Co się
stało w Brukseli? „Pokazaliśmy, że Polska
jest dumnym państwem!”. Opozycja? „Totalna, znajduje się w stanie histerii”.
Rząd? „Przez rok zrobił to, czego poprzednicy nie potrafili przez 8 lat”
Paweł Reszka
To,
co na wstępie, to fragmenty propagandowych instrukcji Prawa i Sprawiedliwości,
do których dotarł „Newsweek”. Instrukcje zwane są popularnie „briefami”.
Rozsyła je e-mailem do posłów biuro prasowe klubu parlamentarnego.
- Dzięki temu wiemy, co mówić, i przekaz partii
jest jednolity - tłumaczy jeden z posłów partii Jarosława Kaczyńskiego.
Działacze PiS, którzy czymś przewinią albo
są podejrzewani o nielojalność, mogą zostać wycięci z listy wysyłkowej. Z
naszych informacji wynika, że o tym, co jest w instrukcjach i kto je dostaje, a
kto jest od nich odcięty, decyduje rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek.
I
Briefy tworzą wizję tego, co według PiS dzieje się w Polsce. Można
się z nich dowiedzieć, że w naszym kraju „demokracja i prawa obywatelskie mają
się świetnie”. Natomiast „Schetyna, Petru, Kijowski i Rzepliński to koalicja
strachu przed dobrą zmianą”. W instrukcjach oceniane są działania opozycji. Na
przykład demonstracja KOD 13 grudnia zeszłego roku to „komedia w oparach absurdu.
Marsz w obronie SB-ków. Coś między chorobą a burleską”.
Wobec przeciwników używa się ostrych
sformułowań. Jeśli mówi się opozycja, to powinno się dodawać przymiotnik
„totalna”. W grudniowych briefach można przeczytać m.in., że „opozycja totalna
znajduje się w stanie histerii”, a jej język „jest całkowicie odklejony od rzeczywistości,
opiera się na kłamstwach i manipulacji medialnej”. To efekt tego, że „opozycja
totalna nie może znieść porażki w wyborach (...) panika opozycji ma liczne
źródła. Wśród nich jest obawa przed odpowiedzialnością za skutki 8 lat ich
rządów. Teraz kłamiąc i manipulując, również za pomocą sprzyjających im mediów,
liczą, że uda im się po raz kolejny oszukać Polaków” - czytamy w PiS-owskiej
instrukcji.
W briefie pojawiają się nawet pytania,
jakie należy zadawać konkurentom: „prosimy o rozpoczynanie każdego wystąpienia
medialnego od zwrócenia się do polityka opozycji z pytaniem, czy popiera
skandaliczne słowa, jakie wypowiedział europoseł PO Janusz Lewandowski”.
Chodziło o stwierdzenie, że Parlament Europejski „patrzy na ulice Aleppo, powinien
patrzeć na ulice Warszawy”.
II
„Histerycznej” opozycji przeciwstawiany jest rząd -
konsekwentnie naprawiający Polskę. W grudniowych briefach sporo miejsca
zajmowała nowa strategia wspierania rozwoju: „W jeden rok zrobiliśmy to, czego
nasi poprzednicy nie potrafili zrobić przez 8 lat. Skończyliśmy z bylejakością
w polityce rozwoju. Zdajemy sobie sprawę, że nie ma innowacyjnej gospodarki
bez innowacyjnych, nowoczesnych instytucji rozwoju ze strony państwa”.
A w marcu chwalono się dobrą gospodarką:
„Wzrost PKB, niskie bezrobocie, wzrost płac. Doceniają to instytucje ratingowe
i Komisja Europejska, która wskazuje, że Polska w tym roku będzie się rozwijała
szybciej, niż zakładano (...). Mieliśmy najszybszy wzrost gospodarczy od
dziewięciu lat (...). Za rządów PO średnioroczny wzrost wynagrodzeń wynosił 2
proc., na koniec dwóch pierwszych lat rządu PiS ten współczynnik wyniesie 4,5
do 5 proc.”. Te cytaty zawarto w briefie z 14 marca. Zostały one wycięte z
wypowiedzi, które padły na konferencji premier Beaty Szydło i wicepremiera
Mateusza Morawieckiego.
Zresztą do briefów często trafiają
niepodpisane cytaty z ważnych polityków PiS. W instrukcji z 4-5 marca
napisano: „Szczyt G20 to wielki sukces naszego rządu. To jest przebicie się do
grupy, w której Polska powinna być, a w której przez naszych poprzedników nie
jest”. To niemal dokładny cytat z Jarosława Kaczyńskiego, który wypowiedział
się w sprawie G-20 jeszcze 28 lutego. Niemal dokładny, bo prezes mówił, że
zaproszenie nas na szczyt to „znaczny sukces rządu (...) w szczególności
wicepremiera Morawieckiego”. Ciekawe, czemu Morawiecki z instrukcji wypadł?
III
Autorzy briefów starają się minimalizować złe
informacje dla PiS. Na przykład kraksa limuzyny BOR, w której ucierpiała
premier Szydło, powinna być tak opisywana przez goszczących w mediach posłów:
„10 lutego zdarzył się wypadek samochodowy, losowe zdarzenie. Opozycja w
fałszywy i niedopuszczalny sposób próbuje wykorzystywać go politycznie. W
przypadku uczestników tego wypadku dokonywane są takie same czynności i
procedury, jak w przypadku każdego innego wypadku komunikacyjnego” .
W briefach zajęto się także „sprawą
rzekomej współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL ambasadora Polski w
Berlinie”. Historia jest niewygodna, bo partia Kaczyńskiego bezwzględnie
odnosi się do ludzi, na których są teczki, z drugiej strony żona ambasadora
Julia Przyłębska została mianowana szefową Trybunału Konstytucyjnego. W briefie
z 4 marca sprawa Andrzeja Przyłębskiego jest więc bagatelizowana. Politycy PiS
mają mówić, że ambasador „był bardzo młody, popełnił błąd, ale niczego złego
nie zrobił” i „nie ma powodu, żeby robić z tego problem”.
Autorzy instrukcji wiedzą, skąd wzięły się
podejrzenia wobec dyplomaty: „komuś się nie podoba jego zdecydowana postawa
obrony polskich interesów w Berlinie, stąd taki atak”.
Inna niewygodna dla rządzącej partii
historia to Lex Szyszko, czyli ustawa umożliwiająca wycinkę drzew. W
instrukcji z 3 marca przypomniano pozytywy tej regulacji: „z punktu widzenia
wielu właścicieli posesji możliwość wycinki jest czymś dobrym”. Jednak
nowelizacja, która powstrzyma wycinki, jest już w Sejmie. „Nie sztuka tkwić w
błędzie, sztuką jest wyciągać wnioski z błędów. My je wyciągamy” - zapewniają
piarowcy PiS.
Prace nad nowelą ślimaczą się, więc informacja
o tym, że z drzewami lada chwila wszystko wróci do normy, pojawia się w
kolejnych briefach - każdy z nich kończy się sentencją, że „sztuką jest
wyciągać wnioski z błędów”.
IV
Briefy są wysyłane najczęściej dwa razy dziennie. Gdy
polityczna sytuacja jest gorąca - nawet kilka razy na dzień. Bywają też briefy
specjalne - np. z okazji Dnia Kobiet. Politycy PiS zgodnie z partyjnymi
wytycznymi tego dnia mieli podkreślać, że polskie „kobiety powinny szukać tego
co je łączy, a nie dzieli”. A łączyć je powinna „rodzina, zdrowie, praca i
rozwój zawodowy, bezpieczeństwo i szacunek”.
Należy też przypominać, że „rząd PiS pochyla
się nad losem kobiet. Choćby 500 plus, czy wcześniejsza emerytura. W Sejmie
ciągle poruszane są tematy dotyczące (...) praw kobiet w Polsce”. Autorzy
instrukcji zauważają przy okazji, że „kobiety w polskiej kulturze i historii
pełniły ważną rolę”.
8 marca przeciw polityce rządu protestowały
feministki. Co na to instrukcja? „My tych protestów nie popieramy, ale nikomu
nie odmawiamy prawa do nich. Jeżeli ktoś ma potrzebę protestować, niech
protestuje. Apelujemy jednak o to, abyśmy wspólnie nad rzeczami, które są dla
nas ważne i istotne pracowali”. W instrukcji znalazł się oddzielny punkt o
ewentualnych trudnych pytaniach. Bo co zrobić, gdy ktoś zasugeruje, „że 500
plus ma ubezwłasnowolniać kobiety i zniechęcać je do pracy?”. Należy
odpowiedzieć, że brak „jednoznacznych danych, które mogłyby potwierdzić te sugestie.
500 plus to realne wsparcie dla milionów matek, 500 plus to nie jałmużna, to
poważne wsparcie, które kobietom po prostu się należy”.
V
Najciekawsze briefy pojawiają się, gdy sytuacja polityczna robi się napięta. Jak przed wyborem
przewodniczącego Rady Europejskiej. Kluczowa była sobota 4 marca, gdy MSZ
oficjalnie zgłosiło kandydaturę Jacka Saryusza-Wolskiego, a PiS zobowiązało
premier Beatę Szydło, aby się „stanowczo sprzeciwiała” kandydaturze Donalda
Tuska. Biuro prasowe PiS wydało dwa briefy specjalne potępiające Donalda
Tuska, który „złamał zasady neutralności”, i chwalące Saryusza-Wolskiego, który
„jest jednym z twórców naszego procesu integracji z UE”. Czytamy: „Schetyna
panicznie boi się Donalda Tuska i jego powrotu do Polski. Stąd jego
histeryczna decyzja o wyrzuceniu
Saryusza-Wolskiego z PO i EPL. Wyrzucenie to decyzja skandaliczna i
antypolskie działanie”.
VI
Briefy dostarczyły posłom PiS amunicji w medialnych dyskusjach dotyczących byłego premiera.
Poseł PiS Karol Karski w programie TVN „Fakty po
Faktach” pytał 4 marca posłankę PO Różę Thun: „I co pani na to, że Donald Tusk
poparł horrendalne, ogromne kary za nieprzyjmowanie imigrantów? 250 tysięcy
euro kary za jednego imigranta, 3 mln euro dla Polski kary”. To wykuty na
blachę cytat z instrukcji. Dzień później w programie „Kawa na ławę”
wicemarszałek Joachim Brudziński też skorzystał z briefu, wypominając, że Tusk
tweetował: „Polskę wolną od głupoty racz nam dać Panie”.
Posłowie z tylnych ław, jak np. Robert
Kołakowski z Płocka czy Jan Warzecha z Rzeszowa, po prostu przeklejają fragmenty
briefów na Facebook. Poseł Warzecha „od siebie” dodał tylko zdjęcie Tuska z
Angelą Merkel.
VII
Instrukcje utrzymane w tym tonie obowiązywały
do 9 marca, a więc do dnia wyborów przewodniczącego Rady Europejskiej. Ostatni
brief zaczynał się od stwierdzenia, że Tusk „zajmuje się problemami
wąskiej grupy elit brukselskich, problemami liberalnych demokracji. My
zajmujemy się realnymi problemami Polaków i Europejczyków”. Były to słowa
Pawła Szefernakera, ministra w kancelarii pani premier, wypowiedziane tego
dnia rano w Polskim Radiu 24. Chyba spodobały się Beacie Szydło, bo wieczorem
na szczycie w Brukseli używała podobnych sformułowań: „My, członkowie RE,
przedstawiciele wszystkich państw członkowskich, powinniśmy załatwiać interesy
i sprawy obywateli naszych państw. Tymczasem niestety RE najczęściej zajmuje
się partykularnymi interesami wąskiej grupy interesów”.
Szydło miała powody do zdenerwowania, bo
poniosła klęskę i Tusk mimo jej starań został szefem RE. Kandydata polskiego
rządu nie poparł nikt poza panią premier. Co na to autorzy przekazów? Nic!
Pierwsze instrukcje po klęsce pojawiły się dopiero 11 marca.
- Wydaje się, że PiS zdawało sobie sprawę,
że przegra, ale nie spodziewali się, że nie poprze ich żaden sojusznik. Najwyraźniej
piarowcy PiS byli zdezorientowani sytuacją - mówi fachowiec od politycznego
marketingu.
Dzień przerwy wystarczył do zwarcia
szeregów. W instrukcjach z 11 marca posłowie PiS znaleźli porady, jak porażkę
przekuć w sukces: „Pokazaliśmy, że Polska jest pełnoprawnym, podmiotowym,
dumnym państwem, członkiem UE. Walczymy o sprawy Polski i Polaków”. Na szczycie
w Brukseli nie było wyjścia: „Polska musiała bronić swoich interesów. Polska
też broniła zasad i jedności UE”. Nie wszystko wyszło, jak planowano, ale
przecież „Polska staje się znowu, po rządach PO, które tę
podmiotowość zniszczyły, państwem naprawdę suwerennym, broniącym swoich
interesów. To najważniejsza wiadomość dzisiejszego dnia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz