Wydaje się, że mamy
do czynienia z propagandą niemal totalitarną uważa językoznawca i teoretyk
literatury prof. Michał Głowiński.
ROZMAWIA ALEKSANDRA GUMOWSKA
NEWSWEEK: Mamy nową władzę i nowe słownictwo, a w nim na czele?
PROF. MICHAŁ GŁOWIŃSKI: Sztandarowa „dobra zmiana” - po stronie pozytywów i „lewactwo”, „lewak” - po stronie negatywów. Przez 25 lat zajmowałem się nowomową PRL i pisałem, że tam występuje dominacja ocen nad konkretnym znaczeniem. W nowomowie Pis - już przed laty nazwałem ją pisomową - widzę wielką analogię do sposobu mówienia władzy PZPR-owskiej w Polsce Ludowej: wszystko, co robi władza, jest dobre i nie podlega krytyce, jest „dobrą zmianą”.
PROF. MICHAŁ GŁOWIŃSKI: Sztandarowa „dobra zmiana” - po stronie pozytywów i „lewactwo”, „lewak” - po stronie negatywów. Przez 25 lat zajmowałem się nowomową PRL i pisałem, że tam występuje dominacja ocen nad konkretnym znaczeniem. W nowomowie Pis - już przed laty nazwałem ją pisomową - widzę wielką analogię do sposobu mówienia władzy PZPR-owskiej w Polsce Ludowej: wszystko, co robi władza, jest dobre i nie podlega krytyce, jest „dobrą zmianą”.
„Dobra zmiana” właściwie nic nie
znaczy. Jeśli w PRL coś wymagało krytyki, to w oficjalnym języku mówiło się,
że wymaga dalszego doskonalenia. Czekam
teraz, kiedy w języku PiS pojawi
się ta formuła, a że się pojawi w takie j lub innej postaci, jestem pewien.
Na razie opóźnieniom w
realizacji obietnic wyborczych winne jest „lewactwo”.
- Słowo „lewak” pochodzi z
oficjalnego języka komunizmu - od odchyleń lewicowych. Miało złe konotacje od
czasów, kiedy Włodzimierz Iljicz Lenin opublikował w roku 1918 broszurę
polemiczną „Dziecięca choroba »lewicowości« w komunizmie”. W tej chwili słowo
„lewactwo” jest elementem wyraźnego dychotomicznego podziału świata, co
kompetentnie opisał młody politolog Łukasz Drozda. My - dobrzy pisowcy,
prawdziwi katolicy, prawdziwi Polacy, patrioci, pobożni, zawsze dobrzy, i oni -
źli lewacy, cały ten motłoch. Takie dzielenie to praktyka ściśle totalitarna.
I absurdalna.
- Jak w wypowiedzi sławnej
Krystyny Pawłowicz. Pani Pawłowicz ktoś wytknął żenujące błędy językowe, które
nie powinny się zdarzać w wypowiedziach osób mających maturę.
Upierała się, że „wziąść” jest
formą poprawną.
- Krytykę swojego błędu językowego
określiła jako „lewactwo”. To jest przykład, że słowo „lewactwo” w kręgu takiej
partii jak PiS może być stosowane do wszystkiego.
W pewnym okresie w Polsce Ludowej
wszystko, co było oceniane negatywnie, było burżuazyjne. Tu takim słowem
wytrychem jest „lewactwo”.
- Wszystko, co ma być dobre, może
stać się narodowe. Telewizja nie może być publiczna, musi być narodowa. Człowiekowi
mojego pokolenia nasuwa się analogia. W okresie marcowym pod koniec lat 60. w
języku oficjalnym słowo „narodowy” było dodawane absolutnie do wszystkiego.
Może tylko nie było narodowego socjalizmu - wiadomo, z czym to się kojarzyło.
Teraz mamy do czynienia absolutnie z tym samym.
Po co?
- PiS chce podkreślić, tak jak
zresztą robiła to władza ludowa, że jest stąd, że reprezentuje społeczeństwo
polskie. A język Marca był językiem komuno- -faszystowskim. To była najgorsza
wersja nowomowy. PiS atakuje każdego, kto nie jest PiS-owcem, jako wroga, jako
gorszego Polaka.
„Polaka najgorszego sortu” -
słowami prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Jeśli takie rzeczy mówi jakiś
Maniuś Kowalski, który sobie popija naszą wódkę narodową czy piwo narodowe i
wygłasza taką opinię, to można to potraktować jako bredzenie alkoholika, czyli
jako bzdury. Natomiast jeśli taką ideę głosi prezes rządzącej partii,
stylizujący się na naczelnika państwa, to wtedy wieje grozą. Z jednej strony
PiS mówi, że za nim jest naród, a z drugiej - dla części narodu wyraża pogardę.
Tu nie ma traktowania przeciwnika jak równego. Przeciwnik jest wrogiem Polski
- agentem obcych krajów, zdrajcą, targowiczaninem, folksdojczem.
„Jurgieltnikiem”.
- Ja bym „jurgieltnika” zostawił,
bo to już jest słowo mało znane.
Ale wróciło właśnie w
tygodnikach konserwatywnych! „Jurgielt ma dziś wiele postaci: granty,
stypendia, kontrakty, reklamy, medialne kampanie” - pisze „wSieci”.
- Zobaczmy, jak tłumaczy słowo
„jurgieltnik” słownik języka polskiego: „przestarzałe: ten, kto otrzymuje jurgielt,
jest na żołdzie czyimś, najemnik, sprzedawczyk”.
Dochodzimy do antypolonizmu.
- O antypolonizmie też mówiono w
okresie Polski Ludowej. Antypolonizm przejawia się w krytyce władzy.
Krytykuje się nie prezesa, ale Polskę. Jest to nieuczciwa gra na emocjach i
lękach polskiego społeczeństwa.
Jak pisanie o polskojęzycznych
mediach?
- To określenie pochodzi jeszcze
sprzed wojny Chodzi o dyskwalifikację. W okresie okupacji mówiono o prasie
hitlerowskiej wychodzącej w języku polskim, czyli o „Nowym Kurierze
Warszawskim”. Teraz radykalna prawica jako prasę polskojęzyczną traktuje
przede wszystkim „Gazetę Wyborczą”.
Teraz mówią o „Gazecie
Wyborczej” i niemieckich mediach polskojęzycznych albo o „mediach wydawanych
nad Wisłą nie zawsze przez polskich wydawców”.
- Propaganda PiS odwołuje się do
resentymentów, w czym niewątpliwie, zwłaszcza w starszym pokoleniu, odnosi
sukcesy.
Politycy PiS z dumą mówią: „Nie będzie
Niemiec pluł nam w twarz!”. Tu jest znowu manipulacja - tak jakby dzisiejsi
Niemcy byli odpowiedzialni za to, co działo się 70 lat temu.
PiS domaga się reparacji
wojennych.
- Mam 81 lat. Zaliczyłem
warszawskie getto., cudem przeżyłem, jestem świadom niemieckich zbrodni, ale
jestem też świadom, że robili to Niemcy poprzednich pokoleń. Nie istnieje
odpowiedzialność zbiorowa. Nie możemy oskarżać tych, którzy wtedy byli
dziećmi, a tym bardziej tych, którzy urodzili się po 1945 r. Prawu i
Sprawiedliwości chodzi o budowanie atmosfery zagrożenia. „My, pisowcy,
reprezentujemy polskie interesy, dbamy o polski honor”.
Można to nazwać dyskursem Waszczykowskiego,
który broni polskich tradycji, dla którego zagrożeniem stają się rowerzyści, wegetarianie i energia
odnawialna. Prawdziwy Polak przede wszystkim je kotlet schabowy i powinien
jeździć chłopską furmanką z zaprzężonym koniem. To absurdalny konserwatyzm.
Zmieniający znaczenia słów.
- Ci, którzy mówią, że prezydent
Lech Kaczyński i jego żona „polegli”, nie chcą zmieniać znaczenia słów, tylko
podciągają pod znaczenie klasyczne to, co się w nim absolutnie nie mieści.
Sprawdziłem w słownikach języka polskiego: słowo „polec” jest używane
wyłącznie wtedy, kiedy mowa o śmierci na polu bitwy. Jeśli polscy patrioci
byli wieszani w zaborze rosyjskim na terenach Cytadeli Warszawskiej, to można
było powiedzieć, że zostali zamordowani, zginęli, ale nie polegli. A tutaj
słowo „polec” po pierwsze uwzniośla, a po drugie, kładzie odbiorcy do głowy, że
to nie był nieszczęśliwy wypadek, bo w wypadku się ginie. Tutaj ujawnia się
jeszcze to niezwykłe wartościowanie - słowo „polec” odnosi się w języku PiS
wyłącznie do Lecha Kaczyńskiego i jego żony.
Jedno z istotnych słów w
słowniku PiS to „miesięcznica”. W trakcie ostatniej - 69. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej - ks. infułat Jan
Miazek cieszył się z nastania nowej władzy: „Może sprawiła to modlitwa tych,
którzy zginęli pod Smoleńskiem”.
- Ksiądz mówi w języku kościelnym.
Zwracam uwagę - mówi jednak „zginęli”. Jednym z paradoksów języka PiS jest to,
że to jest partia, która kładzie nacisk na dobre stosunki z Kościołem
katolickim, ale ulega dużo większemu wpływowi języka komunistycznego niż kościelnego.
Wątpliwości wyraził ostatnio o.
Tadeusz Rydzyk: „Ja widzę dużo prawicy laickiej. Jej wcale nie zależy na
Kościele. Co najwyżej na Kościele się
wieszają”
- W tym języku wielką rolę grają
pochwały wodza, zwanego krótko prezesem. Nie ma to skali takiej jak tzw. kult
jednostki, ale wszystkich zaszokowało, że nowo wybrany prezydent nazwał
przywódcę partii, z której się wywodzi, „wielkim strategiem”. Historyk Robert
Kupiecki w bardzo dobrej książce wypisał trzysta kilkadziesiąt określeń,
jakimi nazywano Stalina od drugiej połowy lat 40. do jego śmierci w 1953 roku.
Wielki strateg by tam pasował.
Mamy wodza i jego „zgraną
drużynę”.
- To PiS-owska autocharakterystyka.
Inni mówią o sekcie Porozumienia Centrum.
Ale to ta sekta ustawia sposób,
w jaki się wypowiadamy.
- Tak jak szeroko przyjęła się
komunistyczna nowomowa.
W tej chwili to jednak dużo mniej
szkodzi, są media wolne, które to zauważą, wyśmieją.
Ale mówimy o mediach
„niepokornych” i „niezależnych” - tak jak one same się nazwały.
- To jest ciekawa i niepokojąca
sprawa, jak te okropne formuły przenikają przy zastrzeżeniu, że są też
traktowane jako formuły cudzysłowowe, których przeciwnik używa w sposób
ironiczny. Tu się toczy wielka gra językowa, która będzie się toczyć, dopóki
wicepremier Gliński nie przywróci cenzury, a mam nadzieję, że nie przywróci.
W tym tygodniu przeczytałam też o „rasistach” i „bestiach w szatach »demokratów«”, którzy
„pisowców” mają „traktować jak podludzi czy gorszą rasę”. Mamy nową definicję
rasisty.
- Jeśli ktoś ma jakiekolwiek
rozeznanie i dobrą wolę, na pewno j ej nie zaakceptuje. Przecież każdy wie, co
to jest rasizm.
Ale to samo było ze słowem „gender”, które przemieniło się w złowrogą „ideologię gender”.
- Tu jest wina Kościoła.
Może „rasizm” to będzie niedługo krytyka PiS.
- To jest rodzaj demagogii i
robienia wody z mózgu. Ja bym nie mówił: nowe znaczenia, tylko - fałszowanie
znaczeń. One się nie przyjmą. Ten „rasizm” na pewno się nie przyjmie.
Gender się przyjął.
- Ale rasizm ma za duże obciążenie
historyczne. Gender
nie ma takiego obciążenia.
Czym jest „opcja zerowa” użyta przez wicepremiera Piotra
Glińskiego?
- Normalnie człowiek nie powie
„opcja zerowa”, tylko „czystka”. Jak ktoś przeprowadza „opcję zerową” w
Telewizji Polskiej, to brzmi pięknie. Wiadomo, że to oznacza czystkę. Czystka
to wyrzucanie tych, do których władza nie ma zaufania, bo inaczej myślą,
reprezentują inną grupę.
Mamy tu ładne zapętlenie. Pan twierdzi, że oni mówią
językiem PRL, a jednocześnie nazywają komunistami oponentów. Prezes Kaczyński
na manifestacji podaje okrzyk: „Cała Polska z was się śmieje...”, żeby tłum
odpowiedział: „komuniści i złodzieje”.
- To populistyczny wulgaryzm. Ale
chciałbym jeszcze powiedzieć o tym, co się nie mieści w słowach - o języku pogardy.
W rozmowie z dziennikarzem telewizji jeszcze wtedy publicznej Joachim
Brudziński, osoba ważna w partii PiS, nie używał specjalnie ostrych słów, ale
to, co mówił, świadczyło z jednej strony o poczuciu pychy człowieka, który
uważa, że należy do zwycięzców, i z drugiej strony o pogardzie dla przeciwnika.
Wydaje mi się, że mamy do czynienia z propagandą niemal totalitarną i że w tej
sytuacji musimy bronić języka polskiego.
[ SŁOWNIK ]
antypolonizm - krytyka działań rządu PiS i parlamentu, w którym PiS ma większość
demokracja - patrz: dobra zmiana ad.
1
dobra zmiana - 1. wszystko, co robi
władza PiS; 2. sam PiS u władzy
emeryten gang -1. protestujący przeciwko niekonstytucyjnym zmianom
wprowadzanym przez PiS; 2. Komitet Obrony Demokracji
folksdojczenie - zwracanie się do instytucji Unii Europejskiej - przyjrzenie się niekonstytucyjnym działaniom polskich
władz (PiS)
gender
- słowo
oręż konserwatywnej prawicy, wywodzące się od neutralnego terminu
oznaczającego zespół zachowań, norm - wartości
przypisanych przez kulturę do każdej płci, występujące najczęściej
w złowrogim określeniu „ideologia gender”
jurgieltnik - osoba, która otrzymuje pieniądze od zagranicznego
pracodawcy, zleceniodawcy, kontrahenta lub zagranicznej fundacji
komuniści i złodzieje - 1. protestujący przeciwko niekonstytucyjnym zmianom
wprowadzanym przez PiS; 2. Komitet Obrony
Demokracji
lewactwo -1. światopogląd inny
niż pisowski; 2. wszyscy niepopierający władzy PiS;
najgorszy sort Polaków - patrz: komuniści i
złodzieje
narodowy - świadczący o dobrej
jakości zatwierdzonej i kontrolowanej przez władzę PiS
niepodległość - niezależność od innych
państw osiągnięta za rządów PiS, wcześniej był post-PRL
niepokorne, niezależne media - media mające podobny lub ten sam światopogląd co PiS;
normalność - rządy PiS
opcja zerowa - czystka
pewne kręgi i grupy interesu
- patrz: komuniści i złodzieje
polec - zginąć w katastrofie smoleńskiej
polski patriota - zwolennik PiS, ew.
szerzej: konserwatywnej prawicy
polskojęzyczne media
niemieckie albo media wydawane nad Wisłą nie zawsze przez polskich wydawców - „Gazeta Wyborcza”, „Newsweek”, „Fakt”
post-Polacy - ludzie, którzy odrzucają „tysiącletnią tradycję narodu
polskiego”, a przyjmują socjalizm, postmodernizm, kosmopolityzm
rasizm - pogląd oparty na
przekonaniu o nierównej wartości biologicznej, społecznej i intelektualnej
pisowców i niepisowców, łączący się z wiarą we wrodzoną wyższość niepisowców
świnie, świnki (szczególnie: oderwane od koryta) - patrz: komuniści i złodzieje
targowica - patrz: folksdojczenie
unijna szmata - flaga Unii Europejskiej
wielcy bohaterowie XXI w.
- kibice zebrani na 8. Ogólnopolskiej Patriotycznej
Pielgrzymce na Jasnej Górze (określenie użyte przez podprzeora o. Jana
Poteralskiego)
wolność - prawa obywateli
wyznaczone przez „dobrą zmianę”, interes narodowy i porządek ustanowiony przez
PiS
zgrana drużyna - PiS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz