Po lasach grasuje
dobra zmiana. W jej szpicy prawicowy bloger, który krąży po kraju i jak
hiszpańska inkwizycja sprawdza donosy na leśników. Pasterzem zmiany został
ksiądz głoszący, że w Smoleńsku był zamach
Wojciech Cieśla
Lasy
Państwowe: jedna trzecia terytorium kraju. W jednej trzeciej kraju tracą
stanowiska ci, którzy p rzez osiem ostatnich lat zbliżyli się do PSL. Na siedemnaście
regionalnych dyrekcji Lasów wymieniono już dyrektorów w dwunastu. Wyleciało
niemal całe warszawskie kierownictwo. Fala zwolnień dotyka dyrektorów i
naczelników wydziałów, nadleśniczych.
Beata Szydło powołała nową Radę Naukową Leśnictwa, jej szefem został prof. Janusz Sowa, specjalista od wycinki i wibracji w
pilarkach. Sowa to postać mniej znana w Lasach, bardziej w Krakowie (młodszy
syn premier przyjaźni się z jego córką). - Aby chronić Puszczę Białowieską,
należy ją ciąć. Już nasi dziadowie i pradziadowie wiedzieli, że jedyną metodą
prowadzenia gospodarstwa leśnego jest siekiera - uważa szef rady.
W Lasach Państwowych trwa głęboka wycinka połączona z karczowaniem.
Głównie personalna.
ŻONGLERKA TAŚMAMI
„Kaka” - tak Krzysztof Kowalczyk przedstawiał się na
forach. Jako jeden z pierwszych - publicznie, na blogu - wyciągał
brudne sprawki Lasów. Czasami prawdziwe, często - nie do końca, najczęściej
podane na granicy pomówień. Nadużywał wykrzykników, znaków zapytania i
wielkich liter, ale czytały go całe Lasy. Był jak Max Kolonko polskich kniei. „Piszę, jak jest” - kończył każdy wpis.
- Zasłynął donosami do prokuratur - opowiada jeden z leśników. - Nagrywał
rozmówców, żonglował taśmami. Ci, których opisywał, wytaczali mu procesy. Miał
sprawę o utrudnianie egzekucji komorniczej.
Gdy jesienią 2015 r. PiS wygrywa wybory, „Kaka” znów pisze Jak jest. O
Konradzie Tomaszewskim, nowym szefie Lasów, że to „wyjątkowy człowiek i polski
patriota”. Miesiąc po wpisie trafia do centrali Lasów i zostaje szefem Zespołu
Kontrolingu Terenowego, „grupy szybkiego reagowania”, prawą ręką
Tomaszewskiego.
- Czerezwyczajka - charakteryzuje grupę jeden z leśników. - Sprawdzają
donosy. Jeżdżą po kraju, a wszędzie, dokąd dotrą, lecą głowy.
Choć specgrupa „Kaki” ma dużo roboty z donosami, jej szef wciąż
prowadzi błoga. Garść wpisów z ostatnich tygodni: „Jakim cuchnącym łajnem była
poprzednia opcja polityczna w Polsce nie muszę chyba zbyt wielu z Was przekonywać
prawda?!”. „Dziś to gówno - to główny »trzon« Komitetu Obrony Demokracji w
Polsce, która zdaniem owych świń i krętaczy jest jakoby zagrożona!”. „Nie
możemy pozwolić aby w naszej Polsce oszołomstwo ubrane w nazwę Komitet Obrony
Demokracji w tak haniebny sposób wykorzystywało dzieci do swych podłych i
kłamliwych celów!”.
KUZYN CIOTECZNEGO BRATA
Siwy, niewysoki mężczyzna z bródką, w zielonym mundurze,
wielbiciel piwa Strong już raz, za rządów AWS, był szefem Lasów. Złe języki
plotkują, że Konrad Tomaszewski został dyrektorem, bo jest kuzynem Jarosława
Kaczyńskiego. - To nadużycie, jest jedynie kuzynem ciotecznego brata - żartuje
leśnik z południowej Polski.
Rzeczywiście Konrad Tomaszewski jest krewnym ze strony matki Kaczyńskiego.
Jego brat Grzegorz jest prezesem spółki Forum, która wydaje „Gazetę Polską
Codziennie”. Kuzynem Konrada i Grzegorza jest natomiast Jan Maria Tomaszewski -
kuzyn prezesa PiS, szara eminencja w TVP.
Choć Konrad Tomaszewski szefem Lasów jest dopiero od kilku miesięcy,
zdążył już wydać rekordową liczbę zarządzeń i decyzji. Regulacji zostały
poddane wycieczki („istotą wycieczek wypoczynkowych jest krótkotrwały [...] wyjazd
pracowników jednostek organizacyjnych do atrakcyjnych wypoczynkowo miejsc czy
miejscowości”), występy hejnalistów („mogą stanowić element autonomicznej
imprezy monofunkcyjnej (...) lub autonomicznych imprez wielofunkcyjnych [...] w
połączeniu z wycieczkami na grzyby i jagody”), prezentacje wabienia
zwierzyny, przedstawienia (powinny upamiętniać „potyczki partyzanckie z okresu
II wojny światowej”), zawody pływania długodystansowego i spotkania biesiadne
(„należy dążyć do serwowania żywności o podwyższonej jakości oraz posiłków z darów lasu”).
- To początek - zapowiada jeden z pracowników Generalnej Dyrekcji Lasów
Państwowych. - Tomaszewski był już szefem Lasów za AWS. Wtedy wydał 827
zarządzeń i decyzji, często ze sobą sprzecznych. On kocha kwity.
TAJNY BILANS
W 2002 r., już po odwołaniu Tomaszewskiego przez SLD,
na czacie w sieci leśnicy proszą: „Dlaczego Pan nie zostawi lasów w spokoju?
Czy to nie będzie z korzyścią dla wszystkich?”.
Tomaszewski odpisuje: „Jeśli będzie takie powszechne żądanie, to zostawię,
pod warunkiem, że nie będzie się ogłaszać beznadziejnych bilansów otwarcia”.
Grudzień 2015 r. Jeden z pierwszych „kwitów” wydanych przez Tomaszewskiego:
decyzja o sporządzeniu raportu otwarcia. - Stara rana - opowiada jeden z leśników.
- Gdy ponad dekadę temu SLD odwołał Tomaszewskiego, czerwoni urządzili mu
jatkę. Zrobili raport, z którego wynikało, że jest nieudolnym biurokratą.
Wytknęli mu niespotykaną wcześniej czystkę personalną, wskazywanie dyrektorów
po linii partyjnej. To, że w co czwartym nadleśnictwie przeprowadził czystkę.
Z SLD-owskiego raportu: „Zbiurokratyzowano funkcjonowanie PGL LP, co
prowadziło do decyzyjnego ubezwłasnowolnienia kierowników podstawowych
jednostek - nadleśniczych. Decyzje i zarządzenia w większości przypadków nie
miały wymaganej kontrasygnaty radcy prawnego”.
Rozżalony Tomaszewski odpisuje na swoim blogu: „Należałoby wnieść nie
jeden, ale przynajmniej setkę pozwów o naruszenie
dóbr osobistych. Oczywiście tego nie zrobię. Nie każdy może bowiem mieć
zaszczyt mnie obrazić”.
Co z bilansem, który zarządził pół roku temu? Tajemnica. Podobno powstał,
ale Lasy nie chcą go pokazać. - Po prostu nie znaleziono dowodów na niesłychane
zbrodnie poprzedniej ekipy - ironizują
leśnicy.
- Jest to dokument o charakterze wewnętrznym sporządzony włącznie na
użytek DGLP. Zawiera wiele informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa
lub objętych ochroną danych osobowych - ucina Anna Malinowska, rzeczniczka
Lasów.
Rzeczniczka tłumaczy, że bilans nic nie kosztował, bo zrobili go leśnicy
w ramach obowiązków. Pokazuję więc leśnikom jej e-mail. Komentarz: - Ja p...lę,
bilans bez kosztów! Pół biura siedziało z miesiąc nad tymi pieprzonymi
tabelkami!
W pogoni za kwitami na poprzednią ekipę Lasy Państwowe w grudniu 2015
r. doniosły same na siebie do NIK w sprawie robót drogowych z 2014 r.
DESKA PROMUJĄCA LASY
Decyzja nr 60 dyrektora Tomaszewskiego, z początku
kwietnia, dotyczy płaskodennej łódki. Lasy Państwowe
dadzą drewno i będą budować łódkę (nazywaną „szkutą z drewna rodzimego”), żeby
w przyszłym roku uczcić dni Wisły. Łódka będzie promować rodzime gatunki
drewna (przerobione na deski).
Szkuta Lasów Państwowych ma popłynąć do morza. Jej swobodny dryf ma
relacjonować leśna telewizja internetowa. Nasz rozmówca z Lasów: - Pomysł jest
jak z Barei: Lasy same zrobią łódkę, a następnie same ją sobie sprzedadzą, po
spływie mają kupić nasza składnica drewna z Siedlec. A Siedlce, wiadomo, słyną
z żeglugi - szydzi leśnik.
Nie wiadomo, ile miałaby kosztować budowa szkuty. Pytamy w Lasach, czy
po spływie Wisłą zamierzają dalej wykorzystywać barkę. Na przykład do patrolowania
rzek przez Straż Leśną?
Po kilku dniach dostajemy odpowiedź: Lasy wycofują się z akcji ze szkutą.
- Szkoda. Naszą szkutą mogliśmy zamknąć usta niedowiarkom - śmieje się nasz
informator.
LAS DUSZPASTERZY
Konrad Tomaszewski za pierwszego PiS miał proponować, aby
podwładni zaczynali pracę od porannej modlitwy (sam zaprzeczał takiej wersji).
Dziś Dyrekcja Lasów zapewnia, że nie ingeruje w przekonania religijne
pracowników, ale w państwowej firmie można spotkać tłum księży: krajowego
duszpasterza leśników, honorowych duszpasterzy leśników, koordynującego
duszpasterza leśników, duszpasterza Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych oraz
duszpasterza Straży Leśnej (w sumie 38 duszpasterzy).
Zespół duszpasterski może formułować
„akty oddziaływania niewładczego, przybierającego formę przesłań oraz orędzi”.
Mówi nasz informator z Ministerstwa Środowiska: - Tomaszewski to zaufany
przyjaciel ministra środowiska Jana Szyszki, razem trzymali się w trudnych
czasach za PO. A minister znany jest z bliskich powiązań z Tadeuszem Rydzykiem
i Radiem Maryja. Na spotkania w sprawie puszczy często przychodzili w towarzystwie
księdza Tomasza Duszkiewicza.
Ksiądz Duszkiewicz ma ciepły uśmiech, lekką łysinę i lekkość wystąpień
publicznych. Ten kapelan myśliwych (sam też myśliwy) nazywany jest „księdzem
trotylem”, odkąd w 2012 r. zabłysnął kazaniem o Smoleńsku. Mówił w nim o
trotylu we wraku tupolewa - o tym, że mordercy
- sprawcy zamachu - powinni zostać rozliczeni.
KSIĄDZ TROTYL BŁOGOSŁAWI
Duszkiewicz w TV Trwam potrafi z uśmiechem opowiadać, że
ekologiczne organizacje Greenpeace i WWF to sekty i dzieło szatana. - Mamy do
czynienia z trzecią wojną światową, tylko bez broni i strzelania, tylko tym
prawem unijnym za jakieś euro nas się niszczy i wynaradawia - dowodzi.
Od lutego ksiądz Duszkiewicz jest duszpasterzem Generalnej Dyrekcji
Lasów Państwowych. Publicznie pojawia się w mundurze ze srebrnymi wyłogami.
- Od czasów pierwszego PiS, od dziesięciu lat, po nadleśnictwach
zalegają modlitewniki - opowiada nasz rozmówca z Lasów. - To zbiór modlitw w
rodzaju „O łaskę trwania w powołaniu do pracy dla lasu ojczystego”.
W książeczce znaleźć można m.in. modlitwę za dyrektorów Lasów i nadleśniczych.
Z modlitwy za nadleśniczych: „Boże, Ty w niewidzialny sposób rządzisz światem,
wejrzyj łaskawie na naszego przełożonego - Nadleśniczego - i wspieraj Go swoim
Duchem. (...) niech mądrze przewodzi całej Załodze (...), niech będzie oparciem
i wychowawcą, gdy trzeba”.
Modlitwa za nadleśniczych jest bardzo na czasie. Minister właśnie
anulował zasadę, że nadleśniczy może pochodzić tylko z konkursu. Dziś każdego
z nich wyznacza osobiście Tomaszewski.
ZŁOTY KORDELAS
Na zebraniach z leśnikami (w marcu do Kielc zjechało
700 osób) Konrad Tomaszewski ochoczo wręcza
złote kordelasy politykom PiS „za szczególne zasługi dla rozwoju LP i
gospodarki leśnej”. - Popłakałem się ze śmiechu - mówi pracownik centrali Lasów z Warszawy, uczestnik
zebrania. - Znowu to samo. Za poprzedniej kadencji Tomaszewski rozdawał złote
kordelasy jak ziemniaki dzikom na zimę.
Ile kordelasów Tomaszewski wręczył od października? Nie wiadomo. Wśród
obdarowanych kordelasami znalazła się posłanka PiS Agata Borowiec (była
asystentka ministra Szyszki). Jej brat, leśnik, przed „dobrą zmianą” blisko 18
lat pracował na niskim stanowisku, jako podleśniczy. Po wyborach najpierw został
specjalistą Służby Leśnej w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w
Lublinie, a zaraz potem dostał posadę leśniczego w leśnictwie Smolnik.
Leśnictwo istnieje od 1 stycznia tego roku. Nasi rozmówcy uważają, że
powołano je specjalnie dla brata posłanki.
Choć sprawę opisały lokalne media, kilka tygodni później podczas święta
lasu Tomaszewski powołał Agatę Borowiec do Klubu Honorowych Członków Bractwa
Leśnego. Jeden z leśników: - Bractwo leśne stworzył sam Tomaszewski w 1999 r.
Pracownicy Lasów mają okazywać członkom bractwa szczególną troskę, opiekę
i gościnność.
NORMALNY ZE MNIE FACET
Na czacie z 2002 r. pracownicy Lasów nie mają litości
dla odwołanego szefa. „Czy ma Pan świadomość, że wprowadził Pan swego czasu
psychozę strachu? Ludzie w Lasach bali się podejmowania decyzji bez
zarządzeń!”.
Odpowiedź Tomaszewskiego: „Jest takie powiedzenie, jeśli nie piłeś, a
wszyscy mówią, że jesteś pijany, połóż się i trzeźwiej. Skoro słyszę zatem, że
wprowadziłem psychozę strachu, to może i tak było, ale na pewno stało się to na
zasadzie jakiegoś surrealizmu, albo w związku z tym, o czym mówiłem, że za mało
jeździłem po terenie. Tam, gdzie się pojawiałem, najczęściej mówiono, że
normalny ze mnie facet”.
Pytam rzeczniczkę Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, co z blogowymi
wpisami „Kaki”, prawej ręki Tomaszewskiego? Odpowiedź: „Blog prowadzony przez
K. Kowalczyka jest jego prywatną działalnością. K. Kowalczyk pisze i
prezentuje w nim swoje prywatne opinie. Dlatego też DGLP nie utożsamia się z nimi”.
- Czy jeśli pan Kowalczyk napisze na blogu, że dyrektor Konrad Tomaszewski
jest świnią, to zostanie to potraktowane jako jego prywatna opinia? - pytam.
Po kilku godzinach przychodzi kolejna odpowiedź: „Po przesłaniu przez
Pana linka do ww. błoga, dyrektor generalny zapoznał z się z jego treściami i
poleci p. Kowalczykowi zawieszenie aktywności blogerskiej (w formie, w jakiej
obecnie ją prowadzi), na czas pracy w LP”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz