piątek, 5 czerwca 2015

Odkłamywacz potrzebny od zaraz



Motto I:
Na złość Władzy odmrożę sobie uszy – Naród
Motto II:
Jestem tak dobra i piękna, że Naród będzie mnie kochał, nawet nie wiedząc co robię – Władza

Tak właśnie, jak w tym motto jednym i drugim, rozjechała się Władza z Narodem. Przed wyborami opublikowałem kilka tekstów dotyczących PiS-u i mocno krytycznych. PO i rządowi nie chciałem przed wyborami przywalać, ale teraz muszę. Muszę, bo tymi ludźmi trzeba naprawdę mocno potrząsnąć, aby się obudzili. Bo jeśli się nie obudzą i przegrają na jesieni, to czeka nas, nas Polskę, nie PO (do której zresztą nie należę), katastrofa. Czekają nas rządy ludzi, którzy przez BKG (Bezdenną Kaczystowską Głupotę) doprowadzą gospodarkę do ruiny, wprowadzą państwo policyjne i w końcu to, o czym cały czas skrycie marzą: dyktaturę.

Mieszkam na wsi, na Mazurach. U nas wprawdzie wygrał Bronisław Komorowski, ale zwolenników PiS-u jest dużo. Rozmawiam z prostymi ludźmi, który nie kończyli studiów, najczęściej nie czytają gazet, nie oglądają Lisa i Moniki Olejnik… Ci ludzie pracują na roli, albo w warsztatach samochodowych, w tartakach, na budowach. Ci ludzie naprawdę wierzą, że „pieniądze są w bankach”, „supermarkety nie płacą podatków”, „lekarze za dużo zarabiają”, „rząd pieniądze ma”… Ci ludzie naprawdę wierzą, że „Duda da”: 500 złotych na każde dziecko, 8 tysięcy wolne od podatku, obniży wiek emerytalny a przy tym podniesie emerytury, podniesie płacę minimalną do średniej krajowej, wygoni Niemców z polskiej ziemi, wypędzi obcy kapitał, i tak dalej, i tak dalej. Tych ludzi kompletnie nie obchodzi in vitro, związki partnerskie, konwencja antyprzemocowa, pomoc Ukrainie, uchodźcy z państwa islamskiego i inne takie.

Ci ludzie nie widzą żadnych dokonań Platformy, skoku cywilizacyjnego, jaki zrobiła Polska. No bo jakim cudem mają widzieć? Jak to? – powie ktoś – przecież to widać!
I tu pierwsza bolesna prawda dla rządzących: nieprawda, samo z siebie NIE WIDAĆ. Aby widzieć zmiany, porównywać, analizować, to trzeba się tym interesować, a aby się interesować, to trzeba mieć do tego jakiś bodziec, np. dumę z tego.

Jakim cudem ma przekonać do siebie wyborców ekipa, której wszystkie najważniejsze dokonania są niemal tajne? Prawie nikt o nich nie wie, a nawet ja, dziennikarz, polityczne zwierzę, muszę o nich dowiadywać się z zagranicznych gazet, lub wyciągać od instytucji państwa informacje, jak psu z gardła. Przyjęliście od początku błędną koncepcję kontaktu ze społeczeństwem: my będziemy dobrze rządzić, kraj się będzie rozwijał i Naród sam zauważy poprawę bytu i będzie nas popierał. A figa z makiem. Kraj się rozwija, Naród coraz więcej zarabia i mówi… że mu coraz gorzej!



Tu proste przykłady: wszyscy narzekają na przewlekłość sądów. Ta przewlekłość ostatnio sporo zmalała. Ile osób o tym wie? Niemal nikt. Wszyscy narzekają na emigrację zarobkową młodych ludzi. W 2013 i 2014 roku po raz pierwszy nieco więcej ludzi wróciło, niż wyjechało. Ile osób o tym wie? Niemal nikt. I można tak dalej.

Płaca minimalna w 2007 roku (po rządach PiS) wynosiła brutto 934 złote, a netto 697,95 zł, niecałe 700 złotych. W 2015 roku wynosi 1750 zł brutto i 1286,16 zł netto, o prawie 600 złotych więcej. Ile osób zna te liczby? Niemal nikt. Nawet ci, których to dotyczy nie zauważyli, że im wzrosło o 600 złotych, bo już nie pamiętają, że zarabiali 697 złotych. A nikt im tych liczb nie przypomina.

Minimalna emerytura wzrosła od 2007 roku z 597 złotych do 880 złotych, płaca średnia netto w 2007 roku wynosiła 1844 złote, a w lutym 1015 roku 2840 złotych, o niemal tysiąc złotych więcej. Ile osób to sobie uświadamia? Niemal nikt. Oczywiście część z tego zjadła inflacja, ale nie wszystko. Płaca średnia mierzona w cenach stałych na koniec 2014 roku wzrosła o 500 złotych. Jakąkolwiek metodą liczyć, to jest więcej, a nie mniej. W dodatku od paru miesięcy mamy deflację, ceny maleją, a płace nie. No i co z tego? Naród sam z siebie nie zauważył. Szanowny rządzie i Platformo, trzeba w końcu pojąć, że ludzka głowa tak funkcjonuje, że nie wpada w zachwyt sama z siebie. Co gorsza, z czasem  coraz gorzej pamięta, jak było ileś lat temu, idealizuje przeszłość, a za to zauważa, iż dobrze by było teraz mieć więcej, niż się ma.

Przez kilka lat propaganda PiS oskarżała was o to, że nic nie robicie, a tylko „pijar”. Otóż „pijaru” to wyście nie mieli wcale. Co gorsza nawet prostej informacji, też prawie wcale. Niby obie strony PO i PiS miały i mają „rzeczników”, tylko w PO jest to „milcznik” a w PiS-ie „kłamcznik”, bo jeden milczy, a drugi kłamie jak kataryna.

Dlaczego ludzie wierzą, że „supermarkety nie płacą podatków”? Dlatego, że to kłamstwo było wałkowane we wszystkich PiS-owskich mediach i przy wszystkich okazjach setki i tysiące razy, a z drugiej strony tylko jeden raz Ministerstwo Finansów opublikowało sprostowanie tak skromne, że właściwie nikt go nie zauważył, więc „dziennikarze niezależni (od prawdy i uczciwości)” wałkowali temat dalej. Tylko jeden raz bąknięto nieśmiało, że w 2014 roku supermarkety zapłaciły podatku… no właśnie, nawet ja nie pamiętam ile – tak wygląda wasza polityka informacyjna.

Kompletnie zaniedbano powszechną edukację ekonomiczna i społeczną. Skutek jest taki, że społeczeństwo, które wyszło z komuny, z gospodarki centralistycznej, kompletnie nic nie rozumie z rzeczywistości rynkowej, w której się znalazło. To dlatego chłopi demonstrują na drogach przeciw niskim cenom skupu, bo nie rozumieją, że państwo nie może ustanawiać cen. No bo przecież w PGR, jak „się sekretarz wstawił” to „dali”. I oczekują, że dalej im „dadzą”. To dlatego ludzie kupują bezczelne PiS-owskie kłamstwo, że „Polska nie ma przemysłu”, bo nie rozumieją, że przemysł to nie tylko stocznie, huty i fabryki, że nie muszą produkować dużo huku, dymu i popiołu. Widzą, że stocznie upadły, ale nie rozumieją, że te stocznie, w takim kształcie produkcji, organizacji pracy, konkurencyjności, w nowoczesnej gospodarce nie miały racji bytu. Nadawały się tylko do zbankrutowania i do niczego więcej. A z drugiej strony nikt tym ludziom nie tłumaczy, że powstały w miejsce tych upadłych zakładów inne, znacznie rentowniejsze, nowoczesne, że dziś przemysł zupełnie inaczej wygląda i zarabia znacznie więcej, niż ten przemysł, do jakiego przyzwyczaili się za komuny.


Ta powszechna edukacja (nie chodzi o szkoły) kompletnie leży. Większość ludzi nie rozumie skąd się biorą pieniądze. Nie rozumie, że jesteśmy w Unii, w jednym wielkim europejskim wspólnym rynku, i że kapitał niemiecki, brytyjski, francuski nie jest „obcy”, że ta Unia to także my.
No tak, ale teraz na nadrabianie tego zaniedbania jest już za późno. Na to trzeba lat, a nie trzech miesięcy. Dziś trzeba używać znacznie prostszych środków przekazu. Potrzebne są dwa rodzaje komunikacji – obrazowy i tłumaczący, ale tłumaczący w jasny dla każdego zrozumiały sposób. Nie wolno robić pogadanek o procentach, bo trzeba dotrzeć nawet do ludzi, dla których procenty to są w monopolowym.

Pozwolę sobie na przykłady:

Spot pierwszy: „…za kilkanaście lat… przychodzi staruszka do ZUS-u: – proszę pani urzędniczki, gdzie jest moja emerytura??? Urzędniczka: – nie ma emerytury! PiS w 2015 obniżył wiek emerytalny i zabrakło pieniędzy!!! Trzask okienkiem! Głos spikera i grafika: dziś na jednego emeryta pracuje dwóch zatrudnionych, w przyszłości może być czterech emerytów na jednego zatrudnionego, pieniędzy na emerytury może być osiem razy mniej. Wiek emerytalny przedłużono, by do tego nie dopuścić. Cofniecie tej reformy, to nie prezent, to zbrodnia.”

Spot drugi: „…już niedługo… przychodzi baba do lekarza… a tu nie ma lekarza, tylko wywieszka: – Nie ma lekarzy, w 2015 PiS zlikwidował NFZ. Do lekarza proszę się udać do Niemiec, Szwecji, albo na Litwę. Głos spikera: dziś prawie wszystkie gabinety lekarskie w przychodniach są prywatne. Pacjent nie płaci dzięki NFZ. PiS chce NFZ zlikwidować. Nie będzie kolejek do lekarzy, bo lekarze wyemigrują, a pacjenci poumierają.”

Spot trzeci: „…już niedługo… przychodzi facet do urzędu pracy… – Ja chcę zasiłek dla bezrobotnych! – Nie ma zasiłków, teraz wszyscy są bezrobotni! Głos spikera: PiS podniósł kwotę wolną od podatku do 8 tysięcy i dał po 500 złotych na każde dziecko. Trzeba było z tego powodu tak opodatkować firmy, że wszystkie zbankrutowały.”

Spot czwarty: „…już niedługo… przychodzi facet do banku… – Gdzie są moje pieniądze? – Nie ma, bo PiS ogłosił, że pieniądze są w bankach i zabrał.”

Tylko szanowni moi, koniec międolenia, jak to wyraził Karolak. Żadnych inteligenckich deliberacji, że prywatne jest nie sto procent przychodni, tylko 86,3 procent. Macie dotrzeć do ludzi, który nie wiedzą, co to jest procent, no chyba że w monopolu.

I wreszcie sprawa ostatnia – odkłamywacz.

Cała propaganda PiS-u oparta jest na kłamstwach i jest skuteczna, bo te kłamstwa nie są w żaden sposób kontrowane, a kłamstwo wcale nie dementowane zostaje uznane za prawdę. Nie tylko kłamstwo po wielokroć powtarzane, ale i nie dementowane. Postawa: „no przecież ja nie będę dyskutował z takimi bzdurami” jest postawą samobójczą.
Parę przykładów. Rekord świata w dziedzinie planowego kłamstwa: szeroka zorganizowana kampania przeciwko rzekomej prywatyzacji lasów. Nikt takiej prywatyzacji nie planował, ale ponieważ nikt tego w wyraźny, mocny i WIELOKROTNY sposób nie dementował, to miliony ludzi w to uwierzyły. W poprzedniej kampanii wyborczej do Sejmu próbowano kolportować podobne kłamstwo o prywatyzacji szpitali. Wówczas sztab PO podał Kaczyńskiego do sądu w trybie wyborczym (i wygrał). Teraz na gigantyczne kłamstwo o prywatyzacji lasów nie było właściwie żadnej kontry. No proszę państwa, jak ktoś publicznie głosi, że ja kradnę, a ja na to milczę, to postronni słuchacze uznają, że to prawda. Czy to tak trudno zrozumieć?

W czasie ostatnich debat Andrzej Duda wielokrotnie kłamał, i nic. Tylko w jednym przypadku, gdy nakłamał że KNF nic nie zrobił w sprawie SKOK-u Wołomin, dwaj posłowie, Łukasz Abgarowicz i Marcin Święcicki, zrobili konferencję prasową i zdementowali tę brednię. A co z pozostałymi kłamstwami pana kandydata? Nic. No to wygrał. Jeżeli w obecnej kampanii, parlamentarnej, ze wszystkimi kłamstwami PiS-u, też będzie nic, to PiS też wygra.

Trzeba zorganizować odkłamywacz. Ile razy jakiś polityk PiS-u, pan X, walnie kłamstwem, w telewizji powinien natychmiast pojawić się odkłamywacz: „Tu odkłamywacz do PiS. Pan X kłamie, łże jak PiS.” A dalej krótkie wyjaśnienie, np.: „nieprawda że gospodarka Polski jest w złym stanie, PKB Polski za rządów PiS wynosił tyle…, a obecnie tyle…”

Ale tekst: „Tu odkłamywacz do PiS. Pan X kłamie, łże jak PiS.” Powinien powtarzać się za każdym razem, by zapadł w pamięć. To musi być specjalny zespół, który będzie tylko tym się zajmował.

Bo jednym z największych PiS-owskich kłamstw, skutecznie wmówionym milionom ludzi jest to, iż jest to rzekomo „partia zasad” a ich przeciwnicy polityczni to sami złodzieje, kombinatorzy i oszuści. Jeżeli nie przełamiecie tego obrazu „partii zasad” (a naprawdę środowiska ludzi którzy niemal bez przerwy kłamią), to będziecie przegrywać zawsze.

No a niezależnie od tego, trzeba się trochę poreklamować, pokazać dokonania, jedyny kraj, który w czasie takiego kryzysu zachował wzrost gospodarczy, który awansował na miejsce 21. gospodarki świata i 6. gospodarki Europy. Kraj, w którym cały czas rosną płace, cały czas rośnie poziom życia. Pokażcie to do cholery. Jak się jest skromną panienką, co wszystkiego się wstyda, to się  nie startuje w konkursie urody, a tym właśnie jest kampania wyborcza.

P.S. Ja mieszkam na Wschodnich Mazurach, ja się likwidacji NFZ nie boję. Mam blisko na Litwę, tam zawsze lekarza znajdę, ale co wy zrobicie, wy w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Krakowie? A co zrobią wyborcy z Białegostoku, którzy głosowali na Dudę? Gdzie pojadą do lekarza? Na Białoruś?

Krzysztof Łoziński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz