w dzielnicy przyjmuje prezesa Kaczyńskiego, obiecał mu
ursynowski gaj smoleński.
PiS znacząco wsparł Guziała w projekcie referendum,
dostarczył mu 50tys. podpisów.
„GAZECIE” MÓWI:
0 WARSZAWIE
Wszystko zmierza ku katastrofie. Realizuje się rzeczy
centralne kosztem lokalnych. Ja się z tym nie zgadzam. Chciałbym wielkiej
Warszawy, Warszawy marzeń.
0 RADZIE NADZORCZEJ W BĘDZINIE
Odwiedzili mnie eseldowscy prezydenci Będzina i Częstochowy.
Czytali na temat krzywd, których doznaję osobiście od Hanny GronklewIcz-Waltz.
Byłem gorzej oceniany niż inni burmistrzowie.
Oni na to: „Słuchaj, trzeba cl to Jakoś zrekompensować”.
Mija miesiąc, dzwoni prezydent Będzina, żebym podał PESEL,
I mówi: „Postanowiłem powołać cię do rady nadzorczej
największej spółki w Będzinie, czas, żeby wyrównać te krzywdy, których
doznałeś, też finansowe”.
0 NARODOWCACH
Gdyby do mnie zwrócili się przedstawiciele prawicy z Arturem
Zawiszą z zapytaniem, czy objąłbym patronatem obchody 11 Listopada,
które organizują, to bym się zgodził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz