piątek, 19 września 2014

E-miliony Palikota



Dwa miliony złotych z dotacji budżetowej otrzymała jednoosobowa firma syna skarbniczki Twojego Ruchu na wątpliwy program E-Partia. Działacze i posłowie żądają rozliczenia partyjnych wydatków.

CEZARY BIELAKOWSKI

Biuro jednego z posłów Twojego I Ruchu. Schludne pomieszczenie klasy C. Zrozumiałe to, bo partia nie najbogatsza. Pytam, na co Twój Ruch mógł wydać w 2013 r. ponad 800 tys. zł, płacąc za usługi małej, jednoosobowej działalności gospodarczej ArtGraf. - Może na system E-Partia? - od­powiada poseł po chwili namysłu, z powątpiewaniem w głosie.
- Mogę zobaczyć ten system w pana komputerze?
- Ja z tego prawie nie korzystam, ale mam gdzieś kod - odpowiada.
Poszukiwania kodu do platformy E- Partia zajmują trochę czasu. Pomaga asystent. Po kilku nieudanych próbach udało się zalo­gować. Na ekranie komputera wyraźnie widać, że w systemie dzieje się niewiele. W kalendarzu, gdzie powinny wyświetlać się informacje o spotkaniach czy partyjnych inicjatywach, jest pusto. A poseł patrzy w ekran komputera, jakby E-Partię zobaczył po raz pierwszy w życiu.
Asystent posła przyznaje, że E-Partię wykorzystuje do rozsyłania SMS-ów: - Uży­wam Facebooka, Twittera. Po co mi jeszcze jeden program.
A poseł pyta, jakby nie dowierzał: - To naprawdę kosztowało ponad 800 tys. zł?
Znacznie więcej. Według informacji biura prasowego partia Palikota wydała od 2012 r. na E-Partię ponad 1,9 mln zł. Do tego roczna obsługa informatyczna 84 tys. zł i 36 tys. zł za wynajęcie serwerów. SMS-y też nie są bezpłatne - ok. 0,05 zł za sztukę (w zależności od wysłanej liczby wiadomości). A faktura na 70 tys. zł bez złotówki? To zaliczka wypłacona na zakup laptopów oraz urządzeń niezbędnych do prowadzenia posiedzeń zarządu partii przy pomocy E-Partii. Oraz na szkolenia z zakresu obsługi systemu w 41 okręgach.

FUNKCJA CZASOWO NIEDOSTĘPNA
Pomysł zbudowania E-Partii został ogłoszony jeszcze na kongresie Ruchu Palikota we wrześniu 2012 r. Janusz Palikot zapowiadał, że przeniesie partię do Internetu, że „ucyfryzuje” politykę. W portalu miały odbywać się online kongresy, zjazdy, partyjne głosowania. Życie partii miało przenieść się do sieci. Po - mysł nawiązywał do korzeni partii Palikota, która powstawała spontanicznie, zwołując się na Facebooku.
Jak jest dzisiaj ? E-Partia nie jest widoczna w sieci, nie ma swojej witryny. Linku do partii próżno szukać na stronach internetowych Twojego Ruchu. Żeby się zalogować na platformę, trzeba znać jej adres. Chyba, że odwiedzi się stronę internetową posła Ar­manda Ryfińskiego. Tam można znaleźć link do E-Partii. Po kliknięciu otwiera się strona z panelem logowania. Można się zalogować albo zarejestrować. Żeby dołączyć do partyj - nej społeczności, należy podać swoje dane osobiste, e-mail, numer okręgu i nacisnąć przycisk: „Utwórz profil zaufany”. Pierwsza na świecie partia polityczna w Internecie odpowiada komunikatem: „Funkcja czasowo niedostępna. Prosimy o kontakt z przewod­niczącym okręgu.
Zlecenie na wykonanie E-Partii dostała firma ArtGraf. To działalność gospodarcza Artura Wójcika, syna skarbniczki partii i członka zarządu Danuty Wójcik, która jest główną księgową i odpowiada za sprawozdania finansowe. Czy to właściwe, żeby takie intratne zlecenia z publicznych pieniędzy otrzymywał syn członka władz partii? Tym bardziej, że firma ArtGraf została wyłoniona do wykonania zadania z wolnej ręki.
Na tak postawiony problem Twój Ruch odpowiada wymijająco. Na rynku nie było takiego gotowego programu, a partii nie było stać na dokonanie przedpłaty na wykonanie takiego projektu. „Zmuszeni byliśmy do znalezienia wykonawcy, który nie otrzyma zaliczki na poczet projektu, a wynagradzany będzie sukcesywnie w miarę możliwości partii” - napisał Michał Kabaciński szef biura prasowego partii.
O to samo zapytałem rzecznika i posła Andrzeja Rozenka. Odpowiedź brzmiała: „Szanowny panie, z tego, co wiem, otrzy­mał pan wyczerpującą odpowiedź od posła Kabacińskiego”.
Jakie kompetencje ma ArtGraf, ile osób zatrudnia, gdzie ma siedzibę? Firma zare­jestrowana jest w mieszkaniu w warszaw­skim Ursusie. Ale korespondencję trzeba wysyłać na adres w Piastowie. Mieści się tam Kancelaria Doradztwa Podatkowego, którą prowadzi... Danuta Wójcik, mama pana Artura.
W bazie firm można się też dowiedzieć, że dodatkowym miejscem wykonywania działalności przez ArtGraf jest Studio Gifcik. To kwiaciarnia, też w Piastowie. Niestety nie można odwiedzić jej strony internetowej, bo zainfekowana j est wirusem trojanem. Telefony kontaktowe do firmy i kwiaciarni nie odpowiadają. Artur Wójcik też wyraźnie nie miał ochoty na rozmowę, bo nie oddzwonił.

NIE WSZYSCY TO OGARNĘLI
Jak jest obecnie wykorzystywane narzędzie za ponad 2 mln zł?
- Platforma jest przydatna - mówi Kon­rad Zych, przewodniczący okręgu Sosnowiec.
Wymienia, że można szybko wysyłać SMS-y z informacjami do 200 członków lokalnej struktury, komunikaty o spotka­niach czy organizowanych akcjach. - Zarząd regionu może zorganizować przez internet wideokonferencję - wskazuje atuty systemu.
- Organizował pan?
- Nie - odpowiada. I przyznaje, że system jest niewykorzystany. Choćby z braku czasu, bo żeby z niego korzystać, trzeba by było ciągle siedzieć na tej platformie.
Podobnie mówią inni działacze partii: można sprawdzić składki, przesłać infor­macje. Każdy używa systemu, jak chce. Wideokonferencje? - Wolę kontakt twarzą w twarz - mówi mi kolejna osoba.
Przewodnicząca młodzieżówki w Zachod­niopomorskim Joanna Szewczak jest lekko zaskoczona pytaniem o E-Partię. Przyznaje, że „nie wszyscy to ogarnęli” i że za tydzień ma być spotkanie, żeby zastanowić się nad plusami i minusami platformy i jak ją wyko­rzystać do kampanii wyborczej. Po konsultacji ze starszymi kolegami chwali system za bazę mailingową, możliwość wideokonferencji. Opowiada, że za pośrednictwem E-Partii jest rozsyłany w regionie newsletter.
Łukasz Kohut, przewodniczący okręgu Rybnik: - Korzystam, aktualizuję bazy danych, wysyłam SMS -y. Teraz mieliśmy akcję „Nie do Senatu”. Rozesłaliśmy do działaczy wiadomości. Nowoczesne narzę­dzie nowoczesnej partii - zapewnia. Czy na pewno? I za prawie 2 mln zł? Wszystkie te pochwały mają mało wspólnego z wizją Janusza Palikota: pierwszej partii na świecie w internecie. Chwalone funkcje to proste narzędzia, dostępne często bezpłatnie, tak jak Skype z funkcją widekonferencji. Przyznać trzeba, że dzięki E-Partii działacze Ruchu Palikota zostali policzeni i zarejestrowani w bazie. Ale to też nic nadzwyczajnego w administrowaniu partiami. Ponadto - według nieoficjalnych relacji - na szczeblu centralnym niefunkcjonalność systemu nie raz budziła irytację, bo na przykład wideokonfrencje rwały się albo nie można było mówić równocześnie. E-Partii nie użyto do głosowań partyjnych.
W Twoim Ruchu od dawna padają pytania, jak wykorzystywane są partyjne pieniądze i jak spłacane są długi. Wiadomo, na wszystko brakuje, roczna dotacja w wyso­kości niewiele ponad 7 mln zł nie starcza. Ze sprawozdania finansowego partii wynika, że regiony nie otrzymują ani złotówki z konta partii. 29 stycznia 2013 r. saldo partyjnego rachunku wynosiło 0,04 zł. A cała rata dota­cji została szybko wydana na rachunki. I tak jest co kwartał. Wysłaliśmy pytania do biura prasowego partii. Zaraz potem Państwową Komisję Wyborczą odwiedzili posłowie, żeby na własne oczy zobaczyć partyjne wydatki. Bo do PKW partie składają swoje roczne sprawozdania finansowe.
Czy to znaczy, że w partii Janusza Palikota to jakaś skrywana tajemnica, dostępna tylko dla wtajemniczonych? Niestety z samych sprawozdań niewiele można się dowiedzieć. De facto to historia rachunku bankowego i zapis przelewów. Enigmatyczne informacje, ile i komu płaci partia za usługi. Faktur nie ma, bo nie wymaga tego prawo. PKW kon­troluje zaś sprawozdania tylko pod względem formalnym, nie wnikając w ich zawartość. Inaczej jest z rozliczaniem wyborów. W tym przypadku do PKW trafiają także faktury, które opisują cel zamówienia.

KPINA Z DZIAŁACZY
Tak więc posłowie ze sprawozdania finan­sowego partii nie dowiedzą się, za co Danuta Wójcik płaci z partyjnych pieniędzy firmie syna - ArtGraf.
Dziennikarze nieraz już opisywali, na co wydaje partia Palikota. Mimo to dalej wychodzą kwiatki. W sprawozdaniu są na przykład przelewy dla Centrum Wina. Ile butelek wina zakupiła partia? Ani jednej - odpowiada Twój Ruch. Okazuje się, że partia płaciła Centrum Wina za „wynajmowane pomieszczenia łącznie z obsługą cateringową na posiedzenia klubu posel­skiego z zarządem partii, ekspertami oraz inne narady. W 2013 r. partia korzystała sześciokrotnie z pomieszczeń spółki”. Czy działacze to zrozumieją? Partia ma przecież własną siedzibę w Warszawie przy Nowym Świecie. Zupełnie niewykorzystywaną.
Inny przykład: faktura wystawiona przez Press Glass SA na kwotę 41 tys. zł. Z numerów faktury i jej opisu wynika, że usługa miała miejsce w 2012 r., a kwota 41 tys. zł jest tylko dopłatą. Press Glass to spółka produkująca szyby. Organizuje też turnieje golfowe. W 2012 r. na polu Rosa Private Golf Club w Konopiskach na Śląsku. Odpowiedź: „W spółce Press Glass SA wynajmowaliśmy sale konferencyjne oraz pokoje hotelowe. Ko­rzystaliśmy również z pleneru do sesji zdję­ciowych. Nikt z uczestników nie korzystał z pola golfowego, ponieważ nie uprawiaj ą tej dyscypliny sportu’! Dalej niewiele wiadomo. Dlaczego partia zapłaciła spółce?
Pytam posła z kierownictwa Ruchu: - Był pan? Kojarzy pan to pole? Dlaczego partia płaci za wynajem sal i pokoi spółce produ­kującej szyby?
- Nigdy nie słyszałem o tej miejscowości - odpowiada. Podobnie jak inny działacz partii: - Zupełnie nie kojarzę.
Okazuje się też, że partia płaciła za ra­chunki Palikota w słynnej restauracji Sowa i Przyjaciele. Są dwa przelewy po mniej więcej 400 zł. Kogo przyjmował Palikot? Odpowiedź: „Spotkania dotyczyły wstęp­nych uzgodnień koalicyjnych prowadzonych przez przewodniczącego partii”. Czy Janusz Palikot otrzymał status osoby poszkodowa­nej w tzw. aferze podsłuchowej ? Może były to spotkania z liderami Europy Plus? Brak odpowiedzi.
Janusz Palikot ma kłopot. Bo w partii wrze i coraz głośniej działacze upominają się o wyjaśnienia, na co wydawane są partyjne pieniądze.
Z zamkniętego forum działaczy Twojego Ruchu na Facebooku.
Działacz X: „Nepotyzm, kolesiostwo, cynizm i kpina z działaczy w okręgach, gdzie nie można doprosić się o materiały, kasę na działalność i za delegacje. Czy wam też wysyłano paczki za pobraniem? Niepłacone biura, niepłacone wynajęte lokale i ciągłe świecenie oczami przez wierzycielami? ”
Działacz Y: „Partia nie ma kasy na nic - re­klamy w TV nie, bo brak kasy. Billboardy nie, bo brak kasy. Czynsze nieopłacone. Jedyne, co było zauważalne, to konwencje i autokary, trochę ulotek i te książki Janusza - choć to bardziej promocja jego osoby niż TR”.
Janusz Palikot nie ogarnie tego żywiołu.
Słyszałem, że powołany zostanie specjalny zespół, który zbada wydatki z partyjnego konta - mówi mi jeden z działaczy Twojego Ruchu. A sytuacja nie jest wesoła. W listopa­dzie partia ma spłacić kredyt zaciągnięty na przegrane z kretesem wybory do Parlamentu Europejskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz