Prezes
IPN Łukasz Kamiński o tym, co jego instytucja robi, a czego nie ma zamiaru robić
Jacek Żakowski: -
Czytał pan „Resortowe dzieci. Media"?
Łukasz Kamiński: - Nie.
A widział pan?
Śledzę debatę.
Mało książek wywołuje taką
awanturę.
Dlatego ją przeczytam, jak znajdę
czas.
Kiedy mam przyjść, żeby był pan
gotów do rozmowy?
Za dużo pan wymaga.
Nie w świetle ustawy o IPN. Ta
książka godzi w ustawowe cele Instytutu.
Nie IPN ją wydał.
Pamięta pan preambułę ustawy?
Z głowy całej nie zacytuję.
Mówi o kultywowaniu pamięci
o ofiarach
totalitaryzmów i o czynach obywateli na rzecz „niepodległego państwa
polskiego" oraz o zadośćuczynieniu przez nasze państwo pokrzywdzonym
przez tamto państwo.
I że bezprawne działania państwa
przeciw obywatelom nie mogą być zapomniane.
A ta książka poniża ludzi
zasłużonych w walce o niepodległość, represjonowanych, inwigilowanych. Adam
Michnik wiele lat siedział w peerelowskim więzieniu. Jak to możliwe, że taka
antypolska książka się ukazuje, jest bestsellerem, w publicznej świadomości
zakłamuje przeszłość, a pan milczy?