Jesteśmy jak księża w
konfesjonale, którym ludzie powierzają najskrytsze sekrety. A teraz to zaufanie
chce się zniszczyć adwokaci przestrzegają, że władza chce odebrać obywatelom
prawo do obrony
Renata Grochal
W ciągu 10 lat Mikołaj Pietrzak, dziekan
Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, był wzywany na przesłuchanie do prokuratury
sześć razy. Prokuratorzy pytali, czego się dowiedział, prowadząc sprawy swoich
klientów, co mu mówili, chociaż jest to objęte tajemnicą adwokacką. Dwa razy
zdarzyło się, że przesłuchujący był arogancki. Mówił, że informacje, o które
pyta, nie są objęte tajemnicą zawodową. - Powiedziałem, że to nie jest kwestia
oceny prokuratora ani służb, tylko adwokata i jego sumienia. I że mogą
postawić mi zarzuty, ale się nie doczekałem - opowiada.
Pietrzak jest
adwokatem od 15 lat. Mówi, że odkąd PiS doszło do władzy, dramatycznie wzrosła liczba przypadków, w których tajemnica
adwokacka jest obchodzona lub naruszana. Tylko w 2017 r. w całym kraju
adwokaci zgłosili ponad 100 prób i przypadków zwolnienia z tajemnicy zawodowej.
Od początku 2018 r. było ich 48. W Białymstoku kilka miesięcy temu obrońca z
urzędu został wezwany na policję i chciano go przesłuchać, nie występując
nawet do sądu. Mecenas odmówił, powołując się na art. 178 Kodeksu postępowania
karnego. Przepis ten mówi, że obrońcy nie wolno przesłuchiwać w charakterze
świadka w sprawie faktów, o których dowiedział się, udzielając porady prawnej
lub prowadząc sprawę. Tak samo jak księdza nie można przesłuchać w sprawie
tego czego dowiedział się podczas spowiedzi.
- Dochodzi nawet do
takich sytuacji, że służby przeszukują kancelarie prawne, żeby znaleźć
dokumenty klientów. Wypytują, kiedy jakiś klient przyniósł papiery, co mówił
adwokatowi, a przecież to są informacje tajne - irytuje się mecenas Pietrzak.
Naczelna Rada Adwokacka już kilka miesięcy temu apelowała do: adwokatów, żeby
w takich sytuacjach zgłaszali się do Rady po pomoc. Rozmawiamy przez telefon,
bo Pietrzak jest akurat na konferencji w Genewie. Jest przewodniczącym
Funduszu ONZ na rzecz Pomocy Ofiarom Tortur. Opowiada, że wszyscy pytają go o
łamanie praworządności w Polsce, o tajemnicę adwokacką i ochronę niezależności
adwokatury.
- Ludzie są
zdumieni tym, że Polska, która przez prawie 30 lat jawiła się jako wzór rozwoju
demokracji, teraz zawraca z tej drogi - mówi mi Pietrzak. Dodaje, że bez
zagwarantowania konstytucyjnego prawa do obrony nie można mówić o praworządności.
OKRADZIONY
ZASTRASZONY
Janowi M. klientowi znanego warszawskiego adwokata,
niedawno skradziono sprzed domu samochód. Zadzwonił do mecenasa, żeby w jego
imieniu zawiadomił prokuraturę. Miał pecha, bo za kradzieżą stała zorganizowana
grupa przestępcza. Bandyci zaczęli mu grozić, był zastraszany. Uznał, że nie
będzie zeznawał w prokuraturze. Prokurator wystąpił wtedy do sądu, by ten
zwolnił adwokata z tajemnicy, żeby to od niego wyciągnąć informacje na temat
kradzieży. Adwokat odwołał się do sądu II instancji. Bo Zgodnie z obowiązującym
dziś prawem tylko sąd może zwolnić adwokata z tajemnicy Ale nawet gdy sąd
podtrzymał postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy mecenas odmówił składania
zeznań. Sprawa została umorzona.
- Adwokat jest jak
ksiądz. Klienci powierzają mu swoje najgłębsze tajemnice i nie chcą, żeby
wyszły na światło dzienne. Ludzie muszą nam ufać, bo w przeciwnym razie
przestaną do nas przychodzić po pomoc - tłumaczy mi Jacek Trela, prezes
Naczelnej Rady Adwokackiej.
Jak mówi, zdarza
się, że do adwokata przychodzi żona w sprawie rozwodowej, a przy okazji
wychodzi na jaw, że mąż coś ukradł czy niewłaściwie wypełnia deklaracje
podatkowe. Z punktu widzenia prokuratora, który śledzi tego męża, to są
atrakcyjne informacje i może wezwać na przesłuchanie adwokata. Dlatego .mus i
chronić go tajemnica.
Gdy „Dziennik
Gazeta Prawna” ujawnił projekt Ministerstwa Sprawiedliwości przewidujący, że
prokuratorzy będą mogli zwalniać adwokatów i radców prawnych z tajemnicy zawodowej,
środowiska prawnicze zaczęły protestować. Według mecenasa Treli prokuratura
chce ułatwić sobie w ten sposób pracę. Bo zamiast zbierać inne dowody, będą
mogli wezwać adwokata i go przesłuchać.
- Skoro prokurator w imię tzw. interesu publicznego mógłby zwolnić adwokata
z tajemnicy to może od razu pozwolić na bicie pałką po piętach w aresztach, bo
ktoś zmięknie i sypnie - ironizuje Trela.
Takie zmiany w prawie to byłaby rewolucja. Podobnych rozwiązań, jak mówią
prawnicy, nie ma w żadnym kraju Unii Europejskiej. Ograniczenie tajemnicy
adwokackiej działa za to na Białorusi. Pd zmianie prawa nawet jeśli adwokat
odwoła się od decyzji prokuratury, to odwołanie nie będzie wstrzymywało jej
wykonania. Tak więc mecenas zostanie przesłuchany i nawet jeśli sąd decyzję
uchyli, to prokurator i tak będzie mógł wykorzystać zdobyte nielegalnie
dowody. Pod rządami ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przestała
obowiązywać zasada, że nie można brać pod uwagę tzw. owoców zatrutego drzewa,
czyli dowodów zdobytych nielegalnie.
Wiceminister
sprawiedliwości Marcin Warchoł bronił planowanych zmian procedury karnej,
twierdząc, że przecież „prokurator jest rzecznikiem interesu publicznego”.
Jednak adwokaci podkreślają, że prokuratorem generalnym jest dziś polityk, a
prokuratura jest instytucją zhierarchizowaną.
- Zmiana przepisów może służyć do wyeliminowania niewygodnych adwokatów.
Bo nie można być jednocześnie świadkiem i pełnomocnikiem w jakiejś sprawie -
zwraca uwagę mecenas Trela. Jeszcze kilka lat temu nie przyszłoby mu do głowy,
że władza będzie próbowała podkopywać niezależność adwokatów, ale dziś nic już
go nie zdziwi.
- W ostatnich latach stały się rzeczy niewyobrażalne, demontaż Trybunału
Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa.
Teraz zabierają się za wolne zawody. Dzisiaj my, jutro wy, dziennikarze - przewiduje
prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
KTO Z KIM SYPIA
Mecenas Jacek Kondracki, który jest adwokatem od 47
lat, mówi, że nawet w PRL nikomu nie przyszłoby
do głowy zwolnienie z tajemnicy adwokata. Już w wolnej Polsce sąd trzy razy
zwalniał go z tajemnicy w sprawie pewnego dziennikarza. Ale odwołał się do
sądu wyższej instancji i ten decyzję zmienił. Plany resortu sprawiedliwości
Kondracki nazywa „chęcią penetracji społeczeństwa”. - Władza bardzo chce
wiedzieć, kto z kim sypia, jakie ma brudy za paznokciami i czy robi coś, co
może go skompromitować. To jest sposób rządzenia. Trzeba mieć coś na każdego -
podkreśla Kondracki. Dodaje, że sam tajemnicy adwokackiej nigdy by nie
zdradził. Przywołuje przykład z Francji, kiedy adwokat ujawnił, że zabójcą jest
jego klient, a nie mężczyzna, który został za to skazany.
- Rada adwokacka podziękowała mu za obywatelską postawę i wywaliła z
zawodu. Tajemnica jest bezwzględna - przypomina mecenas. Jeśli zmiany wejdą w
życie, to adwokatom pozostanie odmowa zeznań, co może się wiązać z ukaraniem
ich karą finansową albo 30 dniami aresztu. Kondracki mówi, że chciałby
zobaczyć, jak go: prowadzą w kajdanach na te 30 dni do aresztu. Bo choćby ze
względu na to, że wykonuje ten zawód tyle lat, byłby huk na Całą Europę.
Ale zdaniem moich rozmówców to nie będzie uderzenie w prawników, tylko w
zwykłych obywateli. Bo kiedy tajemnica adwokacka działa, to człowiek oskarżony
o przekroczenie granic obrony koniecznej, bo np. zabił napastnika, który
przyszedł do niego do domu w nocy, może swobodnie opowiedzieć adwokatowi
wszystko, bo wie, że jest chroniony.
- Złamanie tej poufności między adwokatem a klientem będzie uderzeniem
w człowieka, bo będzie się bał ujawnić całą prawdę. I nie będzie w stanie dostarczyć
adwokatowi argumentów do obrony - mówi prof. Marcin
Matczak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem zniesienie
tajemnicy adwokackiej będzie prowadzić do zbrodni sądowych, czyli skazywania
niewinnych ludzi. Tak jak było w przypadku Tomasza. Komendy: odsiedział 18 lat
w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił.
Według Matczaka PiS forsuje takie zmiany, bo chce przedstawić prawników
jako osoby chroniące przestępców. Ale profesor przestrzega, że jeśli Sejm uchwali
proponowane zmiany, będzie to uderzenie w konstytucyjne prawo do obrony
i rzetelnego procesu. A prawo do obrony jest jednym z
podstawowych praw człowieka. Polska narazi się więc na kolejny spór z
instytucjami europejskimi.
- Jeśli zostanie zniesiona tajemnica adwokacka, to każdy podejrzany
będzie mógł powiedzieć, że nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce -
podkreśla Matczak.
Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak, pytany, kiedy rząd
zajmie się zmianami w przepisach o tajemnicy
adwokackiej, powiedział w czwartek „Newsweekowi”, że trwają analizy. Ale sprawa
budzi wielkie emocje i niewykluczone, że na
razie resort z tego zrezygnuje, tak samo jak z ograniczenia tajemnicy
dziennikarskiej. Jednak adwokaci uważają, że Zbigniew Ziobro nie odpuści i
jeśli nie teraz, to po wyborach samorządowych i tak po cichu wprowadzi zmiany.
Bo: wojna z prawnikami może się spodobać konserwatywnym wyborcom.
A Ziobro próbuje się kreować na silnego szeryfa, bo liczy na to, że
taki wizerunek otworzy mu drogę do przywództwa na prawicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz