niedziela, 29 marca 2015

Amber SKOK



Amber Gold pochłonęła prawie 700 milionów złotych oszczędności ponad 18 tysięcy pokrzywdzonych. Grupa SKOK-ów obraca ponad 16 miliardami złotych 2,6 miliona Polaków. Za wyczyny kompanów senatora PiS Biereckiego zapłaciliśmy już 4 miliardy złotych! Ale będzie nas to kosztować znacznie więcej…

Kilkadziesiąt Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych tworzy największy parabank w Pol­sce. To finansowe imperium wciąż obraca aktywami wartości ponad 16 miliardów złotych. Na zewnątrz wygląda świetnie. SKOK-i jeszcze do niedawna kusiły oprocentowa­niem depozytów znacznie wyższym niż w bankach. Tam - około 2 proc., a w niektórych SKOK-ach - 5 proc.! Gdy banki oferowały 4,5 proc., SKOK-i obiecywały nawet 7 proc.! Gdzie tkwiła tajemnica tej finanso­wej przewagi? Rządzący prominenci PiS dbali, aby SKOK-i miały więcej przywilejów, a mniej obowiązków i kosztów. Polityczne wsparcie PiS chroniło SKOK-i m.in. przez obo­wiązkiem płacenia składek na Ban­kowy Fundusz Gwarancyjny, który wypłaca pieniądze klientom upad­łych banków. Dlatego SKOK-i mo­gły obiecywać wyższe odsetki. Stąd też kasy rosły niczym na drożdżach. Od początku było to

finansowe imperium dygnitarzy PiS.
Jego najistotniejszy element to obecny senator PiS Grzegorz Bierecki, przyjaciel i współpracow­nik byłego prezydenta Lecha Ka­czyńskiego. Po zmianie ustrojowej w 1989 roku wziął sobie do serca zło­tą myśl Jarosława Kaczyńskiego: Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, tobyśmy nigdy niczego nie mieli". Węsząc za biznesem życia, wkrótce uczeń Bierecki przerósł mi­strza Kaczyńskiego.
Na początku lat 90. powstawa­ły SKOK-i oraz Porozumienie Cen­trum (pierwsza partia Kaczorów), które wspierały się wzajemnie. Li­derzy PiS jako obrońcy moralno­ści grzmotami potępienia walili w uwłaszczającą się nomenklatu­rę PRL. Chodziło im bowiem o to, aby uwłaszczała się tylko nomen­klatura kacza...
Przez lata na SKOK-ach zarabia­li oraz je wspierali czołowi działacze PiS-u, a także jego polityczni akoli­ci: m.in. Przemysław Gosiewski, Aleksander Szczygło, Zygmunt Wrzodak, Ryszard Czarnecki.
Najbardziej obłowili się bracia Biereccy: Grzegorz i Jarosław oraz ich żony: Marzena i Alicja. Nie zabra­kło także szmalu dla Adama Jed­lińskiego, przyjaciela Lecha Ka­czyńskiego. Lista ważniaków z PiS pasących się na szmalu ze SKOK-ów jest jednak znacznie dłuższa. Przez lata ogromna kasa przepompowy­wana była na okołopisowskie media i inne formy wsparcia politycznych pomysłów kumpli Jarosława Zdra­dzonych o Świcie.
SKOK-i miały przypominać znane z PRL-u kasy zapomogowo-pożyczkowe. Wzorem bizneso­wym były spółdzielcze kasy w USA. W Polsce majstrowali je działacze „Solidarności” oraz kościelny aktyw przyparafialny. Grzegorz Bierecki został ojcem chrzestnym SKOK- ów. Był zatrudniony w Komisji Kra­jowej NSZZ „S” i podpatrzył po­mysł na zrobienie szmalu podczas związkowej delegacji do Stanów. W 1990 r. był już szefem Fundacji na rzecz Polskich Związków Kre­dytowych. Rok później kierował tzw. Kasą Krajową, koordynującą wszystkie SKOK-i. „Czapką” dla kas była wspo­mniana Fundacja. Na początku mia­ła 71 tys. dolarów, a pod koniec 2010 roku jej majątek wzrósł - z wpływów ze SKOK-ów - do ponad 77 min zł. Przewodniczący państwowej Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Ja­kubiak podkreśla, że pieniądze Fun­dacji powinny trafić do funduszu sta­bilizacyjnego SKOK. Ale senator PiS Bierecki ma

głębsze kieszenie.
Wyprowadził majątek warto­ści 65 min złotych z Fundacji do kontrolowanej przez siebie spółki „Spółdzielczy Instytut Naukowy G. Bierecki spółka jawna”. Szef KNF w piśmie przesłanym niedawno do premier Ewy Kopacz szczegółowo opisał, jak wyglądał ten proceder. Dotarliśmy do tego pisma. Czyta­my w nim m.in.„(...) Beneficjentem majątku po lilcwidacji Fundacji zo­stał podmiot powstały zaledwie 10 dni wcześniej (...)
W październiku 2014 r. KNF alarmował, że do powiązanej z Biereckim luksemburskiej spółki „SKOK Holding” S.a.r.l. wytransferowano w 2013 r. ponad 83 miliony złotych. Ze SKOK-ów ta spółka wy­cisnęła aż 141 milionów. Rok później - co najmniej kolejne 70 milionów.
Z luksemburskiego rejestru handlo­wego wynika, że w luksemburskiej firmie nie pracuje ani jedna osoba! W jej władzach jest Bierecki oraz jego polscy kolesie. Tylko w 2012 r. wzięli 14 min zł „wynagrodzenia” i tylko z 12 innych spółek wypłaci­li sobie kolejne 17 min!
Po ujawnieniu przez Komisję Nadzoru Finansowego, jak spółka Biereckich łyknęła kilkadziesiąt mi­lionów złotych ze SKOK-ów, sena­tor został zawieszony w Klubie Par­lamentarnym PiS. Brat tego machera od finansów - nomen omen Jarosław - też został zawieszony w klubie rad­nych PiS w Sejmiku Województwa Pomorskiego. Dla Kaczyńskiego obaj bracia Biereccy są obecnie jak gorące kartofle, które parzą mu jego „uczciwe” dłonie.
Jeszcze niedawno Bierecki ra­zem z Andrzejem Dudą był wśród czterech możliwych kandydatów PiS na prezydenta. Jarosław Kaczyński w porę zrozumiał, że byłby to błąd. Pytany przez dziennikarzy odpowia­dał wymijająco, że Bierecki „stwo­rzył potężną instytucję, nie przejmo­wał przy tym żadnych państwowych majątków, tak jak inni”. Zapominał jednak dodać, że żadnych państwo­wych majątków nie przejmował też Marcin Plichta, twórca Amber Gold. Na zebraniu aktywu PiS Ka­czyński już się nie certolił. Zapytany o Biereckiego walnął wprost: „Nie możemy go eksponować, bo nas roz­jadą”. Po raporcie KNF dla najważ­niejszych osób w państwie można są­dzić, że w stronę PiS właśnie ruszył

walec oskarżeń o malwersacje!
Czas najwyższy, aby tą aferą za­jęła się prokuratura, a także Agen­cja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Politycy PO mówią o sejmowej ko­misji śledczej (chcą przełożenia afery na grunt polityczny), ale ta na koniec kadencji niewiele zdziała. Trzeba wreszcie zatrzymać PiS-owskie prze­kręty. SKOK-i kosztują podatników coraz więcej, a szmal z nich jest nie­ustannie przepompowywany do głę­bokich kieszeni PiS-owskich notabli!
Pod koniec 2012 roku kasy sek­tora SKOK znalazły się wreszcie pod nadzorem KNF. Pierwszy au­dyt ujawnił mamą kondycję aż 44 z 55 SKOK-ów! W 2013 r. depozyty klientów objęto ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG). Kasy miały już wtedy 400 min zł strat. Rok później straty wzrosły do ok. 565 milionów!
Do bezpieczeństwa finansowego SKOK-ów wciąż daleko. Są najsłab­szym ogniwem polskiego systemu bankowego. W związku z koniecz­nością ich ratowania polskie banki w 2015 roku muszą wpłacić do BFG ok. 1,2 mld zł więcej. Dzięki wyczy­nom Biereckiego, przydupasa Ka­czyńskich, wzrosną więc wszelkie opłaty bankowe.
Zbankrutowały już cztery SKOK-i. Na zwrot depozytów ich klientów poszło już ok. 4 mld z Ban­kowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG). Czyli z naszych pieniędzy!
Opłacany ze SKOK-owego szmalu Michał Karnowski, na­czelny „W Sieci”, kreuje mrożące krew w żyłach bajki, jak to nieprzy­chylne PiS media „nazywają zło dobrem, lansują oszustów na bohaterów i przedstawiają kradzież jako rozwój Wypasiony senator Grzegorz Biere­cki łka rzewnymi łzami: „Nie bałem się występować w obronie Polaków, którzy są przez banki i lichwiarzy bez­względnie łupieni. Mówiłem wprost o niewyobrażalnych wręcz pienią­dzach wyciąganych z naszych kiesze­ni i transferowanych za granicę”.
Gdybyśmy mówili kaczym języ­kiem, to można te wywody skomen­tować krótko: „Mamy do czynienia z niebywałym wprost skundleniem”.  Jak wiadomo, źródłem największej zgnilizny moralnej zazwyczaj są mo­ralni odnowiciele. Czy kogoś dziwi, że ubrali się PiS-owcy w ornat i ogo­nem na mszę dzwonią?

ANDRZEJ KROPEK

1 komentarz:

  1. A nie ma nowszych info do tego wpisu? Oddających aktualny stan SKOK-ów...

    OdpowiedzUsuń