Bianka Mikołajewska
Dariusz Stefaniuk
został prezydentem Białej Podlaskiej dzięki poparciu senatora Grzegorza
Biereckiego i SKOK-ów. Przyszedł czas zapłaty.
Biała Podlaska, czerwiec
ubiegłego roku. Impreza podsumowująca cykl szkoleń dla samorządowców
zorganizowanych przez fundację Grzegorza Biereckiego. Przemawia prezes PiS
Jarosław Kaczyński. - Nie będziemy mieli dobrej władzy, dobrego życia
publicznego bez moralnego przełomu. Trzeba ten przełom przygotować. Nie ma
żadnego powodu, by nie czynić tego tutaj, w Białej Podlaskiej - mówi. I
dziękuje Grzegorzowi Biereckiemu oraz jego współpracownikowi Dariuszowi
Stefaniukowi za to, że chcą tchnąć w samorząd ducha odnowy.
Chwilę wcześniej Stefaniuk przekonywał, że w polskich samorządach rządzą "rodzinno-towarzyskie klany" oraz "układy i układziki". I że nadzieje na zmiany Polacy wiążą z PiS. - Jestem przekonany, że PiS nie zawiedzie tych nadziei. Polska się zmieni, i to już niebawem! - grzmiał z mównicy.
Pięć miesięcy później Stefaniuk został prezydentem Białej Podlaskiej. W pierwszych tygodniach jego urzędowania obsługę prawną magistratu zlecono kancelarii, której wspólnikami są trzej najbliżsi współpracownicy Biereckiego ze SKOK-ów i jego syn.
Prezesom pięciu miejskich spółek Stefaniuk nakazał podpisać z tą samą kancelarią umowy na przeprowadzenie audytów, których łączna podstawowa cena wynieść ma około 370 tys. zł (netto). Spółki mają pokryć także koszty dodatkowe, których granicy nie określono.
Chwilę wcześniej Stefaniuk przekonywał, że w polskich samorządach rządzą "rodzinno-towarzyskie klany" oraz "układy i układziki". I że nadzieje na zmiany Polacy wiążą z PiS. - Jestem przekonany, że PiS nie zawiedzie tych nadziei. Polska się zmieni, i to już niebawem! - grzmiał z mównicy.
Pięć miesięcy później Stefaniuk został prezydentem Białej Podlaskiej. W pierwszych tygodniach jego urzędowania obsługę prawną magistratu zlecono kancelarii, której wspólnikami są trzej najbliżsi współpracownicy Biereckiego ze SKOK-ów i jego syn.
Prezesom pięciu miejskich spółek Stefaniuk nakazał podpisać z tą samą kancelarią umowy na przeprowadzenie audytów, których łączna podstawowa cena wynieść ma około 370 tys. zł (netto). Spółki mają pokryć także koszty dodatkowe, których granicy nie określono.
Gdy szefowie spółek uznali, że nie mogą podpisać takich umów bez formalnej decyzji prezydenta i bez przetargów, Stefaniuk wprowadził do rad nadzorczych osoby z Trójmiasta (skąd pochodzi Bierecki) i ze SKOK-ów. Teraz spodziewana jest wymiana zarządów.
Za pieniądze SKOK
Dariusz Stefaniuk pojawił się u boku Grzegorza Biereckiego w 2011 r. Bierecki był wówczas prezesem Krajowej SKOK i zaczynał na Podlasiu swoją kampanię wyborczą do Senatu. Stefaniuk jeszcze w 2011 r. został doradcą Krajowej SKOK, a później pracownikiem Towarzystwa Zarządzającego SKOK. Równocześnie pełnił funkcję dyrektora fundacji Biereckiego Kocham Podlasie. Miała się zajmować wspieraniem rozwoju i promocją Podlasia, ale stała się głównie narzędziem promocji Biereckiego i Stefaniuka. To ona zorganizowała w ubiegłym roku szkolenia dla samorządowców, za które dziękował Biereckiemu i Stefaniukowi prezes PiS.
W ubiegłym roku, dzięki poparciu Biereckiego, a wbrew woli lokalnych działaczy, Stefaniuk został kandydatem PiS na prezydenta Białej Podlaskiej. Wspierały go podmioty należące do systemu SKOK-ów - sponsorując rozmaite imprezy i gadżety promocyjne (pisaliśmy o tym w "Wyborczej" 28 listopada 2014 r.).
Najcenniejsze było jednak wsparcie "Tygodnika Podlaskiego", którego właścicielem jest spółka Apella odpowiadająca za promocję SKOK-ów. Choć Kasy są w bardzo trudnej sytuacji finansowej, gazeta rozdawana jest bezpłatnie. Na czas wyborów samorządowych jej nakład podniesiono z 30 tys. do 40 tys. egzemplarzy (a przed II turą wyborów prezydenta miasta - do 50 tys. egzemplarzy). Dodajmy, że Biała Podlaska liczy niespełna 60 tys. mieszkańców.
Przez wiele miesięcy "Tygodnik" ostro atakował głównego konkurenta Stefaniuka - ówczesnego prezydenta Białej Podlaskiej Andrzeja Czapskiego. Stefaniuka kreował zaś na odnowiciela miasta. Na łamach "Tygodnika" Stefaniuk obiecywał samorząd "bliski mieszkańcom i uczciwy". Apelował do Czapskiego o uruchomienie publicznego rejestru umów podpisywanych przez miasto i jego spółki. Zapowiadał, że jeśli zostanie prezydentem, taki rejestr uruchomi. Wszystkie decyzje zapadać będą jawnie, a urząd będzie "przejrzysty".
Kancelaria z Gdyni
Kilka tygodni po objęciu przez Stefaniuka fotela prezydenta Białej Podlaskiej w magistracie rozeszła się wieść, że obsługą prawną urzędu będzie się zajmować Kancelaria Prawna A. Jedliński i Wspólnicy z Gdyni. - Wcześniej robiła to jedna z bialskich kancelarii. Dlaczego zatrudniono ludzi z Trójmiasta? Przecież przed wyborami Stefaniuk obiecywał, że będzie walczył o każde miejsce pracy dla białczan - zastanawia się wysoko postawiona urzędniczka magistratu.
Wspólnikami gdańskiej kancelarii są: Adam Jedliński (wieloletni członek władz SKOK-ów, przyjaciel prezydenta Lecha Kaczyńskiego), Andrzej Sosnowski (prezes SKOK Stefczyka, przyjaciel senatora Biereckiego), Grzegorz Buczkowski (jeden z najbliższych współpracowników Biereckiego w Kasach) oraz Dominik Bierecki - syn senatora, pierwszoroczny aplikant radcowski. Bierecki junior jest także członkiem zarządu Fundacji Grzegorza Biereckiego "Kocham Podlasie", której dyrektorem był do niedawna Stefaniuk.
Kancelaria zajmuje się głównie "masową windykacją należności" SKOK-ów.
Według naszych informacji, potwierdzonych w kilku źródłach, za obsługę bialskiego urzędu kancelaria otrzymuje 5 tys. zł miesięcznie. Jeśli jednak jej prawnicy przepracują na rzecz miasta więcej niż 25 godzin w ciągu miesiąca - za każdą dodatkową godzinę pracy każdego z pracowników dostaje 250 zł.
Zapytaliśmy kancelarię, czy ma doświadczenie w obsłudze samorządów i jednostek samorządowych. Na jaki okres zawarła umowę z miastem? I czy prawdą jest, że faktura wystawiona ostatnio miastu opiewała na 60 tys. zł? Taką kwotę wymieniają urzędnicy.
Kancelaria na wszystkie pytania udzieliła wspólnej odpowiedzi: że nie komentuje spraw swoich klientów.
O wynagrodzenie kancelarii zapytaliśmy również prezydenta Stefaniuka. Także o to, dlaczego oferta obsługi urzędu została skierowana do kancelarii w Gdyni. Czy w Białej Podlaskiej i okolicach nie ma kancelarii prawnych, które mogłyby się podjąć tego zadania? I czy udzielenie zlecenia kancelarii, której wspólnikami są współpracownicy i syn jego politycznego protektora, nie jest sprzeczne z jego przedwyborczą deklaracją "zerwania z układami"? Mimo ponawianych od 16 marca próśb nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Audyty nie do odrzucenia
4 lutego prezydent Stefaniuk spotkał się z prezesami pięciu spółek, których właścicielem jest miasto. - Zakomunikował, że powinniśmy zawrzeć umowy na przeprowadzenie audytów w spółkach. Że będzie to nas sporo kosztowało - bo tego typu usługi są drogie. I że wkrótce dostaniemy umowy do podpisania - mówi członek władz jednej ze spółek.
Następnego dnia prezesi otrzymali projekty umów - z Kancelarii
Prawnej A. Jedliński i Wspólnicy. Prawniczka z kancelarii wyjaśniała w mailach:
"W nawiązaniu do decyzji prezydenta Stefaniuka, podjętych na wczorajszym
spotkaniu z przedstawicielami spółek komunalnych, w załączeniu przesyłam
projekt umowy o świadczenie usług w zakresie due diligence".
Z umów wynikało, że badanie due diligence (czyli audyt) przeprowadzi Kancelaria A. Jedliński i Wspólnicy we współpracy z Maciejem Matuszakiem prowadzącym działalność gospodarczą z siedzibą w Gdyni.
Matuszak od niedawna współpracuje ze SKOK-ami - jest likwidatorem jednej ze spółek systemu Kas. Doradza też prezydentowi Stefaniukowi przy reorganizacji bialskiego urzędu (która według bialskich samorządowców ma być pretekstem do zwolnienia niewygodnych osób).
Ostatnio o Matuszaku było głośno. Lokalna telewizja TTV ujawniła, że prezydent Stefaniuk przyznał Matuszakowi i szefowi swojego gabinetu Piotrowi Tutakowi mieszkania komunalne. Koszty wyposażenia lokali wziął na siebie magistrat.
- Matuszak uczestniczył 4 lutego w spotkaniu prezydenta z prezesami miejskich spółek. Mówił, że przy ocenie zarządów spółek będzie brane pod uwagę to, jak szybko podpiszą umowy na przeprowadzenie audytu. Myśleliśmy, że mówi to jako doradca prezydenta. A okazało się, że będzie jednym ze zleceniobiorców umów! - irytuje się prezes jednej ze spółek.
Podstawowy koszt przeprowadzenia audytu w pięciu spółkach ma wynieść blisko 370 tys. zł netto (połowę tej kwoty spółki mają zapłacić z góry). Prezesi spółek obawiają się jednak, że będą musieli wydać znacznie więcej - w umowach przewidziano bowiem dodatkowe koszty, m.in. "wynagrodzenie i wydatki podwykonawców", w tym wyżywienie i zakwaterowanie.
Rady na krnąbrnych prezesów
Prezesi spółek umów z kancelarią i Matuszakiem na razie nie podpisali. Jeden tłumaczy: - Każdego obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych. Uznaliśmy, że podpisanie umów może zostać w przyszłości uznane za działanie na szkodę spółek. Jeden z kolegów sugerował, żebyśmy od razu zgłosili sprawę do CBA.
- Informacje o umowach podpisywanych przez spółkę są jawne, publikujemy je na stronie internetowej. A w umowie z kancelarią i firmą Matuszaka jest paragraf o obowiązku zachowania jej "w ścisłej tajemnicy" - dodaje członek władz innej spółki.
Prezesi nie uchylają się od kontroli. - Oczywiście prezydent jako przedstawiciel właściciela spółek, czyli miasta, ma prawo do ich kontroli. Ale prawnicy, z którymi się konsultowaliśmy, uznali, że powinien podjąć w tej sprawie decyzję i przyjąć stosowne uchwały na walnych zgromadzeniach spółek. Prezydent nie wyraził zainteresowania takim rozwiązaniem.
Zapytaliśmy prezydenta Stefaniuka, dlaczego nakazał prezesom spółek podpisanie umów z trójmiejską kancelarią. Czy takie zlecenia nie powinny zostać wydane w drodze przetargu publicznego? I dlaczego w spotkaniu z prezesami uczestniczył Matuszak, który miał być zleceniobiorcą audytu? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Bialscy samorządowcy spodziewają się, że wkrótce prezesi miejskich spółek zostaną odwołani. W marcu prezydent odwołał stare rady nadzorcze i wprowadził do nich nowe osoby - związane z Trójmiastem i SKOK- ami. Teraz nowe rady zadecydują o losie krnąbrnych prezesów.
Z umów wynikało, że badanie due diligence (czyli audyt) przeprowadzi Kancelaria A. Jedliński i Wspólnicy we współpracy z Maciejem Matuszakiem prowadzącym działalność gospodarczą z siedzibą w Gdyni.
Matuszak od niedawna współpracuje ze SKOK-ami - jest likwidatorem jednej ze spółek systemu Kas. Doradza też prezydentowi Stefaniukowi przy reorganizacji bialskiego urzędu (która według bialskich samorządowców ma być pretekstem do zwolnienia niewygodnych osób).
Ostatnio o Matuszaku było głośno. Lokalna telewizja TTV ujawniła, że prezydent Stefaniuk przyznał Matuszakowi i szefowi swojego gabinetu Piotrowi Tutakowi mieszkania komunalne. Koszty wyposażenia lokali wziął na siebie magistrat.
- Matuszak uczestniczył 4 lutego w spotkaniu prezydenta z prezesami miejskich spółek. Mówił, że przy ocenie zarządów spółek będzie brane pod uwagę to, jak szybko podpiszą umowy na przeprowadzenie audytu. Myśleliśmy, że mówi to jako doradca prezydenta. A okazało się, że będzie jednym ze zleceniobiorców umów! - irytuje się prezes jednej ze spółek.
Podstawowy koszt przeprowadzenia audytu w pięciu spółkach ma wynieść blisko 370 tys. zł netto (połowę tej kwoty spółki mają zapłacić z góry). Prezesi spółek obawiają się jednak, że będą musieli wydać znacznie więcej - w umowach przewidziano bowiem dodatkowe koszty, m.in. "wynagrodzenie i wydatki podwykonawców", w tym wyżywienie i zakwaterowanie.
Rady na krnąbrnych prezesów
Prezesi spółek umów z kancelarią i Matuszakiem na razie nie podpisali. Jeden tłumaczy: - Każdego obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych. Uznaliśmy, że podpisanie umów może zostać w przyszłości uznane za działanie na szkodę spółek. Jeden z kolegów sugerował, żebyśmy od razu zgłosili sprawę do CBA.
- Informacje o umowach podpisywanych przez spółkę są jawne, publikujemy je na stronie internetowej. A w umowie z kancelarią i firmą Matuszaka jest paragraf o obowiązku zachowania jej "w ścisłej tajemnicy" - dodaje członek władz innej spółki.
Prezesi nie uchylają się od kontroli. - Oczywiście prezydent jako przedstawiciel właściciela spółek, czyli miasta, ma prawo do ich kontroli. Ale prawnicy, z którymi się konsultowaliśmy, uznali, że powinien podjąć w tej sprawie decyzję i przyjąć stosowne uchwały na walnych zgromadzeniach spółek. Prezydent nie wyraził zainteresowania takim rozwiązaniem.
Zapytaliśmy prezydenta Stefaniuka, dlaczego nakazał prezesom spółek podpisanie umów z trójmiejską kancelarią. Czy takie zlecenia nie powinny zostać wydane w drodze przetargu publicznego? I dlaczego w spotkaniu z prezesami uczestniczył Matuszak, który miał być zleceniobiorcą audytu? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Bialscy samorządowcy spodziewają się, że wkrótce prezesi miejskich spółek zostaną odwołani. W marcu prezydent odwołał stare rady nadzorcze i wprowadził do nich nowe osoby - związane z Trójmiastem i SKOK- ami. Teraz nowe rady zadecydują o losie krnąbrnych prezesów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz