Logik,
teoretyk prawa i filozof języka prof. Jan Woleński krok po kroku rozbraja mity
dotyczące obecnego kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Jan Woleński
PiS twierdzi, że naprawia Trybunał Konstytucyjny, zepsuty
przez poprzednią ekipę rządzącą i siebie samego. Niżej podaję pięć argumentów
(to nie wszystkie, w szczególności pomijam wnioski wypływające z głosowania 14
kwietnia 2016 r.), że jest inaczej.
1. Czy sędziowie TK wydali wyrok
9 marca 2016 r.?
Politycy PiS twierdzą, że w tym dniu nie było wyroku w sprawie
nowelizacji ustawy o TK z 22 grudnia 2015 r. (dalej noweli), lecz tylko
sformułowana przez grupę sędziów TK i nierodząca żadnych skutków prawnych
opinia. Pogląd ten jest uzasadniany tym, że owi sędziowie nie procedowali wedle
trybu przewidzianego w noweli, a więc nie zastosowali się do art. 197 Konstytucji RP
stanowiącego, że tryb postępowania przed TK określa ustawa. Wszelako TK nie
mógł oceniać noweli wedle zasad proceduralnych w niej przewidzianych. Wyrok TK
ma być prawomocny, czyli oparty na obowiązującym prawie. TK mógł orzec
konstytucyjność noweli lub jej niekonstytucyjność. Załóżmy, że procedowałby
wedle noweli i orzekłby jej niekonstytucyjność. Wyrok byłby wadliwy, gdyż
oparty na niekonstytucyjnym przepisie (jeśli TK orzeka, że jakiś akt normatywny
jest niezgodny z konstytucją, to jest on taki od początku). Tedy wyrok TK byłby
prawomocny tylko w przypadku uznania noweli za
konstytucyjną. Wtedy jednak powstałaby sprzeczność z konstytucją, gdyż (a)
zostałaby ograniczona niezawisłość sędziowska (TK mógłby orzec prawomocnie
tylko w jednym kierunku) i (b) sędziowie podlegaliby ustawie (w tym wypadku noweli),
a nie konstytucji.
W konsekwencji jedynym poprawnym
rozwiązaniem proceduralnym było bezpośrednie zastosowanie konstytucji, co jest
zgodne z ustawą zasadniczą i co przesądza, że argument, jakoby TK naruszył wspomniany
art. 197, jest bezzasadny. Przepis ten nie mógł być zastosowany
przy badaniu konstytucyjności noweli. Trzeba zatem stwierdzić, TK 9 marca 2016
r. wydał wyrok (orzeczenie).
2. Kwestia publikacji wyroku TK z
9 marca 2016 r.
Konstytucja RP stanowi, że wyrok TK wchodzi w życie z dniem ogłoszenia
(promulgacji) w Dzienniku Ustaw, przy czym mato nastąpić niezwłocznie.
Promulgacja jest realizowana przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, która
jednak odmówiła publikacji wyroku. Stanowisko to zostało potwierdzone przez
najwyższych rangą funkcjonariuszy państwowych w Polsce, a także przez
politycznego lidera obecnego obozu rządzącego. Powodem odmowy publikacji jest
to, że skoro nie było wyroku, promulgacja opinii TK byłaby naruszeniem prawa.
Skoro, jak argumentowałem, TK wydał wyrok 9 marca 2016 r., powinien on
być niezwłocznie ogłoszony w Dzienniku Ustaw. Orzeczenia TK są ostateczne na
mocy konstytucji i ich kwestionowanie przez urzędników czy polityków jest prawnie
bezskuteczne. Mogą mieć subiektywne przekonania, że TK naruszył prawo czy
orzekł źle, ale są one prywatną sprawą tych, którzy je żywią. W szczególności
funkcjonariusze państwowi i politycy, nawet najwyższej rangi, nie mają
legalnego umocowania dla decydowania, czy wyrok TK ma być ogłoszony czy nie.
Osoba odpowiedzialna za promulgację ma jej dokonać, w przeciwnym wypadku
łamie prawo. Wprawdzie PiS odwołuje się do ekspertów w imponującej liczbie 7,
oczywiście wybitnych, którzy utrzymują, że TK naruszył prawo. Są jednak co
najmniej równie wybitni specjaliści mający na ten temat zgoła odmienny pogląd.
I ci drudzy są w zdecydowanej większości.
Ktoś mógłby jednak zauważyć, że konstytucyjnie umocowana pozycja TK nie
wyklucza wydawania absurdalnych wyroków przez ten sąd. To prawda, ale dotychczasowa
praktyka sądów konstytucyjnych na całym świecie nie uzasadnia obaw, e TK np.
orzeknie o oderwaniu od Polski jakiegoś województwa (przykład wydumany przez
bardzo ważnego polityka). Wracając do realiów, krytycy TK jakoś nie kwapią się
z podaniem przykładu takiego wyroku TK, który byłby bezprawny lub sprzeczny z
interesem publicznym.
3.
Kto został
prawomocnie wybrany do obecnego TK w Polsce?
Sejm VII kadencji wybrał 5 osób na sędziów TK na podstawie ustawy z 25
kwietnia 2015 r. Sejm VIII kadencji unieważnił te uchwały i wybrał nowych,
następnie zaprzysiężonych przez prezydenta RP. TK uznał w wyroku z 3 grudnia
2015 r., że wybór trzech sędziów wybranych przez Sejm VII był prawomocny
(dokładniej: stosowny przepis ustawy z 25 kwietnia 2015 r. jest zgodny z
Konstytucją RP), natomiast wybór dwóch sędziów dokonał się na podstawie
artykułu sprzecznego z ustawą zasadniczą.
Ponieważ jest to wyrok ostateczny, rodzi następujące skutki: (a) trzech
sędziów TK prawomocnie wybranych przez Sejm VII kadencji jest nimi od momentu
wyboru (tak stanowi Konstytucja RP); (b) dwie osoby nieprawomocnie wybrane nie
są sędziami; (c) trzy osoby wybrane w miejsce sędziów, o których mowa w
punkcie (a), nie są sędziami TK (ich wybór nie istnieje w sferze prawnej); (d)
dwóch sędziów prawomocnie wybranych przez Sejm VIII kadencji jest nimi od
momentu wyboru. Zaprzysiężenie osób, o których mowa w punkcie (c), nie czyni z
nich sędziów. Sędziowie, o których mowa w punkcie (a), powinni być
zaprzysiężeni. Prezydent RP twierdzi, że nie może zaprzysiąc sędziów, o których mowa w punkcie (a), bo wtedy byłoby 18 sędziów, a
więc więcej, niż jest przewidziane w ustawie zasadniczej. Z drugiej strony
prezes TK ma rację, nie desygnując do orzekania sędziów, o których mowa w
punkcie (c), gdyż w przeciwnym wypadku mógłby pojawić się zarzut, że w
składzie orzekającym znalazły się osoby nieuprawnione. Dodam, że zaistniała
sytuacja jest względnie prosta. Znacznie gorzej byłoby, gdyby osoby, które
zostały wybrane nieprawomocnie, uczestniczyły w ferowaniu wyroków, ale tę kwestię
można tutaj pominąć.
Prezydent RP nie ma żadnych uprawnień do zwlekania z przyjęciem ślubowania
od prawomocnie wybranych sędziów. Może oczywiście mieć pewne wątpliwości w
sprawie jakichś okoliczności towarzyszących elekcji sędziów TK, ale nie posiada
kompetencji do orzekania o tym, że Sejm postąpił zgodnie z prawem czy nie.
Prezydent, jeśli ma zastrzeżenia, o których
mowa, dysponuje stosownym instrumentem w postaci wystąpienia do TK. Skoro nie
uczynił tego, nie ma wyboru. Musi przyjąć ślubowanie od tych sędziów, którzy
zostali prawomocnie wybrani przez Sejm VII kadencji. lego sprawą jest
rozwiązanie kwestii, co zrobić z osobami zaprzysiężonymi, które nie są
sędziami.
I jeszcze jeden ciekawy szczegół. Regulamin Sejmu nie przewiduje
unieważniania uchwał w przedmiocie stwierdzania wyboru sędziego TK. A ponieważ
organ państwowy ma tyle władzy, ile mu przyznaje prawo, uchwały Sejmu VIII
kadencji kasujące uchwały parlamentu poprzedniej są nieważne. Dotykam tutaj
kwestii statusu uchwał Sejmu i kompetencji orzekania TK o ich konstytucyjności,
ale to kwestia odrębna.
4. Czy TK ma być pluralistyczny
pod względem politycznym?
Gustaw Radbruch (niemiecki filozof prawa I połowy XX w.) powiedział, że
gardzimy kaznodzieją, który postępuje niezgodnie z zasadami, które głosi, ale
cenimy sędziego, który wydaje wyroki niezależnie od swych poglądów
politycznych. PiS proponuje, aby TK był polityczne pluralistyczny. Sędziowie
TK mają rozmaite poglądy, w tym moralne i polityczne. Zapewne wpływają one na
wyroki, ale problem nie w tym, że tak jest, ale w tym, czy orzeczenia są
zgodne z prawem czy nie. Powtarzam raz jeszcze, że nie kwestionuje się
(pomijam obecne poczynania PiS) legalności dotychczasowych wyroków TK. Omawiany
postulat prowadzi do absurdalnej tezy, że orzeczenia TK trzeba też oceniać
wedle tego, czy zostały podjęte przez pluralistyczny skład sędziowski.
Nawoływanie do pluralizmu i ewentualnego kompromisu politycznego w sprawie
TK prowadzi do postulatów (niektóre z nich są akceptowane przez opozycję), np.
że tyle miejsc w TK ma mieć opozycja, a tyle partia rządząca, że raz wybiera
się sędziego na wniosek jednej partii, a następnym razem innej, że po zakończeniu
kadencji poszczególnych sędziów będzie się powoływać tych, którzy zostali
wybrani, ale jeszcze nie zaprzysiężeni itp. Wszystko to jest obchodzeniem prawa
i psuciem TK.
5. Czy sam TK odpowiada za obecny kryzys konstytucyjny w
Polsce?
PiS powiada, że tak, gdyż sędziowie konstytucyjni brali udział w pracach
nad przygotowywaniem ustawy z 25 kwietnia 2015 r., a potem nie sygnalizowali
jej wad. Nie ma wątpliwości, że była ona wadliwa w punkcie (ograniczam się
tylko do tej kwestii) dotyczącym wyboru sędziów. Chodzi o to, że Sejm VII kadencji mógł (to konkretny przykład - zasada została
sformułowana ogólnie) wybrać nowych sędziów w miejsce tych, których
urzędowanie kończyło się w czasie kadencji następnego Sejmu. Wszelako stosowny
przepis był efektem poselskiej poprawki zgłoszonej już po zakończeniu prac
przygotowawczych, a więc wtedy, gdy sędziowie TK już nie brali w nich czynnego
udziału. To koalicja PO-PSL, a nie TK, odpowiadała za ostateczny kształt
ustawy z 25 kwietnia 2015 r. Jedyną drogą rozwiązania problemu spowodowanego
przez ten akt prawny było jego zaskarżenie do TK. PiS to zrobił, ale wycofał
wniosek po wygraniu wyborów parlamentarnych. Teraz wiadomo, że miał wobec TK
inne plany.
.
Sumując, niefortunna regulacja w
ustawie z 25 kwietnia 2015 r. stała się pretekstem do wojny o TK rozpętanej
przez PiS.
I ta partia ponosi główną
odpowiedzialność za powstały kryzys konstytucyjny paraliżujący najważniejszą
instytucję chroniącą ład konstytucyjny w RP. Jeśli Polska ma być państwem prawa
w sensie przyjętym w UE, ten ład musi być respektowany, niezależnie od tego,
czy to podoba się rządzącym czy nie.
Osobną kwestią, którą tutaj tylko szkicowo zaznaczam, jest styl
propagandy realizowanej przez PiS, wielce podobny do tej sprzed 1989 r.
Wystarczy przypomnieć, że postulaty, aby Polska implementowała ustalenia
Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w
Europie (konferencja w Helsinkach), w latach 70. były traktowane jako
wtrącanie się w wewnętrzne sprawy naszego kraju, a ci Polacy, którzy o to zabiegali
za granicą, byli uważani za zdrajców, targowiczan i sługusów obcego kapitału. A
PiS jest przecież radykalnie antykomunistyczną formacją. Tako toczy się
światek, ale szkoda, że akurat nad Wisłą i Odrą.
Prof. Jan Woleński, filozof, prawnik, wykładowca
UJ i WSIiZ w Rzeszowie, autor blisko 2 tys. publikacji, w tym m.in. „Granice niewiary". Członek wielu
prestiżowych organizacji naukowych (m.in. PAN, PAU i Institute International de
Philosophie). W latach 2005-08 był prezydentem Europejskiego Towarzystwa
Filozofii Analitycznej.
profesor JW Członek - i rzeczywiście
OdpowiedzUsuńty nawet takiego szczątkowego organu nie masz zamiast głowy ... pusta skorupa z pozostałością jednej ledwo szarej komórczyny
Usuń