środa, 23 kwietnia 2014

"W 90 proc. składa się z wazeliny". Sylwetka Ryszarda Czarneckiego



Piotr Bojarski

Niezniszczalny. Zawsze spada na cztery łapy. Niegdyś doradzał Lepperowi, dziś szepcze do ucha Kaczyńskiemu. Dlatego będzie europosłem po raz trzeci

 Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, a niegdyś polityk ZChN, a także Samoobrony wystąpił na konferencji prasowej w Poznaniu, by poinformować, że został "jedynką" na liście wyborczej PiS do PE (Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Gazeta)
Krzysztof Daukszewicz zażartował w "Szkle Kontaktowym": Normalny człowiek składa się w 90 proc. z wody, a europoseł Ryszard Czarnecki - w 90 proc. z wazeliny. Czarneckiego to nie rusza: - Polityk musi mieć twardą skórę. Ja idę do przodu, jestem skuteczny. Premier Kaczyński postawił przede mną zadanie poprawienia wyniku PiS w Wielkopolsce i ja je zrealizuję.

O tym, że to on będzie liderem listy PiS, zdecydował Jarosław Kaczyński. Nie chciał na czele zbierającego pochlebne recenzje w Parlamencie Europejskim Konrada Szymańskiego, bo ten niezbyt gorliwie wspierał tezę o zamachu w Smoleńsku. Wolał Czarneckiego.

- Wystawienie takiego spadochroniarza jest obraźliwe dla poznaniaków - uważa były europoseł PiS Marcin Libicki.

- Mnie słowo "spadochroniarz" kojarzy się raczej ze spadochroniarzami generała Sosabowskiego - odpowiada Czarnecki. Jego poznańscy partnerzy z PiS robią dobrą minę do złej gry.



Usta ZChN

Urodził się w 1963 r. w Londynie jako Richard Henry Francis - jego matka robiła wtedy habilitację z biologii na uniwersytecie londyńskim. Ojcem był Henryk Czarnecki, znany twórca filmów polsko-radzieckich i drugi reżyser "Hubala" (dziś działacz SLD). Rodzice rozwiedli się, gdy był niemowlakiem. Wychowała go matka.

Studiował historię na uniwersytecie we Wrocławiu. W latach 80. działał w podziemnym NZS i Ruchu Polityki Realnej, z którego wykiełkowała UPR. Karierę polityczną w wolnej Polsce zaczynał jako rzecznik prasowy ZChN. To z Wrocławia startował w 1991 r. po swój pierwszy poselski mandat.

Rok 1992. Posłowie ZChN zbierają w Sejmie podpisy pod projektem ustawy "O prawnej ochronie życia poczętego": aborcja ma być dopuszczalna tylko w sytuacji zagrożenia życia matki. - Czy człowiek, który zaistniał w wyniku gwałtu, nie ma prawa do życia? Ja uważam, że ma - mówi Czarnecki.

Na zdjęciu Ryszard Czarnecki i Wiesław Chrzanowski podczas zjazdu ZCHN w 1993 r.



"Kiedy w Ameryce umiera wielki mąż stanu, nad jego grobem mówi się, że był wielkim politykiem, bo zawsze umiał znaleźć jakiś kompromis. Polskiego polityka żegnano by natomiast jako tego, który nigdy nie szedł na żadne kompromisy. Akurat myślenie o kompromisie w polityce moglibyśmy od Amerykanów przejąć" - pisał w 1992 r., gdy ZChN niespodziewanie zgodził się na koalicję z odległą ideologicznie Unią Demokratyczną, która dała rząd Hanny Suchockiej. Czarnecki został w nim wiceministrem kultury. Gabinet przetrwał rok.

Kiedy Sejm przyjął Ustawę o radiofonii i telewizji, która nakazywała respektowanie wartości chrześcijańskich, Czarnecki zapowiadał: - Jeżeli jakaś stacja komercyjna puści film erotyczny, może spodziewać się odebrania koncesji.

Zapytany, czy nie sądzi, że "film erotyczny" to niezbyt precyzyjna kategoria, stwierdził: - Jeśli Krajowa Rada uzna film za erotyczny, to będzie miała rację.

Wolta prezesa

Po szoku, jakim była klęska wyborcza prawicy w 1993 r., awansował w partii - zastąpił prof. Wiesława Chrzanowskiego w fotelu szefa ZChN (wskazał go Chrzanowski). W partii uchodził wtedy za "pragmatyka" - w odróżnieniu od "fundamentalistów" - jak Jan Łopuszański czy Stefan Niesiołowski.

- Był specyficzny. Nikt nie znał jego poglądów. Wszystko było u niego na okrągło. Nie miałem wrażenia, że to równie poważna postać, jak Marek Jurek czy Marian Piłka - opowiada Marcin Libicki, wówczas jeden z liderów Zjednoczenia. Jak mówi, Czarnecki zdobył zaufanie prof. Chrzanowskiego swoją "obłością, brakiem kantów" i umiejętnością prawienia miłych słów. - To Czarnecki doprowadził do schyłku ZChN - zaznacza.

W wyborach prezydenckich 1995 r. forsował Hannę Gronkiewicz-Waltz, wbrew opinii niektórych kolegów z partii, którzy woleli poprzeć Lecha Wałęsę - by na koniec przerzucić się na mającego lepsze wyniki w sondażach Wałęsę. - To była zupełnie niepoważna wolta, która ośmieszyła partię - uważa Libicki. W 1996 r. ustąpił z fotela prezesa na rzecz Mariana Piłki.

Kłopoty KIErownika

Stefan Niesiołowski i Ryszard Czarnecki

W 1997 r. ponownie dostał się do Sejmu - tym razem jako poseł AWS. Jego pozycja na prawicy była mocna: w rządzie Jerzego Buzka został szefem Komitetu Integracji Europejskiej. Mimo deklarowanego eurosceptycyzmu. - Teraz jestem eurorealistą - uznał. Już w następnym roku musiał się tłumaczyć z utraty 34 mln ecu (waluta przeliczeniowa, poprzedniczka euro - red.) z pomocy Phare dla Polski. Komisja Europejska odrzuciła część projektów, bo nie spełniały wymaganych kryteriów. - Okazaliśmy się jedynym krajem, który w tym roku w ramach Partnerstwa dla Członkostwa stracił część pomocowych pieniędzy - komentował Wiktor Osiatyński z UW.

Ta sprawa kosztowała Czarneckiego stanowisko. Później domagał się od polityków w rządzie przeprosin, powołując się na raport Trybunału Audytoriów UE, krytyczny dla unijnych urzędników. - Jeżeli nawet okazałoby się, że straciliśmy te pieniądze przez urzędników Komisji, to należy zadać pytanie, dlaczego Ryszard Czarnecki na to nie reagował. Dlaczego nie próbował ratować tych sum - komentował ówczesny rzecznik prasowy UW Andrzej Potocki.

Razem z Lepperem

 

Jeszcze latem 1994 r. mówił o Samoobronie, że jest równie groźna, jak gangi. Pobicie przez lepperowców zarządcy zadłużonego gospodarstwa w Kobylnicy nazwał "początkiem politycznego terroryzmu w Polsce". I wzywał władze, by "skierowały Leppera do miejsca odosobnienia".

Dziewięć lat później Lepper ratuje go z politycznego niebytu. W 2003 r. Czarnecki powie: - Pan Lepper jest doświadczonym politykiem. Decyzje podejmuje samodzielnie, ale jest otwarty na rady. Wydaje mi się, że parę lat temu był eurosceptykiem, a teraz - być może dzięki moim radom - staje się eurorealistą.

Po sromotnej klęsce AWS w wyborach parlamentarnych w 2001 r. Czarnecki - ciągle wiceprezes ZChN - znajduje sposób na polityczny renesans. W 2002 r. jego Instytut Studiów i Prawa Europejskiego zaczyna szkolić młodzieżówkę Samoobrony, zostaje też "ekspertem Samoobrony do spraw polityki zagranicznej i UE". - Nasza współpraca trwa już prawie rok. Zdążyliśmy się poznać, dostrzegam zapotrzebowanie na moją wiedzę. Mamy wspólne mianowniki, jeśli chodzi o integrację Polski z UE - tłumaczy w maju 2003 r.

"Ja, jak i wielu obywateli Polski, byłem pod wpływem propagandy głoszonej również przez niektóre media, która czyniła z Leppera potwora, a z Samoobrony - organizację złowieszczą. Później, kiedy poznałem Andrzeja Leppera, zdałem sobie sprawę, że to były mity" - wyjaśnia innym razem.

- Jak pan - konserwatysta, znalazł się w tak mocno lewicowej partii? - podpytuję Czarneckiego.

- W partii socjalnej. ZChN też był socjalny, bazował na nauce społecznej Kościoła. Wrażliwość społeczna jest dla mnie rzeczą istotną. A w przeciwieństwie do Giertycha, który nie chciał Polski w UE, Lepper był za. Tyle że na lepszych warunkach. Dopłaty dla polskich rolników były i są krzywdząco niesprawiedliwie, dwa razy mniejsze niż dla farmerów holenderskich czy niemieckich.

- Pan wyszedł z ZChN, partii rygoryzmu moralnego i zasad. A Samoobrona nie była partią zasad: ludzie z wyrokami, przedstawiciele dawnego systemu z WSI, PZPR. Oskarżeni w aferze "praca za seks". Jak się pan czuł w tej partii?

- Pan mnie pyta o samopoczucie! A ja proszę o konkretne zarzuty. Nie odpowiadam za to, co robili inni członkowie Samoobrony. Wszystko, co sam robiłem wtedy w Parlamencie Europejskim, było dobre dla Polski. Międzynarodowe gremium dziennikarzy wybrało mnie na trzeciego - po Jerzym Buzku i Janie Olbrychcie - europosła roku 2008, byłem bardzo aktywny.

Dawni koledzy jego woltę określili jako "żałosną i kompromitującą" (Stefan Niesiołowski) i "koniunkturalizm doprowadzony do skrajności" (Andrzej Wiszniewski).

Z czasem alians z Samoobroną zacieśnia się: Czarnecki wstępuje do partii i zaczyna pokazywać się w biało-czerwonym krawacie. Opłaca się, w barwach Samoobrony zostaje europosłem.

   

Ojciec chrzestny "tłustych lat"

Wybory prezydenckie 2005 r. Stare zetchaenowskie kanały działają bez zarzutu. Czarnecki odbiera telefon od Michała Kamińskiego, europosła PiS. Ten prosi, by w drugiej turze Lepper poparł Lecha Kaczyńskiego. - Zaangażowałem się w to. Miałem swoją cegiełkę w tym, że Kaczyński został prezydentem - opowiada Czarnecki.

Rok później jest jednym z ojców koalicji PiS z Samoobroną - w kuluarach europarlamentu uzgadnia jej ruchy z Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim. Sam siebie określa jako "ojca chrzestnego" rządu PiS, Samoobrony i LPR. - Gramy o siedem lat. Chciałbym, żeby to były tłuste lata dla Polski - zapowiada, gdy Samoobrona wchodzi do rządu.

Potrafi się przypochlebić. Gdy w styczniu 2007 r. wicepremier Lepper odbiera tytuł doktora honoris causa Moskiewskiej Państwowej Akademii Precyzyjnej Techniki Chemicznej im. M.W. Łomonosowa - już trzeci w swojej karierze - Czarnecki komentuje na swoim blogu: "W ten sposób wicepremier i minister rolnictwa stał się posiadaczem największej ilości doktoratów honoris causa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Do Lecha Wałęsy jeszcze mu daleko (pod względem ilości tego typu honorowych wyróżnień...) - ale pościg trwa!".
- Nie będę śpiewał w chórze potępiających świętej pamięci Andrzeja Leppera. Uważam, że poza wielkimi wadami miał też szereg zalet - komentuje dziś.

- Jakich?

- Z całą pewnością dobrze zdiagnozował sytuację społeczną w Polsce, potworne kontrasty, o których dzisiaj pisze choćby Jacek Żakowski w "Wyborczej". Wkładanie go wyłącznie do pudełka z napisem "obciach" jest niesłuszne i niesprawiedliwe.

- Pan tak mówi, bo zawdzięcza Lepperowi fragment swojej kariery.

- Zanim zostałem europosłem, byłem ministrem do spraw europejskich. Myślę, że było to korzystne dla obu stron.

Gdy "Wyborcza" ujawnia aferę "praca za seks", Czarnecki broni Leppera, oskarżonego o zmuszanie kobiet z partii do usług seksualnych. "Ręka wicepremiera na policzku pani dyrektor biura nie oznacza nic poza tym, że "Rzeczpospolita" chce zwiększyć nakład" - pisał na swoim blogu o zdjęciu Leppera i Anety K. opublikowanym na pierwszej stronie dziennika.

Na łonie PiS
    
Seksafera ciągnie na dno Samoobronę i rząd Jarosława Kaczyńskiego. Czarnecki zostaje wykluczony z Samoobrony, bo opowiadał się za dalszą koalicją z PiS, choć Lepper stracił stołek wicepremiera i wyszedł z koalicji.

We wrześniu 2008 r. składa wniosek o przyjęcie do PiS i zostaje przyjęty. - Mój akces to sformalizowanie współpracy, która istnieje od dłuższego czasu - uzasadnia.

- Ma niesłychany instynkt. Podczas katastrofy Titanica chciałbym w tej lodowatej wodzie znaleźć się koło niego. Byłaby wielka szansa, że jakaś belka czy drzwi przypłyną i go uratują - komentował Stefan Niesiołowski.

Czarnecki zżyma się, gdy pytam go o częste zmiany szyldów: - Prezydent Komorowski był w pięciu czy sześciu partiach. Ja tylko w trzech, tak jak Donald Tusk. To średnia krajowa.

W 2009 r. dostaje pierwsze miejsce na liście PiS do PE w Kujawsko-Pomorskiem - i znowu zostaje europosłem. Należy w PE do Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Wiceprzewodniczy delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Euronest (forma współpracy PE z krajami Partnerstwa Wschodniego). Przedstawiając się niedawno poznańskim dziennikarzom, zasypał ich statystykami: w minionej kadencji miał 10 raportów i 240 rezolucji, zgłosił poprawki w 111 sprawozdaniach. - Daje mi to czwarte miejsce wśród Polaków w europarlamencie i 26. wśród wszystkich posłów - podsumowuje.

Koń trojański Kaczyńskiego?

Libicki uważa, że Kaczyński celowo zesłał Czarneckiego do Wielkopolski, by zarządzać regionem przez konflikt. Bo mimo uśmiechów przed kamerami, poznańscy członkowie PiS wcale z Czarneckiego zadowoleni nie są. Po prostu nie mogli powiedzieć "nie". - Działacze PiS muszą być wściekli. Pominięcie przez Kaczyńskiego absolutnego eksperta europejskiego, jakim jest Szymon Szynkowski, czy środowisk Akademickiego Komitetu Obywatelskiego... To wygląda jak wotum nieufności wobec AKO. Jak nabijanie się z tych profesorów.

- Absolutnie nie zabiegałem o start w tych wyborach - zaprzecza Szynkowski. - Uważam, że postawienie na Ryszarda Czarneckiego to słuszny wybór. Nie mamy na czele listy debiutanta, lecz doświadczonego europosła.

"Wyborcza": - Ale "spadochroniarza".

- Kontestuję tę opinię. Wybory europejskie rządzą się innymi prawami, podział na okręgi nie ma tu takiego znaczenia. Wybieramy posłów z całego kraju.

Czarnecki z kolei tłumaczy: - Wielkopolska traci trzech dobrych europosłów: Konrada Szymańskiego, a także Filipa Kaczmarka i Sidonię Jędrzejewską z Platformy, ale ma szansę zyskać doświadczonego, pracowitego i dobrze ocenianego europosła w postaci Ryszarda Czarneckiego.
"Wyborcza": - Szymański nie kandyduje, bo uniósł się honorem. Prezes PiS nie dał mu pierwszego miejsca na liście. Dał je panu.

- Rozmawiałem o tym z Konradem długo i szczerze w Brukseli, to mój dobry kolega z czasów ZChN. Premier Kaczyński przewiduje go za rok do ważnych zadań państwowych w naszym przyszłym rządzie.

Król żużla i rozgłosu

Ma trzech synów z dwóch małżeństw. Najmłodszy - Staś - ma cztery lata. Jego matką jest córka Mirosława Hermaszewskiego, jedynego Polaka w kosmosie. Jeszcze niedawno Hermaszewski był kuszony przez SLD wizją startu w eurowyborach z Mazowsza. Zrezygnował, gdy zrozumiał, że mógłby zaszkodzić karierze zięcia z PiS.

Poza polityką Czarnecki ma drugą miłość - sport. Od lat kibicuje Śląskowi Wrocław, choć zdarza się, że trzyma też kciuki za Legię. Sam grywa w piłkę, z sukcesami: w 2000 r. podczas meczu polskiego Sejmu z parlamentarzystami Słowacji w Preszowie (przegrana 2:3) zdobył obie bramki.

W Poznaniu stroni od deklaracji, czy kibicuje drużynie z Wrocławia. - Jestem kibicem reprezentacji - mówi. - Ale mam szacunek dla kibiców Lecha Poznań za patriotyczne oprawy meczów, za kultywowanie patriotycznych tradycji, za zajmowanie się domami dziecka.

Największą karierę zrobił w żużlu. W 1999 r. został prezesem Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego. Przyciągnął do klubu pieniądze z KGHM Polska Miedź oraz Totalizatora Sportowego. Miedziowy kombinat, zarządzany wtedy przez związanego z AWS prezesa, miał z WTS roczną umowę sponsorską.
Gdy AWS przepadł w wyborach, Czarnecki spadł ze stołka prezesa klubu.

 
Zaangażowanie w żużel miało dać Czarneckiemu fotel prezydenta Wrocławia w 2002 r. Nie dało, dostał ledwie 5 proc. głosów. Podobny manewr "nagłaśniający" wykonał w 2008 r. i 2012 r., gdy ogłaszał zamiar kandydowania na szefa PZPN, choć nikt nie dawał mu szans. Wycofywał się w ostatniej chwili. - Dla niego to kampania wyborcza przed wyborami do europarlamentu, które będą w przyszłym roku. Czarnecki wie, że jedyna lista, z jakiej może startować to PiS, inne partie go nie wezmą - rozszyfrował go już za pierwszym razem Lepper.

Polak i katolik



Mistrz autopromocji. Mnóstwo go w mediach. Prowadzi bloga, na którym "sprzedaje" polityczne newsy. Np. w 2007 r. jako pierwszy podał informację o kontroli CBA w Ministerstwie Rolnictwa, co pociągnęło za sobą upadek koalicji PiS z Samoobroną.

Libicki: - Nie można mu odmówić jednego: pewnego sprytu.

"Rysiek umie żyć z mediami. Potrafi sam zadbać o to, by się o nim pisało. Zresztą nie zawsze tak naprawdę obchodzi go, jak. Ważne, żeby pisano" - komentował Piotr Żelazny z "Przeglądu Sportowego". "Listkiewicz lubi powtarzać anegdotkę o tym, jak poseł chwali się, że życzenia urodzinowe złożył mu sam prezydent FIFA Sepp Blatter. Wedle Listkiewicza prawda jest taka, że jedyne spotkanie między tymi dwoma miało miejsce w windzie. A tak jeszcze dokładniej, to Czarnecki chciał wejść do tej windy, ale tuż przed nosem zatrzasnęły mu się drzwi".

Czarnecki śmieje się: - To było na kongresie UEFA, który wybierał Michele'a Platiniego. Chyba akurat Listkiewicz powiedział Blatterowi, że mam urodziny. Złożył mi życzenia. Miło wspominam kontakty z Blatterem. Jak tylko mnie zobaczył, zaczął mówić o naszym papieżu. Wiedział, z kim rozmawia: z Polakiem i katolikiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz