Ustawa
o działaniach antyterrorystycznych stała się częścią porządku prawnego. W
rocznicę obowiązywania warto jej się dokładniej przyjrzeć. Bo wydaje się, że
mniej chroni obywateli, a bardziej daje możliwości ich kontroli.
Do
momentu wprowadzenia ustawy o działaniach antyterrorystycznych nie było w
Polsce aktów terroru i nie istniało zagrożenie, które uzasadniałoby uchwalenie
specjalnej regulacji. Przedstawiając założenia ustawy „antyterrorystycznej”,
ograniczającej wolności obywatelskie jeszcze przed zamachami w Brukseli,
można się było narazić na spory opór. Jednak po zamachach w Paryżu i Brukseli
władze państwowe, umiejętnie dozując napięcie, stworzyły wrażenie zagrożenia,
po czym zaproponowano konkretny akt prawny mający je zlikwidować. Skupiono się
na emocjach. Intencjonalne przedstawianie zdarzeń doprowadziło do sytuacji, w
której w czerwcu 2016 r. 49 proc. Polaków obawiało się aktów terroru (w grupie
wyborców deklarujących prawicowe poglądy było to 64 proc.).
Ustawa pod pretekstem zapobiegania aktom terroru wprowadziła szereg
rozwiązań, które niekoniecznie terroryzmowi zapobiegają, za to umożliwiają
niekontrolowaną inwigilację.
Udzielono ABW dostępu do
wszystkich istotnych baz danych, zapominając, że „przyjezdnych"
terrorystów w takich bazach raczej nie będzie. Można się zatem zastanawiać nad celem niekontrolowanego
dostępu ABW do baz danych ZUS, KRUS lub Głównego Geodety Kraju. Niespecjalnie
zwalczaniu terroryzmu służy wprowadzony obowiązek rejestrowania kart prepaid. Nie zapobiegło to zamachom w Paryżu, Brukseli, Manchesterze
i Londynie. Jednym z argumentów za rejestracją kart była reakcja na dużą ilość
alarmów o podłożeniu ładunków wybuchowych. Nowe rozwiązanie nie pomogło.
Raport Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP) mówi o zwiększonej liczbie powiadomień
o podłożeniu urządzeń wybuchowych (z 324 w 2015 r. do 391 w 2016 r.).
Wykrywalność pozostała na tym samym poziomie.
Nie pokuszono się o wprowadzenie rozwiązania funkcjonującego w
Australii, gdzie od danego operatora można kupić jedną kartę prepaid miesięcznie za okazaniem dokumentu tożsamości. Zapłata
musi nastąpić z konta osoby okazującej dokument tożsamości. U nas można
poprosić jakąś „niewidzialną rękę”, by za niewielką opłatę nabyła taki zakazany
przedmiot. Na marginesie, producenci telefonów mówią o wyeliminowaniu kart
SIM. W USA już funkcjonuje Apple SIM, które umożliwia zmianę operatorów i
jednoczesne korzystanie bez rejestracji z usług kilku dostawców.
Twórcy ustawy nie pokusili się o
zredefiniowanie pojęcia terroryzmu i nie uzupełnili go o terror psychologiczny,
a świętowanie sylwestra w Kolonii nadal służy do uprawiania propagandy. Nie
sposób oprzeć się wrażeniu, że polskie służby nie poddały analizie działań
współczesnych terrorystów. Wskazuje na to kształt ustawy i brak propozycji
zmiany rozwiązań po roku jej obowiązywania.
Obecnie dominuje terroryzm
indywidualny lub leaderless resistance, w
którym nie istnieje centralny ośrodek dyspozycyjny. Terroryści reagują w ten sam sposób w konkretnych
sytuacjach, spajają ich poglądy. Komórki organizacyjne posiadają autonomię w
zakresie planowania i wykonawstwa, prowadzą komunikację jawną i ukrytą oraz są
odporne na ciosy państwa. Poszczególne grupy mogą odpowiadać za propagowanie ideologii,
działania wywiadu, szkolenie, finansowanie, pomoc więźniom i ataki
terrorystyczne.
Nie widać w polskiej ustawie rozwiązań temu zapobiegających, a wiele
jest anachronicznych. Nie uwzględniono powszechnie dostępnego internetu,
hotspotów, szyfrowanych komunikatorów, sieci TOR i VPN. Nie chodzi o to, by słuchać, tylko wiedzieć, co się słyszy,
i poddawać to bieżącej analizie. Służby Francji, Belgii i Wielkiej Brytanii
inwigilowały bez analizy. Był to efekt używania przez terrorystów z Paryża i
Brukseli dużej liczby telefonów, przy równoczesnym zaniechaniu Social Network Analysis (SNA), nie wspominając o Big Data. Francja jest krajem
inwigilacji przyjaznym, ale stosowane wcześniej metody monitorowania
działalności terrorystycznej nie sprawdziły się i większość wniosków
wyciągnięto już po zamachach.
Nie stawiam zarzutu wyłącznie polskim politykom, którzy mianowali się
„specjalistami od służb”. Nieumiejętnie wypowiadają się też politycy
europejscy, a obecnie trwa wypracowywanie wspólnych koncepcji. Dominuje chęć
inwigilacji i zakazu szyfrowania (WhatsApp, Signal itp.). Zaczęło się od
ataku na redakcję „Charlie
Hebdo”.
FBI po analizie metodologii działania terrorystów doszło do wniosku, że
odbywali oni tylko rozmowy telefoniczne (esemesy były sporadyczne). Zasadą była
aktywacja karty przed zamachem. W tej sytuacji wprowadzenie zakazu szyfrowania
będzie nieefektywne, a zwykli użytkownicy będą bardziej podatni na ryzyko ataku
cybernetycznego. Politycy kompletnie zapominają o kryptografii czy steganografii.
Szum informacyjny i duża liczba telefonów umożliwiły terrorystom komunikację
poza podejrzeniami. Służbom trudno wyłapać informacje istotne, rozmowy tylko
się namierza, a zamachom nie można zapobiec.
Dobrym rozwiązaniem w ustawie jest jednoznaczne przypisanie szefowi ABW
odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju. Z drugiej strony stworzono
przeładowany informacjami ośrodek, który nie będzie w stanie podejmować
skutecznej analizy, nawet przy wsparciu Centrum Antyterrorystycznego (CAT). Cofnięto nas do stanu, w jakim znajdowały się USA przed 11
września. Skoncentrowano się, by jak najwięcej słyszeć i widzieć. Węgry w
czerwcu 2016 r. wprowadziły swoją ustawę antyterrorystyczną, która przewiduje
dla służb uprawnienia niewspółmiernie szerokie do realnego zagrożenia. Jednak
oni zdecydowali się na powołanie TIBEK, czyli Ośrodka Informacyjnego
Zapobiegania Terroryzmowi i Analizowania Przestępczości, o czym u nas nie
pomyślano.
Można byłoby pochwalić możliwość zawieszenia działalności przejść granicznych
po zamachu, podobnie jak zawieszenie imprez masowych i zgromadzeń publicznych
przy realnym zagrożeniu zamachem terrorystycznym. Możliwość obrócenia tego
rozwiązania przeciwko obywatelom wyrażającym sprzeciw wobec władzy jest
uderzająca. Nic nie da zakaz zgromadzeń lub imprez, skoro narażone są przede
wszystkim przypadkowe osoby podczas zwyczajowej aktywności.
Godna pochwały jest możliwość natychmiastowej wykonalności decyzji o
wydaleniu cudzoziemca, który może odwoływać się zza granicy, ale do tego
wystarczyłaby nowelizacja przepisu art. 109 ustawy o cudzoziemcach, a nie
nowa ustawa.
Prowadzenie przez szefa ABW wykazu osób mogących mieć związek ze
zdarzeniami o charakterze terrorystycznym byłoby pomocne, gdyby nie to, że
definicja takich osób jest wysoce nieprecyzyjna. Przy definicji przestępstwa o
charakterze terrorystycznym zawartej w Kodeksie karnym łatwo uznać za terrorystę
dowolnego protestującego. Obecnie przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest, między innymi, czyn popełniony
w celu zmuszenia organu władzy publicznej do podjęcia lub zaniechania
określonej czynności. Przy odpowiedniej wykładni pasują wszelkie demonstracje.
Wprowadzanie rozwiązań z nadaniem posmaku walki z terroryzmem kłóci się z
zasadami demokratycznego państwa prawnego, jeżeli mogą być one stosowane, gdyby
protesty przybrały na sile.
Na skutek błyskawicznego procesu legislacyjnego nie przyjęto poprawek
dotyczących usuwania odcisków palców, wizerunków twarzy i profili DNA
cudzoziemców, gdy okażą się nieprzydatne. Nie wprowadzono obowiązku uzyskania
zgody sądu na dostęp do danych wrażliwych. Nie ma żadnych ograniczeń, by w
ramach testów bezpieczeństwa systemów informatycznych łamano zabezpieczenia,
także prywatnych komputerów. Oczywiście niekonstytucyjne jest rozwiązanie
umożliwiające szefowi ABW uzyskanie dostępu do przetwarzanych przez banki
informacji stanowiących tajemnicę.
Twórcy ustawy nie przewidzieli działań prewencyjnych i szkoleń obywateli,
za to udoskonalono przepisy w zakresie możliwości użycia wojska do wsparcia
policji oraz Straży Granicznej przez Żandarmerię Woj skową w przypadku
wprowadzenia trzeciego lub czwartego stopnia alarmowego. Nie pomyślano natomiast
o współdziałaniu służb ratunkowych na wypadek zamachu.
Autorzy ustawy nie skupili się na aspektach walki z terroryzmem, które
leżą w zasięgu naszych możliwości. Możemy przecież blokować finansowanie,
zaopatrywanie w broń i materiały wybuchowe, propagandę i rekrutację grup
terrorystycznych. Mamy już odpowiednie rozwiązania prawne i nie było konieczności
uchwalenia nowej ustawy. Wystarczyło je doskonalić.
Od roku mamy za to masę uprawnień służb, które mogą działać bez
należytej kontroli. Poprzedni stan prawny umożliwiał zapobieganie i zwalczanie
terroryzmu, czego najlepszym dowodem był brak zdarzeń tego typu. Ustawę
uchwalono w imię przygotowania służb na szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży. W
tej sytuacji zastanawiający jest czas 24 miesięcy, dany szefowi ABW w art. 59 ust. 1 ustawy, na zakup potrzebnego sprzętu i
przeprowadzenie stosownych szkoleń.
Zaniechano wprowadzenia
rozwiązań odpowiadających potrzebom czasów, w których żyjemy. Kuleje możliwość monitorowania ruchów o tendencjach
radykalnych przy braku ustawy o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych. Nie
zadbano należycie o bezpieczeństwo cybernetyczne państwa, co musiałoby się
wiązać z reformą służb. Ustawowo winna być dopuszczona możliwość wykorzystania
oprogramowania w celu zwalczania przestępczości o charakterze terrorystycznym.
Nie trzeba blokować stron internetowych bez jakiejkolwiek kontroli, wystarczy
zwrócić się do administratora o usunięcie
treści niezgodnych z prawem. Doraźnie i pilnie należałoby zadbać o właściwe
zabezpieczenie dokumentów tożsamości i wymianę informacji ze służbami innych
państw.
W trakcie procesu legislacyjnego poczucie zagrożenia miała wzbudzić
informacja o próbie wysadzenia radiowozów w Warszawie. Ostatecznie
„terrorystom” postawiono zarzut usiłowania zniszczenia mienia, bo ładunek nie
stanowił żadnego zagrożenia. Drugim przypadkiem było podłożenie bomby w
autobusie miejskim przez terrorystę indywidualnego. Zapewne to zbieg
okoliczności, że te wydarzenia miały miejsce bezpośrednio przed uchwaleniem ustawy.
W Polsce od 2009 r. działa CAT, koordynując działania służb, także
w wymiarze zagranicznym, a obowiązujące akty prawne były wystarczające dla
zapobieżenia zagrożeniom.
Po roku obowiązywania ustawy antyterrorystycznej wiemy z raportu CBŚP,
że znacząco wzrosła liczba eksplozji z 15 (2015 r.) do 28 (2016 r.). Liczba wybuchów o cechach przestępczych
zwiększyła się z 4 do 8. Znacząco zwiększyła się też liczba ofiar śmiertelnych
(2 w 2015 r., 7 w 2016 r.). Z danych ABW wynika, że w czasie Światowych Dni Młodzieży
zatrzymano Australijczyka, którego wydalono. W październiku 2016 r. zatrzymano
i aresztowano Irakijczyka, który miał na rękach ślady
materiałów wybuchowych. Zarzuty ostatecznie się nie potwierdziły, ale został
deportowany. W Bielsku-Białej ABW mogła zatrzymać dwóch mężczyzn o „wyglądzie
bliskowschodnim”. Tego rodzaju działania i idące za nimi komunikaty mogą
narażać polskie służby na podejrzenie o skłonności rasistowskie. No i oczywiście obywatel Czeczenii ze statusem uchodźcy zatrzymany
w Polsce i podejrzany o walkę w szeregach Daesh. Lichy dorobek, jak na akt
prawny o specjalnym znaczeniu.
Nie dajmy się szałowi walki z terroryzmem. W krajach UE pomimo zamachów
kładzie się nacisk na zapewnienie ochrony sfery prywatnej obywateli. Dylemat co
ważniejsze: prawa jednostki czy bezpieczeństwo powszechne, jest znany nie od
dziś. Złotym środkiem jest odpowiednia kontrola nad służbami, które powinny
mieć uregulowane przepisami możliwości działania. Możliwość szerokiej
inwigilacji powinna podlegać niezależnej kontroli nad wykorzystaniem jej
wyników.
Z terroryzmem należy walczyć, w imię powszechnego dobra, wszystkimi
dostępnymi środkami i podejmując czynności nadzwyczajne. Natomiast nasze
rozwiązania są podobne jak w krajach autorytarnych i tylko stwarzają pozory
zapobiegania terroryzmowi. Łatwo mogą być obrócone przeciwko obywatelom
niechętnym władzy. Obyśmy za późno nie pojęli, z jak dużej liczby praw
obywatelskich zrezygnowaliśmy w imię złudnego poczucia bezpieczeństwa.
Wojciech Łączewski
Wojciech Łączewski -
jest
sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie; obecnie
przygotowuje pracę doktorską pt. „Operacja specjalna. Aspekty prawne,
techniczne i dowodowe” w Katedrze Kryminalistyki Instytutu Prawa Karnego WPiA
UW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz