Po
co PiS kłamstwa – mówi prof. Radosław Markowski, politolog z Uniwersytetu SWPS
Rozmawia Renata Grochal
NEWSWEEK: Od kampanii Donalda Trumpa utarło się, że żyjemy w czasach
postprawdy. Jak to wygląda w Polsce?
PROF.
RADOSŁAW MARKOWSKI: Żyjemy w świecie „post wszystkiego”... Nie uważam tego
sformułowania za trafne; to wyraz intelektualnej impotencji, niemożność
nazywania rzeczy. Wolę określenie „bullshiting”, co po naszemu byłoby: „wciskanie
kitu, picowanie” - płynie lawina opowiastek słabo związanych z faktami i nikt
się tym nie przejmuje.
Czemu więc ludzie to kupują?
Chcą być oszukiwani?
- W ogóle żyjemy w kulturze
konwencji. Człowiek od trzeciego roku życia jest uczony, żeby mówić miłe
rzeczy, niekoniecznie prawdziwe. Poza tym żyjemy w świecie wielkich instytucji
socjalizacji duchowej, bo tym właśnie są religie, w których od kolebki po grób
sprzedawane są iluzje. Uczą one pogardy dla przyczynowości, empirii,
oświeceniowego rozumu, sprzedając wizje, które są nieweryfikowalne. Ten przekaz
jest fatalny dla jakości życia publicznego. Sprowadzić to bowiem można do
tezy: wy macie swoje prawo pozytywne, konstytucję, ale to są niedoskonałe
twory ludzkie, czasowe, a my jesteśmy depozytariuszami prawa naturalnego,
prawdy pochodzącej z Księgi.
I teraz, gdy władzę przejmie
polityczny manipulator - jak choćby ten nasz - to ma gotowe podłoże do tego,
by ludzi otumaniać; wmówić, że konstytucja to świstek papieru, a Trybunał
Konstytucyjny to pazerni karierowicze. Ludzie nie rozumieją wagi stabilności
konstytucji, bo od maleńkości są socjalizowani do tego, że ważniejsze są sprawy
duchowe, rodzina jako wartość nadrzędna i iluzje, którymi są karmieni.
Widzi pan jakąś różnicę między kłamstwami poprzednich ekip a kłamstwami PiS?
- Nie ma co owijać w bawełnę -
zostały przekroczone wszelkie granice. Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o tym,
że ludzie o pewnym kolorze skóry, pochodzący z obcej grupy etnicznej, są
roznosicielami pasożytów, to jest wypowiedź nawet nie faszystowska, tylko
nazistowska!
Kaczyński naprawdę wierzy, że
uchodźcy roznoszą pasożyty, czy to jest wyłącznie cyniczne granie na lękach?
- Mnie nie interesuje, w co on
wierzy, ani jego przeżycia. Mam po dziurki w nosie tłumaczenia, że jemu trzeba
wybaczyć, bo ma traumę po śmierci brata. Wszyscy mamy jakieś traumy. Wszyscy -
w pewnym wieku - straciliśmy kogoś bliskiego. Człowiek, który jest de facto przywódcą 38-milionowego kraju,
powinien panować nad swoimi traumami. Liczą się polityczne i społeczne skutki
wypowiedzi człowieka, który chce uchodzić za lidera Międzymorza. A skutki są
takie, że w Polsce nie ma kryzysu uchodźczego, lecz jest pełna gama takich
reakcji, jakby napłynęło do nas 100 tys. uchodźców.
Viktor Orban na Węgrzech też straszył uchodźcami.
- Orban rzeczywiście miał problem
z uchodźcami, a poza tym to jest polityczny spryciarz, który potrafi w
odpowiednim momencie wcisnąć hamulec, gdy posuwa się za daleko. A Kaczyński
to jest fanatyk, który wierzy we własne przestarzałe wizje świata. Od tego w
demokracjach są instytucje, partie polityczne, że jak widzą, iż lider oszalał
albo pcha nas w kierunku nieodwracalnej katastrofy, to powinny mieć siłę, by
takiego lidera zneutralizować.
Kaczyński oszalał?
- Bajdurzenie o Międzymorzu to
świadectwo - nazwijmy to litościwie - intelektualnej utraty kontaktu z
rzeczywistością. To nasze osamotnienie międzynarodowe, ten minister obrony, który
robi wszystko, by Polska była bezbronna, przypominają to, co się działo między 1935 a 1939 rokiem - z tymi
Beckami i innymi, którzy podejmowali błędne decyzje, a potencjalne koalicje proponowane
przez kraje ościenne odrzucali. Wymachiwali szabelką i w końcu w trzy tygodnie
było po „honorze”, o którym tam głośno prawili.
Poza tym Kaczyński wie, że w
Smoleńsku nie było żadnego wybuchu, a za to, co się stało, odpowiedzialny był
w dużej mierze jego brat. Kluczowe są stenogramy komisji Millera. Kilkanaście
minut przed lądowaniem kapitan Protasiuk zadaje pytanie dysponentowi lotu: na
jakie lotnisko odchodzić, bo tu się nie da lądować? Po pięciu minutach
otrzymuje odpowiedź, że żadnych nowych dyspozycji nie ma. Jako pilot wojskowy,
z generałem lotnictwa na plecach, miał się „zmieścić”. Ale się nie zmieścił.
Czy temat uchodźców jest dla PiS bardziej przyszłościowy od Smoleńska? Może konsolidować nie tylko twardy elektorat...
- Propaganda PiS chce załatwić
przy okazji referendum o uchodźcach kilka spraw. Po pierwsze, straszyć Polaków,
po drugie, pokazywać, że Unia jest zła. Kaczyński postanowił wyprowadzić
Polskę z Unii, ale ponieważ poparcie dla niej jest w Polsce wysokie, chce to
zrobić tak, żeby to Unia nas wyrzuciła Po trzecie, łącząc referendum z
wyborami, chce zdemobilizować elektorat partii opozycyjnych, by nie przyszedł
głosować.
Jak się bronić przed kłamliwą propagandą?
Jak się bronić przed kłamliwą propagandą?
Nie tylko obywatelsko, ale także
konsumencko. Gdy jakiś kontrolowany przez państwo gigant decyduje o tym, że na
stacjach benzynowych nie sprzedaje się pewnych tygodników, to utrwala władzę
jednej partii. My jako obywatele powinniśmy bojkotować ich produkty. Ta
Polska, która chce walczyć o przywrócenie demokracji i bronić konstytucji,
powinna stać się także siłą konsumencką. Zgadzam się z wypowiedzią pani
naczelnego Tomasza Lisa, że widać u nas deficyt demokratów. Instytucje nie
obronią się same.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz