czwartek, 3 października 2013

KOSTRZEWSKI EFEKTYWNIE WSPIERAM MACIEREWICZA

Wydatki na politykę oceniam z punktu widzenia efektywności, czyli jak to się przekłada na wzrost poparcia dla PiS. Aktywność Macierewicza jest nam bezwzględnie potrzebna - uważa skarbnik PiS

Agata Nowakowska, Dominika Wielowieyska: 

 Media, w tym także „Gazeta”, opisywały wydatki PIS, które budzą wątpliwości: koszty związane z samym prezesem PIS Jarosławem Kaczyńskim, dawanie zleceń zaprzyjaźnionym z partią agencjom, które nie mają renomy na rynku.

Stanisław Kostrzewski: Senator PO Filip Libicki złożył zawiadomienie do prokuratur}'; donosząc o nieprawidłowościach w zarządzaniu pieniędzmi PiS. Pani prokurator wystąpiła do mnie
o wszystkie dokumenty związane ze sprawą: wyciągi bankowe, rachunki, umowy, faktury, protokoły odbioru, wszystko. Prokuratura pracowała nad tym 2 miesiące, w efekcie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie, bo nie znalazła znamion czynu zabronionego.  

Niektóre zlecenia pracownicy PIS mogliby sami zrobić, nie trzeba Ich zlecać na zewnątrz. Dlatego to wyglądało na wyprowadzanie pieniędzy do nieznanych firm.

-A to nie jest takie proste. Czasami musimy robić to przez pośredników, bo jak ktoś usłyszy nazwę „PiS”, to od razu odmawia współpracy. Tak było np. z próbą wynajęcia sali w Galerii Porczyńskich, gdzie miał się odbyć panel dyskusyjny na temat bezrobocia. W ostatniej chwili nie wpuszczono nas na teren muzeum mimo wcześniejszych ustaleń.
Teraz myślę już o umowach dotyczących billboardowi czasu antenowego. I wiem, że mogą mi zawyżać ceny, bo nie lubią PiS. Wolę więc wynająć agencję, która wszystko za mnie wynegocjuje, zanim się okaże, co na tych billboardach będzie.

Jednak Jarosław Kaczyński żyje właściwie za pieniądze partyjne, obsługa prezesa Jest bardzo kosztowna.

-1 Państwowa Komisja Wyborcza to szczegółowo sprawdzała. Rzeczywiście opłacamy ochronę prezesa, ale to jest rzecz konieczna i bezdyskusyjna. Ja muszę postawić na ochronę najwyższej jakości, a nie na leśnych dziadków w uniformach. Szczególnie po zamordowaniu działacza PiS w Łodzi.
Ryszard Cyba po zabójstwie krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego. W jedną z miesięcznic smoleńskich był nawet pod Pałacem Prezydenckim i przyznał, że nie udało mu się zbliżyć na odległość pewnego strzału do Jarosława Kaczyńskiego, bo prezes miał dobrą ochronę.
Funkcjonowanie polityka takiej klasy jak Jarosław Kaczyński stawa określone wymagania. Zawsze oczekiwania wobec takich polityków mieszczą się w górnych rejestrach, przegranie procesu i umieszczenie przeprosin w mediach zamyka się kwotą kilkudziesięciu tysięcy złotych, nawet w sytuacji zamieszczania nekrologów po katastrofie smoleńskiej zamykało się kwotami od 10 do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pewnie zrobię paniom przyjemność, podając jeden przykład absolutnie niespotykany: otóż był jeden człowiek, którego osobiście nie znam, ale szanuj ę go za jego wcześniejszą walkę i za ten odruch - otóż ten człowiek wziął za nekrolog w gazecie o krajowym zasięgu 1 zł. Nazywa się Adam Michnik. Ale to wyjątek.

Prezes Kaczyński osobiście zarobił na swojej książce „Polska naszych marzeń” 160 tys. zł, chociaż sprzedała się marnie. „Newsweek” odkrył, że PIS przelał wydawcy książki 186 tys. zł. To tak, Jakby pan dał prezesowi te 160 tys. zł via wydawnictwo.

-Absolutnie nie! Po pierwsze, książka sprzedała się bardzo dobrze. Po drugie, sprawę tę też szczegółowo badała prokuratura. W 40 okręgach, czyli w całej Polsce, będzie szedł film „Lider”. Nie mamy jeszcze kampanii wyborczej, ale staramy się cały czas promować naszych polityków. Bo to, czego nie zrobisz między kampaniami, musisz w bardzo intensywny sposób zrobić w czasie wyborów. A przecież są limity wydatków. Co gorsza, coś, co normalnie kosztuje złotówkę, w kampanii wyborczej kosztuje 5 zł.
Elementem składowym tej książki jest bardzo dobry film z punktu widzenia takty ld wyborczej. I my zapłaciliśmy tak naprawdę za prawa do emisji filmu dołączonego do książki. Zresztą, jak widzę, ile tego typu rzeczy kosztują, to myślę o rozkręceniu naszej własnej telewizji PiS z pomocą Małgorzaty Raczyńskiej.

Ale ona Już robi dla PIS wywiady I to Jest śmiertelnie nudne. Taka partyjna propaganda.

-    Dla pań nudne, ale muszę szukać nowych, możliwych kanałów komunikacji z wyborcami, bo w wielu 
mediach nie mamy szans na przebicie się.  

PIS płacił też Radiu Wnet Krzysztofa Skowrońskiego.

-    Proszę zrozumieć naszą filozofię wydawania pieniędzy. Prof. Zdzisław Krasnodębski zrobił w ubiegłym roku kilkanaście konferencji, na których omawiano sprawy programowe. Mam to wszystko udokumentowane zdjęciami, opisami. Sztuka polega na tym, że jeżeli chcesz dotrzeć do ludzi mądrych, to nie machaj ciągle flagą polityczną, szukaj innego kanału, innego dojścia. Musimy walczyć o tych, którzy na słowo „PiS” zamykają się natychmiast.

A Skowroński?

-    On robił te same rzeczy w terenie. Chodzi o rozmowę na temat problemów Polski, ale bez szyldu partyjnego. I tam zapraszani byli ludzie z różnych opcji.

Czy to musi tak być, że partie będą tworzyć swoje partyjne media I wynajmować dziennikarzy do pracy?

-    Aleja nie mam innej możliwości. 

 I znowu to przesadne męczeństwo PIS. Każda stacja z pocałowaniem ręki zrobi wywiad z Jarosławem Kaczyńskim.

-    Ale jaki to będzie wywiad? Ciągłe ataki. I w takim ferworze łatwo popełnić błędy czy powiedzieć dwa słowa za dużo. A tu chodzi o to, by jasno wyłożyć swoją wizję i argumenty. Zamiast tego przebijają się do opinii publicznej informacje, że niby PiS atakuje PKW i jej przewodniczącego, bo dziennikarze niepotrzebnie podkręcili ten fragment wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla „Rzeczpospolitej”. Tymczasem my mamy dla PKW bardzo dużo szacunku.

Ale wątpliwości budzi firma Guru Control, która w ogóle nie zajmuje się sondażami, a PIS płaci jej ciężkie pieniądze właśnie za takie badania.

-1 to też PKW i prokuratura przerobiły. Wyniki tych sondaży są, myje bardzo często przeprowadzamy. Te pieniądze poszły więc na. konkretny cel, bardzo dla PiS istotny.

Ale dlaczego to ma być Jakaś spółka, która nie ma żadnej renomy na tym rynku?

-    Po pierwsze, jest tańsza, po drugie, sprawdzona, jeśli chodzi o jakość. Po trzecie, zaufana. Jesteśmy pewni, że wyniki badań nie będą wyciekać.  

To PIS chyba codziennie robi te sondaże? Telefonicznie?

-Nie codziennie i nie tylko telefonicznie. To są badania na grupie 1000--osobowej. Stoję niezmiennie na stanowisku, że jeżeli mamy podjąć jakąkolwiek decyzję, to musimy najpierw przebadać. żeby wiedzieć, jakie mamy szanse. Chcieliśmy np. znać odpowiedź na pytanie: co tak naprawdę nurtuje warszawiaków odnośnie do pani prezydent? No I?
-Nie powiem. Natomiast wiem jedno - strzeżmy się taniej propagandy w stylu „Warszawa się wali”, namawiaj my warszawiaków przede wszystkim do tego, by w ogóle poszli glosować, żeby zapewnić frekwencję. I wtedy mamy szansę na sukces. To wynika z badań.

A Ile pan wydał na kampanię na rzecz referendum I odwołania Hanny Gronklewlcz-Waltz?

-    Naprawdę staram się powściągać apetyty nie których działaczy.
 Jednak sfinansował pan ulotkę wzywającą do udziału w referendum, która nawiązuje do powstania warszawskiego. I niemal wszyscy się z tego powodu oburzyli, bo referendum to nie żadne powstanie, a rządy Gronklewlcz-Waltz to nie okupacja.

-    Jak pani Gronkiewicz-Waltz wykorzystuj e symbole powstania warszawskiego, to jest wszystko w porządku, a jak PiS wykorzystał literę W, to podniesiono wielki lament.  

Gronklewlcz-Waltz po prostu oddawała hołd powstańcom, a PIS porównuje referendum do powstania warszawskiego. To chyba fundamentalna różnica. Pan ma opinię osoby, która odpowiada za politykę kadrową PIS.

-    To wynika z tego, że prowadziłem politykę kadrową w NIK. Nigdy nie była moim kryterium barwa polityczna. Kryterium to jest zebranie drużyny, która ma zrealizować określony cel. Tyle tylko, że partia rządzi się innymi prawami. Stanowiska ministerialne nie należą do praktyków. A jeśli chcemy przebudować Polskę, to nie możemy tego robić na lapu-capu pod wpływem emocji. Tu potrzebne jest mędrca szkiełko i oko. Powinniśmy kształcić teraz tych ludzi, którzy będą obejmować konkretne stanowiska.

A czy w takim razie serce pana nie boli, Jak pan musi finansować Macierewicza I Jego dokonania? Wszyscy się wyśmiewają z kompetencji Jego ekspertów opowiadających o zamachu I wybuchu w samolocie prezydenckim.

-Nie. Źle panie postawiły sprawę, bo znów dorzuciły panie emocje. A ja postrzegam wydawanie pieniędzy na politykę z punktu widzenia efektywności tych wydatków, to znaczy, na ile przekłada się to na wzrost poparcia dla. PiS. Otóż tego typu aktywność jest bezwzględnie potrzebna. W Smoleńsku zginął prezydent RP, twórca naszego środowiska politycznego, wielu naszych przyjaciół, wielu wybitnych Polaków. Wyjaśnienie katastrofy to nasz moralny obowiązek.

A pan w to wszystko wierzy?

-    Ja nie jestem politykiem. Taka aktywność jest potrzebna, a moim za daniem jest ją zabezpieczyć finansowo.
A czy to nie Jest cyniczne?
-Nie.
Pan nie wierzy w tych ekspertów, a Jednak...

-    Przepraszam bardzo, ja nie powiedziałem, że ja nie wierzę. Byłem w Smoleńsku. Ta wersja rządowa z brzozą mnie nie przekonuje.

Czyli wersji komisji Millera pan nie uznaje?

-    Ten raport ma wiele wad, nie wyjaśnia przyczyn katastrofy.

Wierzy pan w wybuch?

-    Na pewno nie brzoza była powodem katastrofy. I na pewno nie był to błąd pilotów. Ale nie chcę o tym rozprawiać, bo nie jestem specjalistą w tej dziedzinie.

Macierewicz reprezentuje Jakąś grupę wyborców I dlatego warto go wspierać?

-Warto wspierać działania, które pomagają wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. Przecież wielu dziennikarzy odradza nam zajmowanie się katastrofą, bo rzekomo tracimy na tym w sondażach. Ale my się zajmujemy. To dowód na to, że nasze intencje nie są koniunkturalne.

A nie szykuje się pan teraz do przyspieszonych wyborów?

-    Nikt tutaj nie bierze tego pod uwagę, aleja biorę. Jestem gotowy, jeśli chodzi o finanse. I nie jestem doradcą Tuska, ale to jest jeden z jego zasadniczych błędów. Przegapił moment, w którym mógł iść va banque: zrobić wybory wtedy, gdy jego notowania nie spadły jeszcze tak bardzo jak dziś. Żeby uratować to, co się da.

Ale Jarosław Kaczyński zdecydował się na wcześniejsze wybory w 2007 r. I źle na tym wyszedł, PIS stracił władzę.

-    Nie, to było bardziej skomplikowane. Przecież rząd Jarosława Kaczyńskiego utracił parlamentarną większość w wyniku rozpadu koalicji. Rządem mniejszościowym rządzić się nie da, stąd konieczne były wybory. A w przypadku Tuska mamy efekt kuli śniegowej. I teraz ona się już toczy, notowania spadają, niezależnie od tego, co zrobi.

Czyli Tuska Już nic nie uratuje?

-    Nie wiem, on przyjął inną opcję. Sądzi, że poczeka na rok 2014, bo wtedy mogą pojawić się symptomy ożywienia, ruszą kolejne projekty unijne. Ale to może nie wystarczyć. I głęboka niechęć do rządu okaże się bardzo trwała.

A Jarosławowi Kaczyńskiemu też by się opłacały te wcześniejsze wybory?

-    Ale to przy założeniu, że celem Jarosława Kaczyńskiego w danym momencie byłoby szybkie przechwycenie władzy. Owszem, wszyscy ciężko pracujemy nad tym, żeby były gotowe projekty określonych ustaw. Trochę tego w szufladach mamy. Ale uważam, że przyspieszone wybory w tym momencie nie są dobrym pomysłem. Takie wybory musiałby przygotować j a-kiś przejściowy rząd techniczny, który pokazałby np., jaki jest prawdziwy stan finansów publicznych



Skarbnik PIS, członek komitetu politycznego tej partii. Uważany za szarą eminencję. Ekonomista, absolwent SGPIS (dzisiejszej SGH) i UW. Członek PZPR do jej rozwiązania. Do 1980 r. pracował jako robotnik. Od 1980 do 1989 r. był szefem Usługowej Spółdzielni Pracy „Czystość". Po 1989 r. urzędnik w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. W latach 90. dyrektor departamentu organizacyjnego w NIK, gdzie blisko współpracował z Lechem Kaczyńskim. Od tego czasu łączy go przyjaźń z rodziną Kaczyńskich. Współorganizował kampanie wyborcze Lecha Kaczyńskiego I PiS. Dwukrotnie był wiceprezesem Banku Ochrony Środowiska.
Żonaty, ma dorosłego syna i córkę, znaną gwiazdę TVN „perfekcyjną panią domu" Małgorzatę Rozenek.

ZRÓDŁO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz