środa, 24 maja 2017

Świat według instrukcji



Co się stało w Brukseli? „Pokazaliśmy, że Polska jest dumnym państwem!”. Opozycja? „Totalna, znajduje się w stanie histerii”. Rząd? „Przez rok zrobił to, czego poprzednicy nie potrafili przez 8 lat”

Paweł Reszka

To, co na wstępie, to frag­menty propagandowych instrukcji Prawa i Spra­wiedliwości, do których dotarł „Newsweek”. In­strukcje zwane są popularnie „briefami”. Rozsyła je e-mailem do posłów biuro pra­sowe klubu parlamentarnego.
   - Dzięki temu wiemy, co mówić, i prze­kaz partii jest jednolity - tłumaczy jeden z posłów partii Jarosława Kaczyńskiego.
   Działacze PiS, którzy czymś przewi­nią albo są podejrzewani o nielojalność, mogą zostać wycięci z listy wysyłkowej. Z naszych informacji wynika, że o tym, co jest w instrukcjach i kto je dostaje, a kto jest od nich odcięty, decyduje rzecznicz­ka klubu PiS Beata Mazurek.

I

Briefy tworzą wizję tego, co we­dług PiS dzieje się w Polsce. Można się z nich dowiedzieć, że w naszym kraju „demokracja i prawa obywatelskie mają się świetnie”. Natomiast „Schetyna, Petru, Kijowski i Rzepliński to koalicja strachu przed dobrą zmianą”. W instruk­cjach oceniane są działania opozycji. Na przykład demonstracja KOD 13 grudnia zeszłego roku to „komedia w oparach ab­surdu. Marsz w obronie SB-ków. Coś mię­dzy chorobą a burleską”.
   Wobec przeciwników używa się ostrych sformułowań. Jeśli mówi się opo­zycja, to powinno się dodawać przymiot­nik „totalna”. W grudniowych briefach można przeczytać m.in., że „opozycja to­talna znajduje się w stanie histerii”, a jej język „jest całkowicie odklejony od rze­czywistości, opiera się na kłamstwach i manipulacji medialnej”. To efekt tego, że „opozycja totalna nie może znieść po­rażki w wyborach (...) panika opozycji ma liczne źródła. Wśród nich jest obawa przed odpowiedzialnością za skutki 8 lat ich rządów. Teraz kłamiąc i manipulując, również za pomocą sprzyjających im me­diów, liczą, że uda im się po raz kolejny oszukać Polaków” - czytamy w PiS-owskiej instrukcji.
   W briefie pojawiają się nawet pyta­nia, jakie należy zadawać konkurentom: „prosimy o rozpoczynanie każdego wy­stąpienia medialnego od zwrócenia się do polityka opozycji z pytaniem, czy popiera skandaliczne słowa, jakie wypowiedział europoseł PO Janusz Lewandowski”. Chodziło o stwierdzenie, że Parlament Europejski „patrzy na ulice Aleppo, powi­nien patrzeć na ulice Warszawy”.

II

„Histerycznej” opozycji przeciw­stawiany jest rząd - konsekwentnie naprawiający Polskę. W grudniowych briefach sporo miejsca zajmowała nowa strategia wspierania rozwoju: „W jeden rok zrobiliśmy to, czego nasi poprzednicy nie potrafili zrobić przez 8 lat. Skończy­liśmy z bylejakością w polityce rozwoju. Zdajemy sobie sprawę, że nie ma inno­wacyjnej gospodarki bez innowacyjnych, nowoczesnych instytucji rozwoju ze stro­ny państwa”.
   A w marcu chwalono się dobrą gospo­darką: „Wzrost PKB, niskie bezrobocie, wzrost płac. Doceniają to instytucje ratingowe i Komisja Europejska, która wskazuje, że Polska w tym roku będzie się rozwijała szybciej, niż zakładano (...). Mieliśmy najszybszy wzrost go­spodarczy od dziewięciu lat (...). Za rządów PO średnioroczny wzrost wynagrodzeń wynosił 2 proc., na koniec dwóch pierwszych lat rządu PiS ten współczynnik wy­niesie 4,5 do 5 proc.”. Te cyta­ty zawarto w briefie z 14 marca. Zostały one wycięte z wypowie­dzi, które padły na konferencji premier Beaty Szydło i wicepre­miera Mateusza Morawieckiego.
   Zresztą do briefów często tra­fiają niepodpisane cytaty z waż­nych polityków PiS. W instrukcji z 4-5 marca napisano: „Szczyt G20 to wielki sukces na­szego rządu. To jest przebicie się do gru­py, w której Polska powinna być, a w któ­rej przez naszych poprzedników nie jest”. To niemal dokładny cytat z Jarosława Kaczyńskiego, który wypowiedział się w sprawie G-20 jeszcze 28 lutego. Nie­mal dokładny, bo prezes mówił, że zapro­szenie nas na szczyt to „znaczny sukces rządu (...) w szczególności wicepremiera Morawieckiego”. Ciekawe, czemu Morawiecki z instrukcji wypadł?

III

Autorzy briefów starają się mini­malizować złe informacje dla PiS. Na przykład kraksa limuzyny BOR, w której ucierpiała premier Szydło, powinna być tak opisywana przez goszczących w me­diach posłów: „10 lutego zdarzył się wy­padek samochodowy, losowe zdarzenie. Opozycja w fałszywy i niedopuszczalny sposób próbuje wykorzystywać go poli­tycznie. W przypadku uczestników tego wypadku dokonywane są takie same czyn­ności i procedury, jak w przypadku każde­go innego wypadku komunikacyjnego” .
   W briefach zajęto się także „spra­wą rzekomej współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL ambasadora Pol­ski w Berlinie”. Historia jest niewygod­na, bo partia Kaczyńskiego bezwzględnie odnosi się do ludzi, na których są teczki, z drugiej strony żona ambasadora Julia Przyłębska została mianowana szefową Trybunału Konstytucyjnego. W briefie z 4 marca sprawa Andrzeja Przyłębskiego jest więc bagatelizowana. Politycy PiS mają mówić, że ambasador „był bardzo młody, popełnił błąd, ale niczego złego nie zrobił” i „nie ma powodu, żeby robić z tego problem”.
   Autorzy instrukcji wiedzą, skąd wzię­ły się podejrzenia wobec dyplomaty: „komuś się nie podoba jego zdecydowa­na postawa obrony polskich interesów w Berlinie, stąd taki atak.
   Inna niewygodna dla rządzącej par­tii historia to Lex Szyszko, czyli ustawa umożliwiająca wycinkę drzew. W instruk­cji z 3 marca przypomniano pozytywy tej regulacji: „z punktu widzenia wielu właś­cicieli posesji możliwość wycinki jest czymś dobrym”. Jednak nowelizacja, któ­ra powstrzyma wycinki, jest już w Sejmie. „Nie sztuka tkwić w błędzie, sztuką jest wyciągać wnioski z błędów. My je wycią­gamy” - zapewniają piarowcy PiS.
   Prace nad nowelą ślimaczą się, więc in­formacja o tym, że z drzewami lada chwi­la wszystko wróci do normy, pojawia się w kolejnych briefach - każdy z nich koń­czy się sentencją, że „sztuką jest wyciągać wnioski z błędów”.

IV

Briefy są wysyłane najczęściej dwa razy dziennie. Gdy polityczna sytuacja jest gorąca - nawet kilka razy na dzień. Bywają też briefy specjalne - np. z okazji Dnia Kobiet. Politycy PiS zgodnie z par­tyjnymi wytycznymi tego dnia mieli pod­kreślać, że polskie „kobiety powinny szukać tego co je łączy, a nie dzieli”. A łą­czyć je powinna „rodzina, zdrowie, pra­ca i rozwój zawodowy, bezpieczeństwo i szacunek.
   Należy też przypominać, że „rząd PiS pochyla się nad losem kobiet. Choćby 500 plus, czy wcześniejsza emerytura. W Sej­mie ciągle poruszane są tematy dotyczą­ce (...) praw kobiet w Polsce”. Autorzy instrukcji zauważają przy okazji, że „ko­biety w polskiej kulturze i historii pełni­ły ważną rolę”.
   8 marca przeciw polityce rządu pro­testowały feministki. Co na to instruk­cja? „My tych protestów nie popieramy, ale nikomu nie odmawiamy prawa do nich. Jeżeli ktoś ma potrzebę protesto­wać, niech protestuje. Apelujemy jed­nak o to, abyśmy wspólnie nad rzeczami, które są dla nas ważne i istotne praco­wali”. W instrukcji znalazł się oddzielny punkt o ewentualnych trudnych pyta­niach. Bo co zrobić, gdy ktoś zasugeruje, „że 500 plus ma ubezwłasnowolniać ko­biety i zniechęcać je do pracy?”. Należy odpowiedzieć, że brak „jednoznacznych danych, które mogłyby potwierdzić te su­gestie. 500 plus to realne wsparcie dla mi­lionów matek, 500 plus to nie jałmużna, to poważne wsparcie, które kobietom po prostu się należy”.

V

Najciekawsze briefy pojawiają się, gdy sytuacja polityczna robi się napię­ta. Jak przed wyborem przewodniczą­cego Rady Europejskiej. Kluczowa była sobota 4 marca, gdy MSZ oficjalnie zgło­siło kandydaturę Jacka Saryusza-Wolskiego, a PiS zobowiązało premier Beatę Szydło, aby się „stanowczo sprzeciwia­ła” kandydaturze Donalda Tuska. Biuro prasowe PiS wydało dwa briefy specjal­ne potępiające Donalda Tuska, który „złamał zasady neutralności”, i chwalące Saryusza-Wolskiego, który „jest jednym z twórców naszego procesu integra­cji z UE”. Czytamy: „Schetyna panicz­nie boi się Donalda Tuska i jego powrotu do Polski. Stąd jego histeryczna decyzja o wyrzuceniu Saryusza-Wolskiego z PO i EPL. Wyrzucenie to decyzja skanda­liczna i antypolskie działanie”.

VI

Briefy dostarczyły posłom PiS amu­nicji w medialnych dyskusjach dotyczą­cych byłego premiera. Poseł PiS Karol Karski w programie TVN „Fakty po Fak­tach” pytał 4 marca posłankę PO Różę Thun: „I co pani na to, że Donald Tusk poparł horrendalne, ogromne kary za nieprzyjmowanie imigrantów? 250 ty­sięcy euro kary za jednego imigranta, 3 mln euro dla Polski kary”. To wykuty na blachę cytat z instrukcji. Dzień później w programie „Kawa na ławę” wicemarszałek Joachim Brudziński też skorzystał z briefu, wypominając, że Tusk tweetował: „Polskę wolną od głupoty racz nam dać Panie”.
   Posłowie z tylnych ław, jak np. Robert Kołakowski z Płocka czy Jan Warzecha z Rzeszowa, po prostu przeklejają frag­menty briefów na Facebook. Poseł Wa­rzecha „od siebie” dodał tylko zdjęcie Tuska z Angelą Merkel.

VII

Instrukcje utrzymane w tym tonie obowiązywały do 9 marca, a więc do dnia wyborów przewodniczącego Rady Eu­ropejskiej. Ostatni brief zaczynał się od stwierdzenia, że Tusk „zajmuje się prob­lemami wąskiej grupy elit brukselskich, problemami liberalnych demokracji. My zajmujemy się realnymi problemami Po­laków i Europejczyków”. Były to słowa Pawła Szefernakera, ministra w kance­larii pani premier, wypowiedziane tego dnia rano w Polskim Radiu 24. Chyba spodobały się Beacie Szydło, bo wieczo­rem na szczycie w Brukseli używała po­dobnych sformułowań: „My, członkowie RE, przedstawiciele wszystkich państw członkowskich, powinniśmy załatwiać interesy i sprawy obywateli naszych państw. Tymczasem niestety RE najczęś­ciej zajmuje się partykularnymi interesa­mi wąskiej grupy interesów”.
   Szydło miała powody do zdenerwowa­nia, bo poniosła klęskę i Tusk mimo jej starań został szefem RE. Kandydata pol­skiego rządu nie poparł nikt poza panią premier. Co na to autorzy przekazów? Nic! Pierwsze instrukcje po klęsce poja­wiły się dopiero 11 marca.
   - Wydaje się, że PiS zdawało sobie spra­wę, że przegra, ale nie spodziewali się, że nie poprze ich żaden sojusznik. Naj­wyraźniej piarowcy PiS byli zdezorien­towani sytuacją - mówi fachowiec od politycznego marketingu.
   Dzień przerwy wystarczył do zwarcia szeregów. W instrukcjach z 11 marca po­słowie PiS znaleźli porady, jak porażkę przekuć w sukces: „Pokazaliśmy, że Pol­ska jest pełnoprawnym, podmiotowym, dumnym państwem, członkiem UE. Walczymy o sprawy Polski i Polaków”. Na szczycie w Brukseli nie było wyjścia: „Polska musiała bronić swoich intere­sów. Polska też broniła zasad i jedności UE”. Nie wszystko wyszło, jak planowa­no, ale przecież „Polska staje się znowu, po rządach PO, które tę podmiotowość zniszczyły, państwem naprawdę suwe­rennym, broniącym swoich interesów. To najważniejsza wiadomość dzisiejsze­go dnia”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz