Macierewicz,
Kamiński, Ziobro. Wszyscy trzej reprezentują radykalne skrzydło rządu i wszyscy
mają odrębne księstwa, których terytorium chcą powiększyć. Między jastrzębiami
toczy się cicha walka o władzę
Michał Krzymowski
Mówi
jeden z ministrów: - Na pierwszy rzut oka ich relacje są dobre. Publicznie
się nie kłócą, na posiedzeniach rządu odnoszą do siebie neutralnie, ale każdy z
nich się rozpycha, próbując zagarnąć kolejne strefy wpływów.
EKSTRAWERTYK, MILCZEK,
SYN MARNOTRAWNY
Z trzech jastrzębi najsilniejszą pozycję polityczną ma Antoni Macierewicz. Jarosław Kaczyński
zapytany kilka dni temu o największe osiągnięcia rządu Beaty Szydło, na
pierwszym miejscu wymienił zmiany w Ministerstwie Obrony. - To jedna z
niewielu osób traktowanych przez prezesa po partnersku. Jarosław spotyka się z
nim w cztery oczy, ma do niego sentyment związany z antykomunistyczną kartą
Antoniego i tym, w jaki sposób zajmował się on w ostatnich latach Smoleńskiem
- twierdzi nasz rozmówca z Nowogrodzkiej.
Drugi w politycznej hierarchii jest Mariusz Kamiński. To przeciwieństwo
ekstrawertycznego szefa MON. Podczas posiedzeń komitetu politycznego PiS, na
których Macierewicz co chwila się wtrąca i gestykuluje, minister koordynator
służb specjalnych głównie słucha i obserwuje. Jest cichy i skryty, ale w
odróżnieniu od politycznego solisty, jakim jest Macierewicz, od lat kroczy z
własnym środowiskiem z czasów Ligi Republikańskiej.
- Najważniejsza różnica między nimi dotyczy stosunku do wiary. Antoni
to jeden z faworytów ojca Tadeusza, a Mariusz to ateista. Nie chodzi do
kościoła, nawet podczas państwowych uroczystości unika udziału w mszach. Jarosław,
gdy jest mu to wygodne, lubi powtarzać, że PiS nie jest partią konfesyjną, i na
dowód tego wskazuje, że nawet w kierownictwie zasiada osoba niewierząca - mówi
jeden z polityków PiS.
Zbigniew Ziobro cieszy się najmniejszym zaufaniem szefa PiS. Gdy jako
koalicjant Prawa i Sprawiedliwości
obejmował stanowisko w rządzie, doradcy
prezesa z niepokojem pytali, czy partii nie grozi powtórka z lat 2005- -2007
(Ziobrę zaczęto wówczas kreować na przyszłego lidera prawicy, w zamkniętych
rozmowach Kaczyński zarzucał mu zaś zbyt pewny chód). Szef PiS odpowiadał: -
Zbyszek się zmienił. Obiecał, że nie będzie już tyle chodził po mediach.
Poseł PiS: - W pierwszych miesiącach po powołaniu rządu Ziobro znów
zamieszkał w telewizji, co skończyło się tym, że podobno dostał od prezesa reprymendę.
Dziś jego notowania są takie sobie. Jako minister jest bardzo aktywny, nikt
nie przysyła do Sejmu tylu ustaw, ale politycznie wygląda to średnio. Niedawno
sondował możliwość wejścia do PiS. Chciał stanowiska wiceprezesa dla siebie i
miejsc w radzie politycznej dla swoich ludzi. Dostał czarną polewkę.
ZIOBRO UPOKARZA MACIEREWICZA
Między Ziobrą a Macierewiczem od kilku miesięcy toczy
się spór o nadzór nad sprawą smoleńską. Szef MON
był cichym przeciwnikiem reformy prokuratury zakładającej likwidację jej
wojskowej części, bo oznaczała ona dla niego utratę wpływu na śledztwo. Ziobro
po przejęciu kontroli nad postępowaniem powołał nowy zespół prokuratorów, w
którym zabrakło miejsca dla promowanego przez Macierewicza Stanisława Wieśniakowskiego.
W gronie śledczych znalazł się za to ppłk Karol Kopczyk, prokurator wojskowy,
który pracował przy sprawie katastrofy smoleńskiej od 10 kwietnia. Szef MON
sprzeciwiał się włączeniu go do nowego zespołu, ale Ziobro zignorował tę
opinię.
Tuż przed wejściem w życie reformy Macierewicz zdążył jeszcze ukarać prokuratorów,
którzy mu się narazili. Odsunął od pracy przy śledztwach m.in. płk. Zbigniewa
Rzepę i mjr. Marcina Maksjana, którzy w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej
odpowiadali za kontakty z mediami i byli kojarzeni ze sprawą smoleńską.
Podobnie postąpił z płk. Waldemarem Praszczykiem, który 10 kwietnia poleciał
do Smoleńska, i ppłk. Gerardem Konopką, oskarżycielem żołnierzy w sprawie
wydarzeń z Nangar Khel w Afganistanie. Wszyscy zostali skierowani do służby w
jednostkach wojskowych w Złocieńcu, Świętoszowie, Bartoszycach i Hrubieszowie.
Przeniesienie prokuratorów, którzy od teraz mieli służyć jako czołgiści
- telegrafiści, odebrano jako próbę ich ośmieszenia.
Nie minęły jednak dwa miesiące i prokuratorów niespodziewanie przywrócono
do pracy. Jak dowiedział się „Newsweek”, trzej pierwsi zostali przez Ziobrę
przeniesieni do prokuratur rejonowych w Warszawie i Poznaniu, a ppłk Konopka
trafił do departamentu do spraw wojskowych w Prokuraturze Krajowej. - W
sensie politycznym Ziobro upokorzył Macierewicza. Demonstracyjnie podważył
jego decyzje, a jednego z prokuratorów wręcz awansował. Myślę, że Antoni tak
tego nie zostawi - mówi polityk PiS.
KAMIŃSKI BIERZE SPÓŁKI
Kolejnym polem sporu są spółki skarbu państwa. Władze
firm zbrojeniowych są zdominowane przez nominatów Macierewicza, z kolei w
sektorze energetycznym i finansowym (PGNiG, Tauron, PZU) dominują współpracownicy
Ziobry. Po cichu zaczynają się też pojawiać ludzie służb kojarzeni z Kamińskim.
- Mariusz umieszcza byłych funkcjonariuszy CBA na stanowiskach pełnomocników
ds. informacji niejawnych i dyrektorów do spraw bezpieczeństwa w spółkach
skarbu państwa. Chodzi o stworzenie dobrego
kanału komunikacji między spółkami a CBA, który ma umożliwić skuteczną walkę z
korupcją. Docelowo ludzie służb mają się pojawić we wszystkich dużych spółkach
- twierdzi rozmówca z PiS.
I tak do biura bezpieczeństwa i audytu PKP Cargo trafili Grzegorz
Postek i Piotr Święczkowski. Obaj pracowali w
CBA w czasach szefostwa Kamińskiego. Postek to jeden z byłych funkcjonariuszy
ułaskawionych przez prezydenta Dudę, a Święczkowski dodatkowo jest bratem prokuratora
krajowego Bogdana Święczkowskiego.
Za bezpieczeństwo w Orlenie odpowiada Zbigniew Lasek, który po rozstaniu
z CBA trafił do agencji Grom Group ochraniającej Jarosława Kaczyńskiego, a w
czasie kampanii wyborczych - Beatę Szydło i Andrzeja Dudę. Grom Group to także firma kojarzona z Kamińskim, pracują w niej byli
oficerowie Biura.
Dyrektorem do spraw bezpieczeństwa i informacji niejawnych w Tauronie
jest z kolei były dyrektor łódzkiej delegatury CBA Aleksander Awdziejczyk.
Analogiczne stanowisko w PZU zajmuje kolejny były oficer Tomasz Cichoń. W PGE
na jednym ze stanowisk menedżerskich od kilku miesięcy zatrudniony jest były
funkcjonariusz Biura Marek Swacha.
W jaki sposób ludzie starego CBA trafiają do spółek? Czy koordynator do
spraw służb osobiście interweniuje w ich sprawie? Dwa i pół miesiąca temu zapytaliśmy
o to Mariusza Kamińskiego, ale odpowiedź nie nadeszła do dziś. - To celowa
polityka, Mariusz jej patronuje. Ma w tej sprawie zielone światło od Jarosława
i jest po słowie z ministrem skarbu Dawidem Jackiewiczem. Ale na co dzień
rozprowadzaniem ludzi po spółkach zajmuje się Grzegorz Postek - twierdzi
funkcjonariusz zorientowany w roszadach kadrowych.
W służbach mówi się, że w sprawie obsady stanowisk odpowiedzialnych za
bezpieczeństwo grupa Kamińskiego ściera się ze środowiskiem Ziobry. A co z
obsadą bezpieczeństwa w spółkach związanych z wojskiem? - Tu rządzi
Macierewicz, Kamiński stara się nie wchodzić mu w szkodę - twierdzi nasz
rozmówca.
PETRU NA CELOWNIKU
To, czy ludzie starego CBA będą zapobiegać korupcji w państwowych spółkach, stoi pod znakiem zapytania, bo
kumoterstwo i nepotyzm na pewno im nie przeszkadzają. Pod okiem człowieka z
CBA do zarządu spółki PZU Życie weszła żona Piotra Agatowskiego, który w
czasie kampanii wyborczej doradzał w sprawach wizerunkowych Andrzejowi Dudzie
(przygotowywał go do jednej z telewizyjnych debat z Bronisławem Komorowskim).
Razem z nią w zarządzie pojawił się Tomasz Karusewicz, były skarbnik zachodniopomorskiego
PiS i były pełnomocnik wyborczy partii. Do rady nadzorczej PZU Życie wszedł z
kolei Piotr Głod, jeden z najbliższych współpracowników wicemarszałka Sejmu
Joachima Brudzińskiego. Był w niej także zmarły kilka dni temu Andrzej Urbański
- były polityk zaprzyjaźniony z braćmi Kaczyńskimi, o jego zatrudnienie
osobiście miał prosić Jarosław Kaczyński.
W Link4, innej spółce PZU, dyrektorską posadę dostała z kolei Patrycja
Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry. Kotecka zapewnia, że o jej zatrudnieniu zadecydowały
kompetencje: skończone studia MBA, dziennikarski dorobek i doświadczenie
zdobyte w agencji reklamowej Apella związanej ze SKOK-ami, Ale trudno nie
zauważyć, że Link4 sięgnęło po Kotecką dopiero wtedy, gdy na czele ubezpieczeniowego potentata stanął zaprzyjaźniony z jej
mężem Michał Krupiński.
Czym w takim razie zajmuje się w PZU były funkcjonariusz CBA Tomasz Cichoń?
Z naszych informacji wynika, że zainteresowała go na przykład obecność
prywatnej kancelarii EuCO w sprawach prowadzonych przez Zakład. EuCO to
giełdowa spółka pomagająca poszkodowanym w uzyskiwaniu odszkodowań od firm
ubezpieczeniowych, członkiem jej rady nadzorczej jest lider Nowoczesnej
Ryszard Petru. - Wśród ludzi, którzy w ramach „dobrej zmiany” pojawili się w
spółce, panuje przekonanie, że za czasów poprzedniego rządu EuCO było niezwykle
aktywne w sprawach PZU, znaczniej bardziej niż inne kancelarie odszkodowawcze.
CBA już zostało o tym poinformowane, sprawa jest badana - mówi „Newsweekowi” jeden
z informatorów.
Rzeczniczka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz,
którą poprosiliśmy o komentarz, nie odniosła się do zainteresowania CBA spółką,
w której władzach zasiada Ryszard Petru. Stwierdziła jedynie, że EuCO jest
liderem odszkodowań (jego udział w rynku wynosi 25 proc.) i „musi być widoczne
w portfelu największego polskiego towarzystwa ubezpieczeniowe go”.
SKAZANI NA
KONFLIKT
Spór kompetencyjny toczy się też między Macierewiczem a
Kamińskim. Jego przedmiotem jest nadzór nad wojskowymi
służbami. Kamiński jest formalnie koordynatorem wszystkich służb, ale na czele
SKW i SWW stoją ludzie związani z szefem MON, Piotr Bączek i płk Andrzej
Kowalski. Znamienne, że podczas niedawnego audytu rządu PO-PSL Kamiński mówił
tylko - służbach cywilnych - o wojskowych nie wspomniał ani słowem.
Nie znaczy to oczywiście, że o nich nie myśli. „Nasz Dziennik” dwa
tygodnie temu poinformował, że w rządzie powstanie nowy superresort bezpieczeństwa
narodowego, który obejmie nadzór nad wszystkimi służbami. Oczywiście na jego
czele miałby stanąć Mariusz Kamiński.
- Tekst zinterpretowano jako wrzutkę Antoniego Macierewicza. Publikacja
miała na celu spalenie koncepcji - ugruntowanie obecnego stanu rzeczy, w którym
szef MON w praktyce kontroluje SKW i SWW - twierdzi rozmówca ze służb. Czy
plan się powiódł? Chyba nie do końca, bo Kamiński już po publikacji „Naszego
Dziennika” udzielił wywiadu tygodnikowi „Do Rzeczy”, w którym nie wykluczył
powołania superresortu.
Poseł PiS: - Kamiński, Macierewicz i Ziobro
są skazani na konflikt, bo ich kompetencje się zazębiają. Dziś wszyscy
skupiają się na przygotowaniach do szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży. Prawdziwa
wojna jastrzębi o władzę zacznie się po wakacjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz