„Teraz, k... my” - krytykował 19 lat temu Jarosław Kaczyński
apetyt działaczy AWS na państwowe stołki.
Dwa lata temu
narzekał na panoszącą się w Polsce korupcję, nepotyzm i kolesiostwo. Dziś
opłacane przez podatnika posady dostają działacze PiS i ich bliscy.
WOJCIECH CIEŚLA, MICHAŁ KRZYMOWSKI
Dziesiątego
lutego, siedziba PiS przy Nowogrodzkiej. Trwa posiedzenie komitetu wykonawczego,
prezes wprowadza do sali szefa resortu skarbu Dawida Jackiewicza. W partyjnym
aparacie buzuje, działacze domagają się posad w państwowych spółkach. Minister
przyjechał ich uspokoić. - Ustawia się do mnie kolejka - mówi. - Nie dam rady
spotkać się z każdym, ale mam propozycję. Niech ludzie przekazują CV szefom
okręgów, ci podają je mojemu asystentowi, a my się nad każdą kandydaturą
pochylimy.
Napięcie na sali opada. Jackiewicz
leje miód na serca działaczy: - I pamiętajcie, to nie kompetencje są głównym
kryterium. Najważniejsza jest lojalność. Powołujemy tylko pewnych ludzi. Aja za
wszystkie nominacje odpowiadam przed partią.
- Nie, panie ministrze - wtrąca
prezes PiS. - Pan nie odpowiada przed partią, tyko przed prawem.
JASTRZĘBIE, GOŁĘBIE I Cl Z TECZKI
PiS rządzi Polską
dopiero 120 dni, ale działa szybko i ostro. Przejmuje
kolejne spółki, urzędy i agencje. Wycina ludzi poprzedniej ekipy i wstawia
swoich: działaczy, ich rodziny i znajomych. Zmiany zaczynają się w zarządach
firm, kończą na sekretarkach. W grę wchodzi grubo ponad tysiąc posad.
W podziale łupu bierze udział
kilka grup. Pierwsza to „jastrzębie” - ludzie
związani z MON, cywilnymi służbami specjalnymi i Ministerstwem Sprawiedliwości.
Druga to „gołębie” z towarzystwa ministra skarbu Dawida Jackiewicza i jego
przyjaciela Adama Hofmana: prawnicy, ekonomiści, koledzy. Trzecia to kandydaci
z teczki prezesa PiS i ludzie z Nowogrodzkiej: starzy przyjaciele,
ochroniarze, osoby, wobec których Jarosław Kaczyński ma zobowiązania oraz tzw.
zakon PC. Czwarta grupa, najliczniejsza, to partyjne doły: działacze
powiatowi, którzy obsiedli biura agencji rolnych, rady nadzorcze PKS i
lokalnych rozgłośni PR.
Nasz informator zbliżony do PiS: -
Do obsady mamy tyle stanowisk, że prezes nie jest w stanie wszystkiego
upilnować; koncentruje się na 27 strategicznych spółkach. Ministrowie i
szefowie urzędów przyjeżdżają z listami kandydatów po kilka razy w tygodniu.
Kto trafi na posadę, a nie dostanie zielonego światła z Nowogrodzkiej, może
szybko zostać odwołany.
CZŁOWIEK
Z ORBISU I APTEKARZ Z ŁOMIANEK
Szklana bryła wznosi
się na wąskiej parceli między dawną centralą
PZPR a budynkiem Giełdy Papierów Wartościowych. Budynek jest prawie
przezroczysty, smukły. Na piątym i szóstym piętrze działa warszawskie biuro
Polskiej Grupy Zbrojeniowej, zwanej Pegazem. Tu „dobra zmiana” zaszła wyjątkowo
szybko. Bo to wyjątkowo smakowity kąsek.
Pegaz to moloch: zatrudnia ponad
17,5 tys. osób, ma roczne obroty rzędu pięciu miliardów i kontroluje ponad 60
zakładów przemysłu obronnego. Udziałowcami spółki są Ministerstwo Skarbu
Państwa oraz dwa państwowe podmioty - Agencja Rozwoju Przemysłu i Polski
Holding Obronny (dawna Grupa Bumar) - ale w praktyce o wszystkim decyduje szef MON Antoni Macierewicz. - To j ego
pole i nie ma w partii odważnego, który wszedłby mu w paradę. Nawet Brudziński
czy Jackiewicz trzymają się z dala od polityki kadrowej Antoniego - opowiada
polityk PiS.
Po przejęciu władzy przez PiS do
władz Pegaza trafili Arkadiusz Siwko (jako prezes) oraz Radosław Obolewski i
Maciej Lew-Mirski (zastępcy).
- Siwko to sprawdzony człowiek
Macierewicza, krąży wokół niego od czasu wspólnej pracy w rządzie Olszewskiego.
Był szefem gabinetu, gdy tworzyli „listę Macierewicza” - opowiada nam rozmówca
z MON. - Za poprzedniego PiS zajmował się naftobazami. Wybór Siwki jeszcze
się broni. Pracował w Orbisie, działał w prywatnym biznesie, nie ma odpału
religijnego jak inni współpracownicy Antoniego. Lew-Mirski to też merytoryczny
wybór, tworzył Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, był w komisji weryfikacyjnej
WSI, zna się na wojsku. Ci dwaj to poważni zawodnicy. Kosmitą jest za to trzeci
prezes, Obolewski.
To były szef klubu „Gazety
Polskiej” w Łomiankach. Jego żona ma aptekę. Kiedy asystent Macierewicza
Bartłomiej Misiewicz klepał biedę, zatrudnili go w tej aptece.
Żeby miał na chleb.
DŁUGA RĘKA ZARZĄDU
Pracownik Pegaza: - Weszli jak do
siebie - wymietli wszystkich. Bardzo sprawnie.
Wzywali ludzi i proponowali
rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Kto się nie godził, wylatywał z
paragrafu o utracie zaufania. W godzinę trzeba było spakować rzeczy, oddać
kartę i opuścić budynek.
Nie pasuje? To bujaj się w sądzie
pracy! Na dwunastu dyrektorów wyrzuć dziesięciu.
W biurze strategii pozbyli się
wszystkich.
Cięli jak leci. Długa ręka zarządu
dosięgnęła nawet recepcji, zwolnili przypadkową dziewczynę z piątego piętra.
Przyjechała do stolicy, cieszyła się, że złapała dobrą pracę w Warszawie.
Pozbyli się jej z rozpędu.
Inny rozmówca: - Za czasów Ewy Kopacz
spółka wynajęła biuro w Radomiu, żeby pani premier mogła się pochwalić walką z
bezrobociem w rodzinnym mieście. Ludzie siedzieli w Warszawie, ale w rubryce
„miejsce pracy” wpisywano im Radom. Nowa ekipa zwolniła część z nich, ale
odwagi, by zamknąć radomskie biuro, już zabrakło, bo przecież w mieście działa
wpływowy poseł PiS Marek Suski. Efekt jest taki, że w Warszawie panuje ścisk -
nowych pracowników z braku miejsca sadza się w salach konferencyjnych - a w
Radomiu hula wiatr.
BRATERSTWO W PEGAZIE
Jeden z pracowników
Pegaza: - W miejsce trzech zwolnionych zatrudnia się pięciu
nowych. Kim są? To hermetyczna ekipa, robią swoje i z nikim nie rozmawiają,
więc ciężko powiedzieć. Jest trochę ludzi z Łódzkiego, gdzie posłuje minister
Macierewicz, na przykład pani, która dotychczas pracowała w tamtejszym
Caritasie.
Jesienią na korytarzach spółki
pojawiał się młody, krótko ostrzyżony mężczyzna z nadwagą. Pracownicy
myśleli, że to nowy doradca zarządu, ale gdy wybuchło zamieszanie wokół
Centrum Kontrwywiadu NATO, do którego nocą wkroczyli ludzie ministra, okazało
się, że to 25-letni Bartłomiej Misiewicz, nowy dyrektor gabinetu politycznego
ministra. - Zobaczyliśmy go w telewizji, jak mówi, że w Centrum Kontrwywiadu
nasze godło schowano za żaluzją, a na ścianie wisiał herb FSB. Dziś już
wiemy, że to jedna z najbardziej wpływowych postaci w MON, złote dziecko
resortu - wspomina pracownik Pegaza.
W ślad za Misiewiczem w dziale
prawnym Pegaza zaczęła się pojawiać młoda kobieta o tym samym nazwisku. W
firmie mówi się, że to jego siostra. Gdy dzwonimy z pytaniem, w jaki sposób
trafiła do zbrojeniowej spółki, Misiewicz się wykręca: - A kto wam o tym powiedział?
Proszę o pytanie na piśmie, szybko odpowiem -
prosi.
Odpowiedzi nie przysyła.
POCIĄGI POD SPECJALNYM NADZOREM
W Pegazie znalazł się też 26-letni syn europosła PiS Ryszarda
Czarneckiego, Bartosz. Rozmówca z holdingu twierdzi, że doradza zarządowi na
umowę-zlecenie. Europoseł też obiecuje odpowiedzieć na pytania „Newsweeka”,
ale po kilku godzinach esemesuje: „Przepraszam, nie byłem
w stanie oddzwonić. Pozdrawiam”. W jakich kwestiach doradza Bartosz Czarnecki,
trudno powiedzieć. Z jego profilu na portalu Linkedln wynika, że interesuje
się sportem i jest rzecznikiem rugbistów stołecznej Legii.
Człowiek z Nowogrodzkiej: - Antoni
ma wolną rękę w sprawie obsady stanowisk, ale prezes już pokazał mu, że to on
jest ostateczną instancją. Tak było z powołaniem byłego posła PiS, bohatera
tzw. afery madryckiej, Mariusza Antoniego Kamińskiego na prezesa Polskiego
Holdingu Obronnego. Jarosław kazał cofnąć nominację i Kamiński po
kilkudziesięciu godzinach musiał odejść ze spółki. W sumie szkoda, bo on akurat
był kompetentny.
W państwowych spółkach pojawili
się też współpracownicy szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i
koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. W PKP Cargo,
giełdowej spółce kolejowej, którą kontroluje skarb państwa, pracę dostali
Grzegorz Postek (były dyrektor w CBA za pierwszych rządów PiS, skazany za
nadużycia przy tropieniu afery gruntowej, a następnie ułaskawiony przez
prezydenta Dudę) oraz Piotr Święczkowski, do niedawna funkcjonariusz CBA,
prywatnie krewny Bogdana Święczkowskiego, nowego prokuratora krajowego. - Są
w spółce od miesiąca. Pracują w biurze zajmującym się bezpieczeństwem, kontrolą
wewnętrzną i audytem. W firmie mówi się, że ich komórka ma zostać podzielona,
żeby każdy z nich mógł objąć dyrektorskie stanowisko - twierdzi nasz
informator.
Wysłaliśmy do PKP Cargo pytania
dotyczące Postka i Święczkowskiego. Po kilkudziesięciu godzinach oddzwonił
pracownik biura prasowego spółki.
- Mam panom przekazać, że nie
możemy udzielić odpowiedzi.
- Dlaczego?
- Chciałbym pomóc, ale nie mogę.
Przykro mi.
Nasz informator z kręgów
zbliżonych do resortów siłowych: - Może mają niejawne etaty? A może spółka po
prostu nie podaje nazwisk pracowników zajmujących się informacjami niejawnymi?
Spośród politycznych „jastrzębi”
największe wpływy w państwowych spółkach ma Zbigniew Ziobro. Jego ludzi można
znaleźć na stanowiskach prezesów w największych polskich spółkach. w zarządach dużych firm
energetycznych, radach nadzorczych holdingów obronnych. Niektórym - np. szefowi
PZU Michałowi Krupińskiemu - trudno odmówić kompetencji, ale nie brakuje też
nominatów partyjnych. Wiceprezesem PGNiG, jednej ze spółek strategicznych,
został Łukasz Kroplewski, szef struktur Solidarnej Polski na Pomorzu
Zachodnim.
Ekspansja Ziobry nie przez
wszystkich w PiS jest dobrze widziana. - Dlaczego prezes dowartościowuje
człowieka, który przejawia przywódcze ambicje? Za co wynagradzamy zdrajcę?
- pytają w prywatnych rozmowach posłowie.
Współpracownik Kaczyńskiego z
Nowogrodzkiej: - Prezes jest zadowolony z dotychczasowej
postawy Zbyszka, poza tym chodzi o fragmentaryzację jego środowiska. Ziobro do
niedawna miał taktyczny sojusz z Jackiewiczem i Hofmanem. Ich ludzie wchodzili
do spółek parami. Jeden od Zbyszka i jeden od Adama. Dlaczego używam czasu
przeszłego? Bo już doszło między nimi do zwarcia.
ORLEN NA OTARCIE ŁEZ
W grupie ludzi z teczki
prezesa jedno z najważniejszych miejsc
zajmuje Wojciech Jasiński, były minister skarbu o PZPR-owskiej przeszłości, któremu
Jarosław Kaczyński kilka lat temu obiecał wyjazd do europarlamentu. Jasiński
wystartował w wyborach, ale mandatu nie zdobył, bo prześcignął go kolega z
listy. - Prezes czuł się wobec niego zobowiązany, a że Wojtkowi już dawno
marzył się Orlen, to zaproponował mu posadę prezesa - opowiada
jeden z posłów.
Jasiński jest w Orlenie od kilku
miesięcy i prowadzi konsekwentną politykę kadrową. Nowym szefem sprzedaży całego
koncernu został Zbigniew Leszczyński, kiedyś pracownik Orlenu niskiego
szczebla: - W ostatnim czasie zajmował się wodociągami w Opolu, w spółce, w
której tata Patryka Jakiego jest wiceprezesem. No i facet z wodociągów trafia na stołek szefa sprzedaży. Mamy
sto miliardów przychodu, kontrahentów od Kanady po Litwę, od Wenezueli po
Indie, a on, hm... On nie bardzo mówi w obcych językach - opowiada jeden z
naszych rozmówców. Innym nowym nabytkiem jest dyrektor odpowiedzialny za
bezpieczeństwo spółki. To Zbigniew Lasek z ochrony Jarosława Kaczyńskiego. -
Oczywiście, że kojarzę Zbyszka - przyznaje jeden z działaczy z Nowogrodzkiej.
- Obstawiał miesięcznice
smoleńskie, podczas kampanii wyborczej jeździł po Polsce z Andrzejem Dudą i
Beatą Szydło. To zaprawiony w bojach oficer. Wywodzi się z CBS.
Mniej szczęścia miał szef kadr w
Orlenie, choć studiował na roku z prezydentem. - Nawet się nie szykował na
„dobrą zmianę”, w końcu kolega głowy państwa. No, ale go odwołali. Przecież wiadomo,
że Duda nic nie może - utyskuje nasz informator.
Z prezesowskiej teczki pochodzi
też nowy doradca zarządu TVP Jan Maria Tomaszewski, prywatnie kuzyn prezesa.
Pracował w telewizji przed zwycięstwem PiS, ale gdy na Woronicza pojawił się
Jacek Kurski - awansował.
Biuro prasowe spółki nie podaje
wysokości jego zarobków, ale pracownicy TVP twierdzą, że
dostaje ok. 20 tys. zł miesięcznie, urzęduje w gabinecie po byłym wiceprezesie
i ma do dyspozycji służbowy samochód. - Czuje się jak u siebie. Wypożyczył
sobie nawet meble gdańskie z gabinetu jednego z członków zarządu – twierdzi jeden z dziennikarzy TVP.
CZŁOWIEK Z PCIMIA TRZĘSIE AGENCJĄ
Chcesz mieć
stanowisko? Musisz mieć legitymację - mów jeden z naszych rozmówców z
PiS. - Od SLD przez PO do PiS na tym froncie nikt jeszcze nie wymyślił nic
nowego. Miejsc do obsadzenia jest dużo, zwłaszcza od czasu, jak zniknęło PSL.
Centra hurtu rolno-spożywczego i ośrodki doradztwa rolniczego, KRUS, do tego
fuchy w instytucjach samorządowych, kuratoria oświaty, izby celne, izby
skarbowe.
Jeden ze śląskich działaczy PSL: -
Największe czystki PiS przeprowadza tam, gdzie może wyciąć ludowców. Plan jest
taki: wypchnąć nas ze wszystkich miejsc, w których dzieli się pieniądze na rolnictwo,
odciąć od posad, powyrzucać rodziny, zabić nas na wsi po prostu. PiS chce wejść
w nasze buty
Inny działacz ludowców wspomina z
łezką w oku: - Agencje to dojne krowy na czas wyborów. Ile kampanii wyborczych
robiło się z agencyjnych pieniędzy, Boże jedyny!
Od wyborów ponad 300 (z ogółem
314) kierowników biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji
Rolnictwa otrzymało wypowiedzenia. Większość to ludzie PSL. Gdy prosimy ARiMR
o dokładne dane dotyczące „dobrej zmiany”, biuro prasowe nie odpowiada. Z kolei
Agencja Rynku Rolnego - jak podaje jej rzecznik - od września do lutego
„rozwiązała umowy o pracę z 37 osobami, zaś nowe umowy o pracę zawarła z 44
osobami”. Kiedy pytamy o zwolnienia Agencję Nieruchomości Rolnych, rzecznik
odpisuje lekko nie na temat - że w biurze prezesa ANR zwolniono 9 i zatrudniono
9 nowych osób. A w oddziałach? Brak odpowiedzi.
Prezesem centrali ARiMR zajmującej
się wielomiliardowymi dopłatami bezpośrednimi został Daniel Obajtek, były wójt
Pcimia, na którym ciążą zarzuty przyjęcia łapówki (ma stanąć przed sądem). -
Widuję go na Nowogrodzkiej, jak biega z notesem - opowiada jeden z posłów PiS.
- ARiMR to dla nas ważna agencja.
Nic dziwnego, że do Agencji
trafiają ludzie zaufani. Dyrektorem departamentu administracyjno-gospodarczego
w centrali agencji została dawna sekretarka Obajtka z gminy. Pracownicy
nazywają ją ciotką z Pcimia.
Grudzień 2013 r., marsz PiS w
rocznicę stanu wojennego. Przemawia Jarosław Kaczyński. - Korupcja, nepotyzm i
kolesiostwo rozlały się dzisiaj po Polsce w rozmiarach wcześniej nieznanych.
Sprawiedliwość jest ciągle zadaniem do wykonania; problemem do rozwiązania.
Mamy prawo i obowiązek zapytać: czy Polska jest dzisiaj krajem sprawiedliwym?
Pozwolę sobie odpowiedzieć: nie, po stokroć nie.
SAMI
SWOI, CZYLI KTO DOSTAŁ POSADĘ
Wojciech Arndt - członek rady nadzorczej Polskiego Holdingu Obronnego,
byty szef gabinetu politycznego Ryszarda Legutki w Ministerstwie Edukacji za
pierwszych rządów PiS
Jan Białkowski - dyrektor zachodniopomorskiego oddziału ANR, były kandydat PiS do sejmiku
Jan Białkowski - dyrektor zachodniopomorskiego oddziału ANR, były kandydat PiS do sejmiku
Sabina Bigos-Jaworowska - członek rady nadzorczej
PL.2012+ (operator Stadionu Narodowego),
znajoma premier Beaty Szydło
Mariusz Bober - prezes Grupy Azoty,
kolega ministra skarbu Dawida Jackiewicza
Stanisław Borkiewicz - dyrektor biura spraw
korporacyjnych TVP,
wieloletni znajomy prezesa Jacka Kurskiego
Marcin Chludziński - prezes Agencji Rozwoju
Przemysłu i członek rady nadzorczej PZU, protegowany wicepremiera Piotra
Glińskiego
Jacek Chwalenia - członek rady nadzorczej Polskiego Holdingu Nieruchomości,
fizjoterapeuta rehabilitant, radny PiS
Bartosz Czarnecki - doradca w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, syn europosła PiS
Ryszarda Czarneckiego
Wojciech Dąbrowski - szef spółki PGNiG
Termika, były PiS-owski wojewoda mazowiecki (w 2007 r. policja zatrzymała go za
jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu)
Zdzisław Filip - prezes spółki z grupy
Tauron, sejmikowy radny PiS, kolega Beaty Szydło z podstawówki
Paweł Gilowski - dyrektor generalny
Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, syn byłej wicepremier w rządzie PiS Zyty Gilowskiej
Janina Goss - członek rady nadzorczej
PGE, członek zarządu kontrolowanej przez prezesa PiS spółki Srebrna,
przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego
Andrzej Grządziel - szef biura ARiMR w
Opatowie, działacz PiS, ojciec makijażystki Jarosława Kaczyńskiego, która od
kilku miesięcy pracuje jako doradca Beaty Szydło
Dominik Hurek - członek rad nadzorczych KGHM, były pełnomocnik prawny Dawida Jackiewicza w sprawie, którą wytoczył on b. redaktorowi naczelnemu wrocławskiej „Gazety Wyborczej” za komentarz przypominający, że minister ma na koncie zajście, po którym życie stracił pijany mężczyzna
Dominik Hurek - członek rad nadzorczych KGHM, były pełnomocnik prawny Dawida Jackiewicza w sprawie, którą wytoczył on b. redaktorowi naczelnemu wrocławskiej „Gazety Wyborczej” za komentarz przypominający, że minister ma na koncie zajście, po którym życie stracił pijany mężczyzna
Aleksandra Jankowska - szefowa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej,
działaczka PiS, jedna z grona tzw. aniołków Kaczyńskiego
Wojciech Jasiński - prezes Orlenu, członek
rady nadzorczej PKO BP, były poseł PiS,
przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego
Artur Jaśkowski - szef wydziału
gospodarki nieruchomościami i skarbu państwa Urzędu Wojewódzkiego w
Lublinie, syn lubelskiej radnej PiS
Jacek Jemioła - dyrektor biura wojewody dolnośląskiego, absolwent AWF i trener, były
pełnomocnik finansowy PiS w kampanii wyborczej
Cezary Jurkiewicz - dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu, szef klubu
warszawskich radnych PiS, lider wawerskiego
Klubu „Gazety Polskiej” i szef straży porządkowej PiS
Kamil Kamiński - wiceprezes Tauronu, przyjaciel Zbigniewa Ziobry i
protegowany Beaty Szydło
Dariusz Kasków - prezes Energi SA, kolega byłego posła PiS Adama Hofmana
ppłk Tomasz Kędzierski - wiceszef BOR, były kierowca mamy prezesa PiS Jadwigi
Kaczyńskiej
Dariusz Kłos - przez dwa tygodnie
szef ARiMR w Szczecinie; odwołany, gdy media przypomniały, że Kłos
został uznany przez sąd za kłamcę lustracyjnego, agenta SB o pseudonimie Rudy:
skarbnik PiS w Szczecinie
Angelika Konaszczuk - zastępca szefa wydziału spraw obywatelskich Urzędu
Wojewódzkiego w Lublinie, szwagierka posła Jacka Sasina z PiS
Edward Kosmal - szef rady nadzorczej Radia Szczecin, rolnik związkowiec,
były kandydat PiS do Senatu
Janusz Kowalski - wiceprezes PGNiG, współautor
książki „Lech Kaczyński. Biografia polityczna",
której współwydawcą była kontrolowana przez prezesa PiS spółka Srebrna
Zbigniew Lasek - szef ds. bezpieczeństwa w PKN Orlen, były ochroniarz Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja
Dudy i Beaty Szydło
Dariusz Lasocki - szef rady nadzorczej TVP, warszawski
radny PiS
Misiewicz - zatrudniona w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, siostra szefa
gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza Bartłomieja Misiewicza, który odmówił podania jej imienia
Mateusz Mroz - wiceprezes Agencji Mienia Wojskowego, były burmistrz
warszawskiego Śródmieścia wybrany przez PiS, protegowany Mariusza Kamińskiego
kpt. Rafał Niwiński - wiceszef transportu w
Biurze Ochrony Rządu, były kierowca prezydentowej Marii Kaczyńskiej
Remigiusz Nowakowski
- prezes Tauronu i członek rady nadzorczej Orlenu,
kolega ministra Dawida Jackiewicza
Daniel Obajtek - szef Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji
Rolnictwa, działacz PiS, oskarżony o przyjęcie łapówki
Radosław Obolewski - wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, szef klubu
„Gazety Polskiej” w Łomiankach
Jakub Opara - prezes spółki PL.2012+
(operator Stadionu Narodowego), działacz !PiS, mazowiecki radny PiS, pracownik
Kancelarii Prezydenta za czasów Lecha Kaczyńskiego
Maria Pereira - zatrudniona
Maria Pereira - zatrudniona
w Kancelarii Premiera, żona
dziennikarza „Gazety Polskiej Codziennie”
Robert Pietryszyn - wiceprezes PZU, członek rady nadzorczej Lotosu, były
działacz młodzieżówki PiS, przyjaciel byłego posła PiS Adama Hofmana
Grzegorz Postek - pracownik biura bezpieczeństwa i audytu PKP Cargo, były
funkcjonariusz CBA ułaskawiony
przez prezydenta Andrzeja Dudę
Tymoteusz Pruchnik - dyrektor departamentu
komunikacji Polskiego Górnictwa Naftowego
Gazownictwa, mąż asystentki
ministra w Kancelarii Prezydenta, Adama Kwiatkowskiego
Mieczysław Sawaryn - członek rady nadzorczej PGE, burmistrz Gryfina, były kandydat PiS do Sejmu, kolega Joachima Brudzińskiego i prezydenckiego doradcy Pawła Muchy
Mieczysław Sawaryn - członek rady nadzorczej PGE, burmistrz Gryfina, były kandydat PiS do Sejmu, kolega Joachima Brudzińskiego i prezydenckiego doradcy Pawła Muchy
Jan Stachowicz - szef biura ARiMR w Ostrowcu Świętokrzyskim, pełnomocnik
PiS w Ćmielowie, z zawodu nauczyciel wychowania fizycznego
Miłosz Stanisławski - członek rady nadzorczej KGHM, radny
PiS, były rzecznik społecznego komitetu obrony krzyża z Krakowskiego
Przedmieścia
Piotr Święczkowski - pracownik biura
bezpieczeństwa i audytu PKP Cargo, brat Bogdana Święczkowskiego, prokuratora
krajowego i byłego szefa ABW
Karol Tchorzewski - od niedawna prezes
miejskiej spółki PEC w Siedlcach, syn ministra energii Krzysztofa
Tchorzewskiego (prezydent miasta jest dobrym
znajomym szefa resortu)
Jan Maria Tomaszewski
- doradca prezesa TVP, kuzyn
Jarosława Kaczyńskiego
Konrad Tomaszewski - dyrektor Lasów
Państwowych, daleka rodzina Jarosława Kaczyńskiego
Tomasz Waszczykowski - pełniący obowiązki
szefa Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi, brat ministra spraw zagranicznych Witolda
Waszczykowskiego
Radosław Włoszek – członek rady nadzorczej TVP, członek zarządu Międzynarodowego Portu Lotniczego
Kraków-Balice, były asystent Beaty Szydło
Piotr Woyciechowski – prezes PWPW, wieloletni współpracownik Antoniego Macierewicza,
były publicysta „Gazety Polskiej Codziennie”, były kandydat PiS do rady powiatu
wołomińskiego
Dłuższa lista krewnych i
znajomych działaczy PiS, którym „dobra zmiana” zapewniła intratne posady, na www.newsweek.pl
tych wszystkich przydupasów piSSlamistycznych kiedysnaró rozliczy
OdpowiedzUsuńhttp://igryfino.pl/artykul/Rafal-Mucha-pracuje-juz-w-elektrowni__11155
OdpowiedzUsuńRafał Mucha brat Pawła Muchy
Ciekawe gdzie byliście jak czystki robiło PO - PSL ? Czyżby amnezja a może pomroczność jasna ?
OdpowiedzUsuń