Prawo pisane pod
presją biznesu. Posłowie w uścisku z lobbystami. Dziennikarze na usługach
PR-owców. Smutny panowie ze służb w tle. Tak powstała ustawa, nad którą pracuje
parlament.
WOJCIECH CIEŚLA, MICHAŁ KRZYMOWSKI
Jedenasty
czerwca, pierwsze czytanie ustawy antylichwiarskiej. W sali sejmowej prawie
pusto. Co ldlka minut z galerii nad głowami posłów słychać pojedyncze
energiczne brawa. To Jarosław Ryba, szef Związku Firm Pożyczkowych (ZFP),
oklaskami nagradza posłów, którzy zgłaszają zastrzeżenia do przepisów.
Krystyna Skowrońska z PO, szefowa
komisji finansów, wkracza na mównicę. - Atmosfera przy procedowaniu nie jest
dziś najsympatyczniejsza. W naszym posiedzeniu uczestniczą przedstawiciele
Związku Firm Pożyczkowych i mam prośbę, aby pan marszałek sprawdził, kto ich
zaprosił - mówi.
ZFP reprezentuje interesy firmy Vivus. To pożyczkowy potentat - przedstawia się jako start-up z
łotewskimi korzeniami. W rzeczywistości zyski z niego czerpie moskiewski
oligarcha Oleg Bojko. Portal euobserver.com kilka miesięcy temu
umieścił go w gronie Rosjan - zaufanych Władimira Putina, którym grozi zakaz wjazdu do Unii.
Gdy kilka dni później dzwonimy do
posłanki Skowrońskiej, żeby się dowiedzieć, kto wpuścił do Sejmu Jarosława
Rybę, ta niespodziewanie rzuca słuchawką. Dziwne.
- Kto pana zaprosił? - pytamy
Rybę.
- Wolałbym nie mówić.
- Dlaczego?
- W prasie ukazało się na nasz
temat dużo nieścisłości, nie chciałbym, żeby ktoś miał przez nas kłopoty.
Znalazłem się tam trochę przypadkowo. Zaprosił mnie poseł, który nie ma nic
wspólnego z ustawą.
Sprawdzamy w Kancelarii Sejmu,
Rybę zaprosił Norbert Wojnarowski, poseł PO, partyjny kolega Skowrońskiej.
Wcześniej w tym roku był w Sejmie pięć razy, wprowadzał go m.in. poseł
Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski.
Walka dżumy z
cholerą
Branżowy żart z rynku szybkich
pożyczek: jak sprawdzić zdolność kredytową Polaka? Lusterkiem. Jeżeli oddycha,
może wziąć chwilówkę.
Firmy pożyczkowe zarabiają nie na
tych, którzy zwracają długi w terminie, ale na tych, którzy ich nie spłacają, -
Obarcza się klienta kolejnymi kosztami i odsetkami. Im dłużej to trwa, tym
lepiej dla nas. Człowiek może nie mieć na spłatę całego długu, ale nam
wystarczy, że raz na jakiś czas zapłaci kilkadziesiąt złotych prowizji, wyśle
kosztownego esemesa czy zwróci część odsetek - tłumaczy menedżer z branży.
Popularne chwilówki to szybkie
pożyczki na wysoki procent, korzysta z nich około czterech procent Polaków.
Przez lata główną pozycję na rynku zajmował brytyjski Provident. Był jak tłusta orka wśród planktonu tak zwanych zrywek.
„Zrywki” to małe, lokalne firmy reklamujące się na latarniach i słupach
ogłoszeniowych karteczkami „Pożyczka na dowód”, „Chwilówki w domu klienta”.
Trzy lata temu rynek się zagęścił,
bo do Polski wpłynął nowy żarłacz: Vivus. Firma działa agresywnie w sieci,
kusi atrakcyjną ofertą. Kto pożyczy tysiąc złotych i wyrobi się ze spłatą w
miesiąc, oddaje tysiąc, bez prowizji i odsetek. Naliczanie odsetek jest
drakońskie, ale zaczyna się dopiero po przekroczeniu terminu. Ludzie z Vivusa chwalą się, że podebrali Providentowi 200
tys. klientów. Polskie zarobki Vivusa skoczyły z ok. 100 min złotych w
2013 roku do prawie ćwierć miliarda
w zeszłym. W tym samym czasie Provident się kurczył: jego zysk w
ciągu dwunastu miesięcy stopniał z 232 min zł do 25 min.
- To wszystko zbiegło się w czasie
z kacem po aferze Amber
Gold. Posłowie postanowili ograniczyć rynek
parabanków i chwilówek, napisać ustawę antylichwiarską - opowiada jeden z
menedżerów.
Podczas prac nad ustawą Vivus i Provident wzięły się za łby. Wojna
jest bezwzględna i toczy się o to, dla kogo nowa ustawa będzie bardziej
korzystna. Na zlecenie firm pożyczkowych ścierają się w niej warszawskie firmy
PR-owskie, lobbyści, posłowie i znani prawnicy. Oraz dziennikarze. - To wojna
na wyniszczenie - mówi rzecznik jednej z nich.
- Raczej walka dżumy z cholerą -
przyznaje zblazowany PR-owiec pracujący dla jego konkurenta.
I zaczęta się wojna
Nasi rozmówcy opisują rozkład sił
w chwilówkowej wojnie. Providenta wspierają konfederacja
Lewiatan, kierowana przez
Henrykę Bochniarz, międzynarodowa
agencja PR-owska i firma lobbingowa Marka Matraszka.
Vivus ma po swojej stronie Związek Firm Pożyczkowych Jarosława
Ryby (Vivus jest jego największym członkiem), Związek Przedsiębiorców i
Pracodawców Cezarego Każmierczaka, agencję komunikacyjną Bridge oraz dwóch warszawskich lobbystów: byłego posła LPR Radosława
Pardę i Andrzeja Długosza, przyjaciela polityków Platformy. Funkcję rzecznika
prasowego Vivusa pełni Marek Bosak (do Vivusa przeszedł z
agencji Bridge), brat Krzysztofa, znanego działacza Ruchu Narodowego. Z
firmą współpracuje jeszcze kancelaria prawna Gotkowicz Kosmus Kuczyński, znana
m.in. z obsługi PZU i prezesa PiS. Vivus wynajmuje ją do procesów z
mediami.
Gorące popołudnie, kawiarniany
ogródek na Mokotowie. Marek Bosak ze swadą opowiada o wojnie: - Nie chcieliśmy
tego konfliktu i go nie zaczynaliśmy. Gdy dwa lata temu rząd rozpoczął prace
nad ustawą, Związek Firm Pożyczkowych zaproponował wszystkim firmom z branży,
żeby mówiły jednym głosem. Wyglądało na to, że Provident będzie
tym zainteresowany, ale chwilę później uderzył w nas reklamami, które
atakowały pożyczki na zero procent. Tli nasze drogi się rozeszły. Provident poszedł po pomoc do Lewiatana, organizacji pracodawców,
która włączyła się w jego imieniu w legislację. My postanowiliśmy radzić sobie
w inny sposób.
Bosakowi brzęczy telefon. TVP chce wieczorem pokazać materiał o tym, że ZFP lobbował u
posła Zjednoczonej Prawicy Andrzeja Dąbrowskiego. Rzecznik niepokoi się tylko
przez chwilę, bo prawnicy już wysłali ostrzegawcze pismo do telewizji z groźbą
pozwu. Nawiasem mówiąc, wątek prawicowego posła jest ciekawy: według portalu kulisy24.com miał zgłosić poprawkę
napisaną przez lobbystów Vivusa. ZFP odpiera zarzut: to czarny
PR konkurencji, bo autor poprawki nie jest lobbystą, tylko znanym ekspertem. I
nie pracuje w ZFP, po prostu pisze na jego zlecenie raporty.
Bosak wraca do wywodu: - Gdy
wchodziliśmy do Polski, rynek nie mógł uwierzyć, że nie działamy jak „zrywki”,
tylko jesteśmy normalną, poważną firmą. Nasze wejście było jak wejście tanich
linii lotniczych kilka lat temu. Zachwiało rynkiem i wkurzyło starych graczy.
Firmy, które tak jak my działają online, w bardzo krótkim czasie
odebrały najlepszych klientów Providentowi.
PR-owiec przyglądający się wojnie:
- Szefowie Providenta,
ci z Wielkiej Brytanii, zauważyli, że Vivus zjada im zyski. Z Londynu poszedł rozkaz, żeby coś z tym
zrobić. I zaczęła się wojna.
Menedżer Providenta: - Chłopcy z Vivusa też mieli swoje problemy.
Projekt nowych przepisów uderzał bardziej w nich niż w nas. Mieli jasny cel:
tej ustawy manie być.
Król kasyn i
modelki
Vivus przyszedł do Polski z Łotwy. To tylko odnoga finansowego
imperium o nazwie 4Finance, które udziela chwilówek od Hiszpanii po kraje
nadbałtyckie. Bosak powtarza jednak uparcie, że Vivus działa
jak start-up, bo spółkę 4Finance założyło czterech studentów z Rygi. - Zaczęli
w 2008 roku, gdy na początku kryzysu banki zakręciły kurek z pożyczkami. Rok
później mieli już biznes wart 28 milionów euro - opowiada Inga Springe, łotewska dziennikarka, szefowa śledczego portalu
Re:Baltica.
Sanita Jemberga, inna łotewska
dziennikarka, dodaje: - Pod koniec 2012 r. kontrolę nad 4Finance przejął Oleg
Bojko. To jeden z najbogatszych ludzi w Rosji. Nie robi typowych rosyjskich
interesów na ropie czy gazie. Lubi biznesy, które dają szyi)ki zwrot z
inwestycji.
Inga Springe: - Po wejściu Bojki interes rozkręcił się niesamowicie. Dziś
z 4Finance związana jest rodzina naszego byłego premiera, atakże kilku ludzi,
którzy mają wpływy w polityce. Bojko kontroluje 4Finance, ale ukrywa to przez
skomplikowaną strukturę funduszy z rajów podatkowych. Formalnie nie możesz
powiedzieć, że jest jej właścicielem.
Przez lata jako właściciel
cypryjskiego Ritzio
Entertainment Group oligarcha był królem kasyn
i deweloperem, produkował też kosmetyki. Dziś
należy do niego Fashion
TV. Bojko współprodukuje reżyserski debiut Scarlett Johansson, lubi fotografować się w towarzystwie modelek, wspiera pa-
raolimpiadę w Rosji (sam jeździ na wózku; według łotewskich dziennikarzy
uszkodził kręgosłup podczas skoku do basenu w swojej rezydencji).
Wrzutka po łotewsku
W 2013 r. łotewski rząd postanawia
ograniczyć rynek chwilówek. Ustawa na długo utyka w parlamencie. Potem branża
chwilówek przypuszcza atak na biuro ochrony konsumentów, które mają kontrolować,
a telewizję zalewają agresywne spoty reklamowe.
Inga Springe: - Wiosną 2014 roku w Re:Baltica napisaliśmy serię reportaży
o ludziach, których dławi pętla chwilówek. Jeden z nich występował nawet w
telewizyjnej reklamie 4Finance, zachwalał szybkie pożyczki. Kilka miesięcy
potem nie mógł wyjść z długów.
Wiosną tego roku Re:Baltica
opisuje, jak wyglądają kulisy biznesu chwilówek. Inga Springe: - Rozesłaliśmy nasz raport do stu parlamentarzystów. Wtedy
4Finance rozpoczęło kolejną kampanię. Niespodziewanie nasi sportowcy zaczęli
słać do deputowanych listy z prośbą, żeby nie zabijali spółki, która ich
sponsoruje. Jedną z technik lobbingu było prezentowanie raportów audytorskiej
firmy PWC, korzystnych dla 4Finance. Łotewskie media publikowały go bez
informacji, że ta firma zapłaciła za raport. Na początku maja jeden z deputowanych
rządzącej partii, Dzintars Zakis, próbował przepchnąć poprawkę, która
zwiększałaby zyski chwilówkowców. Jej treść nie była oczywista, trik polegał na
dobrze ukrytym kruczku prawnym. Dopiero gdy o tym napisaliśmy, wycofał
poprawkę.
W Polsce Vivus próbuje tych samych metod. Chce, by logo firmy pojawiło się
w nazwie stadionu Legii Warszawa (plan nie doszedł do skutku). Uruchamia najlepszych
konstytucjonalistów. Ekspertyzę zamówioną przez ZPP pisze dr hab. Marcin
Wiącek (na co dzień zasiada w radzie legislacyjnej przy premierze). Konkluzja
- ustawa, która temperuje lichwę, jest niekonstytucyjna.
Wiącek przyznaje, że ekspertyzę pisał
za pieniądze, ale zapewnia, że na etapie prac rządowych nie miał nic wspólnego
z ustawą. Przewodniczący rady legislacyjnej prof. Mirosław Stec zaznacza: - Ustawa nie była przedmiotem
naszych obrad i pan doktor Wiącek występuje w tej sprawie we własnym imieniu.
Grażynka o ludzkim obliczu
Reakcja Providenta na ekspansję Vivusa przychodzi z opóźnieniem, ale
jeśli chodzi o styl, jest podobna. Biznes,
polityka i świat mediów współpracują po obu stronach. Przykład: Lewiatan
niedawno zorganizował konferencję poświęconą rynkowi pożyczkowemu.
Zaprezentował posłom raport sfinansowany przez Providenta.
Lewiatan reprezentuje Providenta z urzędu - firma jest członkiem organizacji i konfederacja
ma obowiązek dbać ojej interesy. Od poziomu projektu założeń do ustawy aż do
prac w Sejmie Lewiatan zgłasza uwagi Providenta. Rzeczniczka
konfederacji i jej prawnicy przekonują, że wszystko, co zrobili w sprawie Providenta, odbyło się trans- parentnie i zgodnie z prawem.
Ustawa, która wyszła już z Sejmu,
znacznie bardziej zaszkodzi Vivusowi. Nic dziwnego, że jego
stronnicy kolportują po Warszawie hasło o „Lex Provident”, a
Cezary Kaźmierczak z ZPP już zdążył napisać zawiadomienie do prokuratury.
Jego zdaniem ktoś mógł wziąć łapówkę za przepchnięcie projektu w Sejmie.
Rzeczniczka Lewiatana Joanna Zaręba wzrusza ramionami: - Pojawiały się w
mediach publikacje sugerujące niejasne powiązania Lewiatana, Providenta i Ministerstwa Finansów w trakcie prac nad projektem
ustawy. Reagowaliśmy, pisząc sprostowania.
Rzecznik Providenta Roman Jamiołkowski twierdzi, że konkurencja stosuje „goebbelsowskie
zagrywki”.
Mówi człowiek z branży: - Ludzie
od Providenta jeździli po redakcjach i kolportowali materiały na Vivusa. W jednym z pism doradca zarządu wydawnictwa powiedział
wprost: podoba nam się Vivus, a i Provident niebrzydki. Linia redakcji będzie zależeć od tego, kto nam
więcej zapłaci.
Firmy pożyczkowe to dla mediów
łakomy kąsek. Vivus
na reklamy telewizyjne wydaje ponad 100 min
rocznie (dane za agencją AGB Nielsen), czyli więcej niż banki. Do tego
dochodzą ogłoszenia w internecie (m.in. w portalach Onet.pl, Interia.pl i Wiocha.pl) i w prasie (tu króluje „Wprost”). Provident jest nie gorszy. W ostatnim kwartale 2014 roku przeznaczył
na reklamę 24 min zł.
- W mediach zaczęły się pojawiać
reportaże opisujące „ludzkie oblicze” Providenta. Najgłośniejszy
był ten o pani Grażynce, która udziela mieszkańcom Brodnicy pożyczek, odwiedza
ich w domach, a jej klientka opowiada z przejęciem, że dzięki Grażynce coraz
częściej się uśmiecha i ma własne pieniądze, a wcześniej z biedy i rozpaczy
płakała po nocach - śmieje się jeden z naszych rozmówców.
W Vivusie za
komunikację firmy z dziennikarzami odpowiada agencja Bridge. Jej wiceprezesem jest Igor Jankę, o którym w zasadzie
powinno się napisać „były dziennikarz” (pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”), gdyby
nie to, że od roku współprowadzi program „Prawy do lewego” w Polsacie 2.
Gościem jednego z odcinków był Loukas Notopoulos, prezes polskiego Vivusa.
- Nie ma pan z tym problemu? -
pytamy Jankego.
- Mam. Gdy mój wydawca chciał
zaprosić go do odcinka poświęconego kryzysowi greckiemu, powiedziałem, że to
mój klient i nie poprowadzę tego programu. Gość został odwołany.
Prezes Vivusa ostatecznie i tak wystąpił, tyle że w odcinku poprowadzonym
przez zmiennika Jankego, Mariusza Ziomeckiego.
Miasto Boga
Z naszych informacji wynika, że
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego analizowała powiązania kapitałowe Vivusa. W branży mówi się, że dla firmy pożyczki są tylko
przystankiem przed wejściem na rynek bankowy. Nieoficjalnie wiadomo, że już
przymierzała się do kupna jednego z małych banków, ale jej oferta została
odrzucona.
Czy wejście niekorzystnej ustawy
może przyspieszyć te plany? Marek Bosak twierdzi, że nie. Jak mówi, Vivus przemodeluje ofertę i będzie dalej udzielać pożyczek.
Bosak: - Ta wojna się nie kończy, zaraz przyjdzie kolejna ofensywa. Trochę to
przypomina scenę z filmu „Miasto Boga”: dwie grupy walczą o kontrolę nad fawelą
w Rio de Janeiro, finał to rzeź, scena ostatecznego upadku. Wszyscy się
wyrzynają. Na końcu nikt nie pamięta, od czego się zaczęło; tak w tej chwili
wygląda sytuacja w branży.
Uwaga, nazywam się Tarja Giaska z Finlandii. Otrzymałem pożyczkę biznesową w wysokości 17 000 euro od Leyla Rodriguez Prestamo Prestamista Plc. e-mail: (leylarodriguez9499@gmail.com) dzięki tej niezawodnej firmie pożyczkowej za pomoc.
OdpowiedzUsuńNajlepsze szybkie i bezpieczne oferty pożyczek
UsuńDzień dobry,
jesteś liderem, ojcem, matką
lub raczej osoba, która potrzebuje szybkiego finansowania w zależności od Twojej sytuacji, możesz skorzystać z pożyczki w wysokości od 5 000 do 700 000 euro. We współpracy z naszymi inwestorami znajdziemy dla Ciebie rozwiązanie. Skontaktuj się z nami, a my zrealizujemy Twój przelew po rozsądnym oprocentowaniu 2% rocznie w okresie spłaty, który Ci odpowiada. Wyślij e-mail na adres andreafrasca1@yahoo.com
No niestety takie mamy czasy, że większość ludzi ma kredyty czy pożyczki. Szkoda, że mało kto jednak korzysta z doradców kredytowych. Można dostać naprawdę dobrą ofertę.
OdpowiedzUsuń