czwartek, 23 stycznia 2014

TW „Nil” Wymyślony Agent



Czy bezpodstawnie oskarżony o współpracę z SB Chris Cieszewski doczeka się przeprosin?

W  grudniu ubiegłego roku w swoim programie „Po prostu” Tomasz  Sekielski zarzucił współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa profesorowi za­angażowanemu w badania nad przebiegiem katastrofy smoleńskiej. „»Nil« to pseudonim, pod którym 10 lutego 1982 r. został zareje­strowany Chris Cieszewski, wówczas jeszcze Krzysztof’. Uważna analiza zapisu stano­wiącego podstawę oskarżeń, pochodzącego z dziennika rejestracyjnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, oraz lektura mate­riałów odnalezionych w Instytucie Pamięci Narodowej dzięki pogłębionej kwerendzie badawczej prowadzą do wniosku, że... pro­fesor w ogóle nie mógł być agentem.

Rejestracja osoby, która znalazła się w ob­rębie zainteresowania bezpieki, wymagała ścisłego przestrzegania obowiązujących procedur ewidencyjnych. Polegała na bez­zwłocznym umieszczeniu stosownego wpisu w dzienniku rejestracyjnym - w porządku chronologicznym, w pierwszym wolnym wierszu i pod kolejnym numerem. Każda późniejsza zmiana kategorii odbywała się za pomocą przekreśleń i nadpisań. W wierszu dotyczącym naszego bohatera (zob. ilustra­cja), w dolnych częściach rubryk widzimy kreski odsyłające wyżej, czyli: 16 czerwca 1982 r. Wydział V Departamentu III zareje­strował - pod numerem 72102 -
figuranta do sprawy operacyjnego sprawdzenia (SOS), przekwalifikowanej na sprawę operacyjnego rozpracowania (SOR), kryp. „Polip” (nu­mer 71427). Potem naniesiono dodatkowe elementy: „10 II [19)82” (data rejestracji), ,,T[ajny] Współpracownik]” (kategoria), „»Nil«” (pseudonim/kryptonim) i - po 31 lipca 1985 r. - „[19J85.07.31” (data zdjęcia z ewidencji i przekazania do archiwum lub innej jednostki), „arch[iwum]” (uwagi). Chodzi o to, że informacja o rejestracji TW „Nil” odnosi się do faktu wcześniejszego niż data rejestracji w charakterze figuranta i dlatego powinna pojawić się w dzienniku pod datą 10 lutego 1982 r.! Oto okazuje się, że ów „tajny współpracownik” nie ma na­wet właściwego, tj. nadanego 10.02.1982 r., numeru rejestracyjnego. Numer 72102 jest numerem figuranta SOS/SOR krypt. „Polip”.
W powyższych rozważaniach wykorzysta­łam zarówno teoretyczną wiedzę na temat funkcjonowania pionu ewidencji operacyjnej Służby Bezpieczeństwa, jak i pewne doświad­czenie własne. Na potrzeby „Encyklopedii Solidarności” zapoznałam się z zapisami ewidencyjnymi dotyczącymi około tysiąca osób. W oparciu o relację samego zaintereso­wanego, według której propozycję współpracy usłyszał na początku 1983 r., założyłam, że do rejestracji TW „Nil” doszło nie 10 lu­tego 1982 r., a 10 lutego 1983 r. Dopiero w tym momencie zapis pod numerem 72102 nabrał sensu i zaczął być spójny z danymi zawartymi na kartach ewidencyjnych Mkr-2 i E-16.
Sprawę definitywnie rozstrzygają doku­menty wytworzone w toku rozpracowywa­nia Cieszewskiego. Wszystko - rzeczywi­ście! - działo się rok później. Mamy więc do czynienia albo z pomyłką funkcjonariusza popełnioną w 1983 r., w trakcie wprowadza­nia do dziennika zmiany kategorii rejestra­cji, albo z fałszerstwem dokonanym przez niewiadomego sprawcę i w nieznanych nam okolicznościach.

TW „Joanna" - Maciej Kuncewicz
SOS/SOR krypt. „Polip” została podjęta 17 maja 1982 r., na skutek donosu TW „Jo­anna”, czyli Macieja Kuncewicza. Prowadził ją por. Józef Nadworski z Wydziału V/Wydziału II Departamentu III. Obejmowała siedem osób - Krzysztofa Cieszewskiego, Katarzynę Maciejczyk, Bogusza Jagodzińskiego, Małgo­rzatę Molską, rodzeństwo Katarzynę i Piotra Wiśniewskich oraz Grzegorza Majewskiego - zajmujących się produkcją i roz­prowadzaniem podziemnych pism. Już 5 lipca zastępca naczel­nika Wydziału II Biura Śledczego MSW kpt. Jerzy Karpacz dokonał oceny zebranej dokumentacji pod kątem procesowym: „Zdo­łano ujawnić miejsce przechowy­wania farby drukarskiej, matryc i innych materiałów służących do druku, a także istnieje możliwość uzyskiwania wyprzedzających informacji o zamierzonym kol­portażu i miejscu przechowywa­nia do tego celu wydrukowanych wydawnictw. [...] Należałoby [...] dążyć do takiego wykorzysty­wania źródeł operacyjnych, aby istniała możliwość ich »wyprowadzenia« ze sprawy po wszczę­ciu śledztwa. [...] Stopień ich do­tychczasowego zaangażowania się w sprawie (np. TW »Joanny«) jest zbyt głęboki, stąd też nale­żałoby rozważyć ewentualność takiego formułowania im zadań operacyjnych, aby nie powodo­wały ich dalszego angażowania się w działalność przestępczą, szczególnie noszącą znamiona inspiracji”. Dane w formularzu meldunków z 15 i 21.06.1982 r. świadczą o tym, że grupę roz­pracowywał od wewnątrz jedynie Kuncewicz.
Jesienią 1982 r. w dalszym ciągu realizował zadania polegające na zdobywaniu informa­cji o figurantach SOS/SOR krypt. „Polip”. W pewnym momencie otrzymał jednak po­lecenie zerwania z tymi ludźmi wszystkich kontaktów. Bezpieka musiała zadbać o to, aby w razie procesu nie stanął przed sądem w charakterze oskarżonego. Miała także na uwadze względy operacyjne - konieczność ustrzeżenia swojego człowieka przed dekonspiracją. Zwłaszcza że - jak sam podkreślał: „Jeśli aresztowano by B. Jagodzińskiego lub K. Cieszewskiego, to ja byłbym całkowicie spalony w tzw. środowisku opozycyjnym”.

„Celem całkowitej likwidacji zagrożenia"
Naczelnik Wydziału II Departamentu III płk Wacław Król zwrócił się 4 lutego 1983 r. do Wydziału Daktyloskopii Zakładu Krymina­listyki Komendy Głównej MO o bardzo pilne wykonanie ekspertyzy śladów linii papilarnych znajdujących się na egzemplarzu pisma „Wola”. Odpowiedź płk Krystyny Baniuk na­deszła w ciągu czterech dni. W nakreślonym 7 lutego planie por. Józef Nadworski zakładał podjęcie następujących czynności:
1.               W dniu 8 lutego o godz. 9.00 (po uprzednim sprawdzeniu, czy K. Cie- szewski jest w domu - w porozumieniu z Departamentem] Techniki) do m[iejsca] zamieszkania K. Cieszewskiego uda się grupa realizacyjna (ul. Rumuńska 31) celem opera­cyjnego zatrzymania go i przywiezienia do MSW na rozmowę operacyjną. Wykona: ppor. M. Godlewski, por. R. Kupczak, por. A. Łapiń­ski, por. J. Nadworski. Termin: 8 lutego 1983 r.
2.               Wykorzystując chęć wyjazdu K. Cie­szewskiego za granicę oraz możliwość skom­promitowania go w środowisku [...], dążyć do pozyskania go do współpracy i ustalenia na­zwisk osób zlecających drukowanie »Woli«, kolporterów, miejsc składowania itp. celem całkowitej likwidacji zagrożenia. Wykona: por. J. Nadworski. Termin: 8 lutego br.
a. w przypadku uzyskania wiarygodnych danych, które pozwolą na identyfikację zleceniodawców, K. Cieszewski zostanie wypuszczony do domu i objęty kontrolą operacyjną (TW »Joanna« i PT [podsłuch telefoniczny - J.B.]);
b. w przypadku odmowy udzielenia nam informacji - w porozumieniu z Biurem Śled­czym - do miejsca zamieszkania K. Cieszewskiego, G. Majew­skiego i B. Jagodzińskiego udadzą się jednocześnie grupy realiza­cyjne celem przeprowadzenia przeszukań procesowych (TW »Joanna« uważa, że w mieszka­niach K. Cieszewskiego i B. Jago­dzińskiego będą znajdowały się dowody ich przestępczej działal­ności) [...].
3. W przypadku odmowy udzielenia nam informacji ze strony K. Cieszewskiego i B. Ja­godzińskiego zostanie wszczęte postępowanie przygotowawcze przez Biuro Śledcze MSW z jed­noczesnym zastrzeżeniem wy­jazdów zagranicznych dla w/w.
[...] W zależności od prze­biegu i wyników zaplanowanych przedsięwzięć zamierzamy zli­kwidować zagrożenie poprzez proces kamy bądź operacyjne wejście w nielegalne struktury »Woli«”.
Tego samego dnia dyrektor Departamentu III płk Henryk Dankowski wystąpił do dyrek­tora Biura Śledczego MSW płk.
Henryka Starszaka o „zabezpieczenie trzech oficerów śledczych ze względu na plano­wane przez nas w dniu 9 [8 przeprawiono na 9 - J.B.] lutego 1983 r. trzy przeszukania procesowe”.

Nazajutrz... wyjechał (uciekł) z Polski
W datowanym na 10.02.1983 r. uzupełnie­niu meldunku operacyjnego czytamy: „W ra­mach działań operacyjnych zmierzających do likwidacji nielegalnej działalności poli­graficznej grupy kierowanej przez K. Cieszewskiego w dn. 8 i 9 lutego br. przepro­wadzono wobec niego działania operacyjne, których w wyniku przejęto i zabezpieczono procesowo siedem blach offsetowych, trzy opakowania farby drukarskiej, sitoramkę, fotokopię instrukcji druku sitowego oraz ulotki i wydawnictwa bezdebitowe wydane w okresie stanu wojennego oraz ze stycznia br. W trakcie przeprowadzonej rozmowy profilaktyczno-ostrzegawczej uzyskano pełne informacje dot[yczące] nielegalnej działalności poligraficzno-kolporterskiej oraz sposobów kontaktowania się wraz z wy­kazem skrzynek kontaktowych. Ze względu na udzielenie nam szczerych i pełnych in­formacji odstąpiono od wszczęcia postępo­wania przygotowawczego (w porozumieniu z Biurem Śledczym), a ewent[ualna] dalsza działalność grupy będzie nadal kontrolo­wana operacyjnie w ramach sprawy”. To właśnie 10 lutego 1983 r. (a nie rok wcześniej!) musiała nastąpić rejestracja Cieszewskiego jako TW „Nil”. Tyle tylko, że nazajutrz... wy­jechał (uciekł) z Polski. Agenturalne związki nie mogły więc przybrać realnych kształ­tów. Gdyby zobowiązał się do współpracy podczas swojego pobytu na Zachodzie, to przejąłby go wywiad, a przecież figurował w ewidencji Departamentu III...
Aż dotąd odtwarzałam przebieg wy­darzeń na podstawie materiałów Służby Bezpieczeństwa zawierających - poza su­chymi faktami - subiektywne oceny funk­cjonariuszy. Oddajmy teraz głos naszemu bohaterowi: „Moja grupa została w końcu zinfiltrowana przez Macieja Kuncewicza [...]. Dowiedziałem się o tym od razu, gdy mnie aresztowano [wł. zatrzymano - J.B.]. SB, prze­słuchując mnie, posługiwała się wydaniem »Woli«, które miała od Kuncewicza. Było to wydanie sygnowane na każdej stronie ad­notacją »Drukamia NIL«, które Kuncewicz dla nas wydrukował [chodzi o numer 29 z 9.09.1982 r. Napis o treści: „Nakładem - WOLI. Druk - »Nil«” widnieje na ostatniej stronie - J.B.]. [...] Powiedziałem, że niczego nie podpiszę i że zamiast tego wolę pójść do więzienia. Powiedzieli mi, że gdy pójdę siedzieć, aresztują masę innych ludzi, któ­rzy dla mnie pracują, a o których wiedzieli dzięki swemu donosicielowi. Dali mi czas, bym zastanowił się nad współpracą z nimi przez kilka dni, i wypuścili mnie pod warun­kiem, że nikomu nie powiem o moim aresz­towaniu i stawię się u nich w poniedziałek. [...] Wtedy wiedziałem już, że przed ponie­działkiem [mowa o 14.02.1983 r. - J.B.] muszę opuścić Polskę. W piątek [11.02.1983 r. - J.B.] udało mi się wsiąść do samolotu i wylecieć do Kanady”.
Wyjściowa pozycja indagowanego była niewątpliwie bardzo trudna. Mógł obrać strategię sprowadzającą się wyłącznie do potwierdzania tego, o czym bezpieka wie­działa dzięki TW „Joanna” i podsłuchowi telefonicznemu. Dotychczas nie natrafiłam na ślady operacyjnego wykorzystania wyjaś­nień uzyskanych w trakcie rozmowy.

Nieczyste intencje lub „tylko" ignorancja
W kampanii bezpod­stawnych oskarżeń udział wziął Antoni Dudek, profesor i czło­nek Rady IPN: „TW »Nil« [...] w jakiejś formie współpracował ze Służbą Bezpieczeń­stwa w 1982 r. [...] Prawdopodobnie należał do tej kategorii ludzi, którzy powiedzieli, co mieli do powiedzenia, po czym popro­sili o nagrodę, czyli możliwość wyjechania z kraju. [...] Myślę, że to będzie dla niego [Macierewicza - J.B.] poważny problem, bo rzeczywiście on nie może tak jak wielu lu­dzi w Polsce przechodzić nad faktem czy­jejś współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa do porządku dziennego, uznając, że to taki nieistotny epizod”.
Jeśli redaktorem Tomaszem Sekielskim i uczestnikami programu „Po prostu” nie kierowały nieczyste intencje, to u źródeł „sprawy” Cieszewskiego leżała „tylko” igno­rancja. Swego czasu głośny stał się przypadek „Leopolda”. Jako agent o takim pseudonimie figurował w spisie tajnych współpracowni­ków SB i wywiadu wojskowego - sporzą­dzonym w 1991 r. na polecenie szefa Urzędu Ochrony Państwa Andrzeja Milczanow­skiego - Stefan Myszkiewicz-Niesiołowski. Umieszczeniu go na liście przygotowanej w związku z realizacją uchwały lustracyjnej z 28 maja 1992 r. zapobiegło wychwycenie pomyłki przez Antoniego Macierewicza. Ta wynikła z tego, że przez kilka miesięcy tajny współpracownik miał identyczny nu­mer rejestracyjny jak SOR krypt. „Omega”. Po latach rzecz opisali szczegółowo Piotr Gon- tarczyki Radosław Peterman (zob. „Zagadka TW »Leopold«, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2008, nr 3, s. 59-67; „Kto na­prawdę był »Leopoldem«”, „Rzeczpospolita”, nr 126 z 31.05-1.06.2008, s. 26-27). W pod­sumowaniu swoich rozważań podkreślili, że informacje na kartach oraz w dziennikach rejestracyjnych i archiwalnych należy - gdy to możliwe - „weryfikować za pomocą in­nych środków ewidencyjnych, a wątpliwo­ści wyjaśniać, posługując się nie tylko teorią funkcjonowania ewidencji operacyjnej SB, lecz także wiedzą historyczną na temat osób i spraw, których wątpliwe zapisy dotyczą. Zlekceważenie powyższych zasad może spo­wodować popełnienie fatalnego w skutkach błędu” („Zagadka TW »Leopold«”, s. 67).
Tam, gdzie uprawia się propagandę, nie ma jednak miejsca na badawczą uczciwość.


 Dziennik rejestracyjny MSW. Krzysztofa Cieszewskiego dotyczy wiersz trzeci


 Druk - „Nil", znalazł się na części nakładu tygodnika „Wola" nr 29 z 9 września 1982 r„ oraz kanadyjska wiza Cieszewskiego





WSieci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz