sobota, 12 listopada 2016

Falanga Zmiany



Falanga i Zmiana idą do wojska. Jedna - nacjonalistyczna, druga - prorosyjska i antynatowska.

Konrad Szczygieł Oko.Press

Zapleczem dla tworzonych wła­śnie wojsk obrony terytorialnej będą organizacje proobronne - ogłosił minister Antoni Macie­rewicz. Wśród nich - krakowskie Stowarzyszenie Jednostka Strzelecka 2039. Maszerują w niej, ramię w ramię, skrajna prawica z Falangi i byli członkowie pro- kremlowskiej partii Zmiana.
   Wojska obrony terytorialnej to uko­chane dziecko ministra Antoniego Ma­cierewicza. Mają prowadzić „działania antykryzysowe, antydywersyjne, anty­terrorystyczne oraz antydezinformacyjne w obronie bezpieczeństwa cywilnego oraz dziedzictwa kulturowego narodu polskiego”. Rząd przyjął już potrzebny projekt nowelizacji ustawy o powszech­nym obowiązku obrony Rzeczpospoli­tej. Ma ona wejść w życie z początkiem 2017 r. - tak jak same WOT.
Wiosną armia rozesłała do organi­zacji proobronnych listy z pytaniami o liczebność jednostek i ich stosunek do służby w WOT. Do krakowskiego Stowarzyszenia Jednostka Strzelecka 2039, liczącego ok. 80 członków, zwrócił się szef miejscowej Wojskowej Komen­dy Uzupełnień. „Chciał ode mnie listy członków jednostki po 18. roku życia. Są oni wpisani jako potencjalni kandy­daci do małopolskiej obrony terytorial­nej” - relacjonował później w rozmowie z Radiem Kraków st. sierżant Marcin Dul, dowódca SJS 2039.
   W czerwcu 2016 r. strzelcy jednostki 2039 pochwalili się w mediach społecznościowych, że jadą na Anakondę 2016 - naj­większe od lat wspólne ćwiczenia polskiej armii i wojsk z państw NATO. W trakcie zajęć jednostka 2039 miała realizować scenariusz ułożony przez zawodowych wojskowych: bronić zapory nad Soliną, którą chcą wysadzić w powietrze terrory­ści. Obserwatorami akcji byli przedstawi­ciele Departamentu Strategii i Planowania Obronnego MON, wiceszef Kancelarii Pre­miera Paweł Szrot i lokalni samorządowcy. Później resort obrony wyjaśnił, że nie były to manewry w ramach samej Anakondy, lecz „odbywające się w tym samym termi­nie Regionalne Ćwiczenia Obronne”.
   Falanga to radykalna organizacja, na­wiązująca do tradycji przedwojennego nacjonalistycznego i antysemickiego Obozu Narodowo-Radykalnego. Druga orga­nizacja, Zmiana, też zrzesza radykałów, ale lewicowych i prokremlowskich. Jest partią, ale działa nieformalnie, bo sąd, do którego złożono wniosek o rejestrację, miał wątpliwości, czy dane jej założycieli są prawdziwe, i nie dokonał wpisu. Sze­fem Zmiany jest Mateusz P. - niegdyś współpracownik Andrzeja Leppera; kil­ka miesięcy temu aresztowany pod za­rzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.

Choć przedwojenna Falanga ostro zwalczała lewicę, ta dzisiejsza two­rzy ze Zmianą egzotyczny związek. Łączy je niechęć do USA i podziw dla twardej polityki Putina. A także wspól­ni działacze, jak choćby Bartosz Bekier, dowódca Falangi, który był wiceprze­wodniczącym Zmiany. Od jakiegoś czasu w ich akcje angażują się także inni strzelcy ze Stowarzyszenia Jednostka Strzelecka 2039.
   W maju 2014 r. Bartosz Bekier wyje­chał na Ukrainę, do Doniecka. Towarzy­szył mu m.in. Adrian Makuła, plutonowy jednostki 2039. Na Facebooku chwalił się zdjęciem z punktu kontrolnego ustawio­nego przez prorosyjskich separatystów. Bekier na miejscu spotkał się z Denisem Puszylinem, premierem nieuznawanej w Europie, separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej. Wyraził poparcie dla jego działań.
   11 listopada 2014 r. podczas marszów Falangi płonęły flagi NATO, ogień pod­kładał dowódca jednostki 2039 st. sier­żant Marcin Dul - równocześnie czło­nek Falangi.
   4 lipca 2015 r. pod konsulatem USA w Krakowie Bartosz Bekier, szef Falangi, skandował przez megafon: „Izrael to sy­jonistyczny twór, syjonistyczny bandyta, za którego Polacy zmuszeni są toczyć róż­nego rodzaju wojny neokolonialne w in­teresach Stanów Zjednoczonych. Wojny, których my, jako Polacy, toczyć nie chce­my!”. Za Bekierem stali Tomasz Chochorek i Jakub Strzetelski, strzelcy z SJS 2039, z transparentem: „STOP NATO”, i krzycze­li: „Żadnych wojen za Izrael!”.
   Michał Prokopowicz - współzałoży­ciel jednostki 2039 i dowódca jej III plu­tonu, a równocześnie aktywny działacz Falangi i ekspert do spraw obronności w prorosyjskiej partii Zmiana - pi­kietował pod Stadionem Narodowym w Warszawie, gdzie odbywał się szczyt NATO. Według niego - spęd amerykań­skich imperialistów.
   Oficjalny internetowy organ prasowy Falangi publikuje m.in. film z sierpnia 2015 r. pokazujący uzbrojonych męż­czyzn przeprowadzających „antybanderowski patrol” na pograniczu pol­sko-ukraińskim. Film pokazała rosyjska telewizja NTV. „Grupa wolontariuszy przeczesuje polskie lasy przy granicy z Ukrainą w poszukiwaniu bojowników Prawego Sektora” - tłumaczyła spikerka. Według ustaleń Marcina Reya, twórcy strony facebookowego profilu „V rosyjska kolumna w Polsce”, „antybanderowski patrol” tworzyli m.in. strzelcy z jednost­ki 2039: Tomasz Chochorek, Jakub Strze­telski i Michał Prokopowicz.
   Zasadą działania organizacji pro- obronnych, podobnie jak zawodowej armii, jest apolityczność. Stowarzysze­nie Jednostka Strzelecka 2039 działało kiedyś w ramach Związku Strzeleckie­go Strzelec OSW. Jego statut zakazuje prowadzenia działalności politycznej „na terenie stowarzyszenia”.
   We wrześniu 2015 r. członkowie jed­nostki 2039 z hukiem wylecieli ze Strzel­ca. Komendant główny ZS Strzelec Mar­cin Waszczuk tłumaczył w mediach: „Podziękowaliśmy za współpracę do­wódcom, którzy byli zaangażowani w prorosyjską i antypaństwową dzia­łalność”. „Niedopuszczalne jest ingero­wanie Waszczuka w prywatne poglądy strzelców i stosowanie represji za nie” - odpowiedział na łamach „Dziennika Polskiego” sierżant Marcin Dul, argu­mentując, że każdy obywatel ma prawo do udziału w legalnych manifestacjach, a on podczas wieców nie występował w mundurze - więc nie złamał regulami­nu Strzelca. Co innego Waszczuk, który startował w wyborach parlamentarnych z list Kukiza’15.
   Wkrótce potem SJS 2039 nawiązało współpracę ze Związkiem Strzeleckim Strzelec Józefa Piłsudskiego w Rzeszo­wie (które z kolei współpracuje z MON). Jak zapewnia Marek Matuła, komen­dant rzeszowskiego Strzelca, przed zawarciem porozumienia dowództwo rzeszowskiego Strzelca zwróciło się „do stosownej służby z prośbą o spraw­dzenie ich (SJS 2039) pod kątem działal­ności w zgodzie z polskim porządkiem prawnym”. Służby odpowiedziały, że „nie mają zastrzeżeń”.
   Zawiązanie partnerstwa pomię­dzy SJS 2039 a rzeszowskim Strzelcem przypieczętowała uroczysta msza świę­ta, podczas której Michał Prokopowicz odebrał poświęcony sztandar Południo­wo-Wschodniego Okręgu ZS Strzelec, ufundowany m.in. przez Agencję Wy­wiadu. W uroczystości wzięli udział wojskowi i ówczesny wiceszef biura ds. społecznych inicjatyw proobronnych MON. Według biura prasowego resortu jego obecność miała wyłącznie „charakter reprezentacyjny”, a zapro­szony został przez Strzelca z Rzeszowa.
   W styczniu br. jednostka 2039 zachęca na swoim profilu na Facebooku do prze­kazywania 1 proc. podatku na rzecz rzeszowskiego Strzelca - ze wskaza­niem, że są to pieniądze na działalność SJS 2039. „Zostaną spożytkowane na skompletowanie wyposażenia po­trzebnego nam do przeprowadzania zajęć w warunkach polowych” - wyja­śniają działacze. Od tej pory strzelcy z jednostki 2039 coraz częściej uświet­niają swoją obecnością rozmaite rocz­nicowe obchody, także współorganizo­wane przez MON.
   7 marca br. autobus podstawiony przez MON zawiózł ich do Rzeszowa na rocz­nicę śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli, słynnego legionisty. 3 maja, w roczni­cę uchwalenia pierwszej polskiej kon­stytucji, pododdział reprezentacyjny SJS 2039 trzymał wartę przed Grobem Nieznanego Żołnierza, a później defilo­wał przed wojewodą małopolskim Józe­fem Pilchem. SJS 2039 korzysta również z umowy między Strzelcem a MON. Dzięki niej we wrześniu br. podlegająca resortowi obrony Agencja Mienia Woj­skowego użyczyła jednostce 2039 nie­ruchomość przy ul. Rydla w Krakowie.

Zapytaliśmy ministerstwo, czy wie o powiązaniach SJS 2039 z Falangą i Zmianą. I o tym, że jednostka ma sie­dzibę w budynku należącym do AMW. Resort odpowiedział nam, że „wykorzy­stanie nieruchomości należącej do AMW leży w kompetencji prezesa AMW”.
   W Agencji poinformowano nas zaś, że stowarzyszenie przedstawiło wszel­kie dokumenty wymagane do podpisa­nia umowy użyczenia.
   MON, w odpowiedzi na pytania do­tyczące SJS 2039, także zapewniło nas, że „organizacje proobronne nie będą rekrutowane do Obrony Terytorialnej in gremio, a każdy chętny będzie musiał spełnić określone wymagania”.
   W sierpniu w rozmowie z Radiem Kraków strzelcy z SJS 2039 opowiadali o swoich planach na przyszłość: „Kilka osób z naszej jednostki idzie do Gliwic na służbę przygotowawczą. Są w jednej kompanii. Od takich małych kroczków się zaczyna” - chwalił się Dul. Gdy pro­wadzący audycję spytał, co będzie, jeśli do jednostki trafi ktoś o niejasnych po­wiązaniach, plutonowy Szymon Strzel­czyk uspokajał, że nie spotkał w Strzel­cu przestępcy.

Wesprzyj OKO! Fundacja Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. KRS 0000620036 Konto: 921160 2202 0000 0003 04341595. Lub poprzez stronę www:oko.press.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz