W
latach 1980-1981 pracowałem z J. Kaczyńskim Ośrodku Badań Społecznych
NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze, założonym przez A. Macierewicza.
Przyszły prezes PiS zajmował się sprawami prawnymi, ja byłem red.
Dziennika „Wiadomości Dnia”. Po wybuchu stanu wojennego J. Kaczyński
twierdził – w jednym z wywiadów -, że w podziemiu szukał ze mną kontaktu
i jakoś nie znalazł.
Otóż
są to brednie gdyby szukał (od 14 grudnia 1981 r. wydawaliśmy pismo
„Wiadomości”, będące kontynuacją dziennika „Wiadomości Dnia”) to by
znalazł, gdyby chciał działać, to by działał. Zaznaczam przy tym, ze
nikt by do niego nie miał pretensji, jednak jeżeli po 30
latach publikuje wywiad, który można porównać tylko i wyłącznie z
wyczynami propagandzistów sowieckich, którzy w latach 30 XX wieku
twierdzili, ze to Stalin wszystko organizował i był przywódca przewrotu
bolszewickiego, to niech nie ma pretensji, ze go potraktuje z należytym
humorem.
Jednak
bądźmy sprawiedliwi dla Stalina – on był jednym z czołowych działaczy
bolszewickich, no ale przewrót organizował Trocki i Lenin. J. Kaczyński w
swych kłamstwach bije na głowę Stalina. Wróćmy do faktów, nasz
prezes i słoneczko Wolnej i Niepodległej Polski twierdzi, ze chciał
działać i jednocześnie twierdzi, ze pomógł Dornowi znaleźć mieszkanie to
dlaczego poprzez Dorna nie odnalazł redakcji „Wiadomości”, dlaczego ani
razu nie było udziału w redagowaniu numeru czasopisma, dlaczego nie
nadesłał ani jednego artykułu? Dlaczego ani razu nie usłyszałem jego
nazwiska?
Na
czym według J. Kaczyńskiego polegało działanie w podziemiu? Na
podpisywaniu papierków, które mu UB –ecja posunęła? J. Kaczyński
twierdzi, ze współpracował z Ośrodkiem Badań Społecznych w podziemiu.
Kłamstwo – i to tak głupie i ordynarne, że aż płakać się chce. Ośrodek
Badań Społecznych zmienił nazwę na Centrum Dokumentacji i Analiz (nowa
nazwę wymyślił L. Dorn), jeżeli prezes by cośkolwiek robił to by o tym
pamiętał. Nic nie robił. Nie był żadnym działaczem. Nie działał w
podziemiu.
Prezes
mówi, ze współpracował z „Głosem”, ja bardzo przepraszam – nic z tym
miesięcznikiem nie mam wspólnego – ale w lutym 1982 roku odbyła się
dyskusja na temat stanu wojennego redakcji „Głosu” i „Wiadomości” w
której brali udział L. Dorn, P. Strzałkowski, M. Gugulski i niżej
podpisany. Była ona opublikowana w „Głosie”. Nie brałeś w niej udziału,
nie myślałeś nie przelewałeś myśli na papier bo gdybyś to robił to by
jakiś ślad po tej aktywności pozostał.
Ale
może kolportowałeś czasopisma, albo je drukowałeś. Jeżeli tak to
przepraszam, bo ciężka praca kolporterów była wtedy niebezpieczniejsza
niż praca redaktorów. Jednak nic nie piszesz o tym w swoim wywiadzie.
Twierdzisz natomiast, ze współpracowałeś z MRKS –e, kiedy i jak, jeśli
można spytać? Miałem stały kontakt z tą redakcja i strukturą podziemną,
więcej gdy drukarnia MRKS została zdekonspirowana przez UB to
„Wiadomości” wydawały pismo „MRKS”, jako swoja wkładkę.
Ani
razu nie spotkałem cie na wspólnych zebraniach, ani razu nikt nie
wspominał, ze działasz, ze piszesz. Dlaczego z nas wszystkich – myślę o
ludziach podziemia – kpiny sobie robisz, dlaczego nas obrażasz tym
groteskowym wywiadem. Pierwsze dwa, trzy miesiące stanu wojennego to był
naprawdę strach, nie można tego czasu porównać z latami np. 1985 -89,
bo to jest kpina z historii.
W
grudniu 1981 roku za rozrzucanie ulotek dostawało się 10 lat, a ty
piszesz, ze podpisałeś taki sam papier na UB jak mecenas Jan Olszewski.
Moment mecenas J. Olszewski nie był internowany dlatego, że był doradcą
Episkopatu i dlatego podpisał na UB wspomniany papier. Więc moje pytanie
brzmi: czy byłeś doradca Episkopatu? Jeżeli tak, to miałeś święte prawo
podpisać ten papierek, jeżeli nie to naruszałeś podstawowa zasadę
wszystkich opozycjonistów w PRL: nic nie podpisywać.
Więc
jeżeli nie byłeś doradca Episkopatu, to zachowałeś się jak
przedszkolak, jak kretyn, który nie wie gdzie żyje. Dlaczego się
kompromitujesz, czy szajba ci już tak odbiła, ze wierzysz w bajki, które
sam wymyślasz? Po co ci to, po to by wziął cie w obronę Macierewicz
(który w tym czasie siedział w ciężkim więzieniu) więc nic o podziemiu
nie mógł wiedzieć? To, ze nigdy nie byłeś opozycjonista, ze nigdy nic
nie robiłeś co by ci zagrażało udowadniasz czytelnikom – rzecz jasna tym
dla których nie jesteś Stalinem Wolnej Polski – każdym słowem swego
wywiadu.
Ot
piszesz, ze w pierwszych dniach stanu wojennego spotkałeś się z U.
Doroszewską w mieszkaniu J. Karpińskiego. Czyś ty już kompletnie
zgłupiał Jarku? Przecież to było najbardziej znane – od 1976 roku -
opozycyjne mieszkanie w Warszawie, obserwowane przez UB 24 na 24, jeżeli
ktoś tam szedł to wiedział, ze UB go namierza! No dość – nie rozumiem,
dlaczego tworzysz mity, jeżeli za cos się ceniłem to właśnie za to, ze
nie byłeś opozycjonista, działaczem podziemia itd. Ci wszyscy ludzie
skompromitowali się doszczętnie w latach 90 –tych. Ty nie – miałeś
zdrowy rozsadek, ale władza absolutna w PiS pozbawiła cie tej
najważniejszej cechy w życiu.
Piotr Piętak
ŹRÓDŁO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz