Rekonstrukcja jakoś
nie może się dokonać. Opóźnił ją jeszcze wniosek PO o wotum nieufności. PiS
najpierw rząd obroni, a potem - jeszcze w grudniu - przystąpi do jego
przebudowy. Prawdopodobny kierunek: premier Jarosław Kaczyński. Ale wciąż
niepewny.
Teoretycznie
lepiej być nie może. Propaganda działa wzorowo, codziennie o 19.30 słychać, że
Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej dzięki wspaniałemu rządowi
i pod troskliwym okiem Jarosława Kaczyńskiego. I to pomimo knucia totalnej, a
zarazem nieudolnej opozycji.
Polacy to najwyraźniej lubią. Po dwóch latach u władzy PiS
i rząd mają notowania lepsze niż na początku kadencji. Głosowania na ostatnim
posiedzeniu Sejmu pokazały zaś korzystną dla prezesa zmianę układu sił w
parlamencie. PiS po kilku niedawnych transferach zdobył tak pokaźną większość,
że nie przeszkadzają mu już nie tylko nieobecności ministrów, ale nawet harce
tzw. koalicjantów. Ani Jarosław Gowin, ani Zbigniew Ziobro nie mają tylu
posłów, by storpedować jakąkolwiek ustawę. Gowinowcy nie poparli uderzającego
w firmy i najlepiej zarabiających pracowników projektu znoszącego górny limit
składek na ZUS, ale ustawa i tak przeszła bezpieczną większością głosów. Klub
PiS liczy 235 posłów, regularnie wspiera go pięcioosobowe koło Wolni i
Solidarni, a czasem pomagają niezrzeszeni bądź kukizowcy.
Opozycja zajęta jest sobą. Nowoczesna przechodzi właśnie
trudny okres sukcesji po klęsce Ryszarda Petru, a wypowiedzi nowej
przewodniczącej Katarzyny Lubnauer zwiastują niełatwe negocjacje jej
ugrupowania z Platformą przed kampanią samorządową. A mimo to wygląda na to, że
PiS zakopał się jak samochód w piasku. Silnik
pracuje, ale koła buksują. Partia Kaczyńskiego ugrzęzła w sporze z prezydentem
i w grach rekonstrukcyjnych. Wicepremierzy niemal otwarcie dążą do dymisji
premier Szydło. Andrzej Duda oskarża wiceszefa PiS Antoniego Macierewicza
o stosowanie „ubeckich metod” wobec współpracownika
głowy państwa i ostro krytykuje szefową rządu. „Tu bez wątpienia był problem na
linii prezydent-rząd, a linia ta to w pierwszej kolejności linia
prezydent-premier” - powiedział Duda w TVN24, pytany
o weto do ustaw sądowniczych. Dodał, że byłoby „czymś
naturalnym”, gdyby Kaczyński stanął na czele rządu. To jasna wskazówka, że
Pałac Prezydencki przyjąłby dymisję Szydło z radością.
Co więcej, nieciekawe dla PiS wieści przyniosły listopadowe
sondaże. Przygnębiona posłanka PiS: - Nie będzie drugiej kadencji. Z
atmosfery 2015 r. nic nie zostało. Konflikt z prezydentem już mamy, a teraz
zaczyna się wojna domowa w rządzie i partii. Spróbujmy zatem wyliczyć
problemy PiS, tak jak widzą je politycy tej partii.