To ostatni moment, by
postawić tamę populizmowi ostrzega Władysław Frasyniukiem, legendarny działacz antykomunistycznej
opozycji
Rozmawia Renata Grochal
NEWSWEEK: Wraca pan do
polityki?
WŁADYSŁAW FRASYNIUK:
Nic biorę tego pod uwagę. Ale nie dlatego, że
jestem za stary, bo jeszcze niejednego z młodszych bym przeskoczył. Jednak jak
się buduje państwo, trzeba nieustannie podnosić poprzeczkę. Politycy muszą mieć
gigantyczną wiedzę. A ja nie mam już tej nowoczesnej wiedzy.
Wielu sądzi, że to pan powinien stanąć na czele opozycji.
- Ale na czele czego mam stanąć?
Po liberalno-demokratycznej stronie widzę kilkunastu przyzwoitych ludzi i
jakbym siadł z kartką papieru, to bym napisał nazwiska z PO i Nowoczesnej i
powiedział: zróbcie nową partię. Wtedy zaangażuję się 24 godziny na dobę. We
wszystkim bym im pomógł, ale sam na czele nie stanę. Do polityki musi wejść
nowe pokolenie. Siwe głowy to są siwe głowy, ale potrzebne są młode ręce.
Kto powinien założyć tę nową partie?
- Z PO: Rafał Trzaskowski, Joanna
Mucha, Borys Budka. Z Nowoczesnej: Katarzyna Lubnauer, Joanna
Scheuring-Wielgus, która skromnie przyszła na sobotnią kontrmanifestację na
Krakowskim Przedmieściu, nie gwiazdorzyła. W obu tych partiach jest pokolenie
40-latków z wiedzą o państwie i gospodarce oraz potężnym potencjałem.
Tylko szefowie starannie dbają,
żeby za bardzo nie urośli. Gdyby Grzegorz Schetyna był mądrym człowiekiem,
toby wziął młodych do pierwszego szeregu, żeby na niego pracowali. Ale jak
ktoś ma mentalność autorytarną, żeby wszystko trzymać w ręku, to niczego nie
utrzyma. Dwory, którymi otaczają się liderzy, zawsze źle się kończą dla królów,
którzy są królami sezonu.
Ale jaką oni mogą zrobić partie - kolejną centroprawicę?
- Nie. W Polsce jest potrzebna
partia socjalliberalna, która odwołuje się do wolności - obywatelskich i
gospodarczych. Po lewej stronie też są ciekawi ludzie - Barbara Nowacka i
Robert Biedroń. Jest olbrzymia przestrzeń na partię i mnóstwo ludzi, którzy by
się zaangażowali. Tylko powtarzam: zróbcie partię w oparciu o wartości, a nie
o sondaże.
W jaki sposób naruszył pan nietykalność cielesną
funkcjonariusza, bo to panu zarzucają?
- Oni moją, a ja ich, bo oni mnie
nieśli i naruszali moją godność i nietykalność, a ja ich, bo też ich dotykałem,
kiedy próbowali oderwać mnie od ziemi. To będzie bardzo trudne do udowodnienia,
ale niech sąd to analizuje. Na razie mamy władzę jak w dobrych PRL-owskich
czasach. Jeszcze minister Błaszczak nie zobaczył monitoringu, a już napisał akt
oskarżenia, a nawet wydał wyrok i to jest zabawne.
Przypomnę, że we Wrocławiu w
komisariacie zabito Igora Stachowiaka i jakoś minister dowiedział się o
monitoringu dopiero po roku, i to z TVN.
Dlaczego przeszkadzał pan w „wykonywaniu aktu religijnego”,
którym, według policji, są miesięcznice smoleńskie?
- Jaki to jest „akt religijny”?
Czy to, co mówi Kaczyński z tej drabinki, to jest modlitwa w obrządku
katolickim? To, że on pluje na tych ludzi, to jest katolicki akt miłości
bliźniego? To potworne zbezczeszczenie zwłok, brak szacunku dla zmarłych, ta
polityczna gra trupami, DNA, to jest straszne i upokarzające! Nie ma drugiego
państwa na świecie, które by tak grało zwłokami ofiar katastrofy. To jest
kompletny brak szacunku dla ludzi, którzy nie mogą się bronić, i nieprawdopodobna
krzywda dla ich rodzin. Małgosia Szmajdzińska, która skremowała swojego męża,
zastanawia się, czy nie popełniła błędu. Ciągle żyje śmiercią swojego męża, a
ta władza wpuszczają w poczucie winy. I ona z tą winą będzie żyła do końca.
Część rodzin w to wchodzi i zaczyna się szaleństwo - straszne, obrzydliwe.
Czy ekshumacje ciał ofiar katastrofy podsycają te emocje?
- Co to znaczy, że mój mąż, syn,
nie może leżeć z DNA stewardesy albo BOR-owca? To może napiszmy, którego DNA
sobie w naszej trumnie nie życzymy. To jest coś tak okropnego.
Dlaczego Jarosław Kaczyński to robi?
- Skoro nie ma bomby, to musi
znaleźć coś innego. Mieliśmy katastrofę w Lesie Kabackim, zaprośmy ekspertów,
zapytajmy, jak to było, jak wyglądały te zwłoki. A my słyszymy: Rosjanie - skurwysyny.
Tusk - tu Kaczyński doda, co o nim myśli. I wygląda na to, że mamy spisek, w
którym Putin z Tuskiem do trumny Lecha Kaczyńskiego dorzucili część
ciała kogoś innego, to jest obrzydliwe! Jeszcze brakuje tego, żeby wysypali na
ulice to, co zostało w tych trumnach, i kazali nam układać z tych szczątków
osoby i dopasowywać do właściwych trumien. To jest koszmar i nikt nie mówi
tego wprost.
Kościół katolicki daje na to
przyzwolenie, chociaż to nie ma nic wspólnego z uroczystościami religijnymi. To
jest moment, w którym Kościół katolicki musi zabrać głos.
Zna pan Kaczyńskiego od lat. Czy on tymi miesięcznicami
konsoliduje elektorat, czy też odreagowuje poczucie winy związane z katastrofą?
- Jedno i drugie. Jarosław Kaczyński
zawsze prezentował typ prawicowego, autorytarnego sposobu myślenia. O takich w
podziemiu mówiliśmy „wielepy”, czyli wie lepiej. Był człowiekiem, który z
trudem akceptował różnice zdań albo w ogóle nie akceptował. Aczkolwiek
niewątpliwie myślał propaństwowo, zabiegał o to, żebyśmy mieli do czynienia z
silną Polską. Cała jego rzeczywistość i sposób myślenia biorą się z książek, bo
on dużo czyta. Ale odwołuje się do modelu państwa polskiego z 1938 r., czyli
do państwa o ustroju autorytarnym. Świadczy o tym to, co mówi o Polsce, Rosji,
Niemczech, Międzymorzu. On nigdy nie widział świata. Nie usiadł na ryneczku
europejskiego miasta, nie chłonął go. Ja mam do dzisiaj taki zwyczaj, a dość
często jestem za granicą, że jak siadam w restauracji, to zawsze przodem do
ulicy, żeby obserwować ludzi. I to jest ciągle jeszcze inna kultura. Mimo że
powiem bez Kompleksów - Wrocław ma piękny rynek, Warszawa jest biznesowym
centrum, w którym dużo się dzieje. Ale jak się patrzy na zamożne Niemcy, schludną
Holandię, to widzi się inne obrazki. Starsi ludzie rano przychodzą na kawkę i
ciasteczko, nie pędzą, żeby oporządzić wnuki. Nie przemykają chyłkiem przez
podwórka, tylko przejeżdżają rowerkiem, uśmiechnięci, zadbani. My jesteśmy na
początku budowania zamożności społeczeństwa. Ale Kaczyński nie wie, jak żyją
ludzie w Europie, bo on nigdy tego nie doświadczył.
Czy prezes się zmienił przez lata?
- Kaczyński zawsze był osobiście
uczciwy. Jego sposób myślenia był taki: nie wolno kraść. Chyba że dla partii
albo dla innych celów, a to co innego. Po tych dwóch latach, gdy rządził i
przegrał wybory w 2007 r., doszedł do wniosku, że trzeba wyzbyć się skrupułów
i dlatego teraz czyści wszystko, do sprzątaczki. W wielkiej firmie każdy musi
mieć poczucie, że to Kaczyńskiemu albo PiS zawdzięcza pracę, bo wtedy determinacja w obronie
tego miejsca pracy będzie większa. Także to się zmieniło w mentalności
Kaczyńskiego, że nie ma obiektywnych menedżerów. Muszą być tylko partyjni
nominaci, bo wtedy on ma poczucie, że nad tym panuje.
Na przykład pani Sadurska w zarządzie PZU, bo - jak mówi
poseł Suski - zna Program partii.
- No właśnie. Jestem przekonany,
że Kaczyński do dziś jest taki, że jeśli ktoś mu pokaże, że prezes firmy Y na
lewo wyciąga kasę, to go wyrzuci bez najmniejszych skrupułów. Chyba że prezes
będzie taki sprytny i powie: Jarku, z tych 200 tysięcy 180 tys. oddałem na
partię czy na spółkę Srebrna, a 20 tys. sobie przywłaszczyłem, bo miałem wesele
córki. Wtedy może go rozgrzeszy.
Czy Kaczyński pogodził się ze śmiercią brata?
- To było dla niego dramatyczne
przeżycie i bardzo mu współczuję. Oni byli ze sobą bardzo silnie związani,
mimo że byli bardzo różni. Ale Jarek bardzo przeżył także śmierć matki, z
którą był najsilniej związany. Jestem przekonany, że w którymś momencie
usłyszymy, że nic tylko brata, ale i matkę mu zabiliśmy. Coś się zmieniło w
jego psychice. Bo on był zawsze autorytarny, zawsze lepiej wiedział, ale nie
był głupio dogmatyczny tak jak dziś.
Jaki jest cel polityczny Kaczyńskiego - utrzymać władzę czy
postawić Tuska i Kopacz przed Trybunałem Stanu za Smoleńsk?
- Tusk i Kopacz to tylko narzędzia
polityczne mające wzmagać negatywne emocje, które pozwolą Kaczyńskiemu i PiS
wygrać kolejne wybory. Nie obawiam się dziś Kaczyńskiego, chociaż destabilizuje
państwo potwornie. Obawiam się Kaczyńskiego w następnej kadencji, bo wtedy
naprawdę realne będzie zagrożenie, że trzeba się będzie ustawiać w kolejce po
wizy do Niemiec czy innych państw Unii. Bardzo się boję, że następna kadencja
PiS to może być poważny problem dla Polski na lata.
Wyprowadzą Polskę z Unii, gdy po 2020 r. skończą się duże
dotacje?
- Nie wiem, czy będzie formalny
rozwód z Unią, ale na pewno będzie nieformalny, bo staniemy się wielkim
problemem. Gdy patrzę na młodego Macrona, to wiem, że on dociśnie, żeby Unia
była efektywniejsza, i pójdą do przodu tylko ci, którzy będą mieli
determinację. My zostaniemy na obrzeżach i będziemy rezerwuarem taniej siły
roboczej. Będą brać od nas hydraulików i kierowców.
Dlaczego młodzi, którzy jeżdżą na Erasmusa, podróżują za
granicę, nie protestują?
- Młodzi nie chcą protestować, bo
im jeszcze Kaczyński nic nie odebrał. Dla nich PiS i Kaczyński to siara i
wstyd, ale mają to gdzieś. Jak nie znajdą pracy w Polsce, to mają jeszcze
atrakcyjny europejski rynek, tam się mogą sprawdzić. Nie muszą się przejmować.
Ale trzeba reagować i namawiam - zwłaszcza młode pokolenie - bo teraz to oni
jeszcze nie biją, ale jak staniecie w kolejce po wizy, to wtedy już będzie za
późno. I wtedy to się już trzeba będzie napierdalać.
Co musieliby młodym zabrać, żeby wyszli na ulice?
- Jak im wyłączą dostęp do
internetu, to pewnie ich to wkurzy. Tak jak wkurzyło młodych ludzi w krajach
arabskiej wiosny. Jak im pozwolą być na dyskotekach tylko do godziny 22, też
ich to wkurzy. Mówi się, że ograniczą dostęp do alkoholu, w PRL alkohol można
było sprzedawać od godziny 13, to też może ich wkurzyć. Może wkurzy ich nowy
program edukacyjny i młodzież ze szkół średnich będzie wchodzić z buntem w
dorosłe życie. Determinacja mojego pokolenia była większa, bo był mur berliński,
była granica, był paszport, który był niebywałym dobrem. A później jak już
dostałeś ten paszport, to jeszcze trzeba było odstać 20 godzin przed ambasadą,
żeby dostać wizę. Oni tego nie wiedzą. Proszę powiedzieć młodym, że kiedyś był
tylko ocet w sklepach. Ale jak to? W Carrefourze ocet? Na takiej wielkiej
powierzchni stał tylko jeden ocet?
Zabrakło edukacji obywatelskiej?
- To był nasz największy grzech po
1989 r., że zaniedbaliśmy edukację obywatelską. Maria Curie-Skłodowska
napisała, że prawdziwe rewolucje nie rodzą się na ulicach, tylko w szkołach i
na uczelniach. To jest coś, co nauczyciele powinni sobie wypisywać na ścianach,
tak jak kiedyś prezydent Clinton napisał sobie „gospodarka, głupcze!”.
Społeczeństwo postniewolnicze, które wychodzi z systemu totalitarnego, wychodzi
okaleczone, roszczeniowe. W ludzie smoleńskim jest takie poczucie, że czerwoni
im zabrali, a to państwo ma im dać.
No i dało im 500+.
- Tak, i ich dzieci, które będą
stać w kolejkach po wizy, właśnie dlatego będą uciekać z Polski, żeby tego nie
spłacać.
Dzwonili ludzie po sobotniej manifestacji?
- Pewnie. To był dla wielu wielki
wstrząs. Do dziś mam ściszony telefon, bo nie mógłbym pójść do toalety, nie
mówiąc o tym. żeby gazetę przeczytać, telefon ciągle dzwoni.
Co mówią?
- Wszyscy są gotowi do rewolucji.
Dzwonią z komisji zakładowych z dawnej Solidarności. Żona się śmieje, żeby
tylko usłyszeli, jak powiesz „Do boju!”. My jesteśmy już pokoleniem starszych
panów, swoje przeszliśmy. Martwi mnie to, że opozycja milczy. Właściwie dziś
nie boję się Kaczyńskiego, bo on prawdopodobnie przegra. Najgorsze jest to, że
nie ma kto wygrać.
Dlaczego nie wierzy pan w opozycję?
- Gdy słucham, jakie głupstwa
Grzegorz Schetyna czy Władysław Kosiniak-Kamysz wygadują na temat uchodźców, to
myślę, że wszyscy liderzy opozycji świetnie się odnajdą w państwie
Kaczyńskiego.
Mnie się wydawało, że ta sobotnia
kontrmanifestacja będzie wstrząsem. Że i Kościół się obudzi, i część PiS powie:
no ale jak to, ludzie z pierwszej Solidarności są wynoszeni przez policję?
Liczyłem także na to, że opozycja się spotka i uzgodni, że są fundamenty, w
sprawie których występujemy razem i nie walczymy o te dwa punkty procentowe w
sondażach, bo są zagrożone liberalna demokracja i państwo prawa. Niestety, nic
takiego się nie stało.
Dlaczego są tacy słabi?
- Oni są jak dzieci we mgle. No
może gdyby zabito Frasyniuka, to wow! To by było coś super, co mógłby Władek
dla nas zrobić. Wtedy byśmy sobie mocne wystąpienie w Sejmie przygotowali. Ale
Paweł Kasprzak [lider Obywateli RP, organizator kontrmanifcstacji - red.], kto
to jest Kasprzak? Czy można na nim coś zarobić? Nie, bo przecież nikt nie wie,
kto to jest Kasprzak. A może jest traktowany jak wariat? To są takie kalkulacje.
Z niepokojem myślę, że będę musiał pojechać do Gdańska i poprosić Lecha, żeby
następnego dziesiątego usiadł ze mną. Może to
będzie większy wstrząs.
A teraz jeszcze rozpoczęły się
konsultacje prezydenckie w sprawie referendum konstytucyjnego i obawiam się, że
opozycja na nie pójdzie. Za chwilę prezydent ich zaprosi do komitetu
organizacyjnego z okazji 11 Listopada i też pójdą.
Nie powinni?
- Dlaczego mają iść do prezydenta,
który mówi, że jest prezydentem tylko tej części, która go wybrała? A po
drugie - jest przestępcą, który łamie konstytucję. Normalny obywatel, gdyby
pracował z kimś, kto oszukuje na VAT, miałby zarzuty za współudział w
przestępstwie. To musi być czytelne. Nie może być tego, co przeżywaliśmy w
komunie, że to jest mniejsze zło. Ktoś, kto łamie konstytucję, ustawia się na
marginesie demokracji, a nie w centrum demokracji. Opozycja demokratyczna nie
chodzi do prezydenta, który buduje system autorytarny. Przecież on podpisuje
ustawy, które tworzą prawo stanu wyjątkowego. My już mamy w Polsce prawo stanu
wyjątkowego. A na stronie PO w internecie, na którą może wejść młody człowiek,
nie ma o tym ani słowa. Ona nie wygląda, jakbyśmy byli państwem, w którym zdewastowano
właśnie Trybunał Konstytucyjny, upolityczniono prokuraturę, dewastuje się
system sądownictwa, a w różnych aktach prawnych tworzy się realne zagrożenie
dla obywateli albo podmiotów gospodarczych.
Pan ciągle apeluje o jedność opozycji, ale w opozycji nie
ma koalicji. Każdy chce się odróżnić, żeby walczyć o głosy.
- Jak patrzę na partie opozycyjne,
to nie widzę różnic. Ich program można streścić tak: waszego premiera
zamienimy na naszego premiera. Wasz Urząd Rady Ministrów na nasz. Wasze
grabie, które grabią do siebie, zamienimy na nasze grabie, które grabią do
nas. Do 500+ dodamy 13+ albo coś tam jeszcze. I tak nam dopomóż Bóg, bo oni
wszyscy to dodają. Oni są wszyscy po prawej stronie. Przecież Schetyna mówi, i
nie wiem, skąd mu się to bierze, że jedyny sposób na funkcjonowanie PO to jest
przyklejenie się do Kaczyńskiego i odbieranie mu głosów. Pewnie mają jakichś
ekspertów, którzy im to podpowiadają. Ale przypominam, szczególnie Schetynie,
który chętnie powołuje się na opozycję demokratyczną, że moje pokolenie nie
szło z prądem, tylko pod prąd. I że o demokrację trzeba zawalczyć. Czasem
trzeba zrezygnować z koniunkturalnego myślenia.
Jak pan ocenia Ryszarda Petru?
- Jest jakieś światełko w tunelu,
używając słownictwa Petru. Ich ostatnia konwencja była powrotem Petru z
celebryckiej polityki do języka konkretu. Pytanie, czy Petru to udźwignie. Ja
bym go nie skreślał. Nie jest problemem to, że miał romans, tylko to, że
codziennie chodził po telewizjach i stał się celebrytą. Jako ekonomista
powinien być przeciwwagą dla Mateusza Morawieckiego i codziennie go punktować.
Gdybym miał takiego słabego przeciwnika, codziennie wychodziłbym na ring.
Czy PiS wygra wybory samorządowe?
- Powódź PiS nas zalewa. Ostatnim
momentem, żeby budować tamę przeciwko populizmowi, będą wybory samorządowe.
Jak przegramy samorządy, to szanse na funkcjonowanie społeczeństwa
obywatelskiego, które i tak jest słabe, spadną do zera. Samorząd jest ostatnią
twierdzą, której musimy bronić. Gdyby znani samorządowcy się skrzyknęli i zadęli
w trąby obrony samorządu, to jeśli w wyborach do sejmików do tego dołączą
politycy, nie mamy prawa przegrać.
Skażą pana?
- Nie sądzę. W komunie byłem
najbardziej kłopotliwym więźniem. Miałem świadomość, że zanim ruszą na mnie,
to cztery razy się zastanowią. Wtedy miałem większe poczucie bezpieczeństwa
niż inni i dzisiaj także jestem w lepszej sytuacji niż Paweł Kasprzak czy inni
protestujący, którzy są anonimowi. To jest sygnał dla polityków: powinniście
być razem z tymi ludźmi. Bo to wy dzisiaj dajecie gwarancję bezpieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz