Andrzej Duda obserwuje na Twitterze nastolatki o wdzięcznych Nickach „Foczka”, „Pimpuś Sadełko” i „ruchadło leśne”. W ten sposób buduje sobie przyszły elektorat. A przy okazji niszczy własny wizerunek.
MAŁGORZATA ŚWIĘCHOWICZ, EWELINA LIS
Karolinę
Wazelinę” prezydent Duda zaczął obserwować mniej więcej miesiąc temu. Ona ma 16
lat, końcówka gimnazjum, - To było raczej trochę zabawne. Zapytałam, czy mnie
zaobserwuje, i to zrobił - tłumaczy „Karolina Wazelina”. Polityką się nie interesuje.
Ale zapewnia, że kojarzy niektórych polityków. - Szydło, Kopacz, Kaczyński,
Tusk, Macierewicz, Ziobro - wymienia ciurkiem.
- Z czym ci się kojarzą? - dopytujemy.
- Nie wiem. Poważnie, ha, ha - odpowiada „Karolina Wazelina”.
Z początku się zdziwiła, że prezydent ją obserwuje. I to o trzeciej w
nocy. Myślała, że może ktoś się pod niego podszywa. Ale nie. To on dał jej follow. Choć ona - jak mówi - nie uważa się za nikogo ciekawego.
Opis na jej twitterowym profilu: „Jestem oazą spokoju, pierdolonym, kurwa, wyciszonym
kwiatem lotosu na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora”.
- Pan prezydent życzył mi dobrej nocy - opowiada inna dziewczyna, która
na Twitterze ma nick
„jebnij sie daniel!” Też ma 16 lat i też jest
obserwowana przez głowę państwa.
A „Mejkob” dostała od prezydenta
życzenia urodzinowe. Zaćwierkał kilka dni przed Wigilią, dochodziła 23. - No,
cieszyłam się bardzo! Najpierw mi złożył życzenia, a potem zobaczyłam, że
zaczął mnie obserwować - wspomina „Mejkob”.
Prezydent obserwuje na Twitterze
między innymi także „ruchadło leśne”, „Foczkę”, „Nuleczke”, „Pimpusia
Sadełko”...
NA DWA KONTA
Andrzej Duda stara
się być bardzo aktywny w media społecznościowych.
Na Twitterze są dwa profile -
jeden oficjalny: @prezydentpl, drugi prywatny:
@AndrzejDuda.
Na oficjalnym była wpadka 23 lutego. Po tym, jak w domu wdowy po generale
Czesławie Kiszczaku znaleziono teczki pracy „Bolka”, padł pomysł, aby gdańskie
lotnisko przestało nosić imię Lecha Wałęsy. Na oficjalnym koncie prezydenta
pojawia się wtedy tweet, że on to popiera. Robi się szum, bo ktoś zaćwierkał
bez konsultacji z głową państwa. Wpis szybko znika. Ale przy okazji ci, którym
się wydawało, że prezydent Duda sam obsługuje ten profil, stracili złudzenia.
Za informacjami i zdjęciami, które pojawiają się na @prezydentpl, stoi biuro
prasowe. Zupełnie inaczej jest na profilu prywatnym, który - jak nas zapewnia
rzecznik Marek Magierowski - prezydent Duda obsługuje sam. Oficjalny profil ma
60 tys. obserwujących, prywatny ponad 280 tys.
- Ten oficjalny jest profilem przechodnim, związanym ze stanowiskiem.
Tak naprawdę prezydent buduje kapitał na tym prywatnym - mówi Rafał Skarżyński,
ekspert ds. marketingu internetowego z SoHo Agency.
Czy jednak Andrzej Duda tym „budowaniem” nie rozwali sobie wizerunku?
Przecież to prezydent, który uświetnia uroczystości
poświęcone Żołnierzom Wyklętym, okazuje niezwykłe skupienie na mszach, a w
czasie Święta Dziękczynienia z namaszczeniem ratuje hostię przed upadkiem na
ziemię. Gdy niedawno pękła opona w prezydenckiej kuloodpornej limuzynie,
niektórym przypomniało się tamto zdarzenie z hostią i pisali do prezydenta:
„Jak Duda Bogu, tak Bóg Dudzie”. Obiecywali, że będą się modlić o dalszą
ochronę Bożą.
- Z jednej strony mamy więc prezydenta na postumencie, niemal świętość.
A z drugiej kogoś, kto na Twitterze śledzi „ruchadło leśne”. To niespójny
wizerunek. Powinien się zdecydować: albo postument, albo luz - tłumaczy Monika
Kaczmarek-Śliwińska z Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej,
specjalistka do spraw wizerunku, autorka podręczników o sztuce komunikowania
się i public
relations w sieci.
Obraz prezydenta luzaka rysuje się dość łatwo: zjeżdża na nartach,
wręcza paniom tulipany z okazji Dnia Kobiet, całuje małe dziewczynki w rękę,
tweetuje z nastolatkami o tym, jakich zespołów się teraz słucha. Gdy Rafał
Skarżyński widzi migawki z Karpacza - młodego, przystojnego, wysportowanego
prezydenta, w dobrze dobranej sportowej kurtce, na dodatek z metką polskiego
producenta - myśli: oto wizerunek na wzór prezydenta USA. - Barack Obama bliżej ludzi. I Andrzej Duda bliżej ludzi - mówi. Prezydent, który nie jest zamknięty „gdzieś tam w
pałacu”. Można go spotkać na nartach, zrobić z nim selfie i wrzucić tę
pamiątkę do sieci.
- Widać, że wizerunkowi doradcy
Andrzeja Dudy przeczytali „The Social Media President: Barack Obama and the
Politics of Digital Engagement”. Czerpią z tej
publikacji, która mówi o internetowej aktywności amerykańskiego prezydenta -
tłumaczy Maria Wróblewska z K2 Media, ekspert do spraw mediów
społecznościowych.
W czasie wyborów to właśnie na Twitterze iw Instagramie Andrzej Duda
spośród wszystkich kandydatów wypadł najlepiej. Zdjęcia i wpisy, które
pojawiały się na jego twitterowym profilu śledziło 56 tys. osób, tymczasem
Bronisława Komorowskiego o niemal 20 tys. mniej. Poza tym Komorowski w ogóle
nie odpowiadał tym, którzy chcieli z nim tweetować, był oficjalny.ADuda skracał
dystans, nawiązywał kontakt. Tyle że kampania wyborcza już dawno się skończyła.
I to, co mogło uchodzić kandydatowi, prezydentowi nie uchodzi.
- Głowa państwa, która obserwuje „ruchadło leśne”, „Pimpusia Sadełko”
czy „Foczkę”? Jak to wygląda? - dziwi się Monika Kaczmarek-Śliwińska. - Doradcy
wizerunkowi prezydenta najwyraźniej zaspali. Zastanawiają, dlaczego urzędujący
prezydent ma w ogóle prywatne konto na Twitterze?
PREZYDENT
DOBRA RADA
Andrzej Duda
najczęściej tweetuje wczesnym popołudniem lub w nocy.
„Zuzia z Włocławka” wrzuca prośbę: Panie Prezydencie, będę najszczęśliwszą
osobą na świecie, jeśli mi Pan odpisze!:-)
Trzy minuty później w odpowiedzi
od prezydenta ma emotikon:;-)
Zuzia jest w euforii: Jezus Maria, Andrzej Duda mnie obserwuje, idę
umierać na zawal, pa - pisze. I chwilowo znika z Twittera.
Studenci przed sesją proszą prezydenta, żeby się za nich modlił lub
trzymał kciuki. Odpisuje, że trzyma i że będzie dobrze.
Jakaś internautka rzuca pytanie:
Panie prezydencie złamane serce, co robić?
Prezydent: Spokojnie. Do wesela się zagoi;-))) Pozdrawiam!
Inna: Jak żyć, panie prezydencie, skończył mi się związek.
Prezydent: Głowa do góry. Coś się kończy, coś zaczyna...;-)
Informację o tym, że Andrzej Duda pochylił się nad zrozpaczoną
internautką, podają Pudelek i Radio Zet. Dziewczyna tweetuje, że się z tego
powodu aż popłakała ze śmiechu. Pisząc do prezydenta, nie oczekiwała
odpowiedzi. Poza tym nie wygląda na kogoś nieszczęśliwego. Po prostu co jakiś
czas miewa dylematy życiowe, ostatnio na przykład taki: „czy ojebać sobie
włosy, czy nie”? Wolała już jednak nie pisać do prezydenta w tej sprawie. Sama
podjęła decyzję o pójściu do fryzjera, zatweetowała tylko: Chuj, umówiłam się o
17.30, tracę włosy.
„Karolina Wazelina” (obserwowana przez prezydenta RP od jakiegoś
miesiąca) narzeka na Twitterze: „Jaka jestem zjebana” (chodzi o to, że wróciła
zmęczona ze szkoły). „Ruchadło leśne” narzeka na stopnie, dostała z polskiego
dwie czwórki, mogło pójść lepiej. Do tego ból gardła C jak to będzie zapalenie
oskrzeli czy coś, to się ku iwa zajebię”). Gdy z okazji Dnia Kobiet prezydent
na Twitterze wrzuca: „serdeczne pozdrowienia i ukłony dla wszystkich Pań”,
„ruchadło leśne” kwęka: „chłopacy z klasy nic nam nie dali”.
W ogóle na tych profilach, które
prowadzą nastolatki, a które obserwuje prezydent RP, dużo jest narzekania. Na
pierdyliardy zadań domowych. Na to, że plecy napierdalają (,,#okresowe historie”).
Na księdza, który kazał przepraszać, bo ktoś na lekcji religii powiedział przy
nim „o Jezu”. Albo na to, że w klasie są „same zjeby”. Po prostu „drama” (teraz
już nie przeżywa się dramatów, tylko dramy). Nic, tylko dostać kurwicy albo
komuś jebnąć.
Prezydent ma więc
na liście obserwowanych dzieciaki, które mają takie problemy. A obok poważnych
polityków. Lista wygląda dość kuriozalnie: oficjalne konto prezesa PiS
Jarosława Kaczyńskiego, a obok konto kogoś o nicku „pustka w głowie”. Z jednej
strony Andrzej Duda obserwuje na Twitterze wicepremiera Piotra Glińskiego, a z
drugiej „Mirabelkę” czy „Milusię”. Posła PiS Dominika Tarczyńskiego (który na
zdjęciu ma za sobą flagę i znak Polski Walczącej), a równocześnie „Foczkę”, która
ostatnio wrzuciła zdjęcie podpaski na klamce. I taki podpis: IDĘ SOBIE
KORYTARZEM W SZKOLE, A TU PODPASKA NA KLAMCE HAHAHAHAHHA.
GIMBAZA MA BEKĘ
„Foczka” jest obserwowana przez prezydenta od 22 lutego. Gdy pytamy ją, jak to się stało, odpisuje nam na
Twitterze: Po prostu narysowałam jego portret i poprosiłam o follow. Na jej rysunku prezydent ma dołek w brodzie, duże oczy,
pełne usta. Ładny.
„Foczka” mówi, że być zauważoną przez prezydenta, to było jedno z jej
marzeń.
Gdy chcemy dowiedzieć się czegoś
więcej o „Foczce”, znika.
„Łafka z sosny”, tego samego dnia, co „Foczka”, dostała informację:
@AndrzejDuda OBSERWUJE CIĘ. Od razu powiadomiła innych: Dostałam to follow, rozumiecie???! Dudonators forever.
Zaczynają o sobie mówić tak, jak kiedyś Kwiatonatorsi - nastolatki
zakochane w śpiewającym Dawidzie Kwiatkowskim. Tyle że Dudonatorsi nie
wsłuchują się w prezydenta. Im wystarcza, że patrzą na niego. A on na nich.
„Łafka z sosny” tłumaczy nam, że młodzież ma w końcu wrażenie, że ktoś
zainteresował się ich światem.
„Karolina Wazelina” o prezydencie:
- Sądzę, że chyba jest w porządku.
Jeśli chodzi o politykę, to ona -
jak nam tłumaczy - nie za bardzo obraca się w tych sprawach. Przed wyborami
wydawało jej się, że lepsze jest PO niż PiS. - W szkole rozmawialiśmy na ten
temat, dali nam jakiś wykres z gazety i PO wyglądała, moim zdaniem, najlepiej
ze wszystkich.
Dopytujemy, czy odkąd prezydent zaczął ją obserwować, ona patrzy na niego
inaczej? Przygląda się jego decyzjom?
Bardziej interesuje się polityką?
- Nieee... W sumie najpierw było
to dla mnie zabawne. Potem powiedziałam kilku osobom i w sumie teraz jest mi to
obojętne.
Czy jacyś inni politycy
obserwowali ją kiedyś na Twitterze?
- Nieee.
„Mejkob” (prezydent ją obserwuje od grudnia) mówi nam, że pewnie więcej
niż połowa nastolatków, które proszą prezydenta o follow, robi to dla beki. Ani on ich nie da rady zainteresować
polityką, ani oni jego nie zainteresują swoimi problemami. No, bo co wie
prezydent RP o „Mejkob”? Nic. Ani tego, że ma na imię Angela, ani że chodzi do drugiej klasy liceum i mieszka w
Pudliszkach. Najbardziej lubi spać, grać w gry komputerowe, oglądać telewizję
i słuchać muzyki. Na jej zdjęciu profilowym są: Taeil
i Yuta z zespołu Smrookies. „Karolina Wazelina” ma twarz Louisa Tomlinsona z One Direction, „Ławka z sosny” - Michaela Clifforda z 5SoS.
- Gimbazowy Twitter
jest specyficzny - przyznaje Rafał Skarżyński.
- Ci ludzie nie podpisują się swoimi nazwiskami, nie wrzucają swoich zdjęć. To,
kim są, wiedzą tylko ich znajomi. Wrzucają tweety impulsywnie, potrafią
kilkadziesiąt dziennie. Mają w nosie politykę, nie interesuje ich Trybunał
Konstytucyjny ani to, czy prezydent jest posłuszny prezesowi Jarosławowi
Kaczyńskiemu. Oni przejmują się tym, co się dzieje z One Direction, i że k... znowu trzeba wstać do szkoły. To, że prezydent
się z nimi kontaktuje, to dla jednych: wow: prezydent się do mnie odezwał. Ale
dla innych rzeczywiście beka.
NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ
Pytamy rzecznika prezydenta czy
prowadzenie konta ©AndrzejDuda i wchodzenie w interakcje z osobami, które chcą
być w gronie obserwowanych przez głowę państwa, to prze
myślana strategia wizerunkowa?
Dostajemy odpowiedź: Pan Prezydent nie konsultuje się z doradcami od wizerunku
w sprawie prowadzenia swojego prywatnego konta na Twitterze.
Dorośli, którzy śledzą na TT kontakty Andrzeja Dudy z nastolatkami,
zaczynają się irytować. Ktoś wrzuca pytanie: „Czy to piaskownica?” Ktoś inny:
„Głowa mojego państwa jara się dziewczynkami młodszymi od własnej córki. To nie
jest niestosowne, to jest chore”.
- Jako wykładowca akademicki nie pozwoliłabym sobie, by obserwować
konto typu „ruchadło” - przyznaje Monika Kaczmarek-Śliwińska. To - jej zdaniem
- wystawia złe świadectwo prezydentowi. - Wyobraźmy sobie zagranicznego
dziennikarza, który to opisuje po angielsku, niemiecku, francusku: Prezydent
Polski obserwuje na Twitterze „ruchadło leśne”. Prezydent powinien wyznaczać
standardy. Fajnie, że chce nawiązywać kontakt z nastolatkami, tylko niech to
będzie konto: „Antek Kowalski, szkoła taka”. Jeżeli to konta należące nie wiadomo
do kogo, prezydent nie powinien na nie wchodzić.
Ale inni eksperci uważają, że Andrzej Duda po prostu wychowuje sobie
elektorat. A na to, że obserwuje na Twitterze „ruchadło leśne”, część ludzi
machnie ręką.
- Niektórzy nawet pomyślą o nim jeszcze cieplej. Wyda im się taki swój,
taki, który się nie wynosi ponad innych - tłumaczy dr Rafał Jaros, psycholog
społeczny, prezes agencji badań marketingowych INSE Research. - W ludziach jest
taka tendencja, by lepiej oceniać i bardziej lubić tych, którzy wydają się
podobni do nas samych. A podobni wydają się ci, którzy pokazują się w podobnym
towarzystwie jak nasze, zachowują się podobnie jak my.
- Tak, to jest próba budowania elektoratu. Tylko czy skuteczna? - zastanawia
się Przemysław Staroń, psycholog i kulturoznawca z Uniwersytetu SWPS,
nauczyciel etyki w jednym z sopockich liceów. Co zrobią te nastolatki za
cztery lata? Teraz lecą na Dudę.
- Ma najwyższe stanowisko. A
ludziom podoba się to, co najwyższe, najlepsze. Tylko że w młodych jest bardzo
łatwo rozbudzić zainteresowanie, ale też szybko ono gaśnie. Widzę to w szkole:
w jednym roku ktoś jest zafascynowany filozofią, a po wakacjach mu przechodzi.
Tak samo jest z idolami - raz ich porywa ten, za chwilę ktoś inny - tłumaczy.
Naprawdę trudno przewidzieć, jak zachowają się, gdy już będą mieć dowód i prawo
głosu.
- Gdybym miał doradzać jakimkolwiek sztabom wyborczym, ani centa bym nie
przeznaczył na grupę wiekową 18-24lata - mówi prof. Radosław
Markowski, politolog z Uniwersytetu SWPS. Młodzi, jak wynika z jego badań, są
kompletnie nieprzewidywalni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz