Rz: Po latach PiS wraca na czoło sondaży. Czy w razie
dojścia do władzy, przeprowadzi pan tak fundamentalne zmiany
w
państwie, jak to zrobił
na Węgrzech Viktor Orban?
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, były premier:
Chcemy mieć większość konstytucyjną, aby móc przebudować państwo. Ale
zdaję sobie sprawę, że wygranie wyborów z tak znaczną przewagą nad
Platformą będzie niebywale trudne. Możemy być skazani na koalicjanta.
Jeśli nasi partnerzy koalicyjni uznają, że warto podjąć się wspólnego
wysiłku, to będziemy chcieli pójść bardzo daleko. Jeśli takiej woli nie
będzie, to konstytucja tworzy pewne ramy, które są nie do przekroczenia.
Ale jestem przekonany, że nawet drogą ustawową albo poprzez decyzje
niższego szczebla, można zrobić wiele dobrego. Obecna konstytucja jest
naprawdę niedobra. Wchodząc w życie w 1997 r. spetryfikowała ona czysty
postkomunizm. Przecież polski aparat państwowy nie został zbudowany do
nowa, jest mutacją aparatu
komunistycznego.
Odległą mutacją. Przecież zmienił się przez 20 lat.
Tak? Przykład – nigdy nie rozwiązano Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych, w którym królują skamieniałe układy personalne z
poprzedniej epoki.
W nowej konstytucji trzeba jednak przede wszystkim wyraźnie zapisać
kwestie aksjologiczne. Obecny wstęp [„Obywatele Rzeczypospolitej,
zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i
piękna, jak i niepodzielający tej wiary" – red.] przypomina
sformułowanie z czasów Gomułki: „partyjni i bezpartyjni, wierzący i
niewierzący". To jest całkowicie puste. Aksjologia konstytucji musi być
jasna i zakorzeniona w tradycji – konstytucja powinna się zaczynać
wezwaniem „W imię Boga wszechmogącego".
A jeśli ktoś nie wierzy
w żadnego Boga?
W Anglii bardzo niewielu ludzi przyznaje się do wiary, a mimo to
każde posiedzenie Izby Gmin rozpoczyna się od modlitwy. Bo to jest
tradycja. Invocatio Dei miały Konstytucja 3 maja oraz Konstytucja
marcowa – kluczowe ustawy zasadnicze w historii Polski. Ja nie chcę
budować państwa wyznaniowego, tylko państwo mocno osadzone w polskiej
tradycji. Czas przyjąć do wiadomości, że polityka to sztuka wyboru
opartego na zespole wartości ukształtowanych przez tradycje i religię.
Polityka, która nie uwzględnia tradycji i lokalnych uwarunkowań, staje
się jedynie lobbowaniem na rzecz silnych podmiotów gospodarczych.
Politykowi pozostaje wówczas rola komiwojażera, takiego wiecznego
załatwiacza. Z taką wizją polityki nie chcę mieć nic wspólnego.
Chce pan umocnić
w konstytucji rząd czy prezydenta?
Nie mam gotowej odpowiedzi. Ale musimy się zdecydować: albo rządzi
prezydent, albo rząd. W Polsce stworzono koncepcję prezydentury
czynnej, która – jeśli prezydent i premier nie są ze sobą ściśle
związani – musi prowadzić do konfliktu. Należy też jasno zapisać kwestie
suwerenności Polski
i wyższości krajowych przepisów nad prawem
europejskim. Musi być jasno rozstrzygnięte, że gospodarzami w Polsce są
Polacy i nie można nam narzucać niczego, co jest sprzeczne z polskim
porządkiem prawnym i systemem aksjologicznym. Dlatego też jednoznacznie
musi zostać zapisana kwestia rodziny i związku małżeńskiego.
Co pan chce zmienić
w konstytucji? Zakazać wszelkich związków na podstawie umów prawnych między osobami tej samej płci?
Nie chodzi o to, żeby inne związki były zakazane, nie chodzi o
opresję. Ale jest różnica między tolerancją
a afirmacją. Rodzina jako
związek kobiety i mężczyzny jest afirmowana przez państwo. Inne związki
powinny być jedynie tolerowane. Zresztą, do pewnych granic – tą granicą
jest pedofilia. Jest tendencja, żeby legalizować pedofilię. Jeśli w
niektórych krajach zezwala się na stosunki z 12-latkami, to jest to
właśnie pedofilia. Musimy się obronić przed tym szaleństwem.
Przed wyborami w 2011 r. był pan w Krynicy na Forum
Ekonomicznym. Wówczas do władzy pan nie doszedł, teraz ma pan szansę.
Czy w tym roku powie pan coś nowego?
Swój nowy program gospodarczy przedstawimy prawdopodobnie w styczniu.
Prace nad nim trwają. To będzie diagnoza obecnej sytuacji gospodarczej
kraju i recepta na jej poprawę. Ale to nie będą ogólniki – pokażemy
konkretnie, co zrobić, aby Polska się lepiej rozwijała,
a patologie
zostały przezwyciężone. Natomiast
w Krynicy będę mówił o sprawach
doraźnych związanych z kryzysem. Dziś najpilniejszą kwestią jest naprawa
finansów publicznych, do czego jako partia jesteśmy nieźle
przygotowani. Mamy cały system finansów publicznych opisany na nowo w
gotowych projektach ustaw. Chodzi o ustawy podatkowe i kompleksowy plan
przebudowy urzędów skarbowych i celnych. Gdy dojdziemy do władzy, to
przebudowa finansów państwa nastąpi bardzo szybko.
Chodzi o projekt, o którym mówił pan w Krynicy już dwa lata temu.
Tak – nowy VAT, nowy PIT i CIT, bez zmian zostawiliśmy tylko akcyzę.
Złożyliście te projekty w Sejmie w 2012 r., ale koalicja je odrzuciła.
Nawet gdybyśmy w Polsce znaleźli pokłady ropy, złota i diamentów,
to wicepremier Rostowski powie, że to źle. Te projekty wrócą, gdy
dojdziemy do władzy.
Inny element związany z kryzysem to walka z bezrobociem, a tak
naprawdę plan aktywizacji zawodowej Polski, reindustrializacji kraju. W
Polsce są poważne zasoby finansowe, także związane z państwem, które
należy wykorzystać. Myślę choćby o Banku Gospodarstwa Krajowego.
Wszystkie nasze propozycje zapisane zostaną w ustawie antykryzysowej,
nad którą pracujemy. Ale najlepsza recepta na kryzys w Polsce to i tak
zmiana władzy.
Platforma doszła do władzy, zarzucając nam łamanie prawa podczas
walki z korupcją. To był sygnał dla skorumpowanych biznesmenów, że teraz
można kraść z przyzwoleniem ze strony władzy. A gdzie można ukraść
najwięcej? Przy funduszach europejskich. W ten sposób mamy choćby
koszmarnie drogie – i fatalnie wykonane – autostrady. Nagrania
podsłuchów biznesmenów z firm drogowych obnażają ten stworzony przez PO
system. Gdy wrócimy do władzy, to tacy ludzie znów powinni się bać.
Będzie im grozić utrata majątku i wyroki.
Mówił pan niedawno: „Polsce potrzebni są Gatesowie, a nie
tępi faceci, którzy chcą mieć willę z basenem". To o przedsiębiorcach –
brzmi pogardliwie.
Żadnej pogardy w tym nie ma, jest szacunek do uczciwego biznesu.
Polsce potrzebni są Gatesowie, ludzie bardzo innowacyjni. Sądzę, że
takich jest wielu, należy im pomóc – a mają oni wiele problemów: część
traci poczucie stabilizacji i nadzieję na dalszy rozwój. Obserwują
ograniczenie aktywności swoich partnerów handlowych, spadek siły
nabywczej i konsumpcji Polaków, który pociąga za sobą spadek produkcji i
zleceń ich firm oraz zmniejszenie obrotów. Obserwują też nieuczciwą
konkurencję i brak symetrii w traktowaniu krajowych i zagranicznych
podmiotów. Na to nie może być zgody. Mam nadzieję, że dotrwają do zmiany
złej sytuacji w Polsce i zaczną się jeszcze bardziej dynamicznie
rozwijać.
Ale nie zmienia to faktu, że w Polsce jest problem opisywany
analogią do folwarku szlacheckiego: są przedsiębiorcy całkowicie
nieinnowacyjni, którzy żyją z eksploatowania pracowników, niczym chłopów
pańszczyźnianych. Ma to związek z tym, że w Polsce po 1989 r. doszło do
zjawiska fatalnego: mechanizm selekcji negatywnej, charakterystyczny
dla komunizmu, przeniósł się do biznesu.
Chyba nie mówi pan o drobnych przedsiębiorcach, którzy są kołem napędowym gospodarki?
A co to znaczy uwłaszczenie nomenklatury?
W małym biznesie?
Duży i średni biznes w niemałej części, ale small biznes także
stanowił i niestety w wielu przypadkach nadal stanowi przystań dla ludzi
dawnego systemu. Mój brat jako prezes NIK miał wiedzę na ten temat. Są
badania socjologiczne, które pokazują, że duża część naszego kapitału to
ludzie wywodzący się z nomenklatury. To jest kontynuacja dawnego
systemu.
Jak pan chce zlustrować biznes?
Porządne państwo i dobrze działający rynek – gdzie nie trzeba
łapówek i znajomości – same to uregulują. Jeśli ktoś mimo nie najlepszej
przeszłości i marnego charakteru jest dobrym biznesmenem, to nie ma się
czego bać. Ale wielu nie jest dobrymi biznesmenami.
Skażony komunizmem biznesmen to pańskim zdaniem główny problem relacji pracodawca –pracownik?
Uważam, że dziś w Polsce za pośrednictwem państwa należy wymusić podniesienie płac, bo są one zaniżone.
Jak pan chce to zrobić? Poprzez podniesienie płacy minimalnej?
Jest wiele metod. Można też wprowadzić karne podatki.
Za nienormatywne wynagrodzenia? POPIWEK a rebours?
To jest mechanizm potrzeby, żeby zwiększyć w Polsce popyt.
Jak wycenić, czy kasjerka w supermarkecie zarabia za mało?
One zarabiają zdecydowanie za mało. Generalnie Polacy zarabiają za
mało, biorąc pod uwagę pozycję gospodarczą naszego kraju. A powinni
zarabiać więcej – żeby zwiększyć popyt, jakość życia. A to proszę mi
wierzyć przełoży się na wzrost. Ponadto musi być w końcu odtworzony
dialog pomiędzy pracownikami a pracodawcami. Obecny rząd nie wywiązuje
się jednak z roli arbitra. Zerwano dialog pomiędzy przedstawicielami
pracowników i pracodawców. Stało się nawet coś gorszego. Rządzący
obecnie Polską bezrefleksyjnie – nie patrząc na koszty społeczne –
firmują rozwiązania, które mogą naruszyć ład społeczny. Podniesienie
wieku emerytalnego, elastyczny czas pracy – przecież to grozi konfliktem
i nieprzewidywalnymi skutkami.
Czy chcemy, żeby społeczeństwo zostało na trwale podzielone na
niewielką grupę beneficjentów przemian i całą resztę o statusie
wyrobników, którzy nie posiadają już żadnych praw pracowniczych i
obywatelskich? Czy chcemy, żeby uprzywilejowana mniejszość musiała
zamykać się za murem strzeżonych osiedli przed oburzonymi, których
pozbawiono statusu obywateli i konsumentów?
Są chętni do prowadzenia takiej polityki na fotelu ministra finansów w rządzie PiS?
Mam ból głowy od nadmiaru nazwisk. Oczywiście, Zyta Gilowska jest
brana pod uwagę. Możliwi są także politycy, tacy jak Adam Glapiński czy
Jerzy Kropiwnicki. Dobrze oceniam Stanisława Kluzę, który krótko był
ministrem finansów w moim rządzie. Ale niewykluczone, że sięgnę po kogoś
innego, choćby ekspertów gospodarczych, którzy współpracują z PiS.
Dziś nikt nie jest w stanie wygrać wyborów prezydenckich z Bronisławem Komorowskim. Rzuci mu pan rękawicę?
Ja nie chciałbym kandydować na prezydenta. Ale nie dlatego, że
boję się Komorowskiego. Tusk też wydawał się teflonowy, a dziś widać, że
jest inaczej. Do wyborów prezydenckich są jeszcze dwa lata, może się
wiele zdarzyć. Zwracam uwagę, że Komorowskiego nikt w poprzedniej
kampanii nie prześwietlał i nie atakował. Ale ja wolę być premierem.
Chciałbym, aby jedynym „prezydentem Kaczyńskim"
w historii Polski był
mój brat.
Żeby być premierem, który ma dużą władzę, trzeba mieć w
Pałacu Prezydenckim sojusznika. Układ Kaczyński-Komorowski byłby
paraliżujący dla rządu PiS.
To kwestia oceny sytuacji przez Komorowskiego. Jeśli wygramy
przekonująco, to Komorowski będzie sobie zdawał sprawę, że zaszła
poważna zmiana nastrojów społecznych i nie będzie szedł z nami na
zwarcie. Oczywiście, najlepiej byłoby, aby wybory prezydenckie wygrał
nasz kandydat prof. Piotr Gliński. Pytanie, jakie ma szanse.
Spokój to przesłanie prezydentury Komorowskiego. Polakom się to podoba – widać po sondażach.
Komorowski jest człowiekiem jednej strony – najlepszym przykładem
jest to, że wezwał podobnie jak Donald Tusk do bojkotu referendum w
Warszawie. Do tego dochodzą jego dziwne związki z ludźmi związanymi ze
służbami.
Co ma pan na myśli?
Komorowski był jedynym posłem PO, który bronił WSI. Bardzo
wyraźnie pokazuje jego szczególny stosunek do tej służby, która była
filią rosyjskiego wywiadu wojskowego. Jego otoczenie też jest
szczególne.
Był pan zaskoczony wynikami wyborów w PO?
Sądziłem, że Jarosław Gowin dostanie trochę mniej głosów.
Premier uważa, że Gowin bardzo zbliżył się do PiS.
Spekuluje się w PO, że on może dostać od pana wszystko, z wyjątkiem
prezesury PiS.
Panowie, między mną a Gowinem są zasadnicze różnice, trudne do
przezwyciężenia. Weźcie choćby uchwalone właśnie przez Sejm – a
przygotowane właśnie przez Gowina jako ministra – horrendalne zmiany w
postępowaniu karnym.
Gowin uważa to za swoją najważniejszą reformę: sąd nie
będzie prowadził postępowania dowodowego, wszystkie dowody ma zebrać
prokuratura. Sędzia będzie wyłącznie rozstrzygał między wersją
prokuratury a linią obrony adwokata oskarżonego.
Ta tzw. kontradyktoryjność w polskich warunkach oznacza wielki
przywilej dla ludzi bogatych. Na dobrych adwokatów stać bardzo
nielicznych. Prokuratura
w tym starciu jest bez szans. Wiadomo – nie
urażając w niczym polskich prokuratorów – że najzdolniejsi prawnicy idą
do prywatnych kancelarii prawnych, a nie do prokuratury. Ta ustawa
Gowina to wielki prezent dla środowisk przestępczych.
Czy PiS poparłoby przyspieszone wybory? Podobno premier straszy posłów rozwiązaniem Sejmu.
Oczywiście, że poprzemy wybory, ale tylko jeśli najpierw premier
Tusk poda się do dymisji. Nie zgodzimy się na to, by ci ludzie, którzy
przez tyle lat trzymali w rękach państwo, mogli jeszcze kontrolować
wybory.
Pan naprawdę uważa, że Tusk sfałszuje wybory?
Panowie, PiS zgłosiło dziesięć poprawek do prawa wyborczego,
które miały zmniejszyć możliwość fałszowania wyborów. Wszystkie zostały
odrzucone. Dlaczego?
Jeśli nie będzie skrócenia kadencji, wybory w 2015 roku odbędą się pod rządami PO. Uważa pan, że mogą zostać sfałszowane?
Będzie potrzebny duży ruch społeczny, który będzie pilnował
poprawności wyborów. My postulowaliśmy, by w komisjach wyborczych
zasiadali sędziowie, a nie samorządowcy, bo – szczególnie w przypadku
wyborów samorządowych – to sytuacja dziwna. Jest też pytanie, gdzie
znajdują się serwery, na które spływają wyniki wyborów? Dlaczego te
serwery nie pracują w państwowych pomieszczeniach?
PKW tłumaczyła, że serwery są
w Polsce i ma nad nimi kontrolę. Łatwo pan rzuca podejrzenia o sfałszowanie wyborów...
Ja niczego nie zarzucam. W niektórych sferach życia, tak jest w
przypadku wyborów, obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Do tego
dochodzi wiele innych przesłanek, jak np. duże ilości głosów nieważnych.
Nie jest tajemnicą, że nie podoba się panu także szef
Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki, który za czasów PRL
pracował w Kancelarii Rady Państwa. Nie widzi pan możliwości, aby osoby,
które zajmowały stanowiska w organach władzy PRL, pracowały w polskiej
administracji?
Generalnie widzę, ale w niektórych obszarach to jest wykluczone.
Nie chciałbym, żeby gen. Czesław Kiszczak był wciąż szefem służb
specjalnych.
To przesada. Nie można tego porównać.
Jeśli ktoś był tak wysoko
w Kancelarii Rady Państwa, musiał się
cieszyć dużym zaufaniem. Jego obecność
w KBW przez ponad dwadzieścia
lat jest zastanawiająca.
Ale w tym czasie pański brat wygrał wybory prezydenckie,
a PiS parlamentarne. Wówczas Czaplicki panu nie przeszkadzał, serwery
zresztą też.
Zgoda, ja nikogo nie oskarżyłem o fałszerstwa wyborcze. Uważam
tylko, że przy obecnym natężeniu sporu politycznego w Polsce sytuacja
musi być wyjątkowo klarowna. A nie jest. Jeśli w niektórych miejscach w
wyborach samorządowych pojawia się bardzo dużo głosów nieważnych, to
budzi to zastanowienie. Jeśli po dymisji Tuska powstanie rząd
pozaparlamentarny, aby pilnować wyborów, możemy się oczywiście na nie
zgodzić. W innym przypadku trudno mi to sobie wyobrazić.
Jak pan się czuje w koalicji z Palikotem – bo przecież komitet referendalny w Warszawie to właśnie taka koalicja.
Inicjatywa referendum nie wyszła od Palikota – człowieka, który w
niesłychanym stopniu przyczynił się do dewastacji naszego życia i
powinien na stałe być wyeliminowany z polskiej polityki i jeszcze
ponieść dalsze konsekwencje. Ale poza tym muszę brać polską politykę
taką, jaka ona jest. Nawet przy najlepszym naszym wyniku, nawet,
gdybyśmy mogli zmienić konstytucję, nie mamy zamiaru likwidować
demokracji w Polsce. Będziemy tolerować to, z czym się nawet kompletnie
nie zgadzamy.
A kogo wystawicie w Warszawie, po ewentualnym odwołaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz?
My chętnie byśmy w tych wyborach wypróbowali prof. Glińskiego.
A inicjatora referendum Piotra Guziała moglibyście poprzeć
w drugiej turze?
Zależy przeciw komu.
Na przykład przeciw kandydatowi Platformy.
Żeby była jasność: moje kontakty z panem Guziałem są ograniczone.
Musiałby nam dać gwarancje dotyczące spraw obyczajowych, bo ma
tendencję do tęczowych manifestacji. Guział to człowiek bardzo nam
odległy, kiedyś związany z SLD, ale Platforma jest tak dużym złem...
Zabrania pan PiS udziału w protestach „Solidarności",
dlatego że zaangażował się w nie SLD. A w kampanii prezydenckiej mówił
pan
o lewicowcach średniostarszego pokolenia. Co panu dziś tak
w nich
przeszkadza?
Jedną z metod ratowania
III RP, stosowaną przez tych, którzy już
nie wierzą w Platformę, jest pokazywanie, że PO jest zła, a krytykują
ją z jednej strony SLD, a z drugiej PiS. A więc SLD ma się jawić jako
alternatywa. A przecież to SLD jest jednym z autorów tego systemu. Ich
kontestacja jest mało wiarygodna. SLD dziś przygotowuje się do wspólnego
marszu w koalicji z PO. My mamy całkiem inny cel.
Jaką rolę w pańskim planie rządzenia odgrywa Smoleńsk? Jak pan jako premier chciałby wyjaśnić katastrofę?
Na pewno nie będę się tym zajmował jako premier. Może powołamy
sejmową komisję śledczą, może będziemy działali w ramach istniejących
instytucji. Zaczniemy od podporządkowania prokuratury Ministerstwu
Sprawiedliwości. Zrobimy weryfikację śledztw, jak również innych
materiałów, które zostały zebrane z różnych źródeł, również przez zespół
Antoniego Macierewicza. Poprosimy inne państwa o pomoc. Będziemy się
starali dowiedzieć, co się stało w Smoleńsku i kto odpowiada za błędy w
śledztwie. Chcemy się też dowiedzieć, co oznaczały różne wcześniejsze
wypowiedzi polityków PO, w stylu, że „prezydent gdzieś pojedzie i się
wszystko zmieni", lub o „ślepym snajperze", który strzelał do mojego
brata, a nie trafił.
To aluzje do Bronisława Komorowskiego.
W normalnym kraju odszedłby z polityki, a w Polsce został prezydentem.
Jaką rolę widzi pan w rządzie dla Antoniego Macierewicza?
Nie będę opisywał składu rządu, choć mam go w głowie. Ale Antoni Macierewicz będzie w nim ważną osobą.
Będzie się bardzo różnił ów rząd od gabinetu z lat 2005-2007?
Tamten rząd nie był rządem IV RP. Nowy rząd, rząd zmiany, będzie
się składał maksymalnie z 70 ministrów
i wiceministrów. Nie wszyscy
będą geniuszami, nie wszyscy będą nadzwyczajnie zdolni, ale będą musieli
być zdyscyplinowani, uczciwi i muszą wiedzieć, czego chcą.
ŻRÓDŁO
pozdrowienia dla świata nazywam Dora z Hiszpanii , chcę zaświadczyć o dobrej pracy dr słoneczne , co pomogło mi w osiągnięciu tego, co nigdy nie myślałeś, że to nazwa again.My jest Stephanie była na trzyletni związek z dziecko myślałem , że mnie kocha bardziej niż cokolwiek na świecie po chwili zauważyłem pewne zmiany w nim rzeczy, które nie zdają sobie sprawy , że zaczęła gderać o tym , więc wiedziałem, że coś jest nie tak starałem się zadowolić go w kilku , ale nadal nie ma wyników . Szybko zdałem sobie sprawę , że widzi inną dziewczynę, która próbowała mu wytłumaczyć , że tak bardzo mi się podobało , ale nawet dni listen.one czytaj świadka w podobnej sprawie , osoby świadectwem pracy tego wielkiego Doktora słoneczne , ale myślałem, że nie był przekonany przez mojego przyjaciela , więc skontaktowałem się z nim i próbował jej niesamowite niechętnie metody w mniej niż tydzień , mój kochanek skontaktował mnie i do tej pory są nadal razem i szczęśliwi married.so jeśli występują podobne problemy , jak gdyby
OdpowiedzUsuń( 1 ) chcą ex powrotem .
( 2 ) zawsze mają koszmary .
( 3 ) , które mają być wspierane w jego biurze .
( 4 ) pragną kobiety / mężczyźni uruchomić po tobie .
( 5 ) Chcesz dziecka .
( 6 ) Czy chcesz być bogaty .
( 7 ) Aby powiązać Twój mąż / żona się do Ciebie
zawsze.
( 8 ) potrzebują pomocy finansowej .
( 9 ) Opieka ziołowe i wiele więcej
1 ), które chcesz promować coś, co sprawia,
2 ) chcesz zarobić dobre pieniądze
3 ) sukces w biznesie
4 ) rozwiązania duchowe
5), aby uzyskać proces
6 ) chce rozwodu
7 ) konieczność ich ochrony jako nieśmiertelny
8 ) Czy chcesz być bogaty
9 ) Czy chcesz mieć kontrolę nad wami małżeństwa
10 ) Czy są przyciągane do ludzi
11 ) Jak uzyskać ciąży
12 ) JAK DOJECHAĆ EX twój mąż i żona nowych
13 ) JAK Wygraj loteria
14) PROMOCJA SPELL
15 ) Spell OCHRONA
16 ) Spell BIZNES
17 ) Dobra robota SPELL
18 ) dla każdej choroby Cure
skontaktuj się z nim gwarantuję , że to pomoże tu jest jego adres e-mail : drsunnydsolution1@gmail.com