Asystenci Beaty
Kempy, znajomi policjanci i mąż fryzjerki dzięki „dobrej zmianie” pną się po
szczeblach kariery. Kempa nic do wszystkich się przyznaje. „Newsweek” dotarł do
zdjęć, które mogą być dla niej kłopotem
Renata Grochal
Syców to małe
miasteczko z niską zabudową, jakich wiele w Polsce powiatowej. Mieszka tu 10
tys. osób. Wszyscy się znają, bo albo razem chodzili do szkoły, albo spotykają
się na imprezach. Gdy Beata Kempa przyjeżdża do rodzinnego Sycowa z Warszawy w
obstawie BOR, zawsze wywołuje sensację. - Raz, gdy chciała zrobić zakupy w
pasmanterii, najpierw wszedł BOR-owiec, który wystraszył ekspedientkę, a
dopiero później ona - opowiada mi jeden z
urzędników.
W mieście wszyscy komentowali październikowy ślub córki Kempy. Do Sycowa
zjechali politycy, lokalni notable, księża, a nawet szef Radia Maryja, ojciec
Tadeusz Rydzyk. Kempa, jak podkreśla poseł zaprzyjaźniony z redemptorystą z
Torunia, ma lepsze kontakty z Rydzykiem niż premier Beata Szydło. Dodaje, że
w obozie Zjednoczonej Prawicy są cztery osoby, od których Rydzyk zawsze odbiera
telefon - ministrowie Antoni Macierewicz i Jan Szyszko, poseł Andrzej Jaworski
oraz Beata Kempa.
- Dla niej Rydzyk jest w
stanie zmienić swój kalendarz. Przyjaźnią się od kilkunastu lat. Spotykają
się na kolacjach lub podwieczorkach mówi ważny działacz PiS. Dzięki znajomości
z Rydzykiem Kempa często gości na falach Radia Maryja, co daje jej popularność
w prawicowym elektoracie.
CO UKRYWA
KEMPA?
Środowy poranek w Oleśnicy. Posłowie PO Andrzej
Halicki i Borys Budka ogłaszają przed Komendą Powiatowy Policji, że Platforma
składa wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSW Mariusza Błaszczaka. Chodzi
o zaniedbaniu policji po tragicznej śmierci Igora Stachowiaka we wrocławskim
komisariacie. Miejsce nie jest przypadkowe. Politycy po raz kolejny pytają,
czy to prawda, że Beata Kempa 22 maja, w dniu narady u prezesa PiS Jarosława
Kaczyńskiego dotyczącej tragedii we wrocławskim komisariacie, odwiedziła
oleśnicką komendę. Po tej naradzie zaczyna się seria dymisji w policji.
Politycy PO sugerują że Kempa zna się z szefami oleśnickiej policji. Szefowa
Kancelarii Premiera nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy była w Oleśnicy. W
oświadczeniu napisała, że kieruje sprawę do Prokuratury Generalnej, bo
„poczuła się pomówiona sugestiami posłów PO”.
Jednak „Newsweek” dotarł do zdjęć, które potwierdzają, że Kempa 22 maja
była w komendzie w Oleśnicy. Spotkała się z jej szefami, którzy o godzinie 13
odprowadzają ją do rządowej limuzyny (z tej godziny są zdjęcia).
KOLEDZY W POLICJI
W oleśnickiej komendzie przy stanowisku dyżurnego czeka kilku interesantów. Gdy przychodzi moja kolej,
pytam dyżurnego, czy Kempa tu była. Odmawia komentarza i odsyła mnie do
rzecznika. Wychodzę na zewnątrz, a za mną kilku funkcjonariuszy, którzy przysłuchiwali
się naszej rozmowie. Tłumaczą, że w komendzie bali się mówić, bo są kamery.
Mówią, że wizyta Kempy jest w komendzie komentowana, ale po cichu, bo nikt nie
chce się narazić szefostwu. Ich zdaniem Kempa przyjechała po to, żeby się skonsultować w sprawie kandydatów na
stanowiska odwołanych szefów wrocławskiej i dolnośląskiej policji.
- Odkąd PiS objęło rządy, jesteśmy upokarzani. Za żadnej władzy nie było
tak źle. Każe się nam trzymać mordy w kubeł i straszy zwolnieniem. Awansują
znajomi Kempy, bo to ona rozdaje karty - mówi jeden z funkcjonariuszy.
Sprawdzam, jak to jest z tymi awansami. Robert Froń został komendantem
powiatowym w Oleśnicy w grudniu 2016 r., już pod rządami PiS. Wcześniej był
szefem drogówki w Ostrzeszowie, gdzie Kempa była kuratorem sądowym. Artur Starmach,
który jest zastępcą komendanta od grudnia, to znajomy Kempy z Sycowa. Jego żona
prowadzi w miasteczku zakład fryzjerski, w którym czesze się Kempa. Gdy przed
laty zasiadała w komisji śledczej ds. afery hazardowej, opowiadała, że wstaje
bladym świtem, żeby przed posiedzeniem zdążyć do fryzjera. Bo chce dobrze
wyglądać w telewizji. W Sycowie mówią, że Iwona Starmach robi najlepsze trwałe
ondulacje w mieście.
Prowadzi zakład w zadbanej willi z ogrodem. Na furtce ostrzeżenie:
uwaga, zły pies. Do środka zaprasza sympatyczna brunetka uczesana w koński
ogon. Gdy pytam o Kempę i awans jej męża, od razu się usztywnia. - Nie będę z
panią rozmawiać o Kempie ani tym bardziej o moim mężu. Nie jestem osobą
publiczną. Proszę stąd wyjść! -
denerwuje się fryzjerka, która okazuje się bardzo stanowcza.
Froń i Starmach nie chcą odpowiedzieć na pytanie, o czym rozmawiali z
Kempą. Przez dyżurnego w komendzie przekazują mi, że natychmiast muszą jechać
służbowo do Wrocławia. Nie chce rozmawiać także pani minister. „Sprawę
pomówień oddałam do prokuratury i podejmuję dalsze kroki z powodu zaszczucia
mnie i mieszkańców mojego miasta budowaniem story wzorem słusznie minionej
epoki. Odsyłam panią do oświadczenia PAP” - pisze w esemesie.
Za to Wojciech Kociński, starosta powiatu oleśnickiego, potwierdza, że
wice- komendant Starmach to dobry znajomy jego i Kempy. - Artur Starmach jest o
rok młodszy od Kempy. Znamy się od piaskownicy - przyznaje. Siedzimy przy
kawie i ciastkach, które - jak zastrzega starosta - kupił z prywatnych pieniędzy.
Przypomina, że Starmach pracował w komisariacie w Sycowie i Kempa musi dobrze
go znać. W młodości był ratownikiem i wielu dziewczynom się podobał.
WAKATY PO MILICJANTACH
Wrocławscy policjanci mówią, że takiej czystki jak za PiS jeszcze w
policji nie było. - Po wejściu w życie rozporządzenia szefa MSW, zakazującego
pełnienia funkcji kierowniczych funkcjonariuszom służącym jeszcze w milicji,
powstało wiele wakatów na stanowiskach kierowniczych. Zapełniają je ci, którzy
mają dojścia w PiS - opowiada wysoko postawiony funkcjonariusz. Tym część
rozmówców tłumaczy awans na wicekomendanta miejskiego we Wrocławiu Jerzego
Kokota. Objął to stanowisko, mimo że kierował komisariatem na Starym Mieście,
gdy doszło tam do tragicznej śmierci Igora Stachowiaka.
- Wszyscy byliśmy zdziwieni tym awansem. Nawet jak oficer dyżurny upije
się w komisariacie, to komendant jest karany za brak nadzoru. A on awansował po
śmierci chłopaka - mówi wrocławski policjant.
Kokot też jest z Sycowa, więc politycy PO z sejmowej trybuny pytali o
powiązania Kempy z wrocławskimi policjantami. Pani minister zna się z żoną
Kokota, która jest dyrektorką gimnazjum w Dziadowej Kłodzie pod Sycowem. Kempa
gościła tam na uroczystościach 11 listopada. Dziś trudno dojść, jak było z tym
awansem. Kokot zapewnia mnie, że Kempy nie zna. Jego żona mówi, że Kempę zna
tak jak wszyscy w Sycowie, ale się nie przyjaźnią. Dodaje, że do „dobrej
zmiany” ma żal za likwidację gimnazjów, w wyniku której straci pracę. Jednak
jeden z policjantów, który pracował z Kokotom w komisariacie na Starym
Mieście, opowiada, że chwalił się on znajomością z Kempą. - Mówił, że to dobra
kobieta, a Ziobro zrobi porządek z sądami - opowiada
mój rozmówca.
Ale nie tylko Kempa ma znajomych w policji. Wśród wrocławskich policjantów
krąży opowieść, że jeden z wicekomendantów wojewódzkich dostał stanowisko
dzięki znajomości z minister edukacji Anną Zalewską, posłanką z okręgu
wałbrzyskiego, a także bliskim Rydzykowi biskupem świdnickim Ignacym Decem.
Miał się zasłużyć tym, że jako komendant powiatowy wysyłał policjantów na
pielgrzymki do Częstochowy.
KEMPA ZDETERMINOWANA
Kempa ma swoich ludzi także w starostwie w Oleśnicy. Ze
starostą Kocińskim znają się jeszcze z liceum, bo chodził z jej siostrą do
klasy. W 1998 r. razem z Kempą kandydował do Rady Miejskiej z listy komitetu
Odnowa Sycowa. Kociński wspomina, że w 2005 r. zastanawiali się, czy
kandydować z list PiS, czy z PO, bo wtedy miała być koalicja PO-PiS. Wybrali
PiS, bo zaoferowało lepsze miejsca na listach. Gdy Kempa została posłanką,
Kociński był szefem jej biura. Mówi, że zawsze była zdeterminowana, żeby zrobić
karierę w polityce. - Kempę zauważył na jakiejś imprezie Kazimierz Michał
Ujazdowski. Gdy sam nie mógł jechać na jakąś konferencję, to ją wysyłał. Jeździliśmy
razem, a ona w pół godziny była w stanie przygotować fajne wystąpienie. Jest
świetnym mówcą - zachwala. Gdy Zbigniew Ziobro wystąpił z PiS, Kempa odeszła
razem z nim. Dziś jest wiceprzewodniczącą Solidarnej Polski, partii Ziobry.
Kociński został w PiS.
Dzięki „dobrej zmianie” awansował wicestarosta oleśnicki - Artur
Noworyta. Został zastępcą dyrektora departamentu informatyzacji i rejestrów
sądowych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jeden z moich rozmówców opowiada, że
Kempa poznała Noworytę przez oleśnickie PiS. Gdy Zbigniew Ziobro szukał
zaufanych ludzi do resortu, miała polecić go na wicedyrektora. Konkursu na
stanowisko nic było.
Wielu dziwi szybka kariera Przemysława Myszakowskiego. Siedem lat temu
Kempa popierała go na burmistrza Oleśnicy, później był radnym. Gdy Kempa
została szefową Kancelarii Premiera, Myszakowski awansował na zastępcę dyrektora
departamentu spraw obywatelskich w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Wiele osób podkreśla, że Kempa umocniła się na Dolnym Śląsku. Swoich
ludzi ma nawet w Ochotniczych Hufcach Pracy. W kwietniu 2016 r. Przemysław
Wróbel, wieloletni działacz PiS i były pracownik jej biura poselskiego, został
dyrektorem Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Oleśnicy. W 2008 r., także
za rządów PiS, był zastępcą wójta gminy Oleśnica. Stanowisko w OHP objął bez
żadnego konkursu. Wróbel pytany, czy Kempa pomogła mu załatwić pracę,
stanowczo zaprzecza. Mówi, że zadzwonił do niego sam komendant główny OHP,
ale przyznaje, że go nie zna.
- To skąd o panu wiedział? - dziwię się.
- Nie wiem, jego proszę pytać.
KONFERENCJA Z ONR
Uwagę sycowian przyciąga od lat Towarzystwo
Przyjaciół Świętego Marka, z którym związana
jest Kempa. Zajmuje się ono renowacją starego kościółka św. Marka na sycowskim
wzgórzu. - To była „sycowska Częstochowa", organizowano tu pielgrzymki.
Stowarzyszenie ma ratować kościół przed degradacją - mówi jeden z moich
rozmówców. Jednak - jak dodaje - członkowie stowarzyszenia tworzą także krąg
przyjaciół, którzy spotykają się na balach i imprezach. W mieście komentowano
konferencję, którą Towarzystwo zorganizowało w sycowskim domu kultury wspólnie
z Obozem Narodowo-Radykalnym. Jak opowiada mi Beata Samulska z lokalnej
„Gazety Sycowskiej”, podczas konferencji wystąpiła Justyna Helcyk z
dolnośląskiego ONR. Spotkanie współfinansował urząd miejski w Sycowie.
Prezydent miasta tłumaczył później, że został oszukany. Kempa zabiegała u
prezydenta Andrzeja Dudy o odznaczenie swojej przyjaciółki z Towarzystwa Iwony
Chowańskiej, nauczycielki historii z sycowskiego gimnazjum. Chowańska dostała
odznaczenie kilka miesięcy temu. Prowadzi w Sycowie stowarzyszenie Mała
Garstka dla młodzieży.
- Chowańska jest zafascynowana
żołnierzami wyklętymi, ale bardzo jednostronnie przedstawiała uczniom i
dzieciakom z Garstki ich historię - opowiada jeden z moich rozmówców. Dlatego
zmniejszono jej liczbę godzin. Szybko znalazła pracę w I PN.
ZDJĘCIA Z KEMPĄ
Mija przeszło tydzień od mojej wizyty w
Sycowie i Oleśnicy. Beata Kempa nadal milczy w sprawie spotkania z oleśnickimi
komendantami. Odbieram telefon od jednego z informatorów. Mówi, że ma dla mnie
ciekawo zdjęcia. Słyszałam od policjantów, że zostały zrobione, gdy pani
minister wychodziła ze spotkania z komendantami Froniem i Starmachem. Ale ludzie
boją się je ujawnić.
- Czekałem, bo myślałem, że może Kempa zachowa się w końcu przyzwoicie
i przyzna się, że była w oleśnickiej komendzie. Ale mam już dość. Niech ludzie
zobaczą, jak PiS kręci - mówi mój rozmówca.
Państwo PISlamskie. Takiego kolesiostwa i indolencji jeszcze nie było! Tylko dlaczego giną ludzie?
OdpowiedzUsuń