Tabloid
otrzymał informacje i fotografie od anonima,
który ten sam list z zawartością wysłał do wszystkich parlamentarzystów Warmii
i Mazur, a także do mnie.
Nie mam nic przeciwko mężczyznom,
którzy potrafią uszczęśliwiać dwie kobiety naraz.
„Stara się kreować wizerunek
człowieka respektującego ponad wszystko wartości rodzinne - kroczy w
pierwszych szeregach Marszu dla Życia i Rodziny, uczęszcza do kościoła, zabiera
swojego małego synka na oficjalne uroczystości, gdzie każe mu np. zapalać
znicze, składać kwiaty. Wszystko po to, aby sprawić wrażenie, że jest
człowiekiem moralnym i prawym obywatelem wyznającym tradycyjne wartości” - pisze anonim.
Dużo wie o prywatnym życiu posła i
karierze zawodowej jego flamy. Nazwę ją Martą i pominę
wszystkie szczegóły, które mogą ją identyfikować.
Warto tylko wiedzieć, że dojrzały
Szmit nie gustuje w kurach domowych, jak można by było się domyślać z programu
jego partii. Wybrankę poznał w podróży służbowej do Japonii. W ostatnich
wyborach startowała na burmistrza jednej z podwarszawskich gmin. I to nie w
barwach PiS, choć tak byłoby pewnie prościej. I prezes Kaczyński mógłby być
„za”, patrz kariera żon Przemysława Gosiewskiego.
Partia Kaczyńskiego poparła na
burmistrza innego kandydata, a nie kochankę swego posła. Przyjaciółkę Szmita
wystawił apolityczny komitet wyborców. „Będziemy
lepsi od Ząbek” - przekonywała mieszkańców.
Wybory przerżnęła, poparło ją 1000 osób. Jest jednak bardzo aktywna zawodowo.
Menedżer, członek rady nadzorczej...
Skromna właścicielka hurtowni
chemicznej. Tyle wiadomo z materiałów wyborczych Szmita z 2011 r. Nie sposób
się dowiedzieć czegoś ze strony warmińsko-mazurskiego PiS. Ani nawet z Facebooka
pana męża. „Żonaty” - zdradza tylko. Miejsce zamieszkania: Olsztyn. Na
Facebooku prezentuje zdjęcie sprzed kilku dni. Malec z biało-czerwoną
chorągiewką - domyślam się, że syn - maszeruje
z kobietą, domyślam się, że z matką, na pochodzie w 95. rocznicę bitwy
warszawskiej. Kobieta trzyma chłopca za rękę, twarzy nie widać, górna część
jej ciała jest ucięta na wysokości biustu.
Autor anonimu twierdzi, że posłowwie o podwójnym życiu męża. Z pomocą polityków PiS próbowała skłonić go do
porzucenia rywalki. Nie wskórała nic, poza upokorzeniem. Bo
Kaczyńskiego nie interesuje,
kto z kim śpi. Reaguje jedynie na głośne skandale obyczajowe, które mogą
odebrać jego partii wyborców.
Romansu Szmita nikt nie chciał
nagłaśniać. Gdy wybierano szefa struktur regionalnych, właśnie on zyskał
aprobatę centrali. Prawie nie rozważano kandydatury posłanki Iwony Arent. Po co
więc ryzykować zemstę bliskiego kolegi Joachima Brudzińskiego cieszącego się
opinią człowieka bez sentymentów?
Bo że romans nie był w Olsztynie
tajemnicą, wynika choćby z wpisów na forach.
„A co z pana rozwodem, panie
Szmit? Wyborcy kogoś, kto prezentuje się prorodzinnie i prokościelnie powinni o
tym chyba wiedzieć? Rozwód kościelny też będzie?” - to cytat z forum „Kuriera
Olsztyńskiego” z 22 grudnia 2014 r.
Jeśli wierzyć anonimowi, małżonka
Szmita pogodziła się z losem z powodów materialnych. Woli mieć pieniądze na
trójkę dzieci, które urodziła posłowi, niż walczyć z nim w sądach o alimenty, których
- jak uczy historia - politycy PiS nie lubią płacić.
Pogadałam z nią, nie z mojej winy
krótko.
- To niemiły dla pani temat, ale
chciałabym porozmawiać o anonimie - zaczynam po wymienieniu informacji
wstępnych.
- Nie będę rozmawiać na żaden
temat - ucięła.
Olsztyn był kiedyś na ustach
wszystkich z powodu Jerzego Czesława Małkowskiego. To wieloletni prezydent
Olsztyna, oskarżony o molestowanie pracownic i zgwałcenie podwładnej. 7 lat
temu policjanci wyprowadzili go z ratusza na oczach całego narodu, bo fakt
uwieczniła telewizja.
Między Małkowskim a Szmitem
istnieje związek nie tylko taki, że mają pociąg do niezaobrączkowanych przez
siebie kobiet.
Obaj panowie ubiegali się o fotel
prezydenta Olsztyna. Szmit startował 3-krotnie. Przerżnął wszystkie wybory,
choć grzmiał, ile wlazło, jakim skurwielem jest kontrkandydat zdradzający żonę.
Małkowski przegrywał o włos, Szmit nie wchodził do drugiej tury.
Przy okazji wyborczych
konfrontacji zwolennicy Małkowskiego podnosili, że nie zdradza się żony z
różnych, niekoniecznie szlachetnych powodów. Np. ze strachu przed nią. Z
powodu braku okazji. Albo braku zainteresowania ze strony pań.
Inni dali się przekonać argumentom
wysuwanym przez polityka PiS. „Szmit
jest na tyle porządny, że nie zdradza swojej żony - pisał ktoś na lokalnym forum. - A Małkowski zdradzał żonę. Wniosek taki, że Małkowski ma
zachwiane wartości moralne. No więc on zdradzi nas - Olsztyn. Wstyd”.
W ostatnich wyborach Małkowski
dostał 49,53 proc. głosów. Jego komitet do rady wziął 8803 głosów. Całe PiS o
2500 głosów więcej. Małkowski i jego trzech ludzi - żeby było weselej, są to 3
panie! - weszli do rady miejskiej.
Może z powodu spektakularnych
sukcesów przeciwnika Szmit napisał interpelację w jego sprawie. Skrytykował
ślamazarność wymiaru sprawiedliwości. Bo najpierw nieskończenie długo prokuratura
pisała akt oskarżenia, a dziś Małkowski wciąż siedzi na ławie oskarżonych. Tak
zwykle jest w dętych sprawach, ale w pośle wzbudziło to podejrzenia i obawy
ogólniejszej natury.
„Co więcej, jeśli tak dalej
pójdzie, to wszystkie zarzuty stawiane Małkowskiemu przedawnią się i
można się domyślać, że wówczas Czesław Małkowski wystąpi o odszkodowanie za czas spędzony w
areszcie. I za to odszkodowanie zapłacimy my, podatnicy i opinia publiczna,
która może czuć się zlekceważona przez opieszałość wymiaru sprawiedliwości” - pogonił ministra sprawiedliwości przed ostatnim Bożym
Narodzeniem.
Usłyszał, że jego niepokój w
sprawie Małkowskiego jest j niezasadny.
Sąd wyznaczył j 77 wokand, z
czego nie odbyło | się jedynie 6, i to nie z powodów gierek oskarżonego, ale z
przyczyn obiektywnych. O przewlekłości nie ma mowy. Sprawa jest skomplikowana
i dotyczy „trudnej do oceny sfery
zachowań o charakterze seksualnym”.
Przyjrzałam się aktywności poselskiej Szmita. Poza obroną
SKOK-ów, w których przez kilka lat zarabiał na chleb jako szef oddziału
regionalnego, popierdółki. „Straszą mnie, że
będę siedział. Dla mnie to żadna nowina, już siedziałem za pomaganie
słabszym. Jedyny problem, to że mogę w więzieniu przytyć, wszak karmią tam dużo
lepiej niż w szpitalach czy domach dziecka, o żołnierzach nie wspominając” -
to o wspieraniu mieszkańców Lekit, którzy nie chcą na tzw. Świętej Górze
fermy wiatrowej. Ponieważ protestujący zablokowali drogę publiczną, Komenda
Główna Policji wniosła o uchyleniu immunitetu posła Szmita, bo chciała go
przesłuchać. Sejm odrzucił wniosek.
Szmit przejmuje się smutnym losem psów, które niektórzy katują,
a inni do nich strzelają. A także uchodźców, tyle że tylko chrześcijańskich.
Zaproponował rządowi, że wskaże konsultantów i środowiska, które mogłyby ich
typować. Ostatnio poseł zarządził na Facebooku zrzutę na rozbiórkę pomnika
generała Armii Czerwonej Iwana Czernia- chowskiego w Pieniężnie. Bo goń z
pomnika bolszewika. „Liczy się każda złotówka” -
apeluje. Czerniachowski był najmłodszym radzieckim generałem. Zginął w wieku
39 lat podczas wyzwalania Pieniężna.
Olsztyn nie jest miastem
pruderyjnym. O miłosnych przygodach posła Szmita napomknęła jedynie prawicowa
„Debata”. Utworzyły ją 8 lat temu walczące z komuną solidaruchy w tych samych
celach, dla których drukowały ulotki w czasach PRL. Żeby w Olsztynie było
wolne słowo. „Debata” wystąpiła w obronie parlamentarzysty: „To, że politycy mają kochanki i dzieci z nimi, to
zjawisko stare jak świat. Jednak po raz pierwszy postanowiono do walki
politycznej użyć tej broni. Może się ona okazać obosieczna. Czekamy teraz na
sesję zdjęciową innego prominentnego posła z Olsztyna, który startuje z
konkurencyjnej partii z jedynki, a którego żona wyrzuciła z domu pod Olsztynem,
gdy okazało się, że ma dziecko z pracownicą swego biura poselskiego, oraz
posłanki, która rozbiła małżeństwo młodszego od siebie kochanka” (opublikowane 20 sierpnia 2015 r.).
Czy to sugestia do
parlamentarzystów z regionu, którzy dostali anonim i fotografie Szmita z przyjaciółką:
trzymajcie język za zębami? Macie przecież to i owo za uszami? Czyli szantaż?
Cisza służy Szmitowi. Wszystkie
inne media, poza „Debatą”, nabrały wody w usta, choć szeregowi redaktorzy
przebierają nogami. Ale naczelni mówią dziennikarzom: sza. Podobno szef Radia
Olsztyn nie przyszedł na kolegium redakcyjne, które miało się zajmować
Szmitem. Bo podobno
Kaczyński zapowiedział, że
jeśli temat uda się w regionie wyciszyć, posłowi włos z głowy nie spadnie. W
końcu każdy ma prawo do miłości.
BOŻENA DUNAT
PS Zapytałam Elżbietę
Witek, rzeczniczkę PiS, czy pogląd, że drogowskaz nie musi chodzić drogą, którą
pokazuje, jest bliski Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czy Szmit będzie otwierać listę
kandydatów PiS do Sejmu z Olsztyna? Jak PiS ocenia dokonania Szmita jako
posła? Prosiłam o odpowiedź do 26 sierpnia 2015 r. Nie dostałam z biura
prasowego PiS żadnej informacji.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń