piątek, 12 października 2018

Tajemnica, która uwiera Ziobrę



Jesteśmy jak księża w konfesjonale, którym ludzie powierzają najskrytsze sekrety. A teraz to zaufanie chce się zniszczyć adwokaci przestrzegają, że władza chce odebrać obywatelom prawo do obrony

Renata Grochal

W ciągu 10 lat Miko­łaj Pietrzak, dzie­kan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, był wzywany na przesłuchanie do proku­ratury sześć razy. Prokuratorzy pytali, czego się dowiedział, prowadząc spra­wy swoich klientów, co mu mówili, cho­ciaż jest to objęte tajemnicą adwokacką. Dwa razy zdarzyło się, że przesłuchują­cy był arogancki. Mówił, że informacje, o które pyta, nie są objęte tajemnicą za­wodową. - Powiedziałem, że to nie jest kwestia oceny prokuratora ani służb, tyl­ko adwokata i jego sumienia. I że mogą postawić mi zarzuty, ale się nie doczeka­łem - opowiada.
   Pietrzak jest adwokatem od 15 lat. Mówi, że odkąd PiS doszło do władzy, dramatycznie wzrosła liczba przypad­ków, w których tajemnica adwokacka jest obchodzona lub naruszana. Tyl­ko w 2017 r. w całym kraju adwokaci zgłosili ponad 100 prób i przypadków zwolnienia z tajemnicy zawodowej. Od początku 2018 r. było ich 48. W Bia­łymstoku kilka miesięcy temu obroń­ca z urzędu został wezwany na policję i chciano go przesłuchać, nie występu­jąc nawet do sądu. Mecenas odmówił, powołując się na art. 178 Kodeksu po­stępowania karnego. Przepis ten mówi, że obrońcy nie wolno przesłuchiwać w charakterze świadka w sprawie fak­tów, o których dowiedział się, udzielając porady prawnej lub prowadząc sprawę. Tak samo jak księdza nie można prze­słuchać w sprawie tego czego dowie­dział się podczas spowiedzi.
   - Dochodzi nawet do takich sytuacji, że służby przeszukują kancelarie prawne, żeby znaleźć dokumenty klientów. Wy­pytują, kiedy jakiś klient przyniósł pa­piery, co mówił adwokatowi, a przecież to są informacje tajne - irytuje się mece­nas Pietrzak. Naczelna Rada Adwokacka już kilka miesięcy temu apelowała do: ad­wokatów, żeby w takich sytuacjach zgła­szali się do Rady po pomoc. Rozmawiamy przez telefon, bo Pietrzak jest akurat na konferencji w Genewie. Jest przewod­niczącym Funduszu ONZ na rzecz Po­mocy Ofiarom Tortur. Opowiada, że wszyscy pytają go o łamanie praworząd­ności w Polsce, o tajemnicę adwokacką i ochronę niezależności adwokatury.
   - Ludzie są zdumieni tym, że Polska, która przez prawie 30 lat jawiła się jako wzór rozwoju demokracji, teraz zawraca z tej drogi - mówi mi Pietrzak. Dodaje, że bez zagwarantowania konstytucyj­nego prawa do obrony nie można mówić o praworządności.

OKRADZIONY ZASTRASZONY
Janowi M. klientowi znanego war­szawskiego adwokata, niedawno skradziono sprzed domu samochód. Zadzwonił do mecenasa, żeby w jego imieniu zawiadomił prokuraturę. Miał pecha, bo za kradzieżą stała zorganizo­wana grupa przestępcza. Bandyci zaczęli mu grozić, był zastraszany. Uznał, że nie będzie zeznawał w prokuraturze. Pro­kurator wystąpił wtedy do sądu, by ten zwolnił adwokata z tajemnicy, żeby to od niego wyciągnąć informacje na temat kradzieży. Adwokat odwołał się do sądu II instancji. Bo Zgodnie z obowiązującym dziś prawem tylko sąd może zwolnić adwokata z tajemnicy Ale nawet gdy sąd podtrzymał postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy mecenas odmówił składania zeznań. Sprawa została umorzona.
   - Adwokat jest jak ksiądz. Klienci po­wierzają mu swoje najgłębsze tajem­nice i nie chcą, żeby wyszły na światło dzienne. Ludzie muszą nam ufać, bo w przeciwnym razie przestaną do nas przychodzić po pomoc - tłumaczy mi Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
   Jak mówi, zdarza się, że do adwokata przychodzi żona w sprawie rozwodowej, a przy okazji wychodzi na jaw, że mąż coś ukradł czy niewłaściwie wypełnia deklaracje podatkowe. Z punktu widze­nia prokuratora, który śledzi tego męża, to są atrakcyjne informacje i może we­zwać na przesłuchanie adwokata. Dlate­go .mus i chronić go tajemnica.
   Gdy „Dziennik Gazeta Prawna” ujawnił projekt Ministerstwa Spra­wiedliwości przewidujący, że prokura­torzy będą mogli zwalniać adwokatów i radców prawnych z tajemnicy zawo­dowej, środowiska prawnicze zaczęły protestować. Według mecenasa Tre­li prokuratura chce ułatwić sobie w ten sposób pracę. Bo zamiast zbierać inne dowody, będą mogli wezwać adwokata i go przesłuchać.
   - Skoro prokurator w imię tzw. inte­resu publicznego mógłby zwolnić ad­wokata z tajemnicy to może od razu pozwolić na bicie pałką po piętach w aresztach, bo ktoś zmięknie i sypnie - ironizuje Trela.
   Takie zmiany w prawie to byłaby re­wolucja. Podobnych rozwiązań, jak mó­wią prawnicy, nie ma w żadnym kraju Unii Europejskiej. Ograniczenie tajem­nicy adwokackiej działa za to na Bia­łorusi. Pd zmianie prawa nawet jeśli adwokat odwoła się od decyzji prokura­tury, to odwołanie nie będzie wstrzymy­wało jej wykonania. Tak więc mecenas zostanie przesłuchany i nawet jeśli sąd decyzję uchyli, to prokurator i tak bę­dzie mógł wykorzystać zdobyte niele­galnie dowody. Pod rządami ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przestała obowiązywać zasada, że nie można brać pod uwagę tzw. owoców za­trutego drzewa, czyli dowodów zdoby­tych nielegalnie.
   Wiceminister sprawiedliwości Mar­cin Warchoł bronił planowanych zmian procedury karnej, twierdząc, że przecież „prokurator jest rzecznikiem interesu publicznego”. Jednak adwokaci podkre­ślają, że prokuratorem generalnym jest dziś polityk, a prokuratura jest instytu­cją zhierarchizowaną.
   - Zmiana przepisów może służyć do wyeliminowania niewygodnych adwo­katów. Bo nie można być jednocześnie świadkiem i pełnomocnikiem w jakiejś sprawie - zwraca uwagę mecenas Tre­la. Jeszcze kilka lat temu nie przyszłoby mu do głowy, że władza będzie próbowa­ła podkopywać niezależność adwokatów, ale dziś nic już go nie zdziwi.
   - W ostatnich latach stały się rzeczy niewyobrażalne, demontaż Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, upolitycznienie Krajowej Rady Sądow­nictwa. Teraz zabierają się za wolne za­wody. Dzisiaj my, jutro wy, dziennikarze - przewiduje prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.

KTO Z KIM SYPIA
Mecenas Jacek Kondracki, któ­ry jest adwokatem od 47 lat, mówi, że nawet w PRL nikomu nie przyszło­by do głowy zwolnienie z tajemnicy ad­wokata. Już w wolnej Polsce sąd trzy razy zwalniał go z tajemnicy w spra­wie pewnego dziennikarza. Ale odwołał się do sądu wyższej instancji i ten decy­zję zmienił. Plany resortu sprawiedliwo­ści Kondracki nazywa „chęcią penetracji społeczeństwa”. - Władza bardzo chce wiedzieć, kto z kim sypia, jakie ma bru­dy za paznokciami i czy robi coś, co może go skompromitować. To jest sposób rządzenia. Trzeba mieć coś na każdego - podkreśla Kondracki. Dodaje, że sam tajemnicy adwokackiej nigdy by nie zdradził. Przywołuje przykład z Francji, kiedy adwokat ujawnił, że zabójcą jest jego klient, a nie mężczyzna, który został za to skazany.
   - Rada adwokacka podziękowała mu za obywatelską postawę i wywali­ła z zawodu. Tajemnica jest bezwzględ­na - przypomina mecenas. Jeśli zmiany wejdą w życie, to adwokatom pozosta­nie odmowa zeznań, co może się wiązać z ukaraniem ich karą finansową albo 30 dniami aresztu. Kondracki mówi, że chciałby zobaczyć, jak go: prowadzą w kajdanach na te 30 dni do aresztu. Bo choćby ze względu na to, że wykonu­je ten zawód tyle lat, byłby huk na Całą Europę.
   Ale zdaniem moich rozmówców to nie będzie uderzenie w prawników, tylko w zwykłych obywateli. Bo kiedy tajemni­ca adwokacka działa, to człowiek oskar­żony o przekroczenie granic obrony koniecznej, bo np. zabił napastnika, któ­ry przyszedł do niego do domu w nocy, może swobodnie opowiedzieć adwoka­towi wszystko, bo wie, że jest chroniony.
   - Złamanie tej poufności między ad­wokatem a klientem będzie uderzeniem w człowieka, bo będzie się bał ujawnić całą prawdę. I nie będzie w stanie do­starczyć adwokatowi argumentów do obrony - mówi prof. Marcin Matczak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem zniesienie tajemnicy ad­wokackiej będzie prowadzić do zbrodni sądowych, czyli skazywania niewinnych ludzi. Tak jak było w przypadku Tomasza. Komendy: odsiedział 18 lat w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił.
   Według Matczaka PiS forsuje takie zmiany, bo chce przedstawić prawników jako osoby chroniące przestępców. Ale profesor przestrzega, że jeśli Sejm uchwali proponowane zmiany, będzie to ude­rzenie w konstytucyjne prawo do obrony i rzetelnego procesu. A prawo do obrony jest jednym z podstawowych praw czło­wieka. Polska narazi się więc na kolejny spór z instytucjami europejskimi.
   - Jeśli zostanie zniesiona tajemnica adwokacka, to każdy podejrzany będzie mógł powiedzieć, że nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce - podkre­śla Matczak.
   Rzecznik Ministerstwa Sprawiedli­wości Jan Kanthak, pytany, kiedy rząd zajmie się zmianami w przepisach o tajemnicy adwokackiej, powiedział w czwartek „Newsweekowi”, że trwają analizy. Ale sprawa budzi wielkie emocje i niewykluczone, że na razie resort z tego zrezygnuje, tak samo jak z ograniczenia tajemnicy dziennikarskiej. Jednak ad­wokaci uważają, że Zbigniew Ziobro nie odpuści i jeśli nie teraz, to po wyborach samorządowych i tak po cichu wpro­wadzi zmiany. Bo: wojna z prawnikami może się spodobać konserwatywnym wyborcom.
   A Ziobro próbuje się kreować na silne­go szeryfa, bo liczy na to, że taki wizeru­nek otworzy mu drogę do przywództwa na prawicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz